Skocz do zawartości
Forum

Trudności z komunikacją z innymi ludźmi


Gość niepewna_siebie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niepewna_siebie

Mam problem z komunikacją. Potrafię się rozgadać, zażartować, zagadać do nieznanej osoby. Jednak ciągle mam wrażenie że nie mówię ciekawie, że zostanę obgadana zaraz, że mówię głupoty i ludzie na siłę mnie słuchają itd. Staram się żartować w każdej rozmowie. Jednak trzymam zawsze dystans. Jestem uważana za poważną osobę. Ludzie mówią mi o tym dystansie. Mówią też że bije ze mnie ciepło, czasem aż za bardzo. Gdy daję rzadko rady ludzie chyba tego nie lubią. Przy prezentacji kiedyś wykładowczyni powiedziała, że mam coś z charyzmy (przerwałam jej gdy nie zmieściłam się w czasie i powiedziałam że chce dokończyć co było chyba nie na miejscu, ale wyrwało mi się). Często też wyrywa mi się coś co powinnam ukryć. Może jestem za otwarta. Nerwowa może nie, bo w trakcie się luzuję. Gorzej po. Mam też problem z mówieniem o sobie. Wydaję mi się że za dużo mówie o swoim życiu a ludzie lubią na odwrót, a jednocześnie we wszystkich szkołach miałam oponie tajemniczej i nieco zamkniętej.

Czerwienie się kiedy ktoś mi coś miłego powie, pomoże. Jestem taką zosią samosią" i też dużo razy zawiodła się i zostałam oszukana. Przeżyłam też kilka śmierci w rodzinie w tym taty i poważniej parzę na życie niż rówieśnicy. Ciężko mi czasem dostatosować poziom przy "luzakach". Nie jest tak, że widzę podtekst w pomocy ale bardziej litość. Rozkręcam się przy znanych osobach tu chodzi o imprezy.

Nie wiem jak z tego wyjść. Mój przyszły zawód i dołączenie do organizacji polegają na kontaktach z ludźmi ale jestem w tym średnia. Nie wiem czy kursy pomogą. Uczę się wierzyć w siebie i nie brać wszystkiego na serio i do siebie ale to początki, Nie chcę się zmieniać ale coś chcę zrobić. Uwielbiam ludzi i źle znoszę samotność. Moja przyszła praca to dla mnie wybawienie. Ma ktoś podobnie? Wyszedł ktoś z tego?

Odnośnik do komentarza

Hej mam kilku znajomych z twoim problemem ,niektórzy z nich nie chcą sie spotykać z innymi ludźmi tylko z 2. Nie wiem czy masz to aż tek rozwinięte ..ale chętnie bym Ci pomogła ,co prawda jesteś na pewno starsza o de mnie ,ale jak chcesz możemy spróbować jakoś temu zaradzić ...mam nadzieje że odpowiesz ,jak tak podam Ci swoje gg i zobaczymy co dalej ..i wiem może dziwnie pisze ,jestem trochę ekscentryczną osobą jak dla niektórych ..ale bardziej chodzi mi o nowe znajomości. Bo czemu nie

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Bardzo dobrze, że uczysz się wierzyć w siebie, gdyż myślę, że niskie poczucie własnej wartości jest Twoim problemem. Bardzo zależy Ci na akceptacji i aprobacie innych ludzi - nawet za bardzo, gdyż wciąż się zastanawiasz jak oni Cię odbierają, a jak powinni Cię odbierać (wspomniałaś, że jesteś otwarta a ludzie wolą tajemniczość). Nie chodzi o to, żebyś zachowywała się tak, jak oczekują tego inni, tylko tak, żeby czuć się dobrze ze sobą.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie

Tu może aż tak nie chodzi o samoocenę (chociaż też). Po prostu zatraciłam wiarę w ludzi i w ich szczerość i życzliowść. Na prawde wiele razy byłam obgadywana, nawet przy mnie (gdy stałam nieco z boku z innymi lub słyszałam z pokoju obok), wyśmiewano się kiedyś ze mnie itd. To uraz z przeszłości Na studiach ludzie są dojrzalsi jest to wszystko w mniejszym stopniu niż kiedyś ale nadal występuje.

Po prostu czasami boje się podejść d kogoś mniej znanego po mojej dłuższej pogawędce z tą osobą. Wydaję mi się że woli mnie uniknąć. Jednak nie z każda osobą. Wolę otwartych ludzie, uśmiechnietych. Powiedzmy że im ufam bardziej i czuje się bezpieczniej. Boje się poznawać nowych ludzi z tej samej przyczyny, ale i tak zagaduje. Niestety wiele mnie to kosztuje.

Teraz trochę mniej się tym przejmuję. Kiedyś to była masakra, ale lęk jest nadal.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie

Staram się nie myśleć co powiedzą inni. Niestety często tak est że to ja muszęnawiazywać rozmowę, kontakt. Nie wiem czemu, czy ludzie się mnie boją. Mam też problem. Często coś usłyszę np z pokoju obok, wyrwanego z kontekstu i nie słyszałam całości - nie podsłuchiwałam. Wtedy ardzo długo głowie się czy o mnie chodziło i czuje się niepwenie wobec tych osób. Nie wiem czy to o mnie chodziło (np gdy mówią o osobie o moim imieniu lub to co mniej więcej mówiłam ale nie słowo w słowo) a przecież się nie spytam czy to mnie obgadywali..

Ciężko mi zrobić ten krok. Po raz kolejny i kolejny. Gdy robię okazuje się, że dobrze zrobilam ale to męczy. Zazwyczaj nie dotyczy to znajomych, a ludzi obcych, mniej mi znanych. Później jakoś idzie. To jest bardzo stresujące dla mnie i nie wiem czemu ciągle to mi się zdarza...

Ktoś z mojej grupy powiedział, że bardzo mnie szanuje jak autoryet bo dobrze się wysławiam i widzi że jestem "mądra". Może to o to chodzi. Czuję się jak odludek :( a ciągle otaczają mnie ludzie.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Znowu piszę. Chyba wiem na czym poleg mój problem. Trafiałam często na zakłamanych ludzi. Mam problemy z podejmowaniem decyzji, nie dlatego że nie wiem sama czego chcę tylko boję się ludzi. Boję się że obmówią mnie, będą udawać dobrych znajomych, ze będą się przy mnie ęczyć. I bingo. Ostatnio dowiedziałam się, że 3 kiedyś bliskei mi koleżanki nudziły się ze mną, Jedna w moim wieku, 2 starsze i 2 lata. Całe 8 lat udawały że jest ok, a wpadały do mnie z nudów. Wyszło na jaw kiedy skłóciły się ze sobą na amen. Próbowały mnie przekabić ale jedna lepsza od drugiej. Nie są dojrzałe, nie fazowałam" z nimi jeżeli chodzi o zespoły, a nasze spotkania polegałyna tym że było oglądanie koncertów itp. itd. Bardzo je lubiłam, nie męcyły mnie koncerty ale nie byłam super fanką. Bardzo się zawiodłam. Zerwałam kontakt z nimi co też odbiło się na mnie jaka to ja zła jestem że się ośmiela, ale mniejsza z tym. Po tym mam traumę. Przewidywałam że tak jest i właśnie od kilku lat czuję że wszyscy tak mają. Boję się zagadać przez dwulicowość. Ostatnio straciłam też bliską osobą przez moją niepewność do niej.
Po tym wszystkim nie umiem odzyskać wiary w sibie lub innych. Zostały mi 2 osoby które dzielnie trwają teraz przy mnie ale i do nich mam wątpliwości.
Pomożcie, bo tak się nie da egzystować w społeceństwie :(

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Oj biedactwo. Ty szukasz w ludziach ideałów, a takich nie ma. Każdy jest zlepkiem dobrych i mniej dobrych cech charakteru. Ktoś może być np.świetny w luźnych kontaktach, ale do przyjaźni się nie nadaje, bo nie lubi, nie chce się angażować. Ktoś inny znowu uczepi się jednej osoby jako swojego przyjaciela i zachowuje się jak boa dusiciel, nie popuści, będzie zazdrosny o każdą rozmowę i kontakt z kimś innym. A obgadywać większość z ludzi lubi, nie przejmuj się tym i nie zajmuj. Pomyśl czy Tobie nie zdarzyło się obgadać kiedyś osoby, którą bardzo lubiłaś, ale jakaś jej cecha charakteru, bądź zachowanie sprowokowało Cie, żeby się pożalić komuś na tą osobę (choćby mamie). Czy to przekreśliło znajomość? Ludzie o sobie mówią, to jest normalne i w większości nie szkodliwe. Musisz przestać oczekiwać tego, aby ludzie byli tacy jakimi Ty byś sobie życzyła aby byli. Nie będą nigdy, bo każdy jest inny. A szukając ideału i odwracjaąc się od każdego, kto choć raz Cie zawiedzie prędko będziesz sama. Trzeba się z tym pogodzić i troche wyluzować.
Jesteś zwyczajnie niepewna siebie i przewrażliwiona na swoim punkcie i nad tym powinnaś popracować.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Biedactwo? Co innego obgadywanie a co innego mówienie że lepiej żeby mnie nie było na świecie i obwinianie mnie przez 8 lat za każde zło całego świata i mówienie po każdym spotkaniu za plecami że mają mnie dosyć, że jestem okropna i ze mną to męczarnia (bo nie piszczę na ładnych chłopców) i jednoczesne udawanie że nie mogą się doczekać kolejnego spotkania ze mną. Nie łapiesz różnicy? Nie nie szukam ideałów. Nie mogę tolerować takiego fałszu... no ale ok to znowu ja jestem zła, bo nie umiem wyluzować na takie obelgi i dalej się psiapsiułować, tak?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja Tobie pisze ogólnie o ludziach, którzy są neutralnie, bądź życzliwie nastawieni, a czasem powinie im się noga.
Kiedy ewidentnie widać, że ktoś Ci nie sprzyja, jest złośliwy itp. to jest oczywiste, że relacja nie ma sensu.
Tak jak i pisanie.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

No to rozumiem... nie chodzi o to, ze szukam ideału. Wiem, że ludzie będą obgaywac i ja sama również nie jestem bez winy. Po prostu ja się boję że to się powtórzy nie raz. Nie chcę się znowu zawieść. Nie umiem już odczytać kto jest mi przychylny/obojętny, a kto znowu tak knuje za moimi plecami.

Wiedziałam o tym o czym dowiedziałam się niedawno od osoby trzeciej, ale jednak wierzyłam że jest jak mówisz. Wybaczałam im wszystko i one ponoć mi, ale jak widać było ukryte dno. Miałyśmy rozmowę czemu nie piszczę razem z nimi ponad rok temu, ale widać że to nic nie dało, po paru miesiącach było jeszcze gorzej. Utwierdzały mnie i też swoim zachowaniem że jest wszystko super a wystarczyło, że wyszły zza progu, pozbyły się koleżanki która obok mnie mieszka i przed dalszą ich drogę do domu było paplanie. Szkoda że tak późno się dowiedziałam i to boli najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Gość mieszczuch

~niepewna_siebie
Tu może aż tak nie chodzi o samoocenę (chociaż też). Po prostu zatraciłam wiarę w ludzi i w ich szczerość i życzliowść. Na prawde wiele razy byłam obgadywana, nawet przy mnie (gdy stałam nieco z boku z innymi lub słyszałam z pokoju obok), wyśmiewano się kiedyś ze mnie itd. To uraz z przeszłości Na studiach ludzie są dojrzalsi jest to wszystko w mniejszym stopniu niż kiedyś ale nadal występuje.

Po prostu czasami boje się podejść d kogoś mniej znanego po mojej dłuższej pogawędce z tą osobą. Wydaję mi się że woli mnie uniknąć. Jednak nie z każda osobą. Wolę otwartych ludzie, uśmiechnietych. Powiedzmy że im ufam bardziej i czuje się bezpieczniej. Boje się poznawać nowych ludzi z tej samej przyczyny, ale i tak zagaduje. Niestety wiele mnie to kosztuje.

Teraz trochę mniej się tym przejmuję. Kiedyś to była masakra, ale lęk jest nadal.

Jak pójdziesz do pracy, to zobaczysz jacy na prawdę są ludzie... dwulicowi, zdegradowani, kłamiący prosto w oczy... Radzę jak najszybciej zasięgnąć pomocy u specjalisty bo wydaje mi się, że tylko on może Ci pomóc. Pozdrawiam i życzę więcej pewności siebie.

Odnośnik do komentarza

Niewiele jest osób prawdziwie szczerych, oni też najczęściej mają problemy w kontaktach międzyludzkich, bo jak ja najczęściej mówię co myślę, bądź nie mówię wcale, jednak często przez to wytyka się komuś coś z czym ma problem i jak ktoś nie uzna tego za konstruktywną krytykę ( a mało kto jest nauczony szukać w krytyce nauki) to się obraża i później stara po prostu obgadać, czy samemu się do czegoś doczepić.
Tak naprawdę, jeżeli ktoś jest w porządku jak adresatka, to powinna taka pozostać tylko poszukać sobie znajomych, którzy są do niej podobni i przejmować się tylko ich uwagami.
Po co się przejmować czyimś słowem, szczególnie osoby obcej która tak naprawdę nic o tobie nie wie więc to co mówi jest kompletnym stekiem bzdur. Trzeba znać swoją wartość i pozwalać by złe słowo od osoby nieżyczliwej spływało jak po kaczce. Widuje ludzi, którzy strasznie się przejmują tym co ktoś obcy im powie, mają tą osobę gdzieś ale i tak się wkurzają i po co tak tracić nerwy.
Najważniejszą rzeczą, której nam Polakom najbardziej brakuje to zdrowy dystans do siebie. Jak ktoś się z ciebie nabija to się do niego przyłącz, nawet możesz powiedzieć coś śmiesznego o samym sobie. Umiejętność śmiania się z siebie jest w gruncie rzeczy oznaką zdrowia psychicznego :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...