Skocz do zawartości
Forum

Mam 23 lata i nie mam nic, co ja mam robić?


Gość Dość

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem kompletnie załamany. Teraz nie poszedłem po koszulki do galerii handlowej, bo nawet ciężko mi będzie iść i nie wiem co mi się podoba. Na zakup tych koszulek wpadła moja Mama, ja nie bardzo to czuję. Chociaż jakaś część mnie tego chciała. Staram się codziennie robić mnóstwo rzeczy, ale padam jak mucha po jednym zadaniu z Matematyki i Fizyki. Jadę do Wroclawia, a nie mam siły na zakup biletów na PKP. Mama powiedziała, że mam wziąć z sobą ponad 1500 zł, a ja tyle nie chcę bo gdy mi przyjdzie pojechać na jeszcze jeden wyjazd to nie wiem skąd na to wezmę. Nie pracuję, ale szukam pracy a to są pieniądze z renty do której zmusiła mnie Mama, szukam pracy. Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości. Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie swoje życie. Co ja mam robić? Staram się o umawianie się na seks i marzę o wyjeździe do Danii, mój były znajomy, który na mnie nasrał pewnie nawet nie myśli o moim stanie, po raz 9 pojechał do Amsterdamu. Brzydzę się tych pieniędzy z renty, to tak jakby nie było skąd odkładał i ciężko było pomyśleć, że zarobię pieniądze. Nigdy niczego w życiu nie miałem, Mama postrzega mnie jak osobę, która sama nie myśli. Chodzę na psychoterapię, mam mnóstwo zainteresowań i celów i myśli samobójcze. Co ja mam robić? Czemu komuś coś się w życiu udało a mi nic? Czy to moja wina bo jako 13 - latek nie potrafiłem postawić się rodzicom? Słysząc np. "one nie będą się Tobą opiekować". Jestem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW i pracuję ochotniczo w radio. Płakałem jak mój były znajomy chodził z psem na spacer w nocy czy po opuszczonych budynkach. Chcę ruszyć bo nie chcę być na początku, ale bardzo boję się pokazać jaki naprawdę jestem. Marzyłem o trwałej na głowie, ale obciąłem włosy,, nie odważyłem się.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy mam dziś siłę do czegokolwiek. Nie mogę znaleźć leków. Spóźniłem się na psychoterapię, nie zdążyłem wyjść z domu. Za sześć dni jadę do Wrocławia, a jeszcze nie kupiłem biletu na PKP. Udało mi się poskładać pranie i włożyć do szafy. Jestem kompletnie załamany bo mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz poraz 9 w Amsterdamie. Zapewne po raz pierwszy pojechał tam jako nastolatek, zapewne pojedzie jeszcze na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Ja też bym chciał, jak najtańszym kosztem. Czemu komuś coś się w życiu udało a mi kompletnie nic? Czy to moja wina bo w wieku 13 lat nie potrafiłem postawić się rodzicom? Nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie kilkuletnie dziecko, od sierpnia się przełamałem i staram się co weekend. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości, zdaję maturę po raz szósty, z drugą lub trzecią poprawką w sierpniu.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy mam dziś siłę do czegokolwiek. Nie mogę znaleźć leków. Spóźniłem się na psychoterapię, nie zdążyłem wyjść z domu. Za sześć dni jadę do Wrocławia, a jeszcze nie kupiłem biletu na PKP. Udało mi się poskładać pranie i włożyć do szafy. Jestem kompletnie załamany bo mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz poraz 9 w Amsterdamie. Zapewne po raz pierwszy pojechał tam jako nastolatek, zapewne pojedzie jeszcze na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Ja też bym chciał, jak najtańszym kosztem. Czemu komuś coś się w życiu udało a mi kompletnie nic? Czy to moja wina bo w wieku 13 lat nie potrafiłem postawić się rodzicom? Nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie kilkuletnie dziecko, od sierpnia się przełamałem i staram się co weekend. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości, zdaję maturę po raz szósty, z drugą lub trzecią poprawką w sierpniu.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli przez ostatnie lata nieświadomie żyłem lub nie jakimkolwiek cieniem szansy to właśnie dziś to się kompletnie zawaliło. Uświadomiłem sobie, że nieważne co bym zrobił to i tak najprawdopodobniej nigdy nie zdam matury. Owszem można mi pisać,  "walcz, w końcu się uda" i sam nigdy nie zamierzam się poddać choćbym zdawał te 8 przedmiotów za 400 zł co roku od nowa, ale jak to wygląda realnie? Tak do końca życia z rodzicami? Szukam pracy i zbieram na wyprowadzkę. Teraz jak nie zdam drugiej lub trzeciej poprawki w sierpniu( już mi się miesza, a w maju poprawiałem piąty raz) to w 2023 roku będę musiał poprawiać wraz z rozszerzeniem na 30 %. Najprościej jest mi zdać Geografię, ale wszystko jest trudne. Marzę o tym by dobrze poprawić pięć przedmiotów. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości i padam jak mucha po zrobieniu jednego zadania z Matematyki czy Fizyki.

 

Nie pojechałem na zakupy do Warszawy, miałem mnóstwo planów a nie mam siły wstać z łóżka. Moja siostra płaczę i "skaczę z okna" bo jest na trzecim roku studiów i jak nie znajdzie praktyk do września to ją wyrzucą, wysłała 52 CV i miała trzy rozmowy o pracę, zastanawiają się. Jak żyję to nie pamiętam jej tak załamanej. Nie wiem co mam robić, marzę o zrobieniu sobie obiadu i zrobieniu ciasta, co Święta muszę o to walczyć. Jadę czwarty raz do Wrocławia a stresuję mnie i boję się pakowania walizki, mimo, że zawsze walczę z mamą o nie wtrącanie się w pakowanie. Mój znajomy grał w piątek set DJ techno w Luzztrach a mnie tam nie było. Chciałem tam stracić dziewictwo po % w darkroomie bo tak wygodnie, ale tam są chyba tylko homoseksualiści, więc odpada. Zależy mi tylko na chcianym układzie "one night stand". Mam 23 lata i powinien teraz kończyć studia, pracować i podróżować a ja nie mam nic bo nigdy nie czułem samostanowienia o sobie. Co robić?

 

Marzę o samotnym wyjeździe jak najtańszym kosztem do Danii, wczoraj obdzwoniłem 13 kawiarnii w poszukiwaniu pracy. Moja matura wygląda jak zabawa w "zobaczycie jak mi kurwa mimo wszystko to nie wyjdzie." Gdzie poznać ludzi w podobnej sytuacji do mojej, który nie mają matury, pracy i np. są wolnymi słuchaczami na uczelniach i bardzo chcą mieć maturę a mają zaburzenia psychiczne? Bardzo zazdroszczę rówieśnikom takiego normalnego życia, pracy, studiów, mieszkania samemu, prawa jazdy, podróży, seksu. Ja nie mam nic.

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Dość napisał:

Jeżeli przez ostatnie lata nieświadomie żyłem lub nie jakimkolwiek cieniem szansy to właśnie dziś to się kompletnie zawaliło. Uświadomiłem sobie, że nieważne co bym zrobił to i tak najprawdopodobniej nigdy nie zdam matury. Owszem można mi pisać,  "walcz, w końcu się uda" i sam nigdy nie zamierzam się poddać choćbym zdawał te 8 przedmiotów za 400 zł co roku od nowa, ale jak to wygląda realnie? Tak do końca życia z rodzicami? Szukam pracy i zbieram na wyprowadzkę. Teraz jak nie zdam drugiej lub trzeciej poprawki w sierpniu( już mi się miesza, a w maju poprawiałem piąty raz) to w 2023 roku będę musiał poprawiać wraz z rozszerzeniem na 30 %. Najprościej jest mi zdać Geografię, ale wszystko jest trudne. Marzę o tym by dobrze poprawić pięć przedmiotów. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości i padam jak mucha po zrobieniu jednego zadania z Matematyki czy Fizyki.

 

Nie pojechałem na zakupy do Warszawy, miałem mnóstwo planów a nie mam siły wstać z łóżka. Moja siostra płaczę i "skaczę z okna" bo jest na trzecim roku studiów i jak nie znajdzie praktyk do września to ją wyrzucą, wysłała 52 CV i miała trzy rozmowy o pracę, zastanawiają się. Jak żyję to nie pamiętam jej tak załamanej. Nie wiem co mam robić, marzę o zrobieniu sobie obiadu i zrobieniu ciasta, co Święta muszę o to walczyć. Jadę czwarty raz do Wrocławia a stresuję mnie i boję się pakowania walizki, mimo, że zawsze walczę z mamą o nie wtrącanie się w pakowanie. Mój znajomy grał w piątek set DJ techno w Luzztrach a mnie tam nie było. Chciałem tam stracić dziewictwo po % w darkroomie bo tak wygodnie, ale tam są chyba tylko homoseksualiści, więc odpada. Zależy mi tylko na chcianym układzie "one night stand". Mam 23 lata i powinien teraz kończyć studia, pracować i podróżować a ja nie mam nic bo nigdy nie czułem samostanowienia o sobie. Co robić?

 

Marzę o samotnym wyjeździe jak najtańszym kosztem do Danii, wczoraj obdzwoniłem 13 kawiarnii w poszukiwaniu pracy. Moja matura wygląda jak zabawa w "zobaczycie jak mi kurwa mimo wszystko to nie wyjdzie." Gdzie poznać ludzi w podobnej sytuacji do mojej, który nie mają matury, pracy i np. są wolnymi słuchaczami na uczelniach i bardzo chcą mieć maturę a mają zaburzenia psychiczne? Bardzo zazdroszczę rówieśnikom takiego normalnego życia, pracy, studiów, mieszkania samemu, prawa jazdy, podróży, seksu. Ja nie mam nic.

Ja nie mam pracy, chcę podróżować po Polsce po okolicy, nie mam za co. jestem nieśmiała, lękliwa i sama. Ja zazdroszczę też podróży, pracy, kolegów. Nikt mi nie zabrania tego robić. Ale nie mam prawa jazdy i nie mam czym jeździć mieszkam na wsi. Jakbym miała koleżankę to chociaż podróżowałabym z nią a tak 30 lat życie przeleci a ja nie zobaczę nigdy wymarzonych miejsc. Chciałabym do psychologa ale nie mam pieniędzy i nie ma mnie kto zapisać a sama się boję. Lekarza o skierowanie nie zapytam. Nie studiuje bo mam słabą pamięć jestem tępa i tez praktyk bym nie znalazła nie mówiąc już o napisaniu pracy dyplomowej i zdawaniu ustnych egzaminów.

Odnośnik do komentarza

Nie udało mi się w końcu zrobić zakupów w Warszawie i podjąć się wielu innych planów przez to co czuję. Tata się z mnie śmieję i powiedział, że "jego dorosłość kończy się i zaczyna tam gdzie jego broda". W listopadzie 2021 Tata wreszcie zrozumiał, że sam się golę, ale pozwoliłem mu się ogolić bo nie dałby mi spokoju i zrobił karczemną awanturę. Nie ułożyłem jeszcze harmonogramu na Nowe Horyzonty, nie wydrukowałem biletu na PKP. Wiem, że w tym miesiącu muszę zacisnąć pośladki i nie mogę położyć się i płakać bo umrę z głodu, do końca następnego miesiąca. Denerwuje mnie i stresuje perspektywa pakowania walizki, nie wiem czemu. W czwartek nie poszedłem na psychoterapię bo nie zdążyłem dojść. Chciałbym wyjechać do Danii, Amsterdamu, na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Tak jak mój były znajomy, który na mnie narobił. On w wieku 23 lat był cztery razy w Amsterdamie. Marzę o zdaniu matury, dostaniu się na studia i znalezieniu pracy. Co ja mam robić? Nie wiem gdzie zaczęły się moje problemy, miałem 12 lat i zacząłem być słaby psychicznie. Ktoś mi napisał bez kontekstu, że się  nie dziwi że mi w życiu nie wyszło.

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.07.2022 o 21:34, Gość Dość napisał:

Nie udało mi się w końcu zrobić zakupów w Warszawie i podjąć się wielu innych planów przez to co czuję. Tata się z mnie śmieję i powiedział, że "jego dorosłość kończy się i zaczyna tam gdzie jego broda". W listopadzie 2021 Tata wreszcie zrozumiał, że sam się golę, ale pozwoliłem mu się ogolić bo nie dałby mi spokoju i zrobił karczemną awanturę. Nie ułożyłem jeszcze harmonogramu na Nowe Horyzonty, nie wydrukowałem biletu na PKP. Wiem, że w tym miesiącu muszę zacisnąć pośladki i nie mogę położyć się i płakać bo umrę z głodu, do końca następnego miesiąca. Denerwuje mnie i stresuje perspektywa pakowania walizki, nie wiem czemu. W czwartek nie poszedłem na psychoterapię bo nie zdążyłem dojść. Chciałbym wyjechać do Danii, Amsterdamu, na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Tak jak mój były znajomy, który na mnie narobił. On w wieku 23 lat był cztery razy w Amsterdamie. Marzę o zdaniu matury, dostaniu się na studia i znalezieniu pracy. Co ja mam robić? Nie wiem gdzie zaczęły się moje problemy, miałem 12 lat i zacząłem być słaby psychicznie. Ktoś mi napisał bez kontekstu, że się  nie dziwi że mi w życiu nie wyszło.

Zapytaj psychoterapeuty

 

Odnośnik do komentarza

Przez przypadek połamałem dwie deski w łóżku i to indywidualnie, nie potrzebowałem duetu. Ruszyłem się i już, poszło. Dwa dni temu zostałem zostałem dyscyplinarnie wyrzucony z hostelu na Nowych Horyzontach za nieumyślne zalanie łazienki, miałem problem z zamknięciem drzwiczek od prysznica, nalałem wody do brodzika. Miałem wyjechać w poniedziałek a wyjechałem w czwartek. Mam ponieść koszty remontu i chcą mi założyć sprawę. Jakaś Pani na recepcji nagadała mojej rodzinie, że leżałem odurzony nago w hostelu. Dwa razy z siedmiu nocy siedziałem w spodenkach przez trzy godziny w nocy bo bałem się, że się nie obudzę a fotel był spoko usłyszałem, że codziennie wychodziłem nago na korytarz. Powinienem teraz siedzieć na Malcie, skoro komuś się udało to czemu mi się nic nie udaję? Mój były znajomy, który na mnie nasrał w moim wieku był w Tajlandii. Jeżeli teraz nie zdam matury w sierpniu to zdaję już tą maturę z przymusowym rozszerzeniem na 30 %, potem co roku od nowa 8 przedmiotów za 400 zł, zależy mi na pięciu. Chcę studiować Fizykę. Nigdy się nie poddam bo matura to metafora zamknięcia pewnego etapu w życiu. Mam 23 lata i jestem nikim, a chciałbym się dostać na dwie premiery filmowe czy pojechać do Cannes.  Nie chcę robić z siebie superbohatera, ale niektórzy z moimi problemami to by robili pod siebie, a ja ubzdurałem sobie że będę żyć tak jak chcę. Marzę o tym by mieć drukarkę 3D i robić na niej przypinki oraz umieć robić sitodruk. Chciałbym umieć robić tło wizualne na set djskie, ale nie wiem jak się za to zabrać. Co ja mam robić?

Odnośnik do komentarza

Kończę dziś 24 lata a nie mam nic. Jestem kompletnym nieudacznikiem a nie wiem czyja to wina. Jak się tego dowiedzieć? Mam ogromne poczucie zmarnowanego życia. Jak sprawdzić czy go nie zmarnowałem? Mam poczucie, że przez dwanaście lat się nie uczyłem. Jak sprawdzić i jak się dowiedzieć czy to prawda? Moja psychoterapeutka mi mówi, że wolę tygodniami obserwować wypalone rany w sercu jako dziecko czy nastolatek  zamiast skupić się na dorosłym sobie. Pracuję nad akceptacją siebie i swojej drogi, chociaż nie potrafię zrozumieć, że nie jest to ten ja jakiego chciałem mieć przed sobą w wieku 24 lat i nie chcę tej "swojej" drogi, miała być inna. Mój były znajomy, który na mnie nasrał w wieku  23 lat był cztery razy w Amsterdamie oraz w Tajlandii, kończył studia, pracował, miał swoje mieszkanie na wynajem a ja nie mam nic. Założyłem się z samym sobą, że zrobię wszystkie majowe matury do 1997 roku ucząc się do kolejnej poprawy matury z Matematyki w sierpniu( muszę sobie przypomnieć której). Z powodu ogromnej niemocy wykańcza mnie psychofizycznie perspektywa robienia ciasta, babeczek czy jajecznicy. Nigdy nie ugotowałem budyniu. Co ja mam robić? Inaczej wyobrażałem sobie swoje życie i próbuję zrozumieć czemu wygląda tak jak wygląda. Dlaczego tak się potoczyło moje życie?

Odnośnik do komentarza

Czy tylko ja twierdzę, że uczący się Matematyki "human" jest w stanie nauczyć się przedmiotów ścisłych choćby na pamięć jeżeli nie zna innych metod nauki i uważam że trzeba walczyć o swoje mając gdzieś to jak rdzennie funkcjonują półkule mózgu bo możliwości półkuli można choćby bezskutecznie rozwijać? Niestety moja siostra twierdzi inaczej i nawet się przy niej nie zająknę na temat chęci studiowania Fizyki bo boję się upokorzenia. Sądzę, że trzeba mieć otwarty umysł a nie mówić sobie, że "bo ja nie jestem od Matematyki tylko od Polskiego". Co rusz rozmawiam z kimś po liceum i na studiach to ludzie są zamknięci w tym co może ofiarować dany profil w liceum. Ja nie miałem profili w liceum i wybierałem sobie przedmioty będąc ogromnym przeciwnikiem rozszerzeń w drugiej klasie i reformy PO. Kiedyś słowo humanista miało inne znaczenie. Szukam siły na naukę do kolejnej poprawy matury z Matematyki w sierpniu. Cały czas myślę o tym gdzie powinienem być i jak bardzo nie jestem usatysfakcjonowany swoim życiem. Piszę to bo moi rodzice są gotowi zmusić mnie do dwudniowego wyjazdu nie wiadomo gdzie i targać 24 latka jak worek kartofli na siłę. Twierdzą, że to jest moja niewdzięczność za wyjazd na Nowe Horyzonty. Nie mam siły nic robić. Tata jest gotów zabronić mi nawet wyjazdu do radio, a miałem mnóstwo planów na sobotę i na piątek. Co ja mam robić?

 

Muszę sobie przypomnieć która to moja poprawka sierpniowa bo z niektórych rezygnowałem. Chciałbym za 24 lata podejść do Kai Klimek i powiedzieć: "Wie Pani, że mi się udało, dostałem się na Fizykę, wyniosłem się z domu, zrobiłem doktorat..." Mój były znajomy, który na mnie nasrał w wieku 23 lat otworzył swój kolektyw artystyczny, robił murale, mieszkam w wynajętym mieszkaniu, kończył studia, pracował, był w Tajlandii, cztery razy w Amsterdamie. Czemu ja nie mogę żyć tak jak chcę? Chciałbym sobie ułożyć życie i to że jeszcze tego nie zrobiłem to nie moja wina. Boję się siedzenia z rodzicami bez matury i pracy do ich śmierci i wylądowania w DPS.

 

Od 13 roku życia marzę o dawaniu ludziom korepetycji z Matematyki i Fizyki, jednak mimo ogromnej miłości nie umiem tych przedmiotów. Edytowałem opis na stronie z ogłoszeniami i zamierzam zapłacić 40 zł za wyróżnienie. Nigdy nie będę mieć na sobie takich ubrań jak mój były znajomy. Nawet mój doktor od ćwiczeń z wolnego słuchania Fizyki na UKSW chcę mi pomóc w zdaniu matury z Matematyki i przysyła rzeczy z swoich korepetycji. Byłem na "Głupcach" Wasilewskiego i jest mi przykro bo nawet nie zdążyłem zamienić dwóch słów z nim, a chcę się umówić z nim na wywiad. W wyobraźni podczas tego wywiadu miałem być gdzie indziej i na innym etapie życia ubrany zupełnie jak Tomasz. Nie zamieniłem nawet dwóch słów z Błażejem Hrapkowiczem i Konstancją Sawicką. Nigdy niczego w życiu nie osiągnę i nie kupię sobie ubrania za prawie 1000 zł. Co ja mam robić?

 

Odnośnik do komentarza

Moim rodzicom bardzo by zależało abym kolejny rok pojechał na turnus rehabilitacyjny, na który nie chcę jechać. Mam ten sam problem od pięciu lat. Chodzę jak chodzę, ale to jest moja sprawa. Nie podpisuję żadnych dokumentów ku temu by tam być. Nienawidzę takich miejsc jak turnusy rehabilitacyjne i zamykanie się gdzieś na dwa tygodnie w nigdzie oraz przykro mi się patrzy na ludzi niewidzących świata poza własnym cierpieniem, którzy twierdzą, że zostaje im szkoła policealna bo nie zdali matury oraz boją się, że zabiorą im renrę jak pójdą do pracy. Jak można tak myśleć? Ja od zawsze miałem wyjebane na rentę bo wiedziałem, że to normalne że muszę iść do pracy bo nikt się za mnie nie utrzyma. Ja teraz podchodzę szósty raz do matury i chyba trzeci raz do sierpniowej poprawy matury z Matematyki. Kocham zgiełk, ludzi i łażenie w te i wew te. Co ja mam zrobić? Jedynym wyjściem by nie jechać na turnus wydaję się wzięcie tabletek, ale nie mam na to siły ani odwagi. Szukam pracy i chciałbym po raz kolejny zostać wolnym słuchaczem Fizyki na UKSW a nie siedzieć na wykańczającym mnie psychicznie turnusie.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem wszystko od początku.

Jaka rada ode mnie? 

Jedź na turnus, potraktuj to jak nocowanie u kolegi, poznanie osób które Cię zrozumieją. Postaraj się być bardziej pozytywny. 

Wypożycz, kup książkę dla dzieci, krótką, prostą i przeczytaj całą. Potem kolejną i i kolejna, po 10 zacznij od ambitniejszych książek dla dzieci np. Harry Potter. Czytanie nie wymaga wysiłku fizycznego, a stopniowo uruchomi twój umysł. Potem możesz czytać książki o samodoskonaleniu i matematyce, fizyce. Nie skacz na głęboką wodę i nie rezygnuj. Małe kroki i BYLE do przodu ;). Takie nałogowe czytanie może być dobrą odskocznia od natrętnych myśli i rozwojem, którego Ci bardzo brakuje.

Najbardziej niepokojące rzeczy to twoja nienawiść do "zwykłych" nastolatków, obsesja na punkcie byłego kolegi i frustracja seksualna. Powinieneś o tym koniecznie porozmawiać na terapii. 

 

Bardzo trzymasz się przeszłości- poprawianie matur i wymyślonej przyszłości- życie jak kolega, doktorat z fizyki. A w teraźniejszości nie masz na nic siły i tkwisz w błędnym kole. 

 

Życzę ci wszystkiego dobrego :) 

Odnośnik do komentarza

Nie chcę żyć jak kolega tylko tak jak chcę. Jeżeli ktoś ma życie jakie chce to powinien mnie zrozumieć.

 

Czuję się po prostu koszmarnie. Mam 24 lata i nie mam nic. Cały czas rozgrzebuję to gdzie powinienem być a gdzie jestem i jak chciałem i wciąż chcę by wyglądało moje życie. Podchodzę po raz chyba trzeci(muszę sprawdzić który) do sierpniowej poprawy matury z Matematyki. Mam siłę tylko i wyłącznie na przepisywanie rozwiązań z matur i wkuwanie teorii schematów przesłanych mi od mojego doktora od ćwiczeń z wolnego słuchania Fizyki na UKSW. W wtorek miałem 20 minutowy zryw i przepisałem pięć zadań a dzisiaj trzy. W 2023 będzie moja szósta matura z Matematyki zdawana razem z przymusowym rozszerzeniem na 30 %. W 2024 będę musiał zdawać całą maturę od nowa za 400 zł. Marzę o satysfakcjonującym napisaniu pięciu przedmiotów bo od czterech lat zdaję maturę z zaburzeniami osobowości. W dodatku jestem osobą niepełnosprawną i mieszkam z toksycznymi rodzicami. Chciałbym dostać się na Fizykę na UŁ. Co ja mam robić? Mam wrażenie, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki i nie uczyłem się przez 12 lat. Jak sprawdzić czy to jest prawda? Teraz czytam "Lalkę", Hermanna Hesse, Hollebecqua, Susan Sontag oraz uczę się Algebry Liniowej i Analizy Matematycznej. Powinienem kończyć studia magisterskie i pakować się na doktorat oraz podróżować. Chciałbym wziąć udział w konkursie "Krytyk piszę". Co ja mam robić?

Odnośnik do komentarza

A zdałeś maturalne przedmioty w liceum? Chodziłeś wtedy do szkoły? Może zacznij od liceum wieczorowego i zdaj dobrze mature, a z marzeniami ostrożnie. Studia są trudniejsze. Nie możesz się zadręczać, jak Ci się nie uda. Możesz być szczęśliwy bez doktoratu. Czemu fizyka tak cię interesuje? 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Pytanie napisał:

A zdałeś maturalne przedmioty w liceum? Chodziłeś wtedy do szkoły? Może zacznij od liceum wieczorowego i zdaj dobrze mature, a z marzeniami ostrożnie. Studia są trudniejsze. Nie możesz się zadręczać, jak Ci się nie uda. Możesz być szczęśliwy bez doktoratu. Czemu fizyka tak cię interesuje? 

Nie mam matury, ale zdałem przedmioty maturalne. Chodziłem wtedy do szkoły. Nie wiem czemu miałbyć iśc do liceum wieczorowego. Bardzo lubię różne zagadnienia w Fizyce. Będę zdawać maturę do końca życia. Nie interesuje mnie pustosłowie typu "studia są trudniejsze" i "z marzeniami ostrożnie".

Odnośnik do komentarza

Jak chcesz zdać wszystkie przedmioty, skoro nie udało się z matematyk? Na studiach były osoby ze 100 z matematyki i nie dawały rady z natłokiem materiałów. 

Dlatego może zapisz się do liceum, żeby powtórzyć materiał i zdać raz a dobrze.  

 

Odnośnik do komentarza

Chcę napisać dobrze pięć przedmiotów. Po co mi liceum skoro już tam byłem? Zdaję te maturę cztery lata, mam przy sobie wszystkie podręcznoki i nauka samemu to coś normalnego. Tylko w 2018 i w 2019  zdawałem pięć przedmiotów.

Dziś zrobiłem 3,5 zadania z Matematyki. Jutro mam kolejną poprawkę sierpniową matury, muszę sobie przypomnieć która to bo z kilku rezygnowałem. Mam zaburzenia osobowości i jestem osobą niepełnosprawną. Mam 24 lata i nie mam kompletnie nic, mieszkam z toksycznymi rodzicami, poszukuję pracy oraz nie mam prawa jazdy. Mój były znajomy, który na mnie nasrał w wieku 23 lat był cztery razy w Amsterdamie, był w Tajlandi, kończył studia, otworzył kolektyw artystyczny, miał wynajęte mieszkanie i pracował. Właśnie wrócił z Grecji a tam chodził po górach. Ja biczuję się tym gdzie powiniemem być w swoim wieku bo nie wyobrażałem sobie swojego życia takiego jakie mam teraz. Będę podchodzić do usranej śmierci do matury. Rodzice pchają mnie na siłę na turnus rehabilitacyjny. A ja chcę znów spróbować powalczyć o wolne słuchanie Fizyki na UKSW. Pierwszy raz od czterech lat nie czułem się NEETem. Mój doktor od ćwiczeń z Fizyki ogólnej wysłał mi teorię do matury, ja padłem jak mucha po przeczytaniu siedmiu stron. Od maja udało mi się zrobić 14 zadań. Co ja mam zrobić? Marzę o wyjeździe jak najtańszym kosztem do Danii czy na Islandię. Co ja mam robić? Czuję się jebanym gównem.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Dość napisał:

Chcę napisać dobrze pięć przedmiotów. Po co mi liceum skoro już tam byłem? Zdaję te maturę cztery lata, mam przy sobie wszystkie podręcznoki i nauka samemu to coś normalnego. Tylko w 2018 i w 2019  zdawałem pięć przedmiotów.

Dziś zrobiłem 3,5 zadania z Matematyki. Jutro mam kolejną poprawkę sierpniową matury, muszę sobie przypomnieć która to bo z kilku rezygnowałem. Mam zaburzenia osobowości i jestem osobą niepełnosprawną. Mam 24 lata i nie mam kompletnie nic, mieszkam z toksycznymi rodzicami, poszukuję pracy oraz nie mam prawa jazdy. Mój były znajomy, który na mnie nasrał w wieku 23 lat był cztery razy w Amsterdamie, był w Tajlandi, kończył studia, otworzył kolektyw artystyczny, miał wynajęte mieszkanie i pracował. Właśnie wrócił z Grecji a tam chodził po górach. Ja biczuję się tym gdzie powiniemem być w swoim wieku bo nie wyobrażałem sobie swojego życia takiego jakie mam teraz. Będę podchodzić do usranej śmierci do matury. Rodzice pchają mnie na siłę na turnus rehabilitacyjny. A ja chcę znów spróbować powalczyć o wolne słuchanie Fizyki na UKSW. Pierwszy raz od czterech lat nie czułem się NEETem. Mój doktor od ćwiczeń z Fizyki ogólnej wysłał mi teorię do matury, ja padłem jak mucha po przeczytaniu siedmiu stron. Od maja udało mi się zrobić 14 zadań. Co ja mam zrobić? Marzę o wyjeździe jak najtańszym kosztem do Danii czy na Islandię. Co ja mam robić? Czuję się jebanym gównem.

Problem w tym że robisz wszystko na raz i nie wychodzi. W tym roku skup się na maturze, pojedź na turnus rehabilitacyjny który podreperuje trochę twoje zdrowie, wyrwiesz się na chwilę od rodziców i odpoczniesz. Jak już będziesz miał zdana maturę to wtedy studia, praca, wyjazdy i inne rzeczy. Jak się robi wiele rzeczy na raz to nigdy nie wychodzi. 

Odnośnik do komentarza

Byłem na poprawce matury z Matematyki. Niestety za bardzo nie miałem siły się uczyć. Cały czas tkwię w punkcie w którym biczuję się za to gdzie powinienem być a gdzie niestety jestem i wiem, że nie tak powinno wyglądać moje życia. Miejscami czuję się jak piętnastolatek a chciałbym być silny, dojrzały i niezależny. Nie wiem czy ktokolwiek kto ma z mną choćby minimalny kontakt to widzi w mnie faceta. Nie dane mi było być dojrzałym choć czasami usłyszę słynne:. "Pan nie jest dzieckiem". Zrobiłem tylko czternaście zadań do poprawy w 20 minutowych zrywach w ostatnim tygodniu. Miałem materiały z teorii, ale padłem jak mucha po przeczytaniu siedmiu stron. Chciałbym zdać maturę i dostać się na Fizykę, szukam pracy. Mam determinację zdawania matury do usranej śmierci, ale jakoś od dekady boję się życia, bycia jako 26 latek przy rodzicach. Mam myśli samobójcze i chciałbym udać się na zamknięte leczenie psychiatryczne równocześnie jest to połączone z ogromną wolą życia i planowaniem samotnych podróży czy wyjazdów. Moja psychoterapeutka wraca w czwartek. Mam zapalenie dziąsła, nie mam apetytu i czuję się jak przeziębiony. Następna matura będzie trudniejsza i zdawalna z przymusowym rozszerzeniem na 30 %. Co ja mam robić? Jeżeli mojego życia nigdy nie determinowała niepełnosprawność to naprawdę determinują je zaburzenia psychiczne. Po powrocie z matury chciałem od razu rozwiązywać zadania i robić masę innych rzeczy, ale położyłem się spać. Ostatnio nie sypiam z powodu myśli o rozczarowaniu swoim życiem. Co ja mam robić? Nie wiem jak mi poszła matura, w otwarte zadania wpisywałem cokolwiek. Wiele rzeczy pomyliłem. Mogłem stwierdzić że to banalne schematy. Mogę nawet robić drugi rok w wieku 30 lat, naprawdę marzę o tym by żyć tak jak chcę. Dobra wiadomość jest taka, że nikt mnie nie pozwał ani nie mam długów a złe jest wszystko inne.

Odnośnik do komentarza

Jak chcesz zdać bez nauki? 

Musisz zacząć rozwiązywać arkusze. Jak się nie przyłożysz to nie zdasz. Jak ci się nie chce, albo nie masz siły do matematyki, to jak zamierzasz zdać resztę? Myślę że przydałby ci się korepetytor, który będzie pilnował twoje postępy, bo sam nie dajesz sobie rady. 

Czy w wieku 30 lat będziesz nieszczesliwy, bo twoje życie powinno wyglądać inaczej? 

Co robisz w wolnym czasie, poza nauka, praca?

Co jest pozytywnego w twoim życiu? 

Jak widzisz zdawanie matur w przyszłości, patrząc na tegoroczną? 

Co ci sprawia przyjemność poza fantazjami? 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...