Skocz do zawartości
Forum

Nie mogę się uporać ze śmiercią synka


fjona

Rekomendowane odpowiedzi

Piotrus mjal tylk 7lat.Zachorowal na bjalaczke i juz po mjesjoncu zmarl.Leczenje szlo dobrze do momentu gdy wykryto u njego wirus E-coli .Doznal jeszcz udaru muzgu i po tszech dnjach zmarl na ojomje.Mam straszny zal do lekarzy bo nikt mnje njezawiadomil ze umjera choc reanimacja trwala godzine a ja bylam pientro njerzej w sali. Njezdonzylam sie z nim porzegnac.Piotrus strasznje cjerpjal a ja nato wszystko patszylam i nic njemoglam zrobic.Co zrobic by wrucic do normalnego zycja .

Odnośnik do komentarza

Witaj,
Bardzo mi przykro. Moje wyrazy współczucia.
W takich okolicznościach trudno cokolwiek napisać mądrego...rzeczy typu "czas leczy rany" są bez sensu.
Proszę, przeczytaj ten artykuł.
http://www.prometea.pl/index.php?list=go&idx=66

Może znajdziesz w swoim mieście, jakąś grupę wsparcia?

Serdecznie pozdrawiam.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci współczuję. Nie zamykaj się w sobie, jeśli nie masz bliskiej osoby, której mogłabyś opowiadać o swoim bólu, rób to nawet na forach w internecie, tak jak tu. Żałobę musisz przeżyć, bo to normalne. Jedni przeżywają ją krócej, inni dłużej, a niektórzy nie kończą jej nigdy. Wspominaj piękne chwile, które przeżyłaś z synkiem. Pomyśl, że wyjechał tylko w daleką podróż. Jeśli masz inne dzieci, nie pozwól, by poczuły się przez Ciebie opuszczone. W prawie wszystkich większych miastach są hospicja, a przy nich często grupy wsparcia dla osób w żałobie. Może poszukaj u siebie. Pozdrawiam i życzę siły

Odnośnik do komentarza

Pozwól mu odejść.
Żal, ból, rozpacz...to jest normalna reakcja. Musi minąć trochę czasu, by sobie z tym poradzić. Jednak niech to nie trwa zbyt długo.
Ja wierzę, że istnieje coś po materialnym świecie, że nasza dusza ulatuje, nie znika.
Kiedyś wyczytałam, że ból i rozpacz trzyma te duszyczki w pobliżu ziemi, nie pozwalając im ulecieć tam, gdzie jest ich miejsce.
Wierzę w to.
Jeśli wierzysz w Boga, to módl się, by jego duszyczka zaznała spokoju, by połączyła się ze stwórcą. Wysyłaj mu myśli pełne miłości, nie bólu.
Jeśli nie wierzysz to pomedytuj, ale napełnij myśli miłością. To ważne.
Tam nie ma bólu, nie ma strachu i myśl o tym, że syn wreszcie zaznał spokoju, że nie cierpi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...