Skocz do zawartości
Forum

Czy ja przesadzam?


Gość Izo

Rekomendowane odpowiedzi

Przerobiłem związek z kobietą z DDA - krótki, ale jednak - trochę przeżyłem, zwłaszcza, gdy obawiałem się ciąży. Od tej pory stosuję silną izolację od kobiet, które moim zdaniem mają mentalność ofiary - bo powie, że ją biję i tak dalej. Całkowicie odrzucam związek z kobietą z domu przemocowego - bo albo nie będę dla niej prawdziwym mężczyzną, albo pomówi mnie o przemoc domową przy pierwszej sprzeczce, jak to jest w Hiszpanii. I myślę, że mogę przesadzać. Ostatnio wyrzuciłem ze znajomych na FB dziewczynę, która polubiła komentarz, z którego wynika, że to mężczyźni są zwolennikami całkowitego zakazu aborcji - bo mentalność ofiary, przekonanie, że mężczyzna jest genetycznie katem kobiety itd. Ogólnie izoluję od bliższej relacji każdą kobietę, która mówi o jakiejkolwiek krzywdzie, jakiej doznała w relacji stricte męsko damskiej. Czy z mojej strony to przesada, świadomość nieładowania się w kłopoty? 

Odnośnik do komentarza
50 minut temu, Gość Izo napisał:

Całkowicie odrzucam związek z kobietą z domu przemocowego - bo albo nie będę dla niej prawdziwym mężczyzną, albo pomówi mnie o przemoc domową przy pierwszej sprzeczce

Nie ma tu przełożenia, można by nawet pomyśleć, że odwrotnie, nie ma reguły. Choć jakieś piętno sytuacja rodzinna na pewno odbija na psychice. 

 

50 minut temu, Gość Izo napisał:

Ostatnio wyrzuciłem ze znajomych na FB dziewczynę, która polubiła komentarz, z którego wynika, że to mężczyźni są zwolennikami całkowitego zakazu aborcji - bo mentalność ofiary, przekonanie, że mężczyzna jest genetycznie katem kobiety itd.

Też się nie zgodzę, chodzi o to, że faceci głównie wypowiadają takie poglądy w mediach, a to ich de facto nie dotyczy, chcieliby o tym decydować. Nie ma to związku z przemocą. 

 

50 minut temu, Gość Izo napisał:

Czy z mojej strony to przesada, świadomość nieładowania się w kłopoty? 

Ja myślę że przesadzasz, nigdy nie przewidzisz w jakie kłopoty możesz się wmanewrować. Wszystko zależy od osobowości i charakteru, kobiety z zaburzeniami nie muszą pochodzić z rodzin patologicznych, tak jak syn alkoholika nie musi pić alkoholu. 

Jakie masz doświadczenia z kobietą dda? 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
2 godziny temu, Gość Izo napisał:

Przerobiłem związek z kobietą z DDA - krótki, ale jednak - trochę przeżyłem, zwłaszcza, gdy obawiałem się ciąży. Od tej pory stosuję silną izolację od kobiet, które moim zdaniem mają mentalność ofiary - bo powie, że ją biję i tak dalej.

Witaj Izo, to że ta kobieta z która byłeś była DDA nie ma nic do tego jak ty się zachowujesz i jak ona się zachowywała. Bo osoby z DDA mogą być wspaniałymi partnerami, odpowiedzialnymi, co ważne zupełnie nie pijącymi i takimi które nie mają ciągot do alkoholu. Bycie DDA nie jest żadnym wskazaniem do zaszufladkowania takich osób jako patologii dlatego że są to osoby których rodzic/rodzice są lub byli alkoholikami. Takie osoby bardzo często pochodzą z bardzo dobrych rodzin. Jeżeli byleś w krótkim związku z tą kobietą, i piszesz że obawiałeś się ciąży to znaczy że gdy się dowiedziałeś że ona jest DDA od razu ją wykluczyło z twojego życia tak samo jak wspólne dziecko. I zacząłeś stosować izolację, takie szufladkowanie kobiet. Co ciekawe napisałeś powyżej że stosujesz izolacje bo boisz się że właśnie taka kobieta o mentalności ofiary będzie mówiła że ty ją bijesz it.p. A czy ta kobieta z która byleś tak mówiła? O coś cię posądziła? Bo wsadziłeś kobiety z DDA razem z osobami z różnymi zaburzeniami które mogą być po strasznych przejściach i teraz sam widzisz jak to działa. Na FB nie spodobała ci się kobieta która polubiła coś co jej pasowało i ją wywaliłeś bo tobie nie odpowiadają jej poglądy. Napisałeś też że to ty się obawiałeś ciąży, a tamta kobieta? Chciała dziecko czy to ty stwierdziłeś że skoro ona jest z DDA to nie będzie dobrą matką? Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość demi-sec

"Aby wychować jedno dziecko potrzebna jest cała wioska". A co jeżeli cała wioska składa się z niewychowanych?
"Aby zatrzymać pandemię, potrzebna jest odporność grupowa (stadna)". W zależności do choroby - różny procent członków grupy musi być odpornych na chorobę, aby chory nie szerzył choroby. A co jeżeli nie ma tylu?
Żeby pomóc osobie zaburzonej potrzeba jest wokół niej wielu osób, które zachowują się normalnie, żeby w codziennym życiu pokazać, które zachowania to dobre wzorce. A co jeżeli wokół niej nie ma tylu?

Interakcje i relacje ze zdrowymi uczą jak działają zdrowe zachowania i pokazują dlaczego są zdrowe. Tak można pomóc chorym. Jeżeli systematycznie deprecjonujesz zdrowe zachowania, pokazujesz chore zachowania jako równoprawne ze zdrowymi, wtedy rozmontujesz odporność stadną. 

To co mówisz, to nie przesada, ale niewiara w odporność dzisiejszego społeczeństwa na chore zachowania, w których ujawnia się egoizm i niedowartościowanie, a które mają swoje źródło w przemocowych relacjach damsko-męskich. W społeczeństwie o mocnej odporności stadnej na zachowania zaburzone taka osoba mogłaby się z czasem wyleczyć przy twoim wsparciu. Nie wierzysz, że w obecnym społeczeństwie to się uda, bo masz swoje doświadczenie.

Moim zdaniem nasza odporność stadna na chore, egoistyczne zachowania leci w dół. Kiedy widzimy takie rzeczy, to albo zamykamy oczy nie mając odwagi cywilnej, żeby powiedzieć że tak nie można, albo mówimy że takie jest życie, albo sami wręcz czerpiemy z tego korzyści. To jest skutek rozpowszechniania się postawy egocentrycznej, przenoszenia korporacyjnych strategii dążenia do maksymalizacji zysku do relacji międzyludzkich. Nie chcemy wojny, pourquoi mourir pour Danzig?

Odnośnik do komentarza
Gość Prawdyczar

Tak przesadzasz. Izolujesz sie od kazdej kobiety ktora doznala krzywdy w relacji damsko meskiej. Niestety ale chyba bedziesz musial byc sam cale zycie, bo watpie ze na tym swiecie istnieje choc jedna kobieta ktora nie zaznala ( jakiejkolwiek) krzywdy od mezczyzny. Niestety wielu mezczyzn krzywdzi kobiety ale to nie wina tych kobiet po prostu trafily na nieodpowiedniego faceta, wiec czemu izolujesz sie od nich jakby to one byly winne?

Odnośnik do komentarza
Gość demi-sec

@Prawdyczar, stosujesz nieuczciwe argumenty w tej dyskusji. Rozszerzasz wypowiedź @Izo poza jej naturalne granice. @Izo nigdzie nie powiedział, że wystarczy jedna doznana krzywda, aby stać się osobą o mentalności ofiary. Mówi, że nie chce kontaktów z kobietami o mentalności ofiary i ma swoje powody: nie chce dostać etykiety krzywdziciela, do czego w razie (nieuniknionych wcześniej czy później) nieporozumień z dużym prawdopodobieństwem może dojść.

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

@demi-sec, właśnie ma powody ale jakie? Bo nie każda kobieta z DDA jest patologią, tak samo jak alkoholicy to nie koniecznie Pan ZXC który siedzi przez 24 h pod budką z piwem ppijący jabole. To czesto osoby z bardzo dobrych i bogatych rodzin. Więc te obawy to może być kwestia tego że po tym jak dowiedział się o tym że partnerka jest z DDA, automatycznie ją zaszufladkował do tej pierwszej grupy patologii biednej i głupiej gdzie wszyscy to pijacy i bóg wie co jeszcze. Jeżeli nie to po co był z taką kobieta która chciał zapewne załozyć z nim rodzinę, i jaka jest pewność że nie wywoływał awantur, kłótni , nie poniżał tej kobiety ze względu na to że jest DDA. Watpie aby Izo szczerze o tym napisał że również mógł własnie tak reagowac przez uprzedzenia. Masz rację w połowie co do poprzedniego wpisu.

11 godzin temu, Gość demi-sec napisał:

Żeby pomóc osobie zaburzonej potrzeba jest wokół niej wielu osób, które zachowują się normalnie, żeby w codziennym życiu pokazać, które zachowania to dobre wzorce.

Absolutnie się z tym zgadzam. Jednak ja we wpisie Izo widzę uprzedzenia, a podejrzewam że sam Izo nie jest taki idealny, bez problemowy i zupełnie pozbawiony chorób. Nie ma takich osób. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Ale ja nie jestem za całkowitym zakazem aborcji, broń boże. Chodzi mi o sytuację, w której z góry zakłada się, jakoby mężczyzna miał być jego zwolennikiem. Jeśli chodzi o izolowanie się od kobiet, które skrzywdzone, myślę, że to całkiem naturalne zjawisko w sytuacji, gdy w Europie wprowadza się przepisy w zasadzie penalizujące bycie mężczyzną w relacji do kobiety, tak jak zrobił to Zapatero w Hiszpanii - zwykła sprzeczka małżeńska jako katowanie żony. Ale, zastanawiam się, czy ja nie przesadzam w tej materii.

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
27 minut temu, Gość Izo napisał:

Ale ja nie jestem za całkowitym zakazem aborcji, broń boże. Chodzi mi o sytuację, w której z góry zakłada się, jakoby mężczyzna miał być jego zwolennikiem. Jeśli chodzi o izolowanie się od kobiet, które skrzywdzone, myślę, że to całkiem naturalne zjawisko w sytuacji, gdy w Europie wprowadza się przepisy w zasadzie penalizujące bycie mężczyzną w relacji do kobiety, tak jak zrobił to Zapatero w Hiszpanii - zwykła sprzeczka małżeńska jako katowanie żony. Ale, zastanawiam się, czy ja nie przesadzam w tej materii.

24 minuty temu, Gość Izo napisał:

Dodam, że od niej nie dowiedziałem się, że jest DDA, dopiero inne osoby, z którymi rozmawiałem na ten temat, uświadomiły mi, że to to. Po zerwaniu

Izo, ja nie napisałam nic o aborcji tylko zapytałam się ciebie o:

13 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Napisałeś też że to ty się obawiałeś ciąży, a tamta kobieta? Chciała dziecko czy to ty stwierdziłeś że skoro ona jest z DDA to nie będzie dobrą matką

Wiesz, sa kobiety które doznały krzywd w dzieciństwie ale i mężczyźni i nie ma to nic wspólnego z ich pochodzeniem, tym z jakiej rodziny się wywodzą. Czy to znaczy że także kobiety powinny odrzucać wszystkich mężczyzn którzy mają na tej planecie większe prawa wobec kobiet jak odwrotnie.  Izolujesz się bo coś się wydarzyło w tym twoim krótkim związku z tą kobietą która jakoś się musiała wobec ciebie zachowywać i ty wobec niej także.  Jeżeli dowiedziałeś się o tym od jakiejś innej osoby że ex partnerka jest DDA a nie od niej bezpośrednio to nie wiesz na pewno czy to jest prawda. Ale uznajmy że tak. I uważam że twoje uprzedzenia jeszcze bardziej się zwiększyły. Moim zdaniem ty się po prostu wystraszyłeś tego związku i odpowiedzialności. Nie ma kobiety która nie przeszłaby przez jakieś perturbacje w życiu. Tak samo jak mężczyzna. Uważam że w kolejnym związku w kolejnej/kolejnych partnerkach też się będziesz doszukiwał czegoś - tego że w jakiś sposób ma problemy , że była skrzywdzona. Wiec trzeba się ewakuować bo kobieta ma prawa. Jest jakiś powód że boisz się że zostaniesz oskarżony przez  kobietę w sprzeczce o to że bijesz i t.p.  Nie chcesz napisać co się działo w tym krótkim związku, twoja sprawa. Gdyby każda kobieta i każdy mężczyzna mieli na czole wypisane jakich krzywd doznali i jakie problemy emocjonalne i zdrowotne mieli w życiu , to żadna para nie byłaby ze sobą, a na pewno nie w związku gdy osoby z czasem zaczynają już w średnim wieku poważnie chorować i na starość jest jeszcze gorzej. Twój strach przed tym żeby się izolować bo kobiety mają prawa do tego aby nie być tłuczone w związkach, szarpane, wyzywane w różnych kłótniach małżeńskich, związkach uważam za główną obawę. I nie chodzi tu o prawo do aborcji, ale prawa do walki o godność i do tego aby nie być poniżaną w zwiazku czego żadna normalna kobieta nie chce. Uważam że jesteś uprzedzony.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza

Tylko, że kobieta wchodząca w związek z facetem z problemami emocjonalnym i nie ponosi ryzyka, że zostanie oskarżona o różne bardzo złe rzeczy. Mimo, że badania wskazują, że przypadki bicia mężów przez zony są niemal równie częste, a jednak konwencje uznajacych się za wysoko cywilowane państwa Europy zakładają z góry, że mężczyzna równa się kat, kobieta równa się ofiara. Stąd rosnąca zachowawczosc mężczyzn, no ale zastanawiam się, czy ja nie przesadzam.

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
34 minuty temu, Gość Izo napisał:

Tylko, że kobieta wchodząca w związek z facetem z problemami emocjonalnym i nie ponosi ryzyka, że zostanie oskarżona o różne bardzo złe rzeczy. Mimo, że badania wskazują, że przypadki bicia mężów przez zony są niemal równie częste, a jednak konwencje uznajacych się za wysoko cywilowane państwa Europy zakładają z góry, że mężczyzna równa się kat, kobieta równa się ofiara. Stąd rosnąca zachowawczosc mężczyzn, no ale zastanawiam się, czy ja nie przesadzam.

Izo, każdy wchodząc w związek z drugą połową ponosi odpowiedzialność. Prawda, mężczyźni też są bici przez żony. I przemoc wobec mężczyzn występuje cesto. Natomiast panowie nadal wstydzą się zgłaszac takie przypadki bo dla większości to wstyd że: że jak że co mam powiedziec że moja żona mnie pobiła, podrapała, podbiła oko i jak mam to zgłosić co powiedziec przeciez mnie wyśmieją". I faceci tak to zostawiają. Ale fakty są takie że mężczyźni są nadal bardziej uprzywilejowani jeżeli chodzi o przymykanie oczu na ich przemoc wobec kobiet, Każdą przemoc. Myślę że się zafiksowałeś na tym, na tej zachowawczości. Ale uwierz że przesadzasz. Nie każda kobieta od razu po jakiejś kłótni będzie posądzała faceta o maltretowanie. Poza tym uwierz równiez w to że kobiety i mężczyźni pochodzący z tych t .zw. bardzo dobrych rodzin bywają gorsi od tych z problemami. Nie doszukuj się na siłę zła w tym że kobieta musi się zachować podle przy każdej kłótni. Natomiast jeżeli chodzi o przemoc w związku to nie ma na to przyzwolenia ani jeżeli chodzi o mężczyznę ani o kobietę. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Ty nie przesadzasz, Ty bardzo przeginasz. Tak przesadnie skupiłeś się na sobie jaki to Ty biedny, pokrzywdzony. A dziewczyna to taka zaburzona, bo DDA.

A tu wyraźnie widać że to Ty jesteś zaburzony i to bardzo. Czy Twoja była oskarżyła Cię o bicie? Czy dążyła do zajścia w ciążę i to był powód rozstania? Czy był inny powód rozstania? Tym bardziej dziwne to wszystko ponieważ, jak piszesz, to był krótki związek.

Szczere to wątpię aby z nią był większy problem, natomiast widzę jak ogromny problem masz Ty. Bo wyrzucenie koleżanki z grona znajomych tylko za samo polubienie? Albo że ktoś zasugerował że ona jest DDA? Albo paniczne izolowanie się od kobiet z rzekomymi zaburzeniami? 

Sorry, to wygląda tak że potrzebujesz pomocy specjalisty bo widać jak masz duży problem ze sobą. I dlatego popieram @Prawdyczar, jak będziesz w tym tkwić to pozostaje Ci być samemu do końca życia. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Izo napisał:

Dodam, że od niej nie dowiedziałem się, że jest DDA, dopiero inne osoby, z którymi rozmawiałem na ten temat, uświadomiły mi, że to to. Po zerwaniu

Stałe pytasz czy przesadzasz, choć masz odpowiedzi, ale nie piszesz co za feler miała ta dziewczyna w związku z DDA?

Odnośnik do komentarza
Gość demi-sec

Jeśli w naszym domu była przemoc i złe układy rodzinne, to trafiając na kogoś, kto traktuje nas jak księżniczkę, nie możemy sobie z tym emocjonalnie poradzić i to psujemy. Taka sytuacja jest dla nas zagrażająca, przez to, że jest nam nieznana.

Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-ta-narodowa-przypadlosc-moze-zgubic-polakow,nId,4493127,nPack,2#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość demi-sec napisał:

Jeśli w naszym domu była przemoc i złe układy rodzinne, to trafiając na kogoś, kto traktuje nas jak księżniczkę, nie możemy sobie z tym emocjonalnie poradzić i to psujemy. 

Po pierwsze to nie ma reguły, po drugie żaden facet nie traktuje partnerki jak księżniczkę, chyba, że są wyjątki, ale to też nie jest zdrowe.

 

Godzinę temu, Gość demi-sec napisał:

Taka sytuacja jest dla nas zagrażająca, przez to, że jest nam nieznana.

I odwrotnie, tak samo działa. 

Odnośnik do komentarza
Gość demi-sec
1 godzinę temu, Gość demi-sec napisał:

Jeśli w naszym domu była przemoc i złe układy rodzinne, to trafiając na kogoś, kto traktuje nas jak księżniczkę, nie możemy sobie z tym emocjonalnie poradzić i to psujemy. Taka sytuacja jest dla nas zagrażająca, przez to, że jest nam nieznana.

To napisała Joanna Godecka, psycholog, w dzisiejszym wywiadzie dla Interii. 
Powiedziała to w kontekście swojej książki na temat narzekania i niewiary w siebie:

- Z pokolenia na pokolenie dziedziczymy pewien model: nasze babcie i mamy nie miały zbyt wielu możliwości, by budować swoją samoocenę. Ich pozycja zawodowa była na ogół słaba, często były też zależne ekonomicznie. Jeśli mama nie czuła swojej siły sprawczej czy atrakcyjności, to przekazuje taki model funkcjonowania swojej córce.

- Uczymy się przez obserwację, dzięki pracy neuronów lustrzanych. Jeśli przez kilka lat naszego życia jesteśmy świadkami zachowań wynikających z braku wiary w siebie, to uznajemy to za normę i niejako zapożyczamy. Przestaje nas dziwić, że ktoś nas gorzej traktuje. Mimo że mogłybyśmy zawalczyć o więcej, nie robimy tego, bo nam to po prostu nie przychodzi do głowy albo uważamy, że nie damy sobie rady z wyzwaniami.

Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-ta-narodowa-przypadlosc-moze-zgubic-polakow,nId,4493127#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Model uczenia opisany powyżej działa dla różnych zachowań. Jeżeli zamienimy "narzekanie" na "przemoc domową", to dostaniemy taki model:
Jeśli przez kilka lat naszego życia jesteśmy świadkami przemocy domowej, to uznajemy to za normę i niejako zapożyczamy. Przestaje nas dziwić, że ktoś nas gorzej traktuje.

Można taką skrzywdzoną osobę zabrać z przemocowego domu, albo przekonać, żeby uciekła. Można jej wytłumaczyć, że przemoc domowa to nie jest norma. Ona się zgodzi. Racjonalne myślenie powie jej jedno, a neurony są już ukształtowane i brak przemocy to sytuacja nieznana, a więc groźna. Więc co? - ano, wróćmy do tego co już znamy. Czyli w razie konfliktów z partnerem wróćmy do schematu "on-krzywdziciel, ja-ofiara".

Wyjściem skutecznym i trwałym z tego złego modelu są interakcje i relacje ze zdrowymi, które uczą, jak działają zdrowe zachowania i pokazują dlaczego są zdrowe. Terapia grupowa tak działa. Dochodzi na niej do przebudowania modelu. Osoba wychodzi z zajęć terapii i próbuje w życiu stosować, co tam zobaczyła. A jak widzi że to działa, to wzmacnia nowe połączenia neuronowe, które są odpowiedzialne za nowe, zdrowe odruchy i schematy zachowania.

Żeby doszło do przebudowania schematu bez korzystania z terapii grupowej, musi działać odporność stadna w społeczeństwie, tj. zachowania przemocowe muszą być od razu tłumione przez zdrowy system immunologiczny społeczeństwa, czyli ludzką przyzwoitość, odwagę cywilną do nazywania zła złem i odwagę czynnego reagowania na zło. Wtedy osoba ze złym modelem dostaje od otoczenia to, co dostałaby na terapii.

Powtórzę moją opinię: obecnie nasza odporność stadna na chore, egoistyczne zachowania leci w dół. Dlatego lepiej jest unikać osób z wyrobionymi złymi wzorcami zachowań, bo sami ich nie zmienimy, a wsparcia od otoczenia, tzn. systemu społecznych zachowań nie dostaniemy. 

Odnośnik do komentarza

Godecka nie Godecka, nie zwalnia od samodzielnego myślenia. 

W ogóle z pokolenia na pokolenie, jesteśmy słabsi psychicznie i fizycznie. 

Powiedziałabym, że równie pokrzywdzone są dzieci trzymane pod kloszem. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
55 minut temu, Gość demi-sec napisał:

To napisała Joanna Godecka, psycholog, w dzisiejszym wywiadzie dla Interii. 
Powiedziała to w kontekście swojej książki na temat narzekania i niewiary w siebie:

- Z pokolenia na pokolenie dziedziczymy pewien model: nasze babcie i mamy nie miały zbyt wielu możliwości, by budować swoją samoocenę. Ich pozycja zawodowa była na ogół słaba, często były też zależne ekonomicznie. Jeśli mama nie czuła swojej siły sprawczej czy atrakcyjności, to przekazuje taki model funkcjonowania swojej córce.

- Uczymy się przez obserwację, dzięki pracy neuronów lustrzanych. Jeśli przez kilka lat naszego życia jesteśmy świadkami zachowań wynikających z braku wiary w siebie, to uznajemy to za normę i niejako zapożyczamy. Przestaje nas dziwić, że ktoś nas gorzej traktuje. Mimo że mogłybyśmy zawalczyć o więcej, nie robimy tego, bo nam to po prostu nie przychodzi do głowy albo uważamy, że nie damy sobie rady z wyzwaniami.

Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-ta-narodowa-przypadlosc-moze-zgubic-polakow,nId,4493127#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Model uczenia opisany powyżej działa dla różnych zachowań. Jeżeli zamienimy "narzekanie" na "przemoc domową", to dostaniemy taki model:
Jeśli przez kilka lat naszego życia jesteśmy świadkami przemocy domowej, to uznajemy to za normę i niejako zapożyczamy. Przestaje nas dziwić, że ktoś nas gorzej traktuje.

Można taką skrzywdzoną osobę zabrać z przemocowego domu, albo przekonać, żeby uciekła. Można jej wytłumaczyć, że przemoc domowa to nie jest norma. Ona się zgodzi. Racjonalne myślenie powie jej jedno, a neurony są już ukształtowane i brak przemocy to sytuacja nieznana, a więc groźna. Więc co? - ano, wróćmy do tego co już znamy. Czyli w razie konfliktów z partnerem wróćmy do schematu "on-krzywdziciel, ja-ofiara".

Wyjściem skutecznym i trwałym z tego złego modelu są interakcje i relacje ze zdrowymi, które uczą, jak działają zdrowe zachowania i pokazują dlaczego są zdrowe. Terapia grupowa tak działa. Dochodzi na niej do przebudowania modelu. Osoba wychodzi z zajęć terapii i próbuje w życiu stosować, co tam zobaczyła. A jak widzi że to działa, to wzmacnia nowe połączenia neuronowe, które są odpowiedzialne za nowe, zdrowe odruchy i schematy zachowania.

Żeby doszło do przebudowania schematu bez korzystania z terapii grupowej, musi działać odporność stadna w społeczeństwie, tj. zachowania przemocowe muszą być od razu tłumione przez zdrowy system immunologiczny społeczeństwa, czyli ludzką przyzwoitość, odwagę cywilną do nazywania zła złem i odwagę czynnego reagowania na zło. Wtedy osoba ze złym modelem dostaje od otoczenia to, co dostałaby na terapii.

Powtórzę moją opinię: obecnie nasza odporność stadna na chore, egoistyczne zachowania leci w dół. Dlatego lepiej jest unikać osób z wyrobionymi złymi wzorcami zachowań, bo sami ich nie zmienimy, a wsparcia od otoczenia, tzn. systemu społecznych zachowań nie dostaniemy. 

Można zamieniać "narzekanie" na "przemoc domową" tylko po co to robisz?Można tam również wstawić inne słowa, to kwestia tego co komu pasuje i przy czym się upiera. Ty uparłeś się przy "przemocy domowej".

To prawda że wyjściem najlepszym i pomocnym dla takich osób z domów przemocowych, toksycznych jest m.in.terapia grupowa ponieważ jak napisałeś to wzmacnia ich nowe połączenia neuronowe za zdrowe odruchy i schematy zachowania.
Próbujesz wyjaśnić że "odporność stadna" musi działać aby stłumić od razu w zarodku zachowania przemocowe. Więc jak to się ma do osób z bardzo dobrych rodzin, bogatych które otaczają się samą śmietanką najważniejszych ludzi, ludzi kultury i nauki. A jednak to ich otoczenie (stado) nie ma wpływu na nich i na ich patologiczne zachowania. Są również osoby z patologicznych rodzin które mimo braku wzorców  z rodziny i najbliższego otoczenia zupełnie mają innych charakter, postrzeganie tego co jest dobre i złe i umieją się od takiej patologii odseparować nie wynosząc z takiej rodziny ich zachowań.
Masz rację że nasza "odporność stadna" leci w dół. Ale unikanie i brak pomocy ludziom z takich rodzin, ludziom z zaburzeniami, to sortowanie ludzi. Tak jak kiedyś robił to jeden brzydki pan z czarnym wąsem. Osób z wyrobionymi wzorcami które nie chcą zmiany bo tak im dobrze, nie chcą zazwyczaj pomocy. Więc na siłę nikomu się nie pomoże. Oczywiście każdy ma prawo do opinii czy ludziom trzeba pomagać gdy tego potrzebują i chcą. Ja uważam że tak. Ale "jak chce się psa uderzyć, to kij się znajdzie". Pzdr.
 

Odnośnik do komentarza
Gość Robert.Kch

To jest dość dziwne podejście, ale czy to nie oznacza po prostu, ze nie możesz się dogadac z kobietami? Bo wygląda jakby to był jakis problem z budowaniem relacji. Może się mylę, ale tak naprawdę to najtrudniej jest własnie dobrą relację zbudowac. Ja sam miałem z tym zawsze problem i nie potrafiłem tak naprawdę dogadac sie z moją kobieta. Dopóki nie trafiłem na Miłosza Barszczaka, który mi powiedział co i jak i wytłumaczył. My czesto sami nieświadomie popełniamy błedy i własnie przesadzamy, nie wiedząc o tym. A moim zdaniem warto pogadac z kims kto naprawdę jest w temacie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...