Skocz do zawartości
Forum

Przyjaciółka chce się zabić


Gość kasia96

Rekomendowane odpowiedzi

co można zrobić w takiej sytuacji? nie jest to pierwszy raz (niejednokrotnie przekonywałam ją żeby tego nie robiła, to trwa już wiele miesięcy, była kilkakrotnie w szpitalu po próbach samobójczych). nikomu o tym nie powiedziałam, ponieważ zawsze grozi że wtedy gdy napiszę o tym komukolwiek ona się zabije. nie mam już siły, jestem zmęczona. boję się, że ona to zrobi. mieszkam ponad 70 km od niej. jej przyjaciółki nie wiedzą o jej problemach, jedna z nich kiedyś przeczytała jej smsy ze mną i stąd trochę się dowiedziała, ale teraz chyba nawet o tym nie rozmawiają. boję się powiedzieć komukolwiek. jej tata nawet nie powiedział mamie o tym szpitalu. chciałabym żeby jej rodzina mi pomogła ale ona ma zły kontakt z rodzicami i ja sama także jej rodziców nie rozumiem. myślę nad porozmawianiem o tym z moim tatą, żeby powiedział mi co mam robić, ale boję się

Odnośnik do komentarza

przeczytałam na stronie internetowej że w takich sytuacjach ważniejsze jest ratowanie życia niż obietnica milczenia. ale ja jestem przerażona. co jeśli ja komuś powiem, a ta osoba zawiedzie? albo nawet nie zdąży niczego zrobić, a moja przyjaciółka popełni samobójstwo PRZEZ TO, CO ZROBIŁAM? proszę pomóżcie mi, czuję się bezradna

Odnośnik do komentarza

Wiesz miałam kiedyś podobnie, że moja przyjaciółka chciała też się zabić, cięła się itp. Pytała się mnie jakie tabletki są najlepsze by szybko umrzeć i nie męczyć się. Chciałam jej pomóc. Nie chciałam zostać sama z tym bólem, że jej nie pomogłam. I powiedziałam babce z religii, która zawsze bardzo lubiłam. I ona poprosiła moją przyjaciółkę do dyrekcji. Tam chcieli dzwonić do rodziców itp., ale skończyło się na tym, że co tydzień chodziła do pedagoga szkolnego ( ogólnie faceta nie lubiłyśmy, więc ona się na mnie obraziła i zrobiła mi to samo). No, ale po jakimś czasie się pogodziłyśmy i do obecnej chwili jesteśmy przyjaciółkami na dobre i na złe. I obiecałyśmy sobie wtedy, że choćby się waliło i paliło, to nie mówimy innym tylko zachowujemy to dla siebie.. I tak samo nie obwiniamy siebie, że nie zareagowałyśmy czy coś, bo to nie nasza wina, tylko wybór drugiej osoby.
Jeśli chodzi o Twoją sytuację, to szczerze mówiąc nie wiem, co Ci poradzić. Masz rację, że trzeba nie patrzeć szczególnie na to, że obiecałaś, że nie powiesz, bo lepiej jest pomóc tej osobie niż jej pozwolić na odejście.. Przykro mi, ale więcej Ci raczej nie pomogę, bo sama chcę się zabić i nie chcę by moi rodzice się dowiedzieli, pedagodzy, koleżanki w szkole, nauczyciele czy policja.. Życzę powodzenia i trzymaj się tam! :)

Odnośnik do komentarza

Wybór drugiej osoby... Tak, gdyby to było takie proste, czuję się z tym problemem strasznie osamotniona. Paradoksalnie jej przyjaciółki nie wiedzą o jej próbach samobójczych, a moja inna przyjaciółka wie, bo tamta pozwoliła mi jej powiedzieć gdy byłam w rozsypce, żeby było mi lżej. Tylko że tak naprawdę to nie takie proste, osoba z zewnątrz nie zawsze umie zrozumieć sytuację... Nie wiem totalnie co mam robić.
Jesteście przyjaciółkami? Więc powiedz jej co chcesz zrobić, idź do psychologa. Czasem sytuacja wydaje się bez wyjścia... Ale zawsze coś można zrobić, trzeba przetrwać, dzień za dniem. Ja sama też nieraz chciałabym przestać czuć, chciałabym przestać zmagać się z oczekiwaniami innych ludzi i z samą sobą. Ale za bardzo się boję kary za samobójstwo (jestem wierząca), żeby zdecydować się na coś takiego. Proszę, nie rób tego. Na pewno jesteś wartościowym człowiekiem, który może zrobić w swoim życiu wiele pięknych rzeczy! Nie przekreślaj tego, spróbuj żyć dla innych, dla kogoś. Samobójstwo jest czymś strasznym.
Bardzo dziękuję za odpowiedź... Widzę że rozumiesz, że nie jest to takie proste :) Ciężko jest z tym że mieszkamy tak daleko i nie mogę każdego dnia jej zobaczyć, żeby czuła to wsparcie... Przepraszam, że piszę tak bez jakiegoś ładu, ale mam mętlik w głowie. W każdym razie dziękuję. Nie rób sobie nic, daj sobie szansę

Odnośnik do komentarza

Ja ciągle daję sobie szansę i nic od 4 lat i kompletnie nic..
Tak, jesteśmy przyjaciółkami i ona wie o tym, że chcę się zabić, ale równie dobrze nienawidzi psychologów tak jak ja, więc.. Nie zmusza ani nie namawia mnie. Była dwa razy i więcej już nie pójdę. Myślimy tak samo.. Że psycholog gada te swoje regułki wyuczone na studiach, a tak na prawdę nic nie pomoże.. Nie wie, co czujesz do świata, do innych, do siebie.. Nie może się postawić w Twojej sytuacji itp. Nienawidzę psychologów i pedagogów. Oni nigdy nie pomogą, dlatego do nich nigdy nie pójdę. Zresztą ja nie lubię gadać z obcą osoba o swoich problemach. A potem jest strach, że skoro jestem niepełnoletnia, to rodzicom może powiedzieć tylko trochę w inny sposób. Bez przesady!!

Odnośnik do komentarza

A na rodziców nie możesz liczyć? Może zaskoczyliby Cię i dali Ci wsparcie, gdybyś dała im szansę i powiedziała im o swoich problemach. Cóż psychologów jest wielu a pewnie ciężko trafić na takiego, który rzeczywiście umie pomóc, zależy jeszcze jaki to problem, jakie jest Twoje nastawienie... Ale ja nie mam doświadczeń z psychologami więc ciężko mi to oceniać, niektórym pomogło

Odnośnik do komentarza

Nie, nie rób tego. Proszę.
Domyślam się, co Ci mógł ojciec zrobić, o ile dobrze zrozumiałam. Jeżeli zrozumiałam źle, nie złość się. A jeżeli dobrze, posłuchaj. Jeżeli Twój ojciec Cię skrzywdził (albo ktokolwiek inny), nie jest to Twoja wina. Mówię to od razu. Nie obwiniaj się za to. I nie możesz myśleć, że przez to jesteś gorsza od innych, mniej wartościowa. Jeśli coś takiego stało się w Twoim życiu, to nie z Twojej winy. Twoja przyjaciółka wie o Twoim tacie?
Trzymaj się i nie poddawaj! Samobójstwo to nie jest odwaga, raczej tchórzostwo. Teraz już schodzę z kompa, ale odpiszę Ci jutro i mam nadzieję, że porozmawiamy jeszcze

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Kasiu myśli i zamiary samobójcze są zawsze wskazaniem do konsultacji psychiatrycznej lub hospitalizacji, nawet bez zgody osoby, która je ma.
A czy wiesz dlaczego ona chce się zabić? Czy ma problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić?
Bardzo dziwi mnie postawa jej rodziców, którzy wiedząc o jej poprzednich próbach samobójczych nie pomagają jej.
Postaraj się ją przekonać do wizyty u psychiatry, namów ją do skorzystania z telefonu zaufania. Ty również powinnaś skorzystać z takiego telefonu (19 288 - Młodzieżowy Telefon Zaufania).
Kasiu, jeśli życie Twojej przyjaciółki będzie bezpośrednio zagrożone wtedy dzwoń na policję lub pogotowie ratunkowe.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~kasia96 Tak, przyjaciółka wie o wszystkim.... Ale ja serio w tym jestem sama i albo sobie poradzę albo po prostu tego nie wytrzymam i sobie to zrobię... Jak mnie bardzo ciekawi, jak tam jest po drugiej stronie, jak mnie tam ciągnie, nawet nie wiesz.. To musi być coś pięknego zabić się i przejść gdzieś indziej... ah, jak ja się rozmarzyłam..
Jeszcze wiesz wczoraj oglądałam po raz któryś film pt. "Most Samobójców" z 2006r. i stwierdziłam, że nie muszę podcinać żył, mogę przecież skoczyć z mostu czy jakiegoś budynku, tak jak Magik (on miał drastyczny sposób na swoją śmierć, zastanawiam się tylko, dlaczego akurat wybrał skok z 9 piętra na beton [*]). Eh... ;(

Odnośnik do komentarza

No tak- można skoczyć z mostu, można poderżnąć sobie żyły, można się powiesić...To jest przyjemność? Zaskarżam ten ustrój i władzę, która powoduje tyle złych myśli u młodych ludzi, zaskarżam system pracy, system studiów, zaskarżam "mafijny stosunek do młodych ludzi" i błagam o reformy, które służyłyby młodym ludziom jako motywacja do działania i życia. Trzymaj się- jestem z Tobą.

Odnośnik do komentarza

~jakaś34
No tak- można skoczyć z mostu, można poderżnąć sobie żyły, można się powiesić...To jest przyjemność? Zaskarżam ten ustrój i władzę, która powoduje tyle złych myśli u młodych ludzi, zaskarżam system pracy, system studiów, zaskarżam "mafijny stosunek do młodych ludzi" i błagam o reformy, które służyłyby młodym ludziom jako motywacja do działania i życia. Trzymaj się- jestem z Tobą.

jakaś34 : kierujesz te słowa do mnie czy do ~kasia96?

Odnośnik do komentarza

18musicable - śmierć powinna przyjść sama, my sami nie możemy o niej decydować. Życie jest piękne, tylko trzeba umieć to dostrzec. Może wydaje Ci się, że jesteś w sytuacji bez wyjścia albo po prostu, że nigdy nie uciekniesz od własnego bólu. Ale ból jest częścią życia. Postaraj się żyć dla innych, robić coś ważnego. Jesteś młoda, masz jeszcze wiele przed sobą. I nie myśl obsesyjnie o umieraniu. Trzymaj się!

Odnośnik do komentarza

Hej. Moja przyjaciółka jest niepokojąca. Wiem, że ma trudne życie, wiele problemów, depresję. Jest po kilka próbach samobójczych. Jest pod opieką psychologa, ale się o nią boję. Ostatnio stwierdziła mi, że znów spróbuje się zabić. Powiedziała, że zażyje 100 tabletek Aspiryny. Czy to skuteczny sposób? Może umrzeć? Po jakim czasie od spożycia ich jest jeszcze szansa na ratunek? Co może jej się stać jeśli nie będzie miała odpowiedniej pomocy medycznej? A jeśli ją znajdzie ktoś może stracić wcześniej przytomność? Jak to wszystko może wyglądać? Jak będzie to przebiegać? Jakie mogą być potem skutki tego?
I jeszcze jedno: jak ją powstrzymać? Jak jej to odradzić? To bardzo trudne. Jest zamknięta w sobie i skryta. Dziwie się, że mi to powiedziała. Co mam zrobić? Jej nic nie pomaga, nic nie dogada jej do rozumu, nikt nie umie do niej dotrzeć. Trudno z nią rozmawiać. Myślałam, żeby powiedzieć o tym jej rodzicom, ale jak się uprze to i tak to zrobi i spróbuje się zabić. Jest do tego zdolna. Zrobi to nawet mimo przeszkód, więc to że powiem jej rodzicom nic nie pomoże. Co robić? POMOCY.

Odnośnik do komentarza

Tak to jest skuteczny sposób. Jak ją od tego odwieść moim zdaniem powiedzieć rodzicom. Jest coś takiego jak przymusowe umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym. Brzmi strasznie ale to chyba najlepszy pomył. Nie możesz za nią chodzić, ani non stop pilnować bo tak się nie da, dlatego to chyba najlepszy sposób. Skoro pomimo opieki psychologa, nadal ma takie mysli to zostaje leczenie w systemie zamkniętym

Odnośnik do komentarza

Wiesz co ja sama mam przyjaciółkę która jest w twojej sytuacji z mojego powodu. Kiedy podjęłam pierwszą próbę ona nasłała na mnie swojego chłopaka, który ma dość długi język więc wydałaby się cała moja trwająca ponad rok samo destrukcja podejrzewam że i ona jak i ja wie że to co robimy krzywdzi innych i stawia ich w krępującej sytuacji ale nie potrafimy tego przestać robić np. tnąc się uwalniam emocje to jest parę sekund spokoju ale dla nas to wieczność wyobraź sobie taką sytuacje że ktoś przy uszach puszcza ci naprawdę głośno muzykę i tak przez miesiąc dwa po tym czasie minuta odstawienia tej muzyki bd jak zbawienie. Dlatego ludzie się tną i zabijają jednak niektórzy po prostu nie potrafią tego zrozumieć jak np.jej rodzice ja wiem co to znaczy bo za wsparcie mam tylkotę przyjaciółke

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...