Skocz do zawartości
Forum

Czy mój brat jest chory psychicznie???


Gość Anja

Rekomendowane odpowiedzi

Czy znacie kogoś kto by się tak zachowywał? Ja nie, oprócz mojego brata i załamałam się szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się po nim tego.byl z dziewczyną 2 lata, na początku wiadomo ładnie pięknie, po kilku miesiącach zaczęła pokazywać swój charakterek - szmacila go - wyzywała, krytykowała, obrażala a nawet zdradzała i śmiała mu się prosto w twarz z tego, sama się przyznała. Przegięła 4 miesiące temu. Rzuciła się z nożem, rana do szycia blisko tętnicy (Bogu dzięki że nie tam bo bym ją zabiła!!) . A mój brat co??? Ona go wyzywa bije a on nic! Taki macho, skłonny do bójek a tu co! Nic zero reakcji! Mało tego odeszła do kochanka a ten mój braciszek zaczął wydzwaniać  do niego, jego chciał zabić ale ja nigdy, nigdy nawet jej złego słowa nie powiedział, nie wypomniał zdrady, puścił jej to płazem, wini faceta. Oczywiście do innych zalil się ze go to strasznie boli spać nie może itp. I ta pizda odeszła a on mówi, że się zabije, płacze, jeździ autem po mieście i w okolicy jej domu mając nadzieję na spotkanie. Czy to jest mądre? Mogła robić na co miała ochotę, a i tak się na nią nie denerwował tylko chwalił, miała co chciała a tak go potraktowała.... Smutno mi strasznie i nie wiem jak mu pomóc.. 

Odnośnik do komentarza

A to to jest choroba psychiczna ? 

Cholera ponad 60% ludzi na około mnie od ponad 15 lat się tak zachowuje i dokładnie takie przechodzi związki. Komu zwrócę uwagę że coś nie tak to się obraża i mnie wyzywa od najgorszych.

 

Więc ja myślałem że tak się normalnie ludzie zachowują a ze mną coś nie tak, że postrzegam to jako dziwne ?

Odnośnik do komentarza

O matko, straszne, blisko tętnicy to brzmi jak "o mały włos", że tak powiem. :/:/ To pierwsze, co powinien zrobić wtedy, to zadzwonić na policję. Pewnie tego nie zrobił, co? :P No bo raczej cała Twoja wypowiedź na to wskazuje. :/ Dla mnie jak na razie, jeśli ktoś tu ma jakiś problem z psychiką, to przede wszystkim ta dziewczyna.

W ogóle jeśli chodzi o sprawę zaburzeń, to już dawno zauważyłam, wzrastającą tendencję do psychologizowania czego się da, tłumaczenia zaburzeniami psychicznymi, emocjonalnymi, osobowości, srablablabla, itd. Moim zdaniem w ten sposób przeważnie traci się szansę nawet do zobaczenia sedna problemu, co dopiero skonfrontowania się z nim, co dopiero rozwiązania go. Po przecież nie da się dotknąć istoty większych typowo życiowych problemów, szczególnie dotyczących relacji międzyludzkich, poruszając się tylko i wyłącznie w sferze umysłu, a nie schodząc do sfery że tak powiem ducha, czyli moralności, wartości, miłości czy jej niedostatku w postawach poszczególnych osób, ich charakterze, intencjach, priorytetach itd. Oczywiście, psychologia przydaje się na przykład w przypadku ciężkich traum, i zdarzają się psycholodzy z ludzkim podejściem, dużą wrażliwością, empatią, którzy potrafią zwyczajnie, po ludzku przejąć się złem doświadczonym przez daną osobę ze strony drugiego człowieka, i ważna jest dla nich jak najbardziej sprawiedliwa ocena sytuacji i takie też rozwiązanie, bez których nie można uzdrowić żadnego takiego problemu, co pokazuje, że nie da się na pominąć na przykład wartości moralnej, jaką jest sprawiedliwość. Ale dużo jest też, również w psychologii, zimnej analizy czysto z poziomu umysłu, która nie tylko nic nie daje, ale i bardzo szkodzi.

Na przykład, ile takich problemów bierze się z egoizmu, nawet bardzo dużego, chyba przytłaczająca ich większość. Jak i z braku miłości, troski i szacunku do siebie strony, która na to pozwala-to bardzo mi pasuje do Twojego brata. No ale to przecież takie niemiłe przyznać, że mój partner jest egoistą, że mnie nie kocha, że ma mnie gdzieś, więc wymyśla się mu jakąś depresję, osobowość narcystyczną, taką, śmaką, i owaką, i ma się zarazem wytłumaczenie dla swojego braku miłości do siebie, bo duma nie pozwala się do tego przyznać, wiadomo, lepiej tę dumę karmić, niż nad tą miłością popracować. :P Na pewno bardzo dużo się w ten sposób zmieni, i będą to strasznie głębokie zmiany. ?

A jak się tłumaczy ogólnie to całe zło dziejące się w takich sytuacjach? Problemami z "komunikacją"! ? ? I tak na przykład na terapiach małżeńskich małżonkowie są uczeni przeróżnych technik rozmowy, żeby im się jak najlepiej, najbardziej efektywnie, najbardziej rzeczowo i bez emocji rozmawiało. No, na pewno to uderzy w samą istotę wspomnianych wcześniej przeze mnie problemów, i w mgnieniu oka je uzdrowi, zwłaszcza w przypadku czysto egoistycznych zdrad, jakich jest ogromna większość. ? ? ? Bo przecież zazwyczaj osoba tłumaczy swoją zdradę: "bo czułem się samotny", "bo Ty nie wiedziałeś co ja czuję", "bo Ty mnie nie rozumiałeś/aś", czyli zwykłymi wymówkami, bo zupełnie nieadekwatnymi do czynu, a powód musi być wspólmierny do czynu. A tak naprawdę nie było przed zdradą żadnego szczególnego problemu, a jeżeli był, to z winy tego, który zdradził, i wcześniej nic nie zrobił, żeby cokolwiek w relacji naprawić. Ale jak już zdradzi, to przeważnie nagła, cudowna zmiana tego nastawienia do naprawy następuje, nagle chce wszystko naprawiac. ? ? Nagle wielce żałuje itd. Akurat dziwnym przypadkiem dopiero po zdradzie, i od razu po niej, kiedy zdążył już sobie podbudować ego kosztem swojego partnera, czyli kompletnie go wykorzystać. Więc wiadomo, że w takim układzie jest takiej osobie bardzo wygodnie. Chęć podbudowania się, to najbardziej obrzydliwa, a zarazem najczęstsza przyczyna zdrady. No, ale jak zdradzony zobaczy kilka super hiper technik rozmawiania, to zaraz dozna olśnienia, że gdyby je znał, to uniknął by całego egoizmu, który go spotkał ze strony partnera. ? ? ? Nie ważne, że tak czy siak z nim rozmawiał, że szczerze, choć swoimi, mało "profesjonalnymi" słowami, że nie unikał ważnych tematów. Że miał dobre intencje, a partner nie, na pewno jakimiś sztuczkami z poziomu umysłu rozwiązał by problem, który tkwił w sercu, i to jeszcze cudzym. Jego wnętrze na pewno to "wyjaśnienie" dogłębnie przyjmie, rany w nim się uzdrowią, i w magiczny sposób coś z niczego, czyli miłość i szczęście się wyczaruje. ? ? ?

Szczerze to w przypadku takich zdrad, czyli ogromnej ich większości, nie wierzę w żadne uzdrowienie takiego związku. Także tak, to jest bardzo smutne, że Twój brat ciągle szuka tą dziewczyną kontaktu, ciągle ma nadzieję na odzyskanie jej, choć nie dość, że go zdradziła, to jeszcze odeszła do innego. I jeszcze ta cała przemoc, masakra. Ale nawet w przypadku zdrad innych od wyżej wymienionych, gdzie zdradzony został toksyczny partner, a wcześniejsze próby rozmowy nie przynosiły skutków, czyli w bardzo dużej mierze są to uzasadnione zdrady, uzdrowić taką relację można tylko z poziomu serca, moralności. Toksyczny partner musi zrozumieć i żałować tego, co zrobił-czyli musi być przyjęcie niewygodnej prawdy o sobie, i jej konsekwencji, zrozumieć i żałować adekwatnie do tego co robił-czyli sprawiedliwe podejście do sprawy, naprawić to co było wcześniej i skończyć z tym-w tym jest i odpowiedzialność, i empatia, i troska. Druga strona musi jasno wytłumaczyć mu, że zdrada była tylko i wyłącznie efektem doznanych przez niego krzywd, że to nie kwestia zakochania się w kimś innym, albo czysto rozrywkowa sprawa-szacunek, empatia, szczerość. Zwykłe proste rozmawianie do tego wystarczy, gdy obie strony mają czyste, szczere intencje, a bez tego, żadne specjalne techniki rozmawiania nie pomogą.

 Także podsumowując, nie szłabym od razu w diagnozowanie Twojego brata, ale powiedziałabym, że Twój brat nie kocha siebie, albo ma bardzo mało tej miłości do siebie, bardzo małe poczucie własnej wartości. Prawdziwe poczucie własnej wartości się z tą miłością ściśle wiąże, jest to nie tyle wysoka samoocena, bo można wysoko ocenić u siebie coś, co akurat jest słabą, a nie mocną stroną, ale wysoka ocena swoich zalet, pełne adekwatne docenienie ich, umiejętność cieszenia się nimi, najmniejszymi drobiazgami w sobie, swoim życiu, fajnymi gestami, słowami, interakcjami z innymi, śmiesznymi, zabawnymi myślami czy sytuacjami, albo jakimiś fajnymi pomysłami, przemyśleniami, chwilami relaksu. To troska o siebie, z której wypływa przyjemność ze spędzania czasu z samym sobą-siłą rzeczy tworzy więc bardzo zwiększa poczucie satysfakcji, spełnienia, niezależności, a więc i poczucie własnej wartości, choć bierze się z miłości, a nie z czysto intelektualnej samooceny. Twój brat powinien bardzo mocno popracować nad odbudową tego poczucia własnej wartości. To, że jest macho tego wcale nie wyklucza. Można być macho, i jednocześnie kompletnie siebie nie doceniać, nie szanować się, i na przykład nie zauważać nawet ewidentnie pozytywnych cech kojarzonych z byciem macho-np. siła, odwaga, pewność siebie w zachowaniu wobec innych, bycie honorowym. Generalnie latynoski mają bardzo podobnie-są temperamentne, przebojowe, bezpośrednie, nieraz wybuchowe, a nawet dominujące, i na zewnątrz, w zewnętrznych zachowaniach pewne siebie, ale bardzo zazdrosne. Raz mojemu znajomemu latynosowi jego była rozpieprzyła gitarę, robiąc mu scenę zazdrości, bo spóźnił się 5 minut, więc już sobie wyobrażała nie wiadomo co. Czyli tak naprawdę kompletnie się nie doceniają, nie cenią, nie szanują swojej wartości, mają bardzo niskie własnej wartości, skoro zupełnie nie wierzą w prawdziwą miłość swoich partnerów, w to, że mogą być naprawdę kochane. Jeszcze czasem, gdy partner faktycznie zdradzi, to zamiast kopnąć go w dupę, to jeszcze kompletnie się poniżają, odgrywając się, wrzucając mu np konsolę do gier do wanny z wodą, pilnując go jak cerber, awanturując się o każdą znajomą, jakby to miało w jakikolwiek sposób zrekompensować jego brak miłości. Ale i tak najgorzej, jak jeszcze taka osoba próbuje się kontaktować inną kobietą, na zasadzie: "odczep się od mojego męża"-to już jest zupełny upadek godności. I Twój brat też niestety popadł w taką desperację. Jak widać, pozory mylą, można być super przebojową, temperamentną babką, która w ogóle się nie ceni, nie szanuje siebie i swojego życia, więc tak samo Twój brat może być macho zawsze gotowym do bójki, i jednocześnie kompletnie się nie doceniać i nie szanować. A z drugiej strony są nieśmiali z naprawdę wysokim poczuciem własnej wartości, którzy bardzo się o siebie troszczą.

Oczywiście, że Twój brat nie tylko nie robi mądrze, ale bardzo głupio, bardzo siebie krzywdzi. Krzywdził się będąc w związku, pozwalając byłej tak się traktować, i krzywdzi się dalej, szukając z nią kontaktu po tym wszystkim, co mu zrobiła. Widać ma nastawienie do siebie i zycia, którego całą wartość upatruje w byłej, kompletnie przeciwne nastawienia, jakie powinien mieć, i jego zmiana nie będzie łatwa, i pewnie długo potrwa. I myślę, że łajanie go pogorszy sprawę, i raczej należało by jak najspokojniej rozmawiać, skupiając się przede wszystkim na nim, a nie na tej dziewczynie, choć adekwatna ocena jej postawy też będzie potrzebna. Szczególnie, że to przekierowanie jego uwagi na siebie samego i jego własne zycie jest mu teraz najbardziej potrzebne, by odbudować swój szacunek do siebie, troskę o siebie, zacząć się coraz bardziej doceniać. Jak następnym razem będzie mówił mówił, jak mu ciężko, możesz spytać, dlaczego jest smutny, czy obawia się, że bez tej dziewczyny już nic go dobrego nie spotka. Czy to, że ma dobre wspomnienia w związku z nią, do których tęskni oznacza, że to były jedyne dobre chwile w jego życiu. Biorąc pod uwagę wszystkie jego dobre wspomnienia, zabaw z dzieciństwa, szkoły średniej, inne, powodzenia, sukcesy, wszystkie jego zalety, pożyteczne rzeczy dla innych i dla siebie, sport, zainteresowania, relaks, rozrywka, relacje z innymi. Jeśli się nad tym zastanowi, to stopniowo może zacząć coraz więcej takich rzeczy odkrywać. Choć na początku może to być dla niego bardzo trudne, wręcz niedorzeczne, w zestawieniu z tym co go spotkało, i jak to przeżywa. Ale stopniowo, na spokojnie, można dojść do tego, dlaczego jedne rzeczy, jak wspomnienia ze związku, uważa za ważne, a inne już dużo mniej ważne, i że te powody w gruncie rzeczy nie są racjonalne. Bo na przykład te wspomnienia z partnerem ludzie często uważają za ważniejsze od innych, bo partner, jego obecność, jego zainteresowanie, pożądanie, troska, życzliwość, są dla nich potwierdzeniem ich wartości i wartości tych chwil, których to wartości tak naprawdę nie są pewni, a gdyby byli, to w samotności też by z takich chwil czerpali dużo radości. I wcale nie dzięki wyobrażeniu sobie aprobaty innych. ? Oczywiście nie mówię żeby mu to czy co innego z góry sugerować, przynajmniej nie od razu. Ale takie rzeczy stopniowo wychodzą, i człowiek coraz bardziej widzi, że jego rozróżnianie na rzeczy ważniejsze i mniej ważne wcale nie zawsze jest takie niepodważalne i oczywiste, jak mu się wydawało, a wiele z tego może być bardzo nieracjonalne, i po prostu wynikać z jakiś negatywnych przekonań, które wszyscy mamy w sobie, czesto ich sobie nie uświadamiając. Możesz go, pytając o te dobre chwile, gdy z nią nie był w związku, czy dla niego życie każdego wdowca i wdowy, szczególnie wcześnie owdowiałych, jest bez wartości. Czy, jeśli odbudowują swoje życie po ich śmierci, i są szczęśliwi, mimo, że bardzo kochali swoich współmałżonków, to czy źle zrobili, bez sensu, czy powinni zamiast tego się załamać, popaść w nałogi, albo popełnić samobójstwo. A przecież są ludzie, którym to się udaje po takich doświadczeniach. Oczywiście, wielu ludziom po bolesnych rozstaniach też, ale lepiej na razie zostać przy wdowcach, bo może powiedzieć, że jego przypadek jest gorszy, bo został odrzucony, i szybciej się zmierzy z tym, że jego była go nie kocha. Może nawet z tym, że nigdy go nie kochała. Jeśli zejdzie na jego związek, to możesz go spokojnie spytać, czy wyobraża sobie, że mógłby zdradzić swoją byłą. I jeszcze mówić jej to, śmiejąc jej się w twarz. Jeśli ogólnie rzecz biorąc, będzie bardzo zdziwiony, co się tak interesujesz i wypytujesz, to możesz powiedzieć, że ciężko na to wszystko patrzeć, że spać nie może, płacze, mówi, że się zabije itd, a problem jest w dużej mierze w zmianie podejścia, sposobu myślenia, może to zrobić, choć pewnie nie będzie to łatwe, i przestać się tak męczyć. Oczywiście, takie rozmowy wymagają dużej cierpliwości, ale na pewno warto spróbować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...