Skocz do zawartości
Forum

Jak dalej żyć po śmierci ukochanego zwierzaka?


Gość Kobieta...

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kobieta...

Witam, moj ukochany zwierzaczek odszedł wczoraj a raczej musialam podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Musiałam podjąć decyzję i zgodzić się na eutanazję... Coś strasznego, nikomu tego nie życzę. Czułam się jakbym wydawała wyrok. Mój ukochany króliczek żył ponad 8 lat ale pod koniec zaczął chorowac i moja walka i leczenie pod koniec jego życia sprawiła ze jeszcze troszke mogłam z nim spędzić wiecej czasu. Lecz niestety tym razem kiedy było z nim źle nie mogłam mu pomóc. Już nic nie można było zrobić. Lekarze stawali praktycznie na głowie ale dawali mu 1% na przezycie a raczej na przetrwanie 1-2dni w bólu gdyż był w stanie krytycznym. Już go pochowałam... choć nie było to łatwe. A teraz... co dalej... Wiem podobno to nie koniec świata ale kochałam go bardzo mocno i byłam z nim bardzo zwiazana a teraz gdy go juz nie ma. Jest mi delikatnie mówiac źle. Nie mam na nic ochoty a tesknota i bol po jego odejściu rozrywa mi serce. Ta mała istotka zawsze była przy mnie dlatego tak cieżko pogodzić mi się z tym. Nie mam do niczego teraz głowy bo ogarnia mnie rozpacz. Mój facet zamiast wsparcia stwierdził ze będę mogła sobie podziekować jak zwiazek nasz się rozsypie gdyż teraz jestem pogrążona w głębokim smutku i cały czas rozpaczam a jak przez to wszystko zaniedbuje go i myslami jestem przy moim ukochanym zwierzaczku. Ale jak jak mam nie rozpaczać ? Jak mam dalej normalnie zyć? Jak mam przestac rozpaczać skoro przez 8 lat ta mała istotka była zemna i czułam że odwzajemnia moją miłość? Czy ktoś może mowić mi ile mam opłakiwać jego odejscie ?

Odnośnik do komentarza

Niestety jedyną wadą zwierząt jest to ze za krotko zyją :( ja też płakałam po moim szczurasie, bardzo się do niej przywiązałam ale taka jest kolej rzeczy. Mi najlepiej pomogły nowe szczuraski którymi musiałam się zajmować i na nowo oswajać, dostałam je dwie w prezencie od brata, na początku byłam trochę zła ale teraz nie żałuję i obdarzam je taką samą miłością i uwagą jak poprzednią :)

Odnośnik do komentarza

ech rozumiem Cię. Dwa lata temu musiałam uśpić swojego psa, bo tak samo jak Twój królik cierpiał i nie było szans na to aby go uratować. To bylo przed świętami Bożego Narodzenia i pierwszy tydzień był koszmarny, potem było troszkę lżej ale do tej pory jak widzę jamnika to mi się żal robi... i chyba do końca będę zadawać sobie pytanie czy dobrze zrobiłam...

Odnośnik do komentarza
Gość Kobieta...

Niektórym zakup nowego zwierzaczka pomaga lecz dla mnie tego typu rowiązanie nie wchodzi w grę. Gdy usłysze o kupnie zwierzaczka ogarnia mnie złość. Proponowano mi nowego zwierzaczka ale nie jestem jeszcze na to gotowa i ciężko mi powiedzieć czy kiedyś będę znowu mogła poświecić mu tyle uwagi i miłości co mojemu ukochanemu króliczkowi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...