Skocz do zawartości
Forum

Brak oswiadczyn a watpliwosci w zwiazku


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Loraine
23 godziny temu, ℓιττℓєαι napisał:

Zobacze co bedzie za jakis czas i chyba znow z nim porozmawiam jak to wszystko widzi. Jednak cos takiego jak slub planuje sie dluzej nie z dnia na dzien wiec mialby czas. ? Troche doluje mnie fakt ze tacy desperaci bedacy w krotkim zwiazku biora slub i zakladaja rodziny a ja taka normalna moge czekac do... no wlasnie...
Czas pokaze co z tego bedzie

 

Wlasciwie takie rozmowy mialy juz miejsce ale zareczyny to krok do planowania slubu ktory moze odbyc sie za te 2 lata. Boje sie tego ze bedzie zwlekal dlatego chyba dam mu ten czas na podjecie decyzji i sama to wszystko przemysle... Jednak takie rzeczy sa wazne...

Wiec wychodzi na to że chciałabyś aby twój facet postąpił jak  desperat. Czym są/jest dla ciebie zaręczyny, ślub? Czy to jest jakieś udowodnienie tobie jego uczuć? I czy jeżeli nie zdecyduje się na oświadczyny to odbierzesz to jako brak miłości z jego strony  wobec ciebie?

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.05.2020 o 13:36, ℓιττℓєαι napisał:

Od jakiegos czasu mam watpliwosci co do tej relacji... Mam wrazenie ze on sie troche oddalil i juz nie ma takich czulosci

To jest bardziej niepokojące, bo zaręczyny tego nie zmienią, nawet w tej sytuacji lepiej poczekać na wyklarowanie się zachwianej relacji. 

 

24 minuty temu, Gość Loraine napisał:

Czym są/jest dla ciebie zaręczyny, ślub? Czy to jest jakieś udowodnienie tobie jego uczuć? I czy jeżeli nie zdecyduje się na oświadczyny to odbierzesz to jako brak miłości z jego strony  wobec ciebie?

Miłości ja bym tu nie mieszała. Jest to rodzaj nobilitacji, w obecnych czasach zaręczyny nabrały znaczenia, pewnie dlatego, że młodzi mieszkają razem. 

Kobietom wiadomo, zawsze bardziej na tym zależy, bo są oceniane za prowadzenie się, kolokwialnie mówiąc. 

Jak zwykle jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz... 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
16 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

To jest bardziej niepokojące, bo zaręczyny tego nie zmienią, nawet w tej sytuacji lepiej poczekać na wyklarowanie się zachwianej relacji. 

 

Miłości ja bym tu nie mieszała. Jest to rodzaj nobilitacji, w obecnych czasach zaręczyny nabrały znaczenia, pewnie dlatego, że młodzi mieszkają razem. 

Kobietom wiadomo, zawsze bardziej na tym zależy, bo są oceniane za prowadzenie się, kolokwialnie mówiąc. 

Jak zwykle jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz... 

Właśnie mi też wydaje się że zaręczyny tego nie zmienią i to tym bardziej w przypadku naciskania na chłopaka.
Co do miłości i zaręczyn i później ślubu to zastanawia mnie i w zasadzie też bardzo ciekawi czemu niektórym młodym tak się spieszy z tym. Rozumiem że młoda dziewczyna uważa że to własnie może być oceniane z boku jako jej "prowadzenie się", aby opinia o niej była jak najlepsza. Ale to jest dla mnie osobiście zadziwiające że bardziej dziewczynie zalezy na tym narzeczeństwu i odnoszę wrażenie że jest to tak bardzo potrzebne, tak się do tego spieszy ponieważ autorka przyjęła pewne standardy że za mąz i dziecko tylko do pewnej granicy wiekowej, bo później jak facet się nie zgodzi po tej np 30tce to już "kiła mogiła" i zostaje staropanieństwo. Też mam wrażenie że tak jej się spieszy że w sumie ten narzeczony wystarczy aby tylko był, dał pierścionek, później stał przed ołtarzem bo w sumie przecież to się najbardziej liczy. I to co też autorka napisała o tym że są desperaci którzy szybko sie ze sobą wiążą. A odnoszę być może mylne wrażenie że gdyby facet jej się również szybko oświadczył jak ci "desperaci" to by była najszczęśliwasza bo już nie musiałaby czekać na to co ludzie powiedzą. Tyle że w ogóle nie widze liczenia się z uczuciamy tego chłopaka. Autorka napisała że dam mu jakiś czas na przemyśenie. A jak chłopak w ogóle nie będzie chciał zaręczyn i ślubu to rozumiem że miłośc ze strony autorki się ulotni. Tak to odbieram.Pzdr.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Wiec wychodzi na to że chciałabyś aby twój facet postąpił jak  desperat. Czym są/jest dla ciebie zaręczyny, ślub? Czy to jest jakieś udowodnienie tobie jego uczuć? I czy jeżeli nie zdecyduje się na oświadczyny to odbierzesz to jako brak miłości z jego strony  wobec ciebie?

Dla mnie desperaci to osoby biorace slub po kilku miesiacach, badz roku znajomosci, a my znamy sie o wiele dluzej. Po prostu uwazam ze kazdy powazny zwiazek powinien przechodzic jakies etapy.

 

1 godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Właśnie mi też wydaje się że zaręczyny tego nie zmienią i to tym bardziej w przypadku naciskania na chłopaka.
Co do miłości i zaręczyn i później ślubu to zastanawia mnie i w zasadzie też bardzo ciekawi czemu niektórym młodym tak się spieszy z tym. Rozumiem że młoda dziewczyna uważa że to własnie może być oceniane z boku jako jej "prowadzenie się", aby opinia o niej była jak najlepsza. Ale to jest dla mnie osobiście zadziwiające że bardziej dziewczynie zalezy na tym narzeczeństwu i odnoszę wrażenie że jest to tak bardzo potrzebne, tak się do tego spieszy ponieważ autorka przyjęła pewne standardy że za mąz i dziecko tylko do pewnej granicy wiekowej, bo później jak facet się nie zgodzi po tej np 30tce to już "kiła mogiła" i zostaje staropanieństwo. Też mam wrażenie że tak jej się spieszy że w sumie ten narzeczony wystarczy aby tylko był, dał pierścionek, później stał przed ołtarzem bo w sumie przecież to się najbardziej liczy. I to co też autorka napisała o tym że są desperaci którzy szybko sie ze sobą wiążą. A odnoszę być może mylne wrażenie że gdyby facet jej się również szybko oświadczył jak ci "desperaci" to by była najszczęśliwasza bo już nie musiałaby czekać na to co ludzie powiedzą. Tyle że w ogóle nie widze liczenia się z uczuciamy tego chłopaka. Autorka napisała że dam mu jakiś czas na przemyśenie. A jak chłopak w ogóle nie będzie chciał zaręczyn i ślubu to rozumiem że miłośc ze strony autorki się ulotni. Tak to odbieram.Pzdr.

Jezeli jestem osoba dojrzala to jestem gotowa na powazniejsze aspekty w zyciu, a jesli facet oswiadczylby mi sie za szybko to zaswiecilaby mi sie czerwona lampka. 
W pewnym sensie moze i przyjelam takie standardy, ze przed 30 chcialabym miec meza i dziecko, jesli by sie udalo to mysle ze to nic zlego.... Szczegolnie ze jestesmy ze soba dosc dlugo i dobrze sie dogadujemy. Piszac rzeczy ze zalezy mi na pierscionku by tylko stac przy oltarzyku jest absurdalne. W pewnym wieku ludzie wiaza sie i zakladaja rodziny a ja nie widze przeszkody bo jak pisalam znamy sie dlugo i dobrze dogadujemy, mamy duze mieszkanie, wiec przeszkod nie widze.
A tak poza tym to rozmawialam z nim raz jeszcze i uwaza ze nie chce sie oswiadczyc w domu a malo kiedy gdzies wychodzimy wiec idac tokiem jego myslenia to nie mialby zbyt duzo okazji

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
5 minut temu, ℓιττℓєαι napisał:

Dla mnie desperaci to osoby biorace slub po kilku miesiacach, badz roku znajomosci, a my znamy sie o wiele dluzej. Po prostu uwazam ze kazdy powazny zwiazek powinien przechodzic jakies etapy.

 

Jezeli jestem osoba dojrzala to jestem gotowa na powazniejsze aspekty w zyciu, a jesli facet oswiadczylby mi sie za szybko to zaswiecilaby mi sie czerwona lampka. 
W pewnym sensie moze i przyjelam takie standardy, ze przed 30 chcialabym miec meza i dziecko, jesli by sie udalo to mysle ze to nic zlego.... Szczegolnie ze jestesmy ze soba dosc dlugo i dobrze sie dogadujemy. Piszac rzeczy ze zalezy mi na pierscionku by tylko stac przy oltarzyku jest absurdalne. W pewnym wieku ludzie wiaza sie i zakladaja rodziny a ja nie widze przeszkody bo jak pisalam znamy sie dlugo i dobrze dogadujemy, mamy duze mieszkanie, wiec przeszkod nie widze.
A tak poza tym to rozmawialam z nim raz jeszcze i uwaza ze nie chce sie oswiadczyc w domu a malo kiedy gdzies wychodzimy wiec idac tokiem jego myslenia to nie mialby zbyt duzo okazji

Ok, więc dogadujesz się ze swoim facetem to jest super bo to nie ma co ukrywać chyba najważniejsze. Ale czy on równiez dojrzał do tych powazniejszych aspektów? To nic złego że są kobiety które uważają że założenie rodziny przed 30 to coś oczekiwanego.  Tylko znowu napisałaś że TY nie widzisz przeszkody w tym aby założyć rodzinę, bo macie możliwości i się dogadujecie. A co na to twój facet? Rozmawiałaś z e swoim facetem i ci powiedział że nie chce się oświadczać w domu. Nie macie za dużo okazji do wychodzenia więc albo nie jest gotowy na taki krok, albo przyjdzie moment że cię gdzies zaprosi i się oświadczy. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Co do miłości i zaręczyn i później ślubu to zastanawia mnie i w zasadzie też bardzo ciekawi czemu niektórym młodym tak się spieszy z tym. Rozumiem że młoda dziewczyna uważa że to własnie może być oceniane z boku

Niekoniecznie chodzi o ocenę, dochodzi też presja rodziny, po drugie jeśli dziewczyny chcą mieć dziecko przed 30-tką to jest normalne, tak jak i w wieku 25 lat, a bywa, że jeszcze wcześniej. Jak tak się czeka nie wiadomo na co, to można mieć problem z zajściem, a my podobno wiążemy się z facetami niezbyt świadomie, bo chodzi nam głównie o ojca dla naszych dzieci. 

 

27 minut temu, ℓιττℓєαι napisał:

 

2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Ale to jest dla mnie osobiście zadziwiające że bardziej dziewczynie zalezy na tym narzeczeństwu 

Ja się nie dziwię, bo takie przechodzone związki, nie widzą potrzeby zmian, bo po co, jak tak jest dobrze. Zaręczyny też nie muszą prowadzić do ślubu, bo latami  też można być w narzeczeństwie. 

29 minut temu, ℓιττℓєαι napisał:

mamy duze mieszkanie, wiec przeszkod nie widze.

Czyje jest to mieszkanie? Paradoksalnie też to może być przeszkodą. 

 

30 minut temu, ℓιττℓєαι napisał:

tak poza tym to rozmawialam z nim raz jeszcze i uwaza ze nie chce sie oswiadczyc w domu a malo kiedy gdzies wychodzimy wiec idac tokiem jego myslenia to nie mialby zbyt duzo okazji

To jest raczej wybieg, lepiej jakbyś odpuściła na rok, dwa, bo ewidentnie nie jest gotowy na poważne deklaracje. Ciesz się młodością póki możesz, bo ona nie wróci?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, ℓιττℓєαι napisał:

Dla mnie desperaci to osoby biorace slub po kilku miesiacach, badz roku znajomosci, a my znamy sie o wiele dluzej.

Akurat tutaj się z Tobą nie zgadzam. Desperacja może ujawnić się w każdej chwili. Znam osobę, która w pewnej dziedzinie jest desperatem, a ukazało się to chyba po 40 latach ? 

2 godziny temu, ℓιττℓєαι napisał:

A tak poza tym to rozmawialam z nim raz jeszcze i uwaza ze nie chce sie oswiadczyc w domu a malo kiedy gdzies wychodzimy wiec idac tokiem jego myslenia to nie mialby zbyt duzo okazji

Trochę go usprawiedliwiasz ?  Ale jakby się chciał oświadczyć, to by stworzył okazję.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...