Skocz do zawartości
Forum

To maja wina że mama nie żyje


Rekomendowane odpowiedzi

Zaraziłem mamę wirusem covid-19 ale od początku. Więc było to tak że pewnego dnia jechałem autobusem, bez mamy, a mama zawsze mi powtarzała że mam nosić maseczkę ale ja nie słuchałem, w tym autobusie nr 83 wszyscy mieli maseczki, nie miał tylko ja i jeden facet który bardzo kaszlał i to właśnie od niego się zaraziłem bo nie miałem tej maseczki. Jak wróciłem do domu to było coraz gorzej z moim zdrowiem, nawet nie próbowałem się zasłaniać jak kaszlałem, ten cały wirus był w pokoju w którym była moja mama. Mama też się zaraziła, miała 79 lat i mogła jeszcze żyć gdybym miał tą maseczkę w tym autobusie. Jak była w szpitalu to miałem nadzieje że wróci do domu a ja to w jakiś sposób naprawię ale nie wróciła a ja się z tym nie mogę pogodzić, cały czas się obwiniam że to była moja wina. Moja mama zmarła 25 stycznia. Czasami mam myśli samobójcze. Pomocy, jak mam z tym żyć?

Odnośnik do komentarza

Jak wiedziales ze sie zaraziles to mogles isc do znajomych,, wynajac cos prywatnie albo w hotelu... Czasu nie cofniesz teraz mozna sobie pluc w brode.  Starsi ludzie sa Slabsi, maja slaba odpornosc.moja ma 50lat i tez przechodziła przez to. Ledwo co uszla z zyciem

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.02.2022 o 14:22, Harald napisał:

nie miał tylko ja i jeden facet który bardzo kaszlał i to właśnie od niego się zaraziłem bo nie miałem tej maseczki.

Nie masz pewności, ze od niego. Kaszleć można np. z powodu astmy. Maseczka zmniejsza ryzyko zakażenia, ale nie jest gwarantem. Skoro kaszlał ( zakładając, że miał covida) to jego zarazki były na uchwytach, siedzeniach i wszędzie (nawet na Twoich ubraniach). Tak samo mogłeś mieć maseczkę, a dotknąć miejsca gdzie "osiadł" wirus i na rękach przynieść do domu lub na kurtce. Nie możesz mieć pewności. 

W dniu 8.02.2022 o 14:22, Harald napisał:

cały czas się obwiniam że to była moja wina. Moja mama zmarła 25 stycznia. Czasami mam myśli samobójcze. Pomocy, jak mam z tym żyć?

Ogromnie Ci współczuję straty. Myślę, że powinieneś rozważyć wizytę u psychiatry, bo myśli samobójcze to poważna sprawa. Potrzebujesz antydepresantów. Oprócz tego warto pomyśleć o zadośćuczynieniu. Wielu osobom z wyrzutami sumienia pomaga wolontariat i pomoc innym osobom. Gdy ktoś ma wyrzuty sumienia z powodu skrzywdzenia zwierzęcia to może mieć wolontariat w schronisku dla zwierząt lub w zoo. Może Ty poszukaj innej formy pomagania związanej z covidem? Z tego co wiem poszukują bezinteresownej pomocy w szpitalach covidowych. 

W życiu nieraz będzie tak, że zrobimy coś czego żałujemy i nie odkupisz winy rozpaczając, katując siebie czy popełniając samobójstwo. Można przekuć coś negatywnego w pozytyw. Odnajdź cel w życiu, a mama z pewnością byłaby z Ciebie dumna, że zamieniasz taką tragedię w coś dobrego dla innego człowieka. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość Javiolla napisał:

Tylko w tym autobusie musiałem się zarazić, w innym miejscu to nie mogło być, jak wracam do domu to zawsze myję ręce

Ok, nawet gdyby w tym autobusie... to nie masz gwarancji, że mając maseczkę tez byś wirusa nie przyniósł. Kurtki i ciuchów nie pierzemy zaraz po powrocie, ręce zanim umyjemy to dotykamy innych elementów w domu czyi zostawiamy wirusa na klamkach, meblach itp. Maseczka zmniejsza ryzyko, ale nie chroni w 100%. Nie możesz stwierdzić na pewno, że inni z tego autobusu mimo maseczki tez nie zachorowali.

Teraz próbujesz się katować, ale to nie ma sensu, naprawdę. Czasu nie cofniesz, życia mamie nie zwrócisz, a jedyne co możesz zrobić to, to co opisałam wyżej. Przemienić to co Cię spotkało, w cos dobrego dla ludzkości. Zastanów się nad tym poważnie. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Sedno sprawy  nie tkwi w tym ze ktoś się zaraził, bo można się zarazić nawet nie wiedząc gdzie i od kogo, stosując przy tym środki zabezpieczające i nie jest to powodem do poczucia winy. Sedno sprawy tkwi w tym  ze autor mając w domu mocno starszą mamę zlekceważył środki ostrożności, nie nosząc maseczki w autobusie i co gorsza wiedząc, że mógł mieć kontakt z wirusem, wrócił do domu i w dalszym ciągu, nie podjął żadnych kroków, typu izolacja , czy zasłanianie ust maseczką podczas kaszlu, czy ostrzeżenie mamy aby trzymała się z daleka od niego. Nie zrobil nic żeby uchronić ja przed zarażeniem wiedząc, że sam jest chory. Więc jest odpowiedzialny, za swiadome  narażenie zdrowia swojej mamy. O ile na zarażenie sie miał ograniczony wpływ, to na dalsze zachowanie juz tak. To co zrobił bylo bezmyślne i nieodpowiedzialne ,wiec nie rób z niego Javiolla ofiary. Owszem on jest ofiarą ale  swojej własnej głupoty i słusznie ma wyrzuty sumienia, bo powinien zachować się inaczej. Dlaczego postąpił w taki sposób,  to tylko on wie. Jesli potrzebuję rozgrzeszenie to niech idzie do księdza lub psychologa, bo musi nauczyć się z tym żyć . 

Odnośnik do komentarza

Nie wiedziałem że ten facet w tym autobusie może mieć tego wirusa bo tak naprawdę to nie wierzyłem że on istnieje, mama też nie. Nawet nie chciała słyszeć o szczepionkach żeby się zaszczepić. Dopiero teraz wiem że ten wirus jest i był wcześniej

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość Yoda napisał:

To co zrobił bylo bezmyślne i nieodpowiedzialne ,wiec nie rób z niego Javiolla ofiary.

Nie robię ofiary, nie napisałam nigdzie, że jest skrzywdzony (bo ofiara to ktoś kto został skrzywdzony). Napisałam wyraźnie o zadośćuczynieniu co samo przez się oznacza, że ma uczynić coś dobrego za winę. Jednak zaznaczam, że należy zastanowić sie nad tym jak  się coś pisze osobie, która zamierza popełnić samobójstwo... nie uważasz? Powtarzając w kółko, że jest winien, raczej go nie odwróci od tego pomysłu. To jest forum psychologiczne, które powinno wspierać a nie kopać leżącego! 

10 godzin temu, Gość Harald napisał:

Nie wiedziałem że ten facet w tym autobusie może mieć tego wirusa bo tak naprawdę to nie wierzyłem że on istnieje, mama też nie. Nawet nie chciała słyszeć o szczepionkach żeby się zaszczepić. Dopiero teraz wiem że ten wirus jest i był wcześniej

A więc tym bardziej nie ma co się zadręczać. Skoro mama tez w wirusa nie wierzyła, to nie miałaby do Ciebie żalu o to co się stało. Skoro oboje nie wierzyliście, to dostaliście nauczkę życiową i tyle... bolesną nauczkę- to fakt, ale czasem dopiero taka nauczka do nas przemawia. Skoro już teraz wiesz, że wirus istnieje, wiesz jaki może być groźny, to zrób coś by tę lekcję życiową wykorzystać w życiu. By dać jakieś świadectwo, by naprawić swoją niewiarę, albo głupi upór (jak kto woli nazwać). Czasu nie cofniesz, ale możesz pomóc innym tu i teraz i w przyszłości. Przemyśl to i daj znać co wymyśliłeś. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mało wychodziłem z domu, teraz też mało wychodzę, ale mam jeszcze jedno pytanie, dlaczego musiałem się zarazić, dlaczego musiałem spotkać ten wirus, nie chodzę do dyskoteki, do klubów, czy nie wiem gdzie, jestem typem domatora, ale dlaczego musiałem się zarazić, czemu ten facet był w tym autobusie, czemu Bóg zabrał mi mamę? Ona miała jeszcze być, miała żyć, nie miała żadnych chorób. Dlaczego Boże zabrałeś mi mamę?

Odnośnik do komentarza

Zaraziłeś się bo jest pandemia i nie ma innego wytłumaczenia . Dlaczego ty akurat miałbyś byc wyjątkiem  w czasie kiedy miliony ludzi chorowały i chorują na covid. Akurat autobus to siedlisko zarazków,więc miejsce bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o transmisje różnych wirusów.  Problem tkwi w tym,  że ty nie wierzyłeś,więc się tym nie przejmowałeś. Strata mamy jest dla ciebie tym bardziej bolesna, bo jesteś samotny i nikogo juz nie masz. Jeśli buduje się relacje tylko z jedną osobą, to po jej stracie nikt i nic juz nie zostaje .Miałeś całe życie, żeby odciąć pępowinę, bo jesteś juz dużym chłopcem, ale nie zrobiłeś tego. Dlaczego jesteś zaskoczony że rodzice nie żyją wieczne i odchodzą zwykle wcześniej niż ich dzieci.? Myślałeś o tym że kiedyś zostaniesz sam  ? Szkoda ciebie, ale wszystko jest kwestią naszych wyborów.  Musisz nauczyć się  żyć bez mamy i zacząć budować swój świat. Nigdy nie jest za późno a mazanie sie,juz ci chyba nie przystoi. Doradzam ci wizytę u psychologa. 

Aha...zeby nie było, że nie wiem o czym mówię, to mój tata zmarł 2 stycznia tego roku. 

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Gość Majka napisał:

Zaraziłeś się bo jest pandemia i nie ma innego wytłumaczenia . Dlaczego ty akurat miałbyś byc wyjątkiem  w czasie kiedy miliony ludzi chorowały i chorują na covid. Akurat autobus to siedlisko zarazków,więc miejsce bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o transmisje różnych wirusów.  Problem tkwi w tym,  że ty nie wierzyłeś,więc się tym nie przejmowałeś. Strata mamy jest dla ciebie tym bardziej bolesna, bo jesteś samotny i nikogo juz nie masz. Jeśli buduje się relacje tylko z jedną osobą, to po jej stracie nikt i nic juz nie zostaje .Miałeś całe życie, żeby odciąć pępowinę, bo jesteś juz dużym chłopcem, ale nie zrobiłeś tego. Dlaczego jesteś zaskoczony że rodzice nie żyją wieczne i odchodzą zwykle wcześniej niż ich dzieci.? Myślałeś o tym że kiedyś zostaniesz sam  ? Szkoda ciebie, ale wszystko jest kwestią naszych wyborów.  Musisz nauczyć się  żyć bez mamy i zacząć budować swój świat. Nigdy nie jest za późno a mazanie sie,juz ci chyba nie przystoi. Doradzam ci wizytę u psychologa. 

Aha...zeby nie było, że nie wiem o czym mówię, to mój tata zmarł 2 stycznia tego roku. 

Może trochę chodzi o to że jestem samotny i tak mi jest z tym źle, ale to jest nie sprawiedliwe że mama już nie żyje bo nie miała żadnych chorób, czy ja miałem aż tak dużego pecha że musiałem spotkać tego faceta w autobusie i akurat on miał tego wirusa? Nie mogę to zrozumieć 

Odnośnik do komentarza

Czy miał ktoś taką sytuację że był odpowiedzialny na czyjąś śmierć i jak z tym dalej żyje?

W dniu 15.02.2022 o 20:39, Gość Twix napisał:

Zawsze mnie zastanawia skąd ludzie wiedzą jak się zarazili. Wirus się wypowiedział skąd przybył?

Jak człowiek kaszle np w autobusie i jest się bez maseczki to na 90% wiadomo gdzie się zaraziło

Odnośnik do komentarza

Ja się modliłam o czyjąś śmierć kogoś z rodziny, mam wyrzuty sumienia i ataki paniki w chwili choroby lub operacji. Boję się umierać, bo boje sie że spotkam tą osobę i będzie zła na mnie.

Maseczki nie całkowicie chronią chyba że jesteś przez chwilę z kimś. Skąd wiesz że to Ty zaraziłeś mamę a nie mama Ciebie? Chyba że mama nie wychodzi. Z osobami starszymi jest taki problem że nawet jakbyś jej unikał to ona i tak by do Ciebie przychodziła. Jak ja na kwarantannie i trudno przetłumaczyć starszym osobom z rodziny żeby nie przychodziły, trzeba ciągle ich wyganiać. Myślą że szczepienie ich chroni w 100% lub nie wierzą że wirus jest skoro jeszcze się nie zarazili. Lub uważają że i tak są starzy to i tak zaraz umrą.

Odnośnik do komentarza
W dniu 13.02.2022 o 20:26, Harald napisał:

Ta nauczka życiowa tak do mnie przemówiła że po 8 latach do kościoła zacząłem chodzić. Nie mam ochoty komuś pomagać bo jeszcze zamiast pomóc to coś popsuje, bo już zniszczyłem mamie życie, ja tak mam że te nieszczęście za mną chodzi, to chyba dlatego jestem samotny

Może to właśnie o twoje nawrócenie chodziło. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...