Skocz do zawartości
Forum

Ogromne kompleksy w porównaniu z byłą żoną narzeczonego


Gość Dariaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie. Związaliśmy się niedługo po ich rozstaniu i chyba to był błąd. Historia potoczyła się tak, że po 1,5 roku małżeństwa ona zostawiła go dla innego i okazało się, że jakiś tam czas go zdradzała. Wiem, że cierpiał z tego powodu, nic dziwnego, że tak było. Chciał jej wybaczyć i ratować związek. Ale ona już związała się z tamtym. Co jakiś czas miałam smutne myśli, że może jestem plastrem na złamane serce, ale on przekonywał mnie, że jestem najlepszym co go w życiu spotkało. Mówi, że zakochał się we mnie bardzo szybko i dopiero teraz widzi co to znaczy prawdziwa miłość. Czasem o tym rozmawiamy, opowiada mi ile przez nią cierpiał, bo zachowywała się strasznie, myślała tylko o sobie, wiecznie jej nic nie pasowało. Tym bardziej że w trakcie rozwodu zachowywała się w stosunku do niego bardzo podle, chciała mu zabrać praktycznie wszystko, mimo że sama nigdy nie pracowała i nic nie wniosła do związku. Nie powiedział mi tego on, a jego przyjaciel, on zachowuje się jak najbardziej z klasą. Słyszałam jeszcze, że ex nie była lubianą osobą wśród ich znajomych, uchodziła za niezbyt bystrą, zarozumiałą i kochającą jedynie pieniądze. Mówi mi że przy mnie dopiero jak to określa "dojrzał" tamten związek był błędem, decyzja została zbyt szybko podjęta. Ale jakoś nie mogę przestać myśleć o tym, czy jej nie kochał bardziej i czy za nią nie tęskni. Każdy jego zamyślony wzrok, a ja w środku panikuje, czy czasami właśnie o niej nie rozmyśla.
Drugim problemem jest wygląd. Ja mam ogromne kompleksy, mimo że on uwielbia moje ciało i bardzo mu się podobam. Jego ex jest bardzo ładna i ma figurę modelki, jest szczupła i wysoka. Cały czas myślę o tym, że na pewno nie podobam mu się tak jak ona. To jest frustrujące. Męczę się z takimi myślami chyba bez przerwy. Jak się tego pozbyć, bo mam już dość?? Jeśli chodzi o rozmowę, to rozmawiałam z nim o tym milion razy, za każdym razem cierpliwie odpowiadał, że niesłusznie się do niej porównuje, bo to krzywdzące dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Tu pojawia się problem. Czasami jest tak, że jest wspaniale i czuje, że jestem dla niego tą jedyną, a bywa tak, że wieczorem kładę się do łóżka i chce mi się płakać, bo myślę o tamtej. Co do jego zachowania, nie można się przyczepić do niczego, cały czas dba o to, żebym czuła się dobrze, stara się. Co prawda nie zawsze się udaje, no ale tu już wina leży po mojej stronie. Jesteśmy ze sobą od 2,5 roku, niedawno on mi się oświadczył. Zgodziłam się, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy się spieszyć ze ślubem i zrobimy to dopiero za jakieś 2 lata, jak odłożymy pieniądze na ten cel. Jestem z nim szczęśliwa, bardzo go kocham. Tyle, że te myśli o tamtej doprowadzają mnie do szału. On też czuje, że coś jest nie tak...

Odnośnik do komentarza

słuchaj, sama sie nakrecasz i wyciagasz trupa z szafy. jego byla to jego byla nie sa ze soba dlugo jest z Toba chce Ci sie oswiadczyc po co wracac do przeszlosci? nie mysl o niej bo przez jakies babsko zniszczysz sobie zwiazek!!!!!! Ty jestes dla niego jedyna zapisz to na kartce i powtarzaj przed snem!!

Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

Widzisz, ja próbuje sobie to wmawiać na wszystkie możliwe sposoby. Na dobrą sprawę każda racjonalnie myśląca osoba nie robiłaby sobie takiej krzywdy, prawda? Tyle, że ja już przez te kompleksy nie potrafie myśleć racjonalnie.
Dziwna sprawa powstaje z tym wyglądem. Wiele moich znajomych, którzy kojarzą tę kobietę są zdziwieni, że mam co do niej kompleksy. Przyjaciółki tłumaczą mi w kółko, że jestem nie tylko atrakcyjna ale też mądra i dobra. Jego znajomi widząc w czym rzecz powtarzają - przestań, bo ona nie dorasta ci do pięt. Przez chwilę jest mi lepiej, ale znów zaraz węszę podstęp, że oni się po prostu litują. Jakoś w mojej wyobraźni ta kobieta jest wyidealizowana. Próbuję, staram się słuchać rad, ale to zawsze wraca... Chcę coś z tym zrobić, bo wiem, że zabieram mu szczęście :/ Często korzystam z jego skrzynki pocztowej, bo mam na nią założone konto na kupteraz, kiedyś znalazłam tam ich ślubne zdjęcia. To był cios poniżej pasa, wyglądali na bardzo szczęśliwych. Kiedyś znowu przez przypadek otworzyłam niepodpisany mail z wersji roboczych, a okazało się, ze to był jego list do niej (którego nie wysłał), chyba po tym jak odeszła, pisał o tym jak go skrzywdziła, ile dla niej poświęcił, jak ją kochał, wspominał wspólnie spędzone chwile. To było straszne... Wiem, że nie powinnam była czytać, ale która by nie przeczytała? Po co on to trzymał w mailach? Tym bardziej, że wiedział, że korzystam z jego poczty. To mnie bardzo bolało, powiedziałam mu o tym, nic nie powiedział, tylko pokasował maile...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno, on Cię kocha. Był żonaty, wierzył, ufał i został skrzywdzony, to nie dziw się że nie może o tym zapomnieć, że jest zamyślony. Nie drąż tematu bo zrujnujesz związek. Ja miałam podobny problem, też przychodziły mi różne myśli, ale moja psycholog uświadomiła mi że nie powinnam kierować się własnymi myślami, bo mogą być błędne. Tak i ty nigdy nie będziesz wiedziała co mu tak naprawdę siedzi w głowie, a tylko się zadręczysz. Trochę zaufania, pokaż że jesteś lepszą, wartościowszą kobietą niż jego była, aby nie miał wątpliwości co do swojego wyboru. Pomyśl też że jego dużo kosztowało aby zaufać następnej kobiecie, a to że chce się z tobą ożenić świadczy jak najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość Złośliwa

ale z jakiego powodu ty masz kompleksy. Kochasz go, wysłuchujesz, jesteś wyrozumiała i cierpliwa to z jakie powodu masz kompleksy. Przecież tamta nie popisała się, zostawiła go dla innego, kochała jego kasę nie jego. To ona powinna mieć kompleksy z Twojego powodu nie na odwrót.

Odnośnik do komentarza

Sama nie wiem, czuje się w tym wszystkim zagubiona. Jakoś źle na to wszystko reaguje... Czasem przy spotkaniach z ich wspólnymi znajomymi, przez przypadek komuś się wyrywa "jak byłeś z Sandrą..", albo "na twoim wieczorze kawalerskim", jak to słyszę to aż wszystko mi w środku dygocze, czuje takie bardzo bolesne ukłucie... Jego znajomi i przyjaciele są dla mnie bardzo mili, lubią mnie. Wiedzą, że jestem dla niego dobra i bardzo go kocham. Poza jednym, chyba raczej już byłym znajomym. Opowiadał mi o tym jak wspaniale im razem było, jak się kochali, przytaczał różne sytuacje. Mój narzeczony uważa, że mówił to z zazdrości, bo podobałam mu się. Zerwał z nim kontakty z tego powodu. Ale ja nasłuchałam się i teraz mnie to prześladuje.
Drugą sprawą jest moja chora obsesja na punkcie mojej wagi. Nie jestem otyła, ale mam kobiecą sylwetkę, więc wiadomo - spore piersi i wałeczki na biodrach. Nie potrafię tego zaakceptować, stosuje diety, ćwiczę, ale jak to mój trener mówi, że taki mój urok, że mam te wałeczki, nie mogę się ich pozbyć. Zawsze marzyłam o płaskim brzuszku i sylwetce modelki, ale tego nie mogę mieć. Z kolei tamta to ma- jest szczupła, zgrabna i bardzo ładna. Ciężko mi uwierzyć, że podobam się mojemu facetowi, boli mnie, że ona na pewno podobała mu się dużo, dużo bardziej. Kiedyś sporo o tym rozmawialiśmy, ale teraz zupełnie unikam tego tematu i duszę go w sobie. Nie chcę go zadręczać swoimi głupimi problemami...

Odnośnik do komentarza

no ale słuchaj, przecież jeśli był w stanie zerwać kontakt z kumplem bo tamten robił ci przykrość, to chyba oznacza, że podobasz mu się taka jaka jesteś. Kobieca sylwetka to atut a nie przekleństwo. Mówisz że chodzisz na siłownię, trzymasz dietę to na pewno bardzo dobrze wyglądasz. Nie przejmuj się tak, bo to do niczego dobrego cię nie zaprowadzi. Jeśli tamten był zazdrosny to z pewnością masz powodzenie wiec nie możesz byc brzydka. Zresztą jakbyś nie podobała się Swojemu obecnemu to raczej by z Tobą nie był

Odnośnik do komentarza

Wiesz jak jesteście razem już 2,5 roku to naprawde powinnaś uwierzyć w szczerośc jego uczuć i mu zaufać. Inaczej ten związek nie ma przyszłości, jeśli ma Cię zadręczać wieczna niepewność. Popracuj nad samooceną. Może terapia by coś dała? Odpowiedz sobie tak szczerze czy kiedykolwiek Twój facet zrobił lub powiedział coś, z czego by wynikało, że wolał tamtą, że ona mu się bardziej podobała?

I jeszcze jedna sprawa... przecież doskonale wiesz, że prawdziwe piękno jest wewnątrz człowieka i to właśnie to się kocha, w tym się zakochuje. Nie skupiaj sie tak na powierzchowności.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Kiedyś powiedział coś, co mnie zastanowiło " Jak myślisz, czy powinienem mieć pretensje do Sandry o to co się stało?" Trochę mnie to zaskoczyło, porównując do tego co słyszałam od jego znajomych.
Na początku obiecał że będzie mi mówił o wszystkich kontaktach z nią, ale oczywiście w praktyce było tak, że ukrywał, to że np piszą ze sobą smsy i dzwonią do siebie. Sytuacja zmieniła się kiedy zaczęła się walka o mieszkanie i pieniądze, wtedy skończyły się wszystkie sentymenty.
Kiedyś poruszyłam jej temat, ale zapytał "czy nie uważasz, że niesprawiedliwie porównujesz się do kobiety lekkich obyczajów? ty jesteś nie tylko ładniejsza, ale przede wszystkim jesteś dobra, mądra, kochana i opiekujesz się mną jak nikt nigdy tego nie robił.". Na jakiś czas to mi wystarczyło. Ale później znów jakieś głupkowate myśli, chociażby po zobaczeniu tych zdjęć, czy maila. Nie chodzi tu jedynie o wygląd, choć przyznam, że to jest mój duży kompleks i nie jest mi miło z tego powodu. Chodzi tu o całokształt...

Odnośnik do komentarza

Ale jaki całokształt? Przecież ona go zdradzała, była głupia i chciała tylko pieniędzy. W czym niby miałaby być lepsza od Ciebie? Myślę, że prawdpodobnie chodzi Ci o to, że ona była jego pierwszą wielką miłością, że podjął przeciez decyzję o tym, że chce spedzić z nią całe życie, skoro wzięli ślub i uważasz, że gdyby ona go nie zdradziła to dalej byliby razem, bo przeciez musiał ją bardzo mocno kochać. W tym względzie Cię rozumiem, ale musisz zmienić swoje myślenie, bo nie możesz zmienić przeszłości, a tak się zadręczysz. Oczywiście super by było, gdybyś to Ty spotkała go pierwsza i to Ty byłabyś tą pierwszą wielką miłością, ale stało się jak się stało. Jesteś jego obecną i jedyną miłością. To najlepsze miejsce z możliwych, bo co z tego, że ktoś był pierwszy, skoro go już nie ma?

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Dariaaa myślę, że głównym powodem tego, że cały czas powraca temat jego byłej żony jest to, że jestes niezadowolona z siebie i nie wierzysz w siebie. Nie wierzysz w to, że dla niego jesteś w tej chwili tą jedyną i wyjątkową, z którą chce być przez całe życie. Wiem, że na pewno jest Ci ciężko, bo cień tamtej kobiety gdzieś się pojawia, ale to, że ktoś był ważny, nie znaczy, że jest. Ja to widzę tak:
Twój narzeczony był żonaty. Zakochali się, wzieli ślub, miało być idealnie. No własnie. Miało, ale nie było. W jego pamięci i w pamięci jego znajomych na pewno zostaną pewne wspomnienia, bo nie da się ich wymazać. Ale to nie znaczy, że to co Wy budujecie będzie w jakimś stopniu gorsze. Wręcz przeciwnie.Będzie lepsze, bo jest prawdziwe, szczere i trwałe. Myślę, że powodem, przez który wracasz do jego ex jest to, że ona była jego pierwszą miłością (wzięli ślub, wszystko było pierwsze i świeże), że wiązał z nią plany, wziął ślub, a do tego jest ładna, szczupła itd. I porównujesz się niepotrzebnie. Bo jak sam widzisz - tamta miłość okazała się złudna. Co z tego, że dziewczyna jest szczupła i zgrabna? Myślisz, że to jest wyznacznikiem szczęscia? Absolutnie nie. Co jej po wyglądzie skoro to o Tobie Twój partner mówi: "...mądra, kochana, opiekujesz się mną jak nikt nigdy tego nie robił." Nie patrz na nią, patrz na siebie, pokochaj swoje boczki i wszystkie niedoskonałości, bo właśnie taką Ciebie kocha Twój narzeczony. Nie upodabniaj się do tamtej, bo Twój partner nie chce tamtej, chce Ciebie taką jaka jesteś. Nie rozkopuj przeszłości. Myślę, że nie powinnaś w ogóle interesować się ani nią ani jej życiem, nie myśleć o niej, nie zaglądać do zdjeć na ktorych są razem. Najlepiej razem schowajcie wszystkie rzeczy związne z ich życiem, a więc zdjęcia z wakacji, ze ślubu itp., do pudełka i schowajcie gdzies w piwnicy. Nie wymażesz przeszłości, ale możesz sprawić, że nikt nie będzie chciał do niej wracać, bo po co, skoro przyszłość jest dużo bardziej radosna? Myślę, że pozbycie się pamiątek zwiazanych z byłą żoną, rzeczy, które ją przypominają to pierwszy krok, aby uwolnić się od przeszłosci. Nie rozmawiajcie o niej, jak sobie o niej pomyślisz, to urwij tę myśl i przywołaj piękne chwile z Tobą i z partnerem. Z czasem znajomi przestaną odwoływac się do czasów, kiedy byli razem, dziewczyna odejdzie w zapomnienia, Wy skupicie się na budowaniu wspólnej przyszłosci. Pamiętaj - nie porównuj się do byłej żony i nie miej kompleksów. Tamta kobieta go skrzywdziła i nie chce drugiej takiej jak ona. Chce Ciebie i nikogo innego. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nowe wieści. Byłam przed samymi Świętami na poczcie i spotkałam tą Sandrę z koleżanką. Od razu jak mnie zobaczyła zaczęła coś szeptać do koleżanki i obie śmiały się ze mnie. Ignorowałam je, ale jak wróciłam do domu, zadzwoniłam do mojego narzeczonego i się rozpłakałam. Przyszedł i znów szczerze powiedział mi kilka rzeczy, a ja wtedy wygadałam mu się przez łzy, że przeczytałam tego nieszczęsnego maila. On powiedział na to tylko tyle, że jak mnie poznał, to zdał sobie sprawę, że nie kochał Sandry. Powiedział, że od dawna im się nie układało, bo ona kocha tylko siebie i pieniądze i więcej dzieliło ich niż łączyło. Powiedział też, że owszem chciał się pogodzić, ale tylko dlatego, że był przerażony. Bał się zostać sam, myślał, że ludzie będą wytykać go palcami. Kiedy mnie poznał, to przestał myśleć o tamtej. Co Wy na to?? Od tej rozmowy nie poruszaliśmy wcale jej tematu.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobrze porozmawialiście. Nie poruszajcie tego tematu więcej. Może tamta dziewczyna specjalnie robi Ci na złość i chce Cię sprowokować? Nie daj się, nie daj po sobie poznac, że jej szepty czy śmiechy sprawiają Ci przykrość, wręcz przeciwnie. Uśmiechnij się, przejdź obok. Bądź pewna siebie i radosna. Masz fajnego mężczyznę, który Cię kocha, a tamta dziewczyna może być po prostu zazdrosna. Jeśli pokażesz jej, że potrafi Cię zranić, będzie próbowała i wykorzystywała nadarzające się okazje. Bądź silna i pokaż, że jej zachowanie Cię nie rusza, że jesteście szczęśliwi i tematy z przeszłości są pozamykane i do nich nie wracacie. Uwierz w siebie, jesteś wspaniała dziewczyną, masz świetnego narzeczonego, powiedział, że nie kochał Sandry, że zdał sobie z tego sprawę gdy Cię poznał. Ty jesteś jego jedyną koniec kropka. A teraz uśmiechnij się i nie wracaj do tego tematu, nie poruszajcie go więcej, niech po prostu wygaśnie i odejdzie w zapomnienia. Wszystko jest na dobrej drodze, jesteście skazani na sukces, nie pozwól, aby ktokolwiek to zepsuł. Uda Wam się, uwierz w siebie i w to, że jesteś dla niego wyjątkowa. Musisz niestety się uodpornić na jakieś sytuacje związane z Sandrą. Pewnie jeszcze nie raz się miniecie i może się dziwnie zachowywać. Odbijaj jej zachowanie od siebie jak od tarczy. Po prostu nie zwracaj uwagi na to co robi i co mówi. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...