Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie


Gość Emilaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Emilaaa

Łatwo mówić, ale nie jesteś mną i nikt nie jest. Przez to całe rozstanie czuję, że straciłam jakąś część siebie i nie potrafię się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Chciałabym zacząć normalnie już żyć, ale mam tyle wspomnień, przeżyć związanych z tym chłopakiem, że wszystko mi o nim przypomina i cierpię. Chcę o nim zapomnieć, ale nie potrafię. Próbuję znajdować sobie zajęcia, ale to jest tylko chwila kiedy nie myślę, a później wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Jestem wrażliwą osobą i bardzo przeżywam takie sytuacje. Zastanawiam się jak długo będzie jeszcze trwała ta moja rozpacz i depresja...

Odnośnik do komentarza

Emilio, powtarzasz w kółko jak cierpisz, tęsknisz, cierpisz i tęsknisz, tyle już wiemy. Denerwujesz się, gdy ktoś pisze coś, co Ci nie pasuje, tymczasem sedno problemu tkwi w przyczynach Waszego rozstania.

W dniu 7.05.2020 o 18:56, Gość Emilaaa napisał:

To rozstanie było z powodu siły wyższej i nie dało się naprawić sytuacji, która nam przeszkadzała w byciu razem. Dużo by tu tłumaczyć.

Jednak to jest istotne, bo jeśli byliście takim świetnym związkiem, to dlaczego się rozstaliście? W każdym związku dochodzi do nieporozumień, ale skoro on był taki wspaniały i najlepszy, to dlaczego nie jesteście razem? Podejrzewam, że rozstanie nastąpiło z jego inicjatywy i raczej on Cię tak nie odbierał, jak Ty jego, przynajmniej u schyłku Waszego związku.

W dniu 8.05.2020 o 23:00, Gość Gucia napisał:

A tak przy okazji tematu, to chciałabym się zapytać jak przestać idealizować byłego partnera po rozstaniu? Jeśli nie widzi się wad, bo był tak dobry i wartościowy człowiek, że wady które się widzi to nie mają aż takiego znaczenia, żeby widzieć go w innym, gorszym świetle? Macie na to jakieś pomysły? To może pomoże też autorce tego tematu. 

O tym właśnie chciałam napisać. Rozumiem, że nie tak łatwo pogodzić się z rozstaniem, gdy się kochało (jak długo trwał ten związek?), ale nie ma sensu idealizować partnera, to błąd. Nikt nie jest idealny. Z pewnością czas leczy rany i każdy potrzebuje tego czasu w innym wymiarze. Jednak bezustanne stawianie byłego partnera na świeczniku w tym nie pomaga.

Dla mnie istotną informacją jest to, że były Emilii, 4 m-ce po rozstaniu ma już nową dziewczynę. Prawdopodobnie więc nie kochał Emilii od pewnego czasu, jeśli tak szybko się pocieszył. 
Myślę, że ten fakt powinien być kubłem zimnej wody, a nie idealizowanie go, a jednocześnie szukanie winy w sobie.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Emilaaa
5 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Emilio, powtarzasz w kółko jak cierpisz, tęsknisz, cierpisz i tęsknisz, tyle już wiemy. Denerwujesz się, gdy ktoś pisze coś, co Ci nie pasuje, tymczasem sedno problemu tkwi w przyczynach Waszego rozstania.

Jednak to jest istotne, bo jeśli byliście takim świetnym związkiem, to dlaczego się rozstaliście? W każdym związku dochodzi do nieporozumień, ale skoro on był taki wspaniały i najlepszy, to dlaczego nie jesteście razem? Podejrzewam, że rozstanie nastąpiło z jego inicjatywy i raczej on Cię tak nie odbierał, jak Ty jego, przynajmniej u schyłku Waszego związku.

O tym właśnie chciałam napisać. Rozumiem, że nie tak łatwo pogodzić się z rozstaniem, gdy się kochało (jak długo trwał ten związek?), ale nie ma sensu idealizować partnera, to błąd. Nikt nie jest idealny. Z pewnością czas leczy rany i każdy potrzebuje tego czasu w innym wymiarze. Jednak bezustanne stawianie byłego partnera na świeczniku w tym nie pomaga.

Dla mnie istotną informacją jest to, że były Emilii, 4 m-ce po rozstaniu ma już nową dziewczynę. Prawdopodobnie więc nie kochał Emilii od pewnego czasu, jeśli tak szybko się pocieszył. 
Myślę, że ten fakt powinien być kubłem zimnej wody, a nie idealizowanie go, a jednocześnie szukanie winy w sobie.

 

Dużo by tu pisać. I tak napisałam wcześniej nie będę pisać przyczyny rozpadu związku bo to długa i skomplikowana historia... W tym związku lęk pokonał miłość. Niestety nie zawsze można być z kimś pomimo miłości którą się darzy do drugiej osoby.

Chciałabym zaznaczyć, że on ma trochę inne podejście do życia niż ja, on szybko z tego rozstania się wyleczył i to nie jest tak, że od razu poznał inną. Rozstanie było w zeszłym roku, ale długo utrzymaliśmy kontakt, a od 4 miesięcy ten kontakt został urwany, bo on już wtedy poznał kogoś innego. Dobrze, nie ma co więcej pisać. Muszę się wziąć w garść, nie wiem jak, ale muszę. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. 

Odnośnik do komentarza
Gość Emilaaa

A napisałam wcześniej, że to rozstanie było 4 miesiące temu, bo od tylu miesięcy trwa u mnie "żałoba". Wcześniej ten kontakt był, spotykaliśmy się, rozmawialiśmy, a nawet zachowywalismy się jak para. Ogólnie rozstanie było bardzo skomplikowane i trudne. Jak ten cały związek. Ale siła wyższa spowodowała, że nie jesteśmy razem. To prawda po rozstaniu on mnie tak nie idealizował tak ja jego. Może dlatego, że w tym związku byłam czasami nerwowa, potrafilam obrażać się o bzdety, więc on nie do końca był szczęśliwy. Ale ta moja nerwowość była czymś konkretnym spowodowana... I to nie jest tak, że ciągle taka byłam, byłam również bardzo wrażliwa, dobra i kochałam go tak jak potrafiłam. On był dobry, ciepły, opiekuńczy. Byliśmy ze sobą dwa lata. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale to były dwa lata wielkiego zaangażowania obu stron. I tyle w tym temacie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...