Skocz do zawartości
Forum

Zatrzymanie w miejscu po rozstaniu z chłopakiem


Gość depresyjna89

Rekomendowane odpowiedzi

Gość depresyjna89

Od czasu kiedy dałam "kosza" chłopakowi mam objawy depresji. Byłam dla niego, niemiła, obojętna. Nie widziałam powodu (tez nie było to w takim stopniu rozwinięta relacja) by z nim wyjaśniać to i owo. To był sam poczatek, flirt, przytulanie, mizianie.
Okazało się że bardzo się co do niego pomyliłam i skreśliłam mimo że się zakochałam. Pewnie zwyzwiecie mnie od najgorszych. Ludzie co z nim trzymają, już nie odzywaja się do mnie.
A ja unikam już też ludzi, imprez, znajomych. Moi znajomi sie odwrócili jeszcze zanim poznali mój problem. Jest ze mną tylko jedna koleżanka, która wie o wszystkim i rodzice.
Mam 24 lata, nie umiem się zabrać za swoje życie, za pisanie np pracy mgr. Jestem na ostatnim roku studiów. Zapuściłam się. Rzadko wstaję z łóżka. Robię w miarę to co muszę ale z ogromnym wysiłkiem Udaję uśmiech przy nowo pozanych osobach i przy tym tracę bo ludzie się nie nabierają. Ludzie w moim wieku szaleją, chodzą na imprezy, sympozja, a ja nic. Stanęłam w miejscu.
Po długiej przeriwe w kontakcie z tym chłopakiem zbieram się niedługo na rozmowę. Boje się tego co będzie. Nasiliły się też stany lękowe praktycznie co do wszystkiego. Nie wiem jak żyć :(. Psychologowie na których wydałam fortunę nie wiedzą jak pomóc a namącili. Teraz tez będę musiała się pilnować ogromnie z wydawaniem pieniędzy...
Nie wiem co robić. Szczerość jest najważniejsza. Chce go przeprosić o ile coś to jeszcze da. Tłumaczenie będzie śmieszne pewnie więc chyba poprzestanę na przeprosinach i zapewnienach, ale nie wiem czy wskóram coś. Związek od poczatku z nim był trudny, on taka ciapa w stosunku do dziewczyn, robił słodkie podchody, co mnie jeszcze bardziej dołuję. Marzyłam o takim facecie. Nikogo jeszcze nie znalazł, a na prawdę marzy o prawdziwej miłości z taką werwą jak nastoletnie naiwne dziewczyny. Pisze o tym nawet na facebooku. Nie jest typem macho, od dziecka ponoć tak chciał. Ostatnio to mu się ponoć nasiliło.
Nie wiem jak wyjść z tego dołka :(

Odnośnik do komentarza

Jakby nie zareagował to nie będzie koniec świata. A nie robiąc nic, nic nie zmienisz.
Pocieszę Cię że to normalne, że teraz cierpisz. Prawie każdy kiedyś cierpiał z powodu nieszczęśliwej miłości i następne pokolenia też będą cierpieć. To jest tak pewne jak wschód słońca, i jak to że politycy kradną, i to że te odpowiedzi Ci nie pomogą bo rozwiązanie swoich problemów masz cały czas w sobie.. tam bym go poszukał...

Jeśli masz jakiś problem to na 100% ktoś już go miał

Odnośnik do komentarza
Gość depresyjna89

Nie wiem co się dzieje ostatnio. Jakby to była jakaś klątwa. Wszystko było dobrze. Nagle pojawił się on, informację (niesmaczne, straszne) o nim. Odwrócenie się przyjaciół, znajomych. Miałam do niektórych (pierwszy raz w życiu) malutką przysługę która zajmowała 2 min, nie pomogli mi do dzisiaj.
Dziś do mieszkania, ktore wynajmuje na studia wprowadzili się nowi wspollokatorzy 2 chłopaków i dziewczyna. Było w porządku na poczatku- rozmowy, żarty, a później jakby im znikła. Przykre bo otworzyłam się przed nimi z tej skorupy, żartowaliśmy. Usmiechałam się, dużo mówiłam na temat, mało o sobie, słuchałam, dopytywałam się. Teraz... zamkneli się z tą dziewczyną w pokoju... Czuje się głupio. Zapraszali żebym weszła jak zapukałam ale nie mówili żebym została. Nawet gdy mówiłam że idę bo nie będę przeszkadzać nie ruszyło ich to...
Zostałam sama nawet w mieszkaniu ;/. Jedynie co t ludzie na studiach :(

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że już wiem na czym polega Twój problem. Zabrzmi to banalnie ale: bierzesz wszystko do siebie. Tak jakby cały świat obrócił się przeciwko Tobie. Pomyśl chwilę: czy to możliwe, żeby zupełnie obcy ludzie nie lubili Cię, bo się czegoś o Tobie dowiedzieli? Czy może raczej z Tobą jest coś nie tak? A konkretnie, wmówiłaś sobie, że coś jest nie w porządku. W psychologii jest takie coś, co się nazywa afirmacje. Jeżeli będziesz sobie codziennie powtarzać np: "Wierzę w siebie i osiągam swoje cele", to w końcu w to uwierzysz. Ale to działa też w druga stronę. Powtarzając sobie, nawet nieświadomie, że coś jest nie tak, uwierzysz że coś jest nie tak.

Przeanalizuj swoje myśli z całego dnia, ile było negatywnych a ile pozytywnych.

Jeśli masz jakiś problem to na 100% ktoś już go miał

Odnośnik do komentarza
Gość depresyjna89

Masz rację, ale to z niczego się nie wzięło.
To wspomnienia z dzieciństwa ciągle nawracają. plus oszukanie finansowe na znaczną kwotę. Nie umiem już zaufać ludziom. Tracę na tym bo ludzie to wyczuwają,
Martwie się ciągle takimi sprawami jak pieniądze, oszustwo, obgadywanie, bo jest to ważne dla mnie. Ciągle jestem szczera i uważam na to co mówię. Nie wyłacza mi się umysł już. Jestem za ostrożna i wrażliwa. Poza tym nie wiem jak naprawić błąd, bo jestem za szczera i za wrażliwa. Boje się że powiem coś nie tak, albo zrobię i na odwrót.

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci szczerze, że nie wiem skąd to się wzięło. Na pewno nie ma jednego konkretnego powodu. Może ktoś Ci w tym skutecznie pomógł? Nawet ktoś, kogo uważasz za przyjaciela. To najbliżsi nam ludzie mają na nas największy wpływ. Powodów może być dużo. Miałem podobne problemy, nauczyłem się psychologii, żeby dowiedzieć się skąd to wszystko się bierze. Zajęło mi to, jak na razie, ponad dwa lata.

Poznaj siebie i ludzi. Dowiedz się jak to wszystko działa. Tym bardziej że piszesz: nie wyłącza mi się umysł już. Jeśli wszystko analizujesz, dobrze by było gdyby to były prawidłowe analizy. Jak chcesz napisz na priv.

Jeśli masz jakiś problem to na 100% ktoś już go miał

Odnośnik do komentarza
Gość depresyjna89

Dziś przez drzwi od jednego z chłopaków ze współlokatorka usłyszałam że nie jestem lubiana.
Koleżanka stwierdziła by nie przesadzał, że miała gorzej że jest fajnie.
Nie przesadzam na prawdę.
Dziś przed tym co usłyszałam chciałam zagadać. Byłsmutny dałam spokój, bo nie było prawie odzewu, a póxniej usłyszałan przez drzwi czemu tak jest.
Nic jeszcze nie zdąrzyłam złego powiedzieć, zrobić. Zagaduję, ale widzę że oni sie razem trzymają. Ok spędzili na rozmowach długie 3 noce ale ja nie mogłam tak długo siedzieć, zresztą się zamkneli nie wiedziałam czy jestem mile widziana tam.
Nie chcę by mnie kochali ale by rozmawiali czasem w wekendy przy piwku. Jakimiś super przyjaciółmi nie musi być. Nie wiem czemu wzbudzam odrazę. Dzisiaj też na ulicy usłyszałam jak co chwilę "ale krzywy ryj". Nie jestem bardzo brzydka, przeciętna. Dbam o siebie.
Do tego ten chłopak nie wiem jak zacząć i czy zaczynać już rozmowę.

Odnośnik do komentarza
Gość depresyjna89

Nic właściwie. To wszystko mi się wydało. Okazało się, że jest lepiej.
Zaczęłam sobie powtarzać że wszystko będzie dobrze. Jestem po prostu na nie, po tej sytuacji z tym kolegą. Strasznie mi to zabrzyło swoją własną ocenę. Jest mi ciężko, odwlekam to, ale też nie mam do niego "dobrego dostepu", żeby to naprawić. Wydaje mi się że wszystko się sypie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...