Skocz do zawartości
Forum

Nigdy nie będę w stanie otworzyć się przed psychologiem/psychiatrą


Gość Teresa21

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy się nie wyleczę, bo nigdy nie będę w stanie powiedzieć/wyrazić co mi dolega. Byłam kilka dni temu po raz pierwszy u psychologa i było tak jak się spodziewałam, czyli większości nie powiedziałam, a powiedzenia tego co powiedziałam żałuję, bo zrobiłam to jak jakiś nieudacznik. Miałam skierowanie od laryngologa, bo od dawna mam mocne problemy z oddechem i o tym trochę powiedziałam, i powiedziałam o fobii społecznej, ale nie wszystko. Na pewne pytania pojawiała się pustka w głowie i nie chcąc pozostawiać pytania bez odpowiedzi podawałam pierwsze co mi przyszło do głowy, nie bardzo zgodne z prawdą, ale też nie do końca kłamstwo. Ja po prostu nawet nie potrafię sama dojść do tego co tak naprawdę czuję, nie wiem już co mi dolega a co nie. A to co wiem to nigdy mi nie przejdzie przez usta. Nie wiem jak inni po prostu wiedzą co im jest i opowiadają to specjaliście, ja jestem pewna że wszystko przeinaczę, zapomnę przez pustkę w głowie albo w ogóle nie będę w stanie się z tego zwierzyć. Wiem że psycholog/psychiatra nie postawi mi diagnozy, jeśli ja nie wyrażę co odczuwam, a ja tego nie jestem w stanie wyrazić, bo niczego tak naprawdę nie jestem pewna, OGROMNIE wstydzę się o tym mówić albo nawet tego nie pamiętam z OGROMNEGO stresu i przerażenia. Nawet teraz nie potrafię tu wyrazić dosadnie mojego problemu, wiem, że to co tu napisałam nie oddaje tego co czuję. Nic nie jestem w stanie wyrazić, sama nie wiem co mi jest i nie mam już siły nawet próbować się na tym skupić. Dla mnie już chyba nie ma ratunku!

Odnośnik do komentarza

Witaj, czy ty masz zdiagnozowane zaburzenia społeczne?

11 godzin temu, Gość Teresa21 napisał:

A to co wiem to nigdy mi nie przejdzie przez usta.

Właśnie po to poszłas do psychologa żeby mówić to co myślisz.

11 godzin temu, Gość Teresa21 napisał:

Wiem że psycholog/psychiatra nie postawi mi diagnozy, jeśli ja nie wyrażę co odczuwam, a ja tego nie jestem w stanie wyrazić, bo niczego tak naprawdę nie jestem pewna, OGROMNIE wstydzę się o tym mówić albo nawet tego nie pamiętam z OGROMNEGO stresu i przerażenia.

Ważne żebyś wyraziła to w taki sposób w jaki najlpiej umiesz. Nawet najprościej. Czy jest powód twojego przerażenia ?
Czy psycholog coś ci doradził?

Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza

A nie możesz napisać tego co chcesz powiedzieć, a nie dajesz rady? Powiedzieć np, że jesteś tak zablokowana, że nie będziesz w stanie tego nawet przeczytać i prosisz, aby terapeuta sam przeczytał. Sama w domu, bez presji dasz rade napisać co Ci dolega-prawda?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeżeli się nie otworzysz przed lekarzem to taka terapia nie ma sensu. 

Też doradzam napisać to co byś chciała powiedzieć albo wspomagać się kartka. 

Wstyd musisz ujarzmić sama bo w istocie nie ma się czego wstydzić.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Javiolla napisał:

A nie możesz napisać tego co chcesz powiedzieć, a nie dajesz rady? Powiedzieć np, że jesteś tak zablokowana, że nie będziesz w stanie tego nawet przeczytać i prosisz, aby terapeuta sam przeczytał. Sama w domu, bez presji dasz rade napisać co Ci dolega-prawda?

Właśnie nie bardzo

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Witaj, czy ty masz zdiagnozowane zaburzenia społeczne?

Właśnie po to poszłas do psychologa żeby mówić to co myślisz.

Ważne żebyś wyraziła to w taki sposób w jaki najlpiej umiesz. Nawet najprościej. Czy jest powód twojego przerażenia ?
Czy psycholog coś ci doradził?

Pzdr.

 

Jeszcze chyba nie, ale psycholog robiła mi jakiś test i na pewno z niego wyjdzie że mam, tylko na jedno pytanie odpowiedziałam nie do końca z prawdą, bo w stresie podała umiarkowany stopień odczuwania lęku w danej sytuacji społecznej zamiast silny, a resztę raczej podałam zgodnie z prawdą i większość to był silny, tylko przy kilku umiarkowany.

Ja nie umiem mówić tego co myślę, ja nawet nie wiem co myślę.

Lepiej nie umiem niż kiepsko. No powodem mojego przerażenia jest obca osoba, której mam się zwierzać, skoro ja nawet własnej matce się zwierzyć nie potrafię...

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, laurette napisał:

Jeżeli się nie otworzysz przed lekarzem to taka terapia nie ma sensu. 

Też doradzam napisać to co byś chciała powiedzieć albo wspomagać się kartka. 

Wstyd musisz ujarzmić sama bo w istocie nie ma się czego wstydzić.

No to dla mnie już nie ma ratunku w takim razie, skoro taka terapia nie ma sensu.

Sama nie dam rady ujarzmić, to jest zbyt silne i zakorzenione we mnie

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Teresa21 napisał:

Jeszcze chyba nie, ale psycholog robiła mi jakiś test i na pewno z niego wyjdzie że mam, tylko na jedno pytanie odpowiedziałam nie do końca z prawdą, bo w stresie podała umiarkowany stopień odczuwania lęku w danej sytuacji społecznej zamiast silny, a resztę raczej podałam zgodnie z prawdą i większość to był silny, tylko przy kilku umiarkowany.

Ja nie umiem mówić tego co myślę, ja nawet nie wiem co myślę.

Lepiej nie umiem niż kiepsko. No powodem mojego przerażenia jest obca osoba, której mam się zwierzać, skoro ja nawet własnej matce się zwierzyć nie potrafię...

Możesz cierpieć na zaburzenia lekowe. Twój lęk jest nieadekwatny do sytuacji. Bardzo ważne jest to abyś mogła jakąs najblizszą osobę poprosić aby poszła z tobą np. do psychiatry. Żebyś poczuła się bezpieczniej. Negujesz mozliwość spisania swoich problemów na kartce w domu i powiedzenia o tym psychoterapeucie/psychologowi. Więc możesz zrobić tak że wszystkie swoje problemy napiszesz na kartce, spisz wszystkie lęki, to czego się boisz, sytuacji i ludzi. I jeżeli masz możliwość to przy kolejnej wizycie daj tą kartke psychologowi. Możesz napisac to jako "list do psychologa", napisac w nim czemu boisz sie wizyty u niego i psychiatry. To bedzie dla ciebie duży krok bo wtedy psycholog będzie umiał cię zdiagnozować i będzie wiedział jakie sprawy, problemy cie męczą. Ważne jest abyś chodziła na terapię do psychoterapeuty i do psychiatry aby zacząć pracować nad niwelowaniem twojego lęku. Potrzebujesz nie tylko psychoterapii ale też lekoterapii czyli leków które będą powodowały że twój lęk będzie słabł, nie będziesz go tak bardzo odczuwała. terapia u psychoterapeuty i psychiatry powinna byc prowadzona tak abyś chodziła na wizyty równolegle do jednego i drugiego specjalisty. To że się boisz, czujesz lęk nie oznacza że terapii nie potrzebujesz. Wręcz przeciwnie - potrzebujesz terapii. Pzdr

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość Teresa21 napisał:

skoro ja nawet własnej matce się zwierzyć nie potrafię...

To mnie akurat nie dziwi. Wiele osób nie jest w stanie zwierzyć się matce, właśnie dlatego, że to osoba zbyt bliska. Łatwiej się zwierzyć obcej osobie, niezwiązanej emocjonalnie.

20 godzin temu, Gość Teresa21 napisał:

Właśnie nie bardzo

Dlaczego? Nawet nie chcesz spróbować? To nagraj się na dyktafon. Też nie chcesz? To zapytam przewrotnie: czego właściwie chcesz? Nikt nie umie czytać w myślach ?  Tutaj na forum piszesz dość składnie i logicznie, a więc umiesz pisać zrozumiale. Niby nie wiesz co myślisz? Wiesz... tylko pewnie masz natłok myśli, kłębi się jedna przez drugą i zamiast wmawiać sobie, że nie umiesz, to uporządkuj je jakoś. Załóż zeszyt i na każdej stronie inny temat : praca, rodzina, towarzystwo, mój stosunek do siebie itp. Potem wyłapuj myśl na każdy temat i zapisuj. To może potrwać.... ale jak się naprawdę zaweźmiesz to dasz radę. Ja jednak odnoszę wrażenie, że nie chcesz tego zrobić, bo wymaga za dużo pracy nad sobą ? Łatwiej powiedzieć, że nie ratunku, nie umiem i sama nie dam rady się ujarzmić... a w jaki sposób ktoś inny ma poznać Twoje myśli? Na czym ma polegać to ujarzmienie? To moze pozostaje Ci hipnoza i udaj się do hipnotyzera a nie terapeuty ?‍♀️

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 31.08.2020 o 22:41, Gość Teresa21 napisał:

No to dla mnie już nie ma ratunku w takim razie, skoro taka terapia nie ma sensu.

Sama nie dam rady ujarzmić, to jest zbyt silne i zakorzenione we mnie

Jest ratunek tylko pod warunkiem że się postarasz i naprawdę będziesz chciała sobie pomóc. Zrozum że jak nie powiesz w czym tkwi sedno problemu to skąd specjalista ma to wiedzieć? Ma się domyślić po twojej minie gdy tylko przed nim siedzisz? Psycholog to nie wróżka.

Terapia jest trudna. Ale jeżeli decydujemy się na nią świadomie to musimy nawiązać szczera współpracę z lekarzem. W innym razie naprawdę szkoda czasu.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.08.2020 o 21:41, Gość Teresa21 napisał:

 Byłam kilka dni temu po raz pierwszy u psychologa i było tak jak się spodziewałam, czyli większości nie powiedziałam, a powiedzenia tego co powiedziałam żałuję, bo zrobiłam to jak jakiś nieudacznik. Miałam skierowanie od laryngologa, bo od dawna mam mocne problemy z oddechem i o tym trochę powiedziałam, i powiedziałam o fobii społecznej, ale nie wszystko.

Dlaczego jak nieudacznik? Co wedlug Ciebie zrobilas tu nie tak? Bo z tego co widze to co nieco powiedzialas, a to dopiero Twoja pierwsza wizyta.

 

W dniu 30.08.2020 o 21:41, Gość Teresa21 napisał:

 Na pewne pytania pojawiała się pustka w głowie i nie chcąc pozostawiać pytania bez odpowiedzi podawałam pierwsze co mi przyszło do głowy, nie bardzo zgodne z prawdą, ale też nie do końca kłamstwo.

Ta pustka w glowie jest normalna, tym bardziej, gdy sie ma duze problemy ze soba, a z takimi wlasnie osobami styka sie psycholog. Na pewno to rozumie i nie przeszkadza mu to, gdy pacjentowi akurat nic nie przychodzi do glowy. A z czasem, z kolejnymi wizytami to co sie dzieje wewnatrz nas, staje sie coraz bardziej dla nas jasne. Trzeba po prostu cierpliwosci.

 

W dniu 30.08.2020 o 21:41, Gość Teresa21 napisał:

Ja po prostu nawet nie potrafię sama dojść do tego co tak naprawdę czuję, nie wiem już co mi dolega a co nie. A to co wiem to nigdy mi nie przejdzie przez usta. Nie wiem jak inni po prostu wiedzą co im jest i opowiadają to specjaliście, ja jestem pewna że wszystko przeinaczę, zapomnę przez pustkę w głowie

To, ze nie wiesz, co tak naprawde czujesz, tez jest zupelnie normalne. To kwestia kontaktu ze soba sama, z czasem w psychoterapii staje sie on coraz wiekszy, i coraz wiecej mozna rozeznac. A tak na codzien to zazwyczaj nawet zdrowi ludzie nie maja zbyt mocnego kontaktu ze soba, wiec nie masz czym sie przejmowac. Tym bardziej sie z innymi porownywac, to co o nich piszesz, ze wiedza, co im jest, a Ty jedna nie, to zwyczajne zludzenie.

Podsumowujac, za bardzo sie przejmujesz ta psychoterapia, tym jak Ci idzie, co robisz, co wiesz, a czego nie wiesz, co Ci sie udaje, a co nie. Chcialabys widziec jak najszybciej wyrazne efekty, a psychoterapia tak nie dziala. Mowisz o pewnych zupelnie zrozumialych niedociagnieciach z Twojej strony tak jak o najwiekszej katastrofie, przesadzajacej o powodzeniu calej terapii. Potrzebujesz wiecej cierpliwosci, wiary w siebie i w to, ze bedzie dobrze.

W dniu 30.08.2020 o 21:41, Gość Teresa21 napisał:

 A to co wiem to nigdy mi nie przejdzie przez usta.

A czy potrafilabys na ten moment rozpoznac w sobie, co Cie konkretnie blokuje przed powiedzeniem tego? Jesli sprobujesz wyobrazic sobie, ze to psychologowi mowisz, co czujesz, jakie mysli sie pojawiaja, co myslisz o tym, co myslisz o sobie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...