Skocz do zawartości
Forum

Patowa sytuacja


Gość Paula 95

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Paula 95

Mam 2 lata starsza koleżankę przyjaźnimy się od dzieciństwa. Jest strasznie nieśmiała i zakompleksiona, nigdy nie miała faceta. Trudno powiedzieć dlaczego taka jest. Jest taka od dziecka. Często zwierza się że ktoś jej się podoba lecz nie za bardzo podoba się facetom. Jak jesteśmy razem na imprezie to rozmawiają ze mną a nie z nią, mimo że uważam ja za ładniejsza ode siebie. Często kończę z nimi rozmowę, ponieważ ona wygląda na smutna .A ja mam w tej sytuacji poczucie winy. Problem w tym że mam też dobrego kolegę, który się jej podoba. Kolega zauważył że może się jej podobać i poprosił mnie abym ja tak dyskretnie o to zapytała. Zgodziłam się mimo że już od dawna wiem że to prawda. Nie jest w typie kolegi, mają przeciwne cechy charakteru, on jest dusza towarzystwa. Nie podoba mu się jak on to mówi taka szara myszka. Nie wiem jak postąpić w takiej sytuacji czy powiedzieć mu o tym. Próbowałam tłumaczyć jej ze on nie jest dla niej. Przedstawiałam jego wady. Ale ona dalej swoje. Jeśli się ktoś przyjaźni ze mną to znaczy że też jest fajny. Jeśli mu powiem to co mu doradzić aby odrzucił ją w sposób taki lekki aby jej nie skrzywdzić. Ona jest nadwrażliwa. Wiem nie jestem jej matka, to jest dorosła kobieta, ale czuję że muszę się nią opiekować. Ona jest taka jak dziewczynka, nastolatka jakby się zatrzymała na jakimś poziomie rozwoju. Co zrobić w sytuacji jeśli ona odważy się mu o tym powiedzieć a on ja odrzuci w jakiś niefajny sposób. Mało to prawdopodobne że się odważy ponieważ nigdy do tego nie doszło, ale jeszcze tak nigdy o nikim nie nawijała. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji przecież nie zerwę z nim kontaktu a siła rzeczy mogą się że sobą spotkać. Boję się że po takiej sytuacji ona jeszcze bardziej się w sobie zamknie i nie wejdzie już w żaden zwiazek. Nie wiem czy ktoś zechce z nią być ale może znajdzie się jakiś nieśmiały chłopak. Oprócz mnie nie ma żadnej koleżanki. A co jeśli zerwie kontakt ze mną. Nie chcę aby została sama bo już nigdy z domu nie wyjdzie a tak ja ją jeszcze wyciągnę gdzieś do ludzi. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Trudno powiedzieć dlaczego taka jest. Jest taka od dziecka

Nie jest to takie trudne, wystarczy poczytać przyczyny niskiego poczucia wartości i samooceny. Podstawy są zawsze w dzieciństwie. A jeśli dodatkowo jest nadwrażliwa to tym bardziej. 

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

ecz nie za bardzo podoba się facetom

Jeśli jest nieśmiała, zgarbiona, zalękniona, nie ma kontaktu wzrokowego i generalnie wygląda jak przestraszony kot... to choćby ubrała szpile, umalowała sie i wyszła od fryzjera to nikt nie zwróci na nią uwagi, nie wzbudzi niczyjego zaufania. Dlatego, że ludzi przyciąga człowiek otwarty, pewny siebie, uśmiechnięty. Jeśli chce się podobać facetom to musi się zmienić, nabrać pewności siebie, polubić się na tyle aby być bardziej otwartą osobą. Z kolei Ty nie możesz się aż tak poświęcać. Masz prawo do własnego życia i poznawania ludzi.

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Nie jest w typie kolegi, mają przeciwne cechy charakteru, on jest dusza towarzystwa. Nie podoba mu się jak on to mówi taka szara myszka.

Nie możesz oceniać cudzych gustów. Tak to wygląda, ale nie znaczy że tak jest. Oni sami muszą się dotrzeć lub sam musi ocenić, że to nie jest dla niego. Jeśli mu sie nie podoba szara myszka to trudno. Wg nie powinnaś nikogo swatać. Jeśli oboje są dorośli to nie bądź pośrednikiem. Każ mu zagadać i niech się sam dowie. Co to jest przedszkole, aby Ciebie wysyłać? 

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Jeśli mu powiem to co mu doradzić

Nic nie doradzać bo nie jesteś ciocią dobrą radą ?  Jeśli chcesz to powiedz krótko i zwięźle czyli, " owszem, podobasz jej się" i to wszystko. Zaznacz, że ostatni raz pośredniczyłaś bo są dorośli i sami muszą sobie poradzić. Dalej niech Cię nic nie obchodzi. 

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

ale czuję że muszę się nią opiekować. Ona jest taka jak dziewczynka, nastolatka jakby się zatrzymała na jakimś poziomie rozwoju

To nie uzasadnia, by się nią opiekować. Zaproponuj aby zapisała sie do terapeuty, który pomoże jej dojrzeć. Nie jesteś matką, swatką, opiekunką ani terapeutką. Skoro jest w takim stanie to znaczy, że już dawno powinna być na terapii. Jeśli zależy Ci na jej dobru to po prostu zapisz ją (jeśli sama nie ma odwagi), wspieraj ją w tej terapii, zawoź, czekaj w poczekalni itp ale nie baw się w opiekunkę, mamusie czy psychologa. 

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Co zrobić w sytuacji jeśli ona odważy się mu o tym powiedzieć a on ja odrzuci w jakiś niefajny sposób.

Nic nie zrobić, to ona musi się nauczyć z tym radzić. Dopóki traktujesz ją jak dziecko, to ona się będzie zachowywać jak dziecko. 

W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Boję się że po takiej sytuacji ona jeszcze bardziej się w sobie zamknie i nie wejdzie już w żaden zwiazek.  A co jeśli zerwie kontakt ze mną. Nie chcę aby została sama bo już nigdy z domu nie wyjdzie a tak ja ją jeszcze wyciągnę gdzieś do ludzi. 

Pewnie i tak nie wejdzie skoro jest aż tak niedojrzała, tak drastycznie nieśmiała i niepewna siebie. Musi najpierw dojrzeć! Sądzę, że nie zerwie jeśli ma tylko Ciebie.  Jest prawdopodobnie uzależniona od Twojej osoby-niestety. A jeśli by tak zdecydowała jakimś cudem, to trudno.... w końcu to jej decyzja i jej życie. Ty masz swoje życie i zacznij nim żyć. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Paula 95

Dzięki 

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Każ mu zagadać i niech się sam dowie

Tak zrobię. Powiem że się nie dowiedziałam.

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Zaproponuj aby zapisała sie do terapeuty, który pomoże jej dojrzeć.

Już jej to proponowałam, ona nie wierzy w to że jej to pomoże.

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Jeśli zależy Ci na jej dobru to po prostu zapisz ją

To nie ma sensu ja ją zapiszę , ona nie pójdzie, na siłę jej nie zawlokę.

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Nic nie zrobić, to ona musi się nauczyć z tym radzić. Dopóki traktujesz ją jak dziecko, to ona się będzie zachowywać jak dziecko. 

 

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Pewnie i tak nie wejdzie skoro jest aż tak niedojrzała, tak drastycznie nieśmiała i niepewna siebie.

Masz rację. 

16 godzin temu, Javiolla napisał:

Jest prawdopodobnie uzależniona od Twojej osoby-niestety. A jeśli by tak zdecydowała jakimś cudem, to trudno.... w końcu to jej decyzja i jej życie. Ty masz swoje życie i zacznij nim żyć. 

A ja jak widać jestem uzależniona od pomagania. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.07.2022 o 16:40, Gość Paula 95 napisał:

Mam 2 lata starsza koleżankę przyjaźnimy się od dzieciństwa. Jest strasznie nieśmiała i zakompleksiona, nigdy nie miała faceta. Trudno powiedzieć dlaczego taka jest. Jest taka od dziecka. Często zwierza się że ktoś jej się podoba lecz nie za bardzo podoba się facetom. Jak jesteśmy razem na imprezie to rozmawiają ze mną a nie z nią, mimo że uważam ja za ładniejsza ode siebie. Często kończę z nimi rozmowę, ponieważ ona wygląda na smutna .A ja mam w tej sytuacji poczucie winy. Problem w tym że mam też dobrego kolegę, który się jej podoba. Kolega zauważył że może się jej podobać i poprosił mnie abym ja tak dyskretnie o to zapytała. Zgodziłam się mimo że już od dawna wiem że to prawda. Nie jest w typie kolegi, mają przeciwne cechy charakteru, on jest dusza towarzystwa. Nie podoba mu się jak on to mówi taka szara myszka. Nie wiem jak postąpić w takiej sytuacji czy powiedzieć mu o tym. Próbowałam tłumaczyć jej ze on nie jest dla niej. Przedstawiałam jego wady. Ale ona dalej swoje. Jeśli się ktoś przyjaźni ze mną to znaczy że też jest fajny. Jeśli mu powiem to co mu doradzić aby odrzucił ją w sposób taki lekki aby jej nie skrzywdzić. Ona jest nadwrażliwa. Wiem nie jestem jej matka, to jest dorosła kobieta, ale czuję że muszę się nią opiekować. Ona jest taka jak dziewczynka, nastolatka jakby się zatrzymała na jakimś poziomie rozwoju. Co zrobić w sytuacji jeśli ona odważy się mu o tym powiedzieć a on ja odrzuci w jakiś niefajny sposób. Mało to prawdopodobne że się odważy ponieważ nigdy do tego nie doszło, ale jeszcze tak nigdy o nikim nie nawijała. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji przecież nie zerwę z nim kontaktu a siła rzeczy mogą się że sobą spotkać. Boję się że po takiej sytuacji ona jeszcze bardziej się w sobie zamknie i nie wejdzie już w żaden zwiazek. Nie wiem czy ktoś zechce z nią być ale może znajdzie się jakiś nieśmiały chłopak. Oprócz mnie nie ma żadnej koleżanki. A co jeśli zerwie kontakt ze mną. Nie chcę aby została sama bo już nigdy z domu nie wyjdzie a tak ja ją jeszcze wyciągnę gdzieś do ludzi. 

Jestem taka jak twoja koleżanka. Miło że cię ma. Chciałabym taką mieć. Nie zrywałabym z nią kontaktu i nie zakazywałabym rozmowy z kim innym. Powiedź koledze ja bym chciała by ktoś zrobił to za mnie. Jakby mnie ktoś odrzucił to bym wiedziała co o mnie myśli i nie była już zakochana. A tak kocham paru chłopaków od dzieciństwa, nigdy nie zagadałam do żadnego. wspominam ich jak mijam miejsca kojarzące się. Lepiej jak takie jak ona i ja z nikim nie będą bo mogą zniszczyć czyjeś życie. Im wcześniej to zrozumie tym lepiej dla niej. Niech siedzi w tym domu, w jakim celu ją tam ciągniesz. Na siłę ją uszczęśliwiasz, może boi się imprez tak jak ja i robi to tylko dla ciebie. 

19 godzin temu, Javiolla napisał:

Jeśli zależy Ci na jej dobru to po prostu zapisz ją (jeśli sama nie ma odwagi), wspieraj ją w tej terapii, zawoź, czekaj w poczekalni itp

Jak ja bym tak chciała. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość La Luna a launa
1 godzinę temu, Gość abc napisał:

Lepiej jak takie jak ona i ja z nikim nie będą bo mogą zniszczyć czyjeś życie. 

Ciekawe które to stworzonko naszrajbalo te swoje mundrosci. Niszczenie poprzez podtruwanie czy doprowadzanie do trwałego uszczerbku na zdrowiu?

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Paula 95 napisał:
20 godzin temu, Javiolla napisał:

Zaproponuj aby zapisała sie do terapeuty, który pomoże jej dojrzeć.

Już jej to proponowałam, ona nie wierzy w to że jej to pomoże.

Skoro nie wierzy to faktycznie nic ani nikt jej nie pomoże, nawet Ty. Taka smutna prawda. Mimo tego od czasu do czasu przypominałabym o tym terapeucie, podsyłała mądre artykuły/książki, dawała logiczne rzeczowe argumenty. Możesz ją zapewnić, że będziesz ją wspierać na wszelkie sposoby, ale nie możesz całe życie opiekować się nią jak małym dzieckiem, bo obie jesteście dorosłe, a Ty nie jesteś ani opiekunką ani terapeutką. Poza tym Ty też kiedyś będziesz chciała założyć rodzinę i na rodzinie sie skupić-prawda? Zapewnij ją, że to jej jest potrzebne dla jej własnego dobra. I być może to jest osoba, która potrzebuje mnóstwo czasu do podjęcia ważnej decyzji, a więc jedno zaproponowanie leczenia nie przyniesie rezultatu, ale już 10 razy albo więcej w okresie powiedzmy 2 lat... może w końcu dać jej do myślenia. 

4 godziny temu, Gość Paula 95 napisał:

To nie ma sensu ja ją zapiszę , ona nie pójdzie, na siłę jej nie zawlokę.

Będzie to miało sens gdy już wyczujesz, że może by i chciała, ale sie wstydzi, krępuje, potrzebuje towarzystwa, pomocy w zadzwonieniu itp. Musisz nauczyć się obserwować, nie skupiać sie na opiekowaniu jak mamusia nieporadnym dzieckiem, ale na obserwowaniu jej i wyłapywaniu momentów by coś ważnego przekazać, pokazać, by delikatnie popchnąć ją do działania. Przypominam, że do czasu gdy traktujesz ją jak nieporadną dziewczynkę, tak długo będzie się w ten sposób zachowywać. 

4 godziny temu, Gość Paula 95 napisał:
20 godzin temu, Javiolla napisał:

Jest prawdopodobnie uzależniona od Twojej osoby-niestety. A jeśli by tak zdecydowała jakimś cudem, to trudno.... w końcu to jej decyzja i jej życie. Ty masz swoje życie i zacznij nim żyć. 

A ja jak widać jestem uzależniona od pomagania. 

W takim razie czas popracować też nad sobą ? Żadne uzależnienie nie jest dobre. Jeśli chcesz komuś pomagać to rób to mądrze. Taki przykład: matka ma niepełnosprawne dziecko i rozczula sie nad nim całe życie, nie pozwala nic robić bo przecież jest niepełnosprawne, jest do wszystkich roszczeniowa bo przecież jej dziecko jest niepełnosprawne, wszystko robi za dziecko, potem za nastolatka i potem za dorosłe niepełnosprawne dziecko. A potem umiera... i to dziecko mogło by być bardziej samodzielne gdyby matka dała mu na to szanse, gdyby nauczyła jeść samemu, przebierać sie i myć samemu. Ale nie dała mu na to szansy bo wyręczała we wszystkim, pokazywała dziecku że nic nie musi robić, bo ona przecież wszystko zrobi za niego. Mam podobny przypadek w rodzinie. Dziecko byłoby bardziej samodzielne gdyby rodzice nie zamknęli go w szklanej kuli i nie trzymali pod kloszem. Teraz rodzice są starzy i chorzy i sami potrzebują opieki, a dorosłym niepełnosprawnym dzieckiem nie ma sie kto zająć. Rodzina wiedziała, że mogli zrobić więcej, np. zapisać na terapie (mieli taką ofertę), chodzić na rehabilitacje (mieli propozycje) ale ciągle powtarzali, ze oni najlepiej sie nim zajmą. Chcieli dobrze, a nieumyślnie zrobili mu krzywdę. 

Mam nadzieję, że zrozumiałaś przesłanie tej historii. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Paula 95

Kolega nie uwierzył że nie dostałam odpowiedzi. Nabijał się z koleżanki, z tego że się podoba takiej dziewczynie. Oczywiście w rozmowie ze mną. Aby koleżanka już więcej mi o nim nie mówiła powiedziałam jej o tej sytuacji z pytaniem i z tego że się śmiał. Nie chce spotykać się ze mną u mnie ani w żadnym miejscu w którym może spotkać kolegę, bo jak mówi jest jej wstyd. O psychologu nadal nie chce słyszeć. Rozmawiałam z jej mamą i dowiedziałam się że już parę razy była z nią u psychologa jak była dzieckiem, nastolatką. U pierwszej pani wypełniła jakieś testy, z drugą nie chciała wcale rozmawiać ani wypełniać testów. Ta skierowała ją do psychiatry, dostała leki z którymi miała problem z połykaniem. Pani jej mama nie wie na co te leki były przepisane, ale nie działały więc przestała jej je podawać. Pewnie nie działały jak je nie polkneła. Psychiatra mówiła że ten psycholog u którego były jes zły, a psycholog że psychiatra. Co innego sądziły na jej temat ale jej mama już się pogubiła. Trzecia psycholog mówiła że wszystko wina rodziców więc koleżanka też nie chciała do niej chodzić. U czwartej były zadania i rozmowa ich trójki razem. Mama tata i koleżanka. Koleżanka w czasie rozmowy nie chciała się wypowiadać na sprawy związane z rodzicami, chociaż rodzice nie mieli nic przeciwko. Sama z psycholog też nie chciała rozmawiać. Z następnym z polecenia nie chciała się spotkać bo to był Pan, a ona była już nastolatką spotkali się rodzice, ale nic bez niej nie mógł zrobić. Koleżanka na ten temat nie chce ze mną rozmawiać. Rozmawiałam z nią na temat moich odczuć jak ja z kimś rozmawiam a ona jest smutna. Kazała mi się nią nie przejmować i jeszcze mnie przeprosiła. Lecz nie wiem czy szczerze, czy tylko tak powiedziała. Nie potrafiłam wyczuć. Na koniec powiedziała jeśli chce się z nią jeszcze spotykać to u niej w domu. 

Odnośnik do komentarza
Gość gabrynia

@Javiolla

Masz moja droga rację. No i co do tej niepełnosprawności bywa też, że takie dziecko samo chce coś zrobić samodzielnie, lub jedynie z drobną pomocą, a taka madka, czy ojćec (błędy w pisowni celowo) odpowiadają "ty tego nie zrobisz", choć w istocie mogłoby zrobić, a jak  dalej się domaga, to rodzidz (też błąd celowo) "weź daj już spokój". A po jakimś czasie "łojłojłoj co z nim/nią będzie" i prędzej obwinią dzieciaka, a przynajmniej nie obronią go dostatecznie, kiedy to inni krewni powiedzą "jest taki nieporadny / taka nieporadna". Kurde ja naprawdę rozumiem rozwałkę psychiczną co niektórych rodzin w przypadku jakiejś ciężkiej niepełnosprawności intelektualnej u dziecka, ale nie w przypadku ruchowej/wzrokowej/słuchowej i Aspergera (gdzie mimo "ekstrawaganckiego" zachowania autyści z tym spektrum mogą normalnie funkcjonować, kiedy się im pokaże co i jak), jeśli intelektualnie dziecko jest sprawne. Zwłaszcza jeśli samo chce spróbować swoich sił w czymś. No to niech taki rodzidz jeden z drugim pomyśli, by potem nie biadolić.

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.07.2022 o 13:49, Gość Paula 95 napisał:

dostała leki z którymi miała problem z połykaniem. Pani jej mama nie wie na co te leki były przepisane, ale nie działały więc przestała jej je podawać. Pewnie nie działały jak je nie polkneła.

Otóż to. Miała jakieś lęki prawdopodobnie i to powodowało blokadę przed połknięciem leków. Widać jest bardzo zaburzona. Może potrzebny był jej szpital psychiatryczny i podawanie leków dożylnie... ale kto to teraz wie? Gdybać można :/  

W dniu 19.07.2022 o 13:49, Gość Paula 95 napisał:

Kazała mi się nią nie przejmować i jeszcze mnie przeprosiła. Lecz nie wiem czy szczerze, czy tylko tak powiedziała. Nie potrafiłam wyczuć. Na koniec powiedziała jeśli chce się z nią jeszcze spotykać to u niej w domu. 

Niestety to będzie najrozsądniejsze. Masz prawo żyć własnym życiem, układać je wg własnego zdania, a nie z litości czy z poświęcenia się chorej/zaburzonej osobie, która nie chce sie leczyć. Sama częściowo przyczyniła się do tego jaki będzie mieć obecnie los. Przykre-zdaję sobie sprawę, ale każdy sam kreuje swoje życie na tyle ile może (na ile ma warunki), a ona dostała możliwości by zaburzenie zniknęło lub się zmniejszyło. Nie chciała z tych możliwości skorzystać. Jedyne co możesz zrobić to postąpić zgodnie z jej prośbą i żyć własnym życiem. To tak naprawdę najlepsze co możesz dla niej zrobić w obecnej sytuacji. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...