Skocz do zawartości
Forum

Jak to jest z Syndromem Otella?


Gość Rozalka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Rozalka

Może znajdzie się ktoś kto ma bardziej profesjonalne podejście i zrozumienie niż ja... Spotykałam się ze swoim byłym partnerem przez trochę ponad rok... Związek różnie się układał, ale problemem była ogromna zazdrość partnera. Zaczęło się od niewinnych uwag po spacerach czy zakupach, że patrzyłam się na innych mężczyzn (do dziś pamiętam pierwszą tego typu sytuację), potem zaczął mi sprawdzać telefon. Każda przychodząca wiadomość, była kontrolowana przez mojego partnera. Z czasem zaczęłam wyłączać głos w telefonie i internet, nie dlatego, że miałam coś do ukrycia, ale bałam się, że napisze któryś z moich klientów lub znajomych i skończy się kłótnią i oskarżeniami. Nawet przypadkowe wyjście razem z moim sąsiadem z bloku skończyło się miesiącami uwag, że na pewno coś nas łączy, bo to nie mógł być przypadek. W samochodzie spojrzenie w lusterko było powodem do podejrzeń, że podrywam kierowcę z samochodu za nami.

Mam wrażenie, że te zachowania wcale nie wynikały z wielkiej miłości do mnie a raczej braku pewności siebie.

Mój partner nigdy nie był wobec mnie agresywny, nigdy nie krzyczał na mnie, nie wyzywał. Jest osobą bardzo spokojną, która każdą sytuację analizuje całymi miesiącami. W czasie kłótni stawał się jednak bardzo złośliwy. Nie pomagały żadne tłumaczenia, że go nie zdradzam, bo przecież on to widział na własne oczy. Nazywał mnie cwaniarą, która tak kombinuje, że nie daje się złapać. Każda kłótnia kończyła się tym, że na pewno szukam pretekstu, bo mam kogoś innego, absolutnie nie widząc, że problem jest totalnie w innym miejscu a kłótnie spowodowane były różnymi sprawami.

Mam pytanie, czy takie zachowania eskalują? Jakiś czas temu zabrał mi klucz od swojego mieszkania, bo mogę tam kogoś sprowadzać... miałam go przez cały okres naszego związku i zastanawiam się czy powodem jego decyzji były problemy w związku czy ww. eskalacja problemu, czyli coraz mniejsze zaufanie... Zaznaczę, że on nie jest osobą pijącą, wręcz unika alkoholu, bo źle go znosi. Czytałam, że alkoholizm jest częstym powodem Syndromu Otella, ale na pewno nie w tym przypadku. Generalnie nie ma znajomych (zaledwie garstka, z którą jest związany zawodowo) i nie jest chętny wyjściom do innych ludzi, za wyjątkiem rodziny.

Ostatecznie ja zdecydowałam o rozstaniu, bo zdałam sobie sprawę, że nigdy nie zostanę żoną i nie założymy rodziny, bo czym dłużej jesteśmy razem i czym bardziej ja się staram jest to odwrotnie proporcjonalne do jego zaufania... Wszystkim pomaga, wszystkich wspiera i rozumie, jest naprawdę dobrym i pomocnym człowiekiem, a dla mnie tych czułych emocji, troski, wsparcia i zrozumienia, nie ma. 

 

Odnośnik do komentarza

Jak zwał, tak zwał, był chorobliwie zazdrosny i jak najbardziej taka zazdrość może eskalować. 

Dlatego dobrze, że wymiksowałaś się z tego związku, staraj się od niego odciąć też emocjonalnie, nie rozkminiaj jego zaburzeń osobowości, bo to już nie ma znaczenia. Takie typy bywają i nic tego nie zmieni. 

Odnośnik do komentarza
Gość Rozalka

Na pewno masz rację, że to nic nie zmieni a rozstanie było dobrą decyzją. Chyba to taki etap rozstania, że człowiek analizuje czy może można było zrobić coś jeszcze i potrzeba zrozumienia tej (chyba) choroby, ale ile można dbać o czyjś komfort psychiczny kosztem własnego. Chciałam mu udowodnić, że się myli co do mnie, pokazać, że można być szczęśliwym, ale nie miałam szansy, mam wrażenie, że to były jakieś urojenia, z którymi nie miałam możliwości wygrać.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Rozalka napisał:

Chciałam mu udowodnić, że się myli co do mnie

Tylko takiemu osobnikowi niczego nie da się udowodnić, ani do niczego przekonać. 

4 godziny temu, Gość Rozalka napisał:

człowiek analizuje czy może można było zrobić coś jeszcze i potrzeba zrozumienia tej (chyba) choroby

Nie staraj się zrozumieć, jeśli nawet, to nie możesz cierpieć przez czyjeś urojenia. To nie jest choroba, tylko zaburzenie osobowości. Nie mogłaś nic zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Gość Rozalka
9 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tylko takiemu osobnikowi niczego nie da się udowodnić, ani do niczego przekonać. 

Niesamowite jest to jak mechanizm takiego związku działa... jestem wykształconą i chyba dość rozsądną osobą a dałam się wciągnąć w relację, w której im bardziej on podważał moją wierność, tym bardziej ja starałam się mu udowodnić, że się myli... byłam pewna, że przecież na pewno go przekonam... bzdura! I nawet teraz po rozstaniu, mam wrażenie, że czuję się winna a nic złego nie zrobiłam, ale wiem, że to przejdzie, więc optymistycznie patrzę w przyszłość. On dalej będzie myślał, że odeszłam, bo był ktoś inny, ale to już nie powinien być mój problem.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Rozalka napisał:

On dalej będzie myślał, że odeszłam, bo był ktoś inny, ale to już nie powinien być mój problem.

Dokładnie. 

Godzinę temu, Gość Rozalka napisał:

dałam się wciągnąć w relację, w której im bardziej on podważał moją wierność, tym bardziej ja starałam się mu udowodnić, że się myli..

Nie ma się co dziwić, jak nie spotkałaś się z chorobliwą zazdrością, to nie rozumiałaś jego irracjonalnego zachowania, więc sobie nic nie zarzucaj. Traktuj to jako doświadczenie życiowe.  

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...