Skocz do zawartości
Forum

Syn rujnuje sobie życie na własne życzenie


Rekomendowane odpowiedzi

Mam już dorosłe dzieci i w związkach, ale nie mówię im jak mają żyć, polega to raczej na zasadzie zrób jak uważasz , a co z tego wyjdzie to okaże się w praniu. Jeśli ich wybory są niekorzystne dla nich to staram się w granicach moich możliwości wesprzeć ich psychicznie, czy też inaczej, ale nigdy nie kwestionuję ich decyzji,, w przypadkach gdy wydają mi się niedorzeczne, staram się przedstawić im , możliwe konsekwencje ich wyborów akceptując ich decyzje, jakie by nie były. W końcu, matka jest po to by wspierać swoje dziecko a nie kierować jego życiem:)

Odnośnik do komentarza

izka57
Witam.Pięknie dziękuję za wszelkie porady.
Wiem,że popełniam błąd ingerując aż tak bardzo w życie mojego syna,ale gdyby powiedział,że wychodzi i wróci jutro,to nic bym nie powiedziała.
Mój syn jak wyszedł w poniedziałek rano,nie było go we wtorek,gdzie ja we wtorek wyjechałam do siostry i w środę wieczorem już wysłałam jemu smsa,że jak się nie odezwie,to idę w czwartek na policję.Oczywiście komórkę miał wyłączoną.W czwartek wracając do domu od siostry,dostałam od syna telefon,że jest w domu.
Mówił,przepraszał,ale i tak nie bardzo rozumiem z tego jego wyjaśnienia.Ja tylko zapytałam,czy znalazł jakąś pracę i co dalej postanawia robić ze sobą.Odpowiedział,że chce wyjechać do Anglii do pracy(pracował tam 2 lata)i na nowo wszystko zacząć.Jutro kupię test na wykrywalność narkotyków i jak jest czysty,to powinien wykonać go.(Myślę,że nie ma problemu z kupnem,muszę zaraz spojrzeć na stronkę)
Powiedziałam,ze następny tydzień daję mu do podjęcia i wykonania swoich planów.Jak nie to nie chcę go widzieć w domu,bo nie będę utrzymywać jego.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za wspaniałe rady.Bardzo mi pomogliście,muszę wreszcie spojrzeć okiem na syna dorosłego,a nie cały czas jak na dziecko.
Pozdrawiam bardzo serdecznie

Izo, z szacunkiem, ale gdyby ktoś mi powiedział, że idzie na policje... nie masz zaufania do syna. i dalej podtrzymuje moja opinie, problem tkwi bardziej w tobie niż w nim. po 1. nie zmusisz go do testu. Ja bym wysmiala. 2. on jest dorosły i wcale nie musi się tobie spowiadać, gdzie idzie. Moim zdaniem twoje zachowanie nie zachęca do "opowiadan" o swoim prywatnym zyciu (a grośby policją - nie zblizaja was , a oddalają). Może spróbować pwoiedziec, słuchaj, amrtwie się o ciebie - jak masz zamair wyjść na noc, to tylko powiedz w która strone, u kogo itd. On nie rujnuje sobie zycia. Mysle ze za dużo sobie dopowiadasz. rozliczasz go z pracy. Daj mu szanse, kobieto ;) . nie ma lat 15. Mysle, ze dobrze ze się tobie buntuje, ma szanse, na zdrowe relacje itd. Ma jakiś instynkt samozachowawczy. Wbrew pozorom gorzej DLA NIEGO by było jakby się nie buntowal. W tym momencie myślisz bardziej o SOBIE aniżeli o nim. Bunt jest czyms NATURALNYM, wiem, ze to trudne (pewnie jako nastolatek był spokojny ;) i posłuszny tobie ;) ) . Uspokoic trzeba moim zdaniem Ciebie, bo czy nei jest tak, ze to ty straciłas kontrole i poczucie bezpieczeństwa? Bo czujesz się w głębi samotna? i boisz się, ze zostaniesz sama i co dalej z twoim zżyciem? czy to nie tak, ze on jest twoim zyciowym celem?
Spróbuj zając się swoim życiem, tym co masz. Albo włąsnie czujesz pustkę?

Odnośnik do komentarza

a jeszcze a propos nie odzywania się. na tym polega bunt, ze robi się cos inaczej ;) sprawdza swoje sily. tak czasem jest i już. Nie każdy musi opowiadac. czy ty się komus spowiadasz? Przypomnij siebie,czy musialas mowic swojej mamie gdzie idziesz i z kim, czy zawsze tak było? dorośli ludzie maja to do siebie, ze sa niezależni. może na ten moment on NIE CHCE ci mówic. i za Chiny Ludowe go nie zmusisz, a jak zmusisz, to dopiero będzie pozamiatane.

Odnośnik do komentarza

Witam.Bardzo,ale to bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Naprawdę bardzo mi pomogły.
Szczególne podziękowania składam Pani psycholog i osobie o nicku -do Izy.
Oczywiście noc przebiegła pod znakiem zdenerwowania,ponieważ nie wierzyłam w jego tłumaczenia.
Rano weszłam do jego pokoju i zobaczyłam coś ,co ścięło mnie z nóg.Na podłodze leżał woreczek z tym świństwem.Krew mi odpłynęła,myślałam,że umrę.
-dziecko,co to jest-pytam.Syn zerwał się z łóżka,myślałam,że oszalał,nie wiedział jak się zachować.Wreszcie przytulił się do mnie , zaczął płakać i przepraszać.Mamuś,nie wiem co mam z tym zrobić.
Opowiadał mi że ktoś tam,że coś tam.Pytam -synku,czy ty to bierzesz.Dziecko,co ty robisz.
Mówił,że nie bierze,że to miał komuś dać czy sprzedać.Ja już wiele nie słyszałam,tylko pytam,czy wykona test,zgodził, się bo on nigdy tego nie brał i nie boi się.Ja to wysypałam
do ubikacji,siedzieliśmy i rozmawialiśmy i okazało się,kiedy kazałam mu się wyprowadzić,wtedy szukał miejsca do wyprowadzenia się,żeby zejść mi z oczu,i tak trafił na to towarzystwo.
Boże,przez własną głupotę zmarnowałabym dziecko.
Zarówno Pani Kasia,jak i osoba-do Izy miały słuszną rację,że on miał kłopoty,przychodził do domu,a ja mu walizkę pokazywałam i on wychodził,aż nie wrócił.
Obiecał,że od dnia dzisiejszego wróci do dawnego życia,do końca miesiąca znajdzie pracę i będzie jak dawniej.Zaprosił swoją dziewczynę do domu,siedzą u niego w pokoju i mam nadzieję,że życie wróci do codzienności.Właśnie przed chwilą pytali się,co bym powiedziała,gdyby wyjechali do Anglii,tam gdzie już pracował.Oczywiście wyraziłam zgodę.
Różnie mnie ocenialiście na forum ,że jestem toksyczną matką,że nie daję mu żyć,że się wpieprzam w jego życie itd.Uwierzcie mi,że każdy post czytałam kilka razy,a w szczególności te,które wydawały mi się najbardziej zbliżone do mojego sposobu postępowania.
Wiem,że z dniem dzisiejszym odzyskałam dawnego syna.Naprawdę nie wtrącam się w jego życie,jeśli jest wszystko ok.
Warto czasami zająć się dzieckiem nawet dorosłym,dużo rozmawiać i być przychylnym do jego próśb.Nawet,kiedy zbłądzi tak jak mój,nie zostawiajmy go samemu sobie,pomóżmy.Przecież to są nasze skarby.
Jeszcze raz serdeczne dzięki,bo bez Was Kochani nie poradziłabym sobie.Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Witam.Wiem,wiem mój tekst z tym winem był nie na miejscu,ale ja pisałam do Was jak do przyjaciół,którzy znają mnie z mojego zwrotu,że teraz idę kupić wino i się odstresuję,czego nigdy nie czynię.No ale trudno,nie wszyscy umieją czytać teksty "między wierszami".A po drugie alkohol jest dla ludzi,ktorzy umieją się z nim obchodzić.I też nie widzę w tym nic złego.
Ja wiem,że to jest nie wiarygodne,co mi się przydarzyło,ale tak bardzo prosiłam Boga,żeby syn" wywrócił "się w momencie,jak będzie miał zrobić cos złego,i tak też się stało.
Nie oceniajmy ludzi negatywnie,bo możemy ich skrzywdzić.Ten portal jest dla ludzi,którzy są w potrzebie,
tu piszą o swoich strasznych kłopotach,bo są tacy jak ja,że są zdani sami na siebie.Nie potrafię każdemu znajomemu czy sąsiadowi klepać o swoich problemach,
każdy mój problem rodzinny to są moje tajemnice.
A tu znalazłam naprawdę bardzo przychylne osoby wraz z panią psycholog,które mi bezinteresownie pomogły.I życzę wszystkim,ktorzy tu zgłaszają sie z kłopotami o jak najszybsze i pozytywne rozwiązanie ich.
Pozdrawiam bardzo seredcznie

Odnośnik do komentarza

Witam.
Jestem winna wyjaśnień naszej psycholog Kasi i osobom doradzającym mi dobrze lub źle.Wiem,że wszyscy mówiliście,jak jestem głupią i toksyczną matką,ale każda matka,która ma tak świetny kontakt z synem ,jak ja miałam i nagle wychodzenie o 23:00 na pół godziny lub wzrok skierowany w podłogę naprowadzi na pewno na coś,co może być najgorsze.
Ja czułam,że on coś kombinuje,i kiedy woreczek mu wypadł na ziemię,myślałam,że dostanę zawału.Mówię -synciu co to jest.A on zerwał się ze snu uderzając w płacz opowiadał,jak zapewniali jego,ze jeśli jego złapią na handlu,to za pierwszy raz dostanie 1 rok w zawiasach.
Myślałam,że dostanę zawału.
Zaczęłam wymyślać,ze jakiś kolega kogoś za pierwszy raz ,jak go złapali dostał 8 lat kryminału.Michał się rozpłakał i mówi,że chciał zarobić,żeby spłacić raty za telewizor i telefon.
Uwierz mi Kasiu,dla mnie to był dramat.
3 dni temu mówi mi,że postanowili z Karoliną (jego dziewczyną)wziąć kredyt 5.000,żeby mieli na wyjazd i żeby spłacił swoje raty,że nie chce znowu ode mnie ciągnąć pieniędzy,tylko najwyższy czas,żeby myślał w sposób dorosły.
Czekam dnia wyjazdu(26,04.13)
Wiesz,Kasiu,ja mam 56 lat za sobą straszne życie (25 Lat)z jego ojcem,kilka chwil z nim bardzo ciężkich,ja jestem bardzo zmęczona,dokuczają mi różne choroby stwierdzone przez lekarzy.Myślę,ze jak wyjadą do Anglii,to i dla nich i dla mnie będzie dobry wypoczynek.
Oczywiście odezwę się za miesiąc,jak sobie radzą sami.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...