Skocz do zawartości
Forum

Pogubiłam się w życiu i nie potrafię sobie wybaczyć


Gość Onlyme

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Nie mogę uwierzę, że desperacja pchnęła mnie bym napisała o swoim problemie publicznie... z drugiej strony ja po prostu nie mam już siły walczyć sama z całą tą "życiową walizką". Mam 22 lata a moje życie przypomina jedną wielką psychiczną walkę, cyrk. Zawsze czułam się inna, nie ze względu na wygląd lecz dusze. Wszystko odczuwałam głębiej, miałam szersze spojrzenie na świat. Ludzkie uczucia od zawsze mną poruszały co bardzo często było przyczyną mojej nadmiernej ufności. Byłam normalną dziewczyną, kreatywną, marzącą o prawdziwej miłości, świetlistej przyszłości... Częściowo moje marzenia się spełniły nawet z nawiązką. Dostałam się na studia swoich marzeń poznałam cudownego mężczyznę. Przy nim po raz pierwszy poczułam się prawdziwą kobietą, wprowadził mnie w świat miłości nie tylko duchowej ale i cielesnej. Ufałam mu i byłam z nim pomimo znacznej odległości jaka nas dzieliła i nieprzychylnego stanowiska moich rodziców. Brakowało mi go codziennie.. Początkowo każde pożegnanie powodowało, że traciłam grunt pod nogami a za razem każde powitanie było dla mnie nie przyjemne ponieważ czułam się tak jakby ktoś zmuszał mnie do okazywania tak głębokich uczuć "obcej osobie"... Czas jednak sprawił, że przywykłam do takiego stanu rzeczy. Spotykaliśmy się 5 razy w roku przez 3 lata. Przez ten czas, żyłam jak typowa samotna jednostka. Brakowało mi męskiego wsparcia, czułości, i miłości cielesnej. Powiedzenie mojej znajomej, że "gdy zaczniesz się kochać to nie tak łatwo będzie Ci przestać" sprawdzało się w moim przypadku. Mimo wszystko byłam wierna swojemu chłopakowi. Pod koniec naszego związku moja samotność osiągnęła apogeum. By zapomnieć o moim stanie zaczęłam chodzić na imprezy, pić alkohol.. Chciałam znieczulić chyba cały ten stan i sytuację w jakiej się znalazłam.. Jednak pozbierałam się i ruszyłam na przód. Zawsze miałam ambitne plany zawodowe. Chciałam się uczyć zdobyć dobre wykształcenie, dobrą pracę. Mój, mężczyzna starał się mnie wspierać niestety, jednak on miał do tego wszystkiego luźniejsze podejście, co dało się wyczuć w naszych rozmowach. Miałam wrażenie, że nie traktuje naszych planów poważnie i żyje w jakimś nierealnym świecie snując tysiąc planów na minute, które nie miały żadnych podstaw ani fundamentów. Ostatecznie, rozstaliśmy się, ponieważ znalazł sobie inną kobietę. Ich związek nie trwał długo mimo wszystko bardzo to przeżyłam. Na początku nie docierało do mnie że sprawy się tak się potoczyły. Krótko po tym zaczęłam nowe studia, na nowej uczelni. Poznałam tam mężczyznę, który znacząco zawrócił mi w głowie. Dziwiło mnie tylko to, że prawie mało kto miał o nim dobre zdanie. Wszyscy ostrzegali mnie, że to istny kobieciarz a jego podejście do życia jest niepoważne i bardzo frywolne. Mimo to (chyba na przekór ) zgodziłam się z nim być. Wszystko układało się dobrze, wspólne wyjazdy, wycieczki, seanse filmowe. Jeśli chodzi o miłość cielesną, (choć bardzo mnie pociągał) trzymałam go na dystans. Nasz związek trwał 2 miesiące i rozpadł się dzięki moim znajomym i mojemu wyniosłemu zachowaniu. Zawsze uważałam,że facet powinien się starać o kobietę, niestety mojemu wybrankowi znudziło się to po 1 miesiącu i tydzień przed naszym rozstaniem umówił się na spotkanie, ze swoją wieloletnią "dziewczyną od seksu" do której jeździł na "numerki" a na dzień dzisiejszy obecną. Można powiedzieć, że był przykładem typowego dupka. Życzę mu powodzenia. Najgorsze jest to, że mimo to iż był oficjalnie w związku z tamtą dziewczyną, to doszło między nami do kilku zbliżeń fizycznych. Każde po alkoholu. Zresztą tak jak i zaczął się nasz cały związek. Po pierwszym kontakcie, chyba zbyt dużo sobie wyobrażałam. Natomiast kolejne stały się zautomatyzowane, jeśli mogę tak to nazwać. Nie znaczyły dla mnie już nic. Przejęłam jego tok myślenie : "to tylko seks, bądźmy koleżeństwem"... To właśnie to stało się przyczyną moich obecnych problemów. Nie mogę uwierzyć, że tak zbluzgałam swoje własne ciało, że pozwoliłam na taki bieg zdarzeń, że to co powinno być głębokim przeżyciem stało się zwykłą potrzebą fizjologiczną. Nie mogę sobie wybaczyć, że tak lekkomyślnie potraktowałam siebie swoje życie i uczucia innych. Bo swoim zachowaniem zraniłam kogoś, na kim obecnie bardzo mi zależy i kogos kto był świadkiem tego wszystkiego. Mam wrażenie, że otworzyłam puszkę pandory. Gdy myślę o tym wszystkim, nienawidzę siebie. Rozpaczliwie poszukuję sposobu by zapomnieć, oczyścić się z tej całej hańby jakiej się dopuściłam. Mam wrażenie, że nawet sakrament spowiedzi nie jest mi już w stanie pomóc, Bóg już nie jest mi w stanie tego wszystkiego wybaczyć.. Jestem skreślona... Jak mam żyć? Chciałabym zacząć wszystko od nowa mieć czystą kartę... "Pustą walizkę"

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze nie powinnaś siebie obwiniać. Nic złego nie zrobiłaś, każdy ma prawo do pomyłek. Ale jeśli ciągle będziesz to rozpamiętywać to zniszczysz sobie życie. Po prostu wstań jutro rano i powiedz od dziś jestem szczęśliwą piękna i szanującą siebie dziewczyną zawsze nią byłam tylko był moment że się zagubiłam. Nie rozpamiętuj tego co było...Po co Ci to? Masz tylko jedno życia a czas idzie do przodu a nie cofa się. Weź się w garść, realizuj swoje cele i wytyczaj nowe. A co najważniejsze nie szukaj miłości na siłę. Ona Cię znajdzie sama. A wbrew pozorom kochanie siebie, własne pasje i radość z życia stanowią fundament każdego związku. Nigdy nie rezygnuj z siebie dla innych. Mężczyźni bardziej szanują kobiety silne i mające swoje pasje i cele. Naucz się kochać siebie i myśl pozytywnie. A wiesz przecież że czasami nie mamy wpływu na to co się dzieje w naszym życiu na choroby, wypadki itd. Jednego dnia jesteś drugiego Cię nie ma... Wiec po co się zamęczać, drugiej szansy nie będzie. Nikt nie odda Ci dni kiedy cierpiałaś przez jakiegoś dupka i to Ty moja droga byłaś ofiarą, więc teraz sie odegraj i idź na przód!!! Pokaż że dasz rade. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Onlyme, ja nie rozumiem, czym się tak zadręczasz... Tym, że poszłaś z kims do łóżka bez zobowiązań? A co w tym złego? Kogo w ten sposób skrzywdziłaś? Przecież nie tego faceta! Nikogo innego też nie. Uspokój się więc, przestań to tak przeżywać, bo nic wielkiego się nie stało. Jak masz duży problem z opanowaniem nerwów, to zrelaksuj się jakoś. Włącz sobie jakąś fajną muzykię, wyjdź gdzieś ze znajomymi, pobiegaj, czy co tam innego zrób, co sprawi Ci przyjemność. Wyluzuj!:)

Odnośnik do komentarza

Dalas sie po calosci wykorzystac ... Zwiazek na odlegosc jezeli to w ogole mozna nazwac zwiazkiem , (bo ja tego nie uznaje) jest to snucie marzen i idealizowanie drugiej osoby. Ten "dupek" uzyskal to co pewnie chcial , a Ty w tym czasie mialas wylaczony mozg.Pamietam jak ja zaczynalem i mialem taka sytuacje , ze dobieralem sie do dziewczyny tez mi chodzilo tylko o seks , a ona bedać jeszcze po alkoholu powiedziała " Nie chce tak zaczynac naszego zwiazku " tak mi to utkwilo , ze zmienilo to moje podejscie , mielismy po 17 lat . Szukalas pewnie milosci tam gdzie byla najblizej , bo przykro bylo by byc samej po pierwszym nieudanym zwiazku , a samotnosc Cie zjadala. A teraz cierpienia nie ominiesz idac w kolejny zwiazek. Teraz bym radzil zyc tak jak wygladalo przed tymi zwiazkami i nie siedzenie w domu. Masa podstawowych nastkowych bledow , ktore w tym wieku sie nie powinny zdarzać , co tez moze swiadczyc o Twojej inteligencji emocjonalnej.

Odnośnik do komentarza
Gość Zwierciadło

Boga w to nie mieszaj :). Jeżeli faktycznie istnieje, to i tak obiecał, że nie będzie ingerował w nasze życie a czy Ci wybaczy? Każda zbłąkana owieczka jest mu bliższa niż całe stado świętych. Dziwny ten Bóg, ale taki jest i Ci wybaczy na pewno.
Tak poważniej, to jak najbardziej rozumiem Twój wewnętrzny konflikt między tym Kim chciała byś być a Kim jesteś.
Chcesz, czy nie chcesz, nasze życie od początku do samego końca obraca się wokół seksu. Przybiera to różne formy i miłości, ale zawsze chodzi o to samo - zadowolenie samej siebie. Tak już nasza natura. Każda z nas jest postawiona przed różnymi wyzwaniami i nie trudno o rozczarowania. Trzeba nauczyć się z tym żyć, przebudować troszeczkę wyobrażenie o świecie i sobie, a przede wszystkim nauczyć się wybaczać samej sobie. Jeżeli uważasz, że zrobiłaś coś złego to przestań to robić i wybacz sobie. Każdy ma prawo do popełniania błędów, inaczej nie można poznać życia.
Miłość przyjdzie sama - nie poganiaj jej, Ona tego nie lubi i daje nieźle po tyłku za pośpiech.
Imprezowanie jest fajne, odreagowanie stresu też, ale nagle się budzisz i coś jest nie tak.
Nie usuniesz tego co już było. Możesz zapomnieć. Z czasem tak się stanie jeżeli sobie wybaczysz. Porozmawiaj z osobą, którą zraniłaś. Zależy Ci przecież. Nie masz nic do stracenia a jeżeli dla tego kogoś jesteś równie ważna, to warto spróbować.
Zacznij żyć tak jak chcesz żyć, nie obwiniaj się i nie zaniżaj samooceny.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Droga Onlyme,
Nie obwiniaj się. Potrzebowałaś ciepła, bliskości i czułaś się samotna. Stało się i już. Postaraj się sama sobie wybaczyć. Zająć się sobą, swoimi pasjami a miłość, ta prawdziwa, szczera i głęboka jeszcze przyjdzie. Pewnie, że seks koleżeński nie jest fajny dla osoby, która ma tak silne morale jak Ty. Ja mam podobnie. Ale nie zadręczaj się. Czasem popełniamy błędy nie przypadkowo. One nam pokazują jacy jesteśmy naprawdę i jak nie warto być kimś innym. Ty jesteś wartościowa, uczciwa dziewczyna. Wybacz sobie, a serce i ciało ofiarujesz pewnie dopiero temu, który na to naprawdę zasłuży. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Witam.
Nie sądziłam, że spotkam się z jakimkolwiek odzewem tak pozytywnym...Każda wypowiedź jest dla mnie bardzo cenna ponieważ dała mi wiele do myślenia i ukazała mój przypadek w nieco innym świetle. Bardzo dziękuję!

Odnośnik do komentarza

przeżyłam coś bardzo podobnego do tego, co Ty. Najtrudniej jest wybaczyć samej sobie. Ale da się. Ja przez długi czas próbowałam wszystkie wspomnienia wyprzeć z mojej pamięci, ale to tak nie działa. Jedynie trzeba przyznać się przed samą sobą do błędów i wiedzieć, że nie chcemy ich już więcej popełniać. I dla mnie, to daje siłę by żyć. Skoro u mnie jest dobrze, to Tobie też się uda ; ) trzymaj się

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...