Co jest prawdziwym powodem rozwodów?

[Kaśka098716191918]

Witam,
tak jakos zastanawiam sie nad tym od dluzszego czasu.
Czy prawdziwym powodem rozwodu miedzy malzenstwem nie jest zdrada (jesli owa zaistniala) ale brak milosci w malzenswie?
Bo mi chodzi tylko o te 2 powody.
Sorry, ze pisze tak nieskladnie:) Dzieki za odp.

[austeria]

Ile rozwodów, tyle opinii.
Są rozwody, w których oboje małżonków już się nie kocha, są takie, w których nadal oboje się kochają ale już nie potrafią być razem, a są takie, w których jedno kochać przestało, a drugie kocha nadal. Więc żeby tak generalizować, to nie jest dobre.

[Khaleesi]

A to jedno nie wynika z drugiego? Jeśli ktoś zdradził to znaczył że nie kochał ... przynajmniej mi się tak wydaje.

[Tarja]

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pytanie, ale zrozumiałam tak, czy wypalenie miłosci może być powodem rozwodu pomimo braku zdrady. Więc odpowiadając na te pytanie, wg mnie tak może być, więc tak. Wypalenie miłości, wygaśnięcie uczuć sprawia, że ludzie nie żyją ze soba, ale obok siebie a to jest bardzo dyskomfortowe i często chcą się od tego uwolnić, bo brakuje im miłości, uczuć, czułości, przytulenia aby poczuć tę więź. Z tego też powodu czasem dochodzi do zdrady. Nie można udawać uczuć ani ich stworzyć na siłę, tak samo nie można zmusić się do miłości. Można po prostu pogodzić się z wypaleniem i z szacunku w sumie do tej drugiej strony być szczerym i powiedzieć prawdę. Jeśli druga strona ma tak samo - podjąć decyzję dobrą dla obojga stron, jeśli druga strona chce walczyć - zawsze warto próbować.

[Kaśka098716191918]

Austi,Tarja,Khaleesi dzieki WIELKIE za odpowiedzi.
Jedno mniej pytanko ktore mnie dreczylo. Bo mnie jak cos dreczy, to MUSZE poznac odpowiedz;)

[roiks]

Khaleesi

A to jedno nie wynika z drugiego? Jeśli ktoś zdradził to znaczył że nie kochał ... przynajmniej mi się tak wydaje.

Niekoniecznie.. Czasami zdrada wynika z chilowej głupoty.. Dopiero po fakcie rozumiemy, jakie głupstwo zrobiliśmy i żałujemy. Chociaż zapewne nie wszyscy..
"na błędach uczymy się tylko wtedy, kiedy zaczynają boleć."

[Gość Sha Sha]

Szczerze to nie przyjmuje takich argumentów. Bo gdyby taka osoba kochała to w życu nie zrobiłaby takiej ggłupoty, nawet do głowy by jej to nie przyszło...

[Gość Lawendowa]

moim zdaniem głównym powodem jest kłamstwo. okłamanie partnera o tym że się go nie kocha, o tym że się go zdradziło... kłastwo lezy u podstaw rozpadu wszystkich związków

[Gość nów]

A moim zdaniem większość rozwodu jest spowodowane tym, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że partnerstwo, rodzina to ciężki kawałek chleba i trzeba się starać, żeby je utrzymać w dobrej relacji. Do tego dochodzą media, które kultywują piękną miłość, duży sukces, a problemy pozostowiając nieudacznikom. Większość rozwodów jest dlatego, że napotykamy na problemy i nie chcemy ich rozwiązać. Szukamy następnej miłości i tu też napotykając na problemy rezygnujemy. Za łatwo rezygnujemy. Ale.. oczywiście nie generalizuję. Bo w moim przypadku akurat ja powinnam zrezygnować, a nie rezygnuję. Więc każdy przypadek jest inny.

[Krzysztof.W]

Różnicę pomiędzy partnerami, szczególnie te ukryte gdy zawiera się związek, ogólna opinia o dotarciu się par wraz z idąca z tym nieumiejętnością wzajemnego uzupełniania się. Sprostanie przeobrażeniem jakie zachodzą w związkach, wraz z zmianami potrzeb osób w nim znajdujących popartym brakiem otwartości w budowaniu nowych połączeń tej bliskości, jeśli osoby zmieniają poglądy a relacja ulega osłabieniu. Zdrada jest wybaczalna w przypadku śmierci osoby którą się kocha, reszta to umiejętność powrotu i zgoda do początku budowy związku w którym uczucia się posypały, z naciskiem na to, że budowa była oparta na wszystkim poza miłością, szacunkiem i zrozumieniem w nim, szczególnie brakiem chęci wyrażania siebie poprzez drugą osobę, by odnaleźć te wartości w których odczuwa się spełnienie, często w pędzie czasu pomijane.