Skocz do zawartości
Forum

Co faceci w niej widza??


Gość zalamka...

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zalamka...

Mam taka nowa kolezanke w pracy. No, juz 4 miesiac leci.Dziewczyna jest krnabrna, wszystkich owija wokol palca, juz po miesiacu mieli ja awansowac na managera !! poza tym jest jakas idiotka ktora nie potrafi zapamietac prostych rzeczy... smieje sie z siebie jak glupia w ogole sie nie przejmuje ze opoznia nam prace... notorycznie sie spoznia... jest jakas malo komunikatywna a szefowa upiera sie ze taka otwarta ... inni wylecieli juz dawno za mniejsze przewinienia a ona dalej tu jest , no porazka ?  zamiast sie wziac za prace na przyklad to ta przeglada liste obecnosci i pyta sie kto jest kim bo nie ogarnia i wdaje sie w pogawedki. Faceci sa tak ucieszeni, ciagle o niej mowia i z nia przebywaja a ona ich wykorzystuje

Najgorsze ze zakochal sie w niej moj kolega - lekarz... niby chlopak na poziomie... szok, niektore z kolezanek tak jej nie cierpia ze nie moga tego ukryc .. inne sie upodabniaja do niej by zyskac aprobate chlopakow ... co oni w niej widza?? nie jest super laska...wyglada jak dziecko szczerze mowiac

Odnośnik do komentarza

Może ma osobowość, która przyciąga do siebie ludzi. Tobie może się wydawać, że nie jest fajna, ale inni ją po prostu lubią za charyzmę. Miałam podobny przypadek ze znajomą. Dziewczyna wygląda jak totalny plastik. Wszystko ma zrobione. Nawet włosów nie ma prawdziwych. I zastanawiałam się o co chodzi. Faceci podobno nie lubią sztucznych lasek, ale okazało się, że laska jest piekielnie pewna siebie i do tego całkiem sympatyczna i ma gadane. Nie ma ograniczeń w relacjach. Po prostu. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość zalamka... napisał:

Mam taka nowa kolezanke w pracy. No, juz 4 miesiac leci.Dziewczyna jest krnabrna, wszystkich owija wokol palca, juz po miesiacu mieli ja awansowac na managera !! poza tym jest jakas idiotka ktora nie potrafi zapamietac prostych rzeczy... smieje sie z siebie jak glupia w ogole sie nie przejmuje ze opoznia nam prace... notorycznie sie spoznia... jest jakas malo komunikatywna a szefowa upiera sie ze taka otwarta ... inni wylecieli juz dawno za mniejsze przewinienia a ona dalej tu jest , no porazka ?  zamiast sie wziac za prace na przyklad to ta przeglada liste obecnosci i pyta sie kto jest kim bo nie ogarnia i wdaje sie w pogawedki. Faceci sa tak ucieszeni, ciagle o niej mowia i z nia przebywaja a ona ich wykorzystuje

Najgorsze ze zakochal sie w niej moj kolega - lekarz... niby chlopak na poziomie... szok, niektore z kolezanek tak jej nie cierpia ze nie moga tego ukryc .. inne sie upodabniaja do niej by zyskac aprobate chlopakow ... co oni w niej widza?? nie jest super laska...wyglada jak dziecko szczerze mowiac

Witaj, czuję tu sporą nutkę zazdrości. Nie wiem czy chodzi tylko o kolegów czy o tego jednego lekarza. Jeżeli pracujecie w Służbie Zdrowia jako personel medyczny to nie dziwi mnie na tą chwilę że szefowa nie chce jej się pozbyć bo takie osoby są na wagę złota. Jednak jeżeli faktycznie będzie do bani to za jakiś czas może też wyleci. Ale nie wiesz tego czy ona jest tam przyjęta przez kogoś znajomego czy ot tak bo stwierdzono że się nadaje. Więc to kwestia czasu. Myślę że także ty i inne dziewczyny z czasem może się jednak do niej przekonacie bo w tej chwili widze że jesteś uprzedzona z powodu chyba najbardziej tego kolego lekarza. A to że krnąbrna, że owija w okół palca wszystkich... no jak widać nie wszystkich bo jak piszesz są osoby które widzą że w pracy woli "Gawędę o Drzewach" jak pracę. Być może stara się męską część i szefostwo przekonać do siebie. Poza tym już tak bez wzgledu czy w pracy czy nie w pracy, to mężczyźnom miękną kolana kiedy kobieta udaje niewinną, nieporadną, taką która sobie bez nich sama nie da rady. Więc jeżeli tak robi, to faceci dostają skrzydeł, wypinają klatę, napinają mięśnie i jak pawie lecą żeby pomaga, pogadać, podpowiedzieć ? A jak jest zołza, chociaż myślę że ty też jesteś skoro tak na nią nadajesz z innymi dziewczynami, to moim zdanie to ci faceci są najbardziej zagrożeni ?

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Kasia napisał:

Takie nastały czasy, że zołzy są teraz bardziej szanowane od miłych ludzi. 

To prawda. Zgadzam się z tym ba byłam świadkiem u siebie w pracy tego zjawiska. Osoba perfidna i pm prostu wstrętna która zamiast pracować się obijała była bardziej szanowana niż ci faktycznie dobrzy pracownicy. 

Myślę że na coś takiego nie ma lekarstwa. Są tacy ludzie i nic nie zrobisz. Ale to potrafi boleć. Zwłaszcza gdy sie to widzi na codzień.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Tak jak pisałam przy innym poście, uważam że są osoby, które niewiadomo z jakiego powodu ale posiadają w sobie to coś, tą aurę, gadane, co przyciąga do siebie, czego nie da się normalnie wytłumaczyć. 

Zazdroszczę takim ludziom, ponieważ sama jestem odwrotnaością, ludzie za mną nie przepadają, olewają, nie traktują poważnie, niektórzy co potrafią mnie ledwo znać. Ale coś we mnie jest odpychajacego, czego nikt właśnie nie wytłumaczy mimo iż podobno jestem miła sympatyczna i fajna. Boli jak cholera. Próbuję to zaakceptować jak chorobę, bo nie mam wyjścia. 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, laurette napisał:

To prawda. Zgadzam się z tym ba byłam świadkiem u siebie w pracy tego zjawiska. Osoba perfidna i pm prostu wstrętna która zamiast pracować się obijała była bardziej szanowana niż ci faktycznie dobrzy pracownicy. 

Myślę że na coś takiego nie ma lekarstwa. Są tacy ludzie i nic nie zrobisz. Ale to potrafi boleć. Zwłaszcza gdy sie to widzi na codzień.

Mam koleżankę, która wszystko załatwia podniesionym tonem. Jest też inteligentna i ma gadane. Ogólnie pracujemy na takim stanowisku, że czasem trzeba gdzieś kogoś wysłać, nawet po godzinach pracy. Ona mówi, że trzeba iść zrobić wyniosłym tonem i ludzie to robią. Ona o coś poprosi, bez użycia słowa "proszę" i zawsze to zostaje. Ja jestem przeciwieństwem zawsze kogoś o coś proszę, mówię łagodnym tonem, bo czasem serce mnie boli, że gdzieś kogoś trzeba wysłać nawet po godzinach pracy, a ludzie nie traktują mnie poważnie nawet jak od czasu do czasu krzyknę. Najlepsze jest to, że wszyscy deklarują, że jej nie lubią, bo jest wredna i ma się za niewiadomo kogo. Jak muszą coś załatwić w biurze to tylko u mnie, bo jej niby tak nie lubią, ale jak przychodzi co do czego, to jedzą jej z ręki i jej słodzą. Mężczyźni też na nią lecą, bo nie ukrywam, że tej ma bardzo dobra prezencję. Taki to nasz świat, jest stanowcza, więc ludzie mają do niej większy szacunek. Dlatego myślę, że dzisiaj naprawdę nie opłaca die być miłym. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Han napisał:

Mam koleżankę, która wszystko załatwia podniesionym tonem. Jest też inteligentna i ma gadane. Ogólnie pracujemy na takim stanowisku, że czasem trzeba gdzieś kogoś wysłać, nawet po godzinach pracy. Ona mówi, że trzeba iść zrobić wyniosłym tonem i ludzie to robią. Ona o coś poprosi, bez użycia słowa "proszę" i zawsze to zostaje. Ja jestem przeciwieństwem zawsze kogoś o coś proszę, mówię łagodnym tonem, bo czasem serce mnie boli, że gdzieś kogoś trzeba wysłać nawet po godzinach pracy, a ludzie nie traktują mnie poważnie nawet jak od czasu do czasu krzyknę. Najlepsze jest to, że wszyscy deklarują, że jej nie lubią, bo jest wredna i ma się za niewiadomo kogo. Jak muszą coś załatwić w biurze to tylko u mnie, bo jej niby tak nie lubią, ale jak przychodzi co do czego, to jedzą jej z ręki i jej słodzą. Mężczyźni też na nią lecą, bo nie ukrywam, że tej ma bardzo dobra prezencję. Taki to nasz świat, jest stanowcza, więc ludzie mają do niej większy szacunek. Dlatego myślę, że dzisiaj naprawdę nie opłaca die być miłym. 

Może to akurat przez strach przed nią. Zwłaszcza jeśli jest na wyższym stanowisku. Ta osoba o której ja pisałam była na równym stanowisku a tak się obnosiła jak gdyby była poziom wyżej co najmniej. Gdy do tego dochodzi bezczelność to już w ogóle katastrofa. Najgorzej że trzeba to tolerować.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Co faceci w niej widza??

Kobietę pewną siebie, która wprawdzie ma kompleksy ale jednocześnie na tyle zdeterminowaną aby sięgać po to co uważa za korzystne dla niej. Kobietę która w tej dziedzinie ma niewiele kompleksów, które są tak drobne że wręcz nieistotne. Zna sposoby, zna ludzkie słabości i wykorzystuje na tyle aby było to z korzyścią dla niej. Słowem, taka kobieta dość narcystyczna, a narcyz jest dość spostrzegawczy a przy tym inteligentny dlatego potrafi innych odpowiednio podejść.

I to Was bardzo różni, Tobie bardzo brakuje pewności siebie dlatego nie potrafisz podejść do niej w innym świetle. Warto popracować nad pewnością siebie.

Odnośnik do komentarza

Też czuje w tym zazdrość o to ze ona ma poprostu lepiej radzi sobie lepiej i tyle nie ma w tym za dużo filozofii nikomu krzywdy nie robi z tego co piszesz nie jest ani chamska  ani jakaś nie miła wiec albo się pogódź z tym albo postaraj się być od niej lepsza 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Gość Stokrotki napisał:

Zazdroszczę takim ludziom, ponieważ sama jestem odwrotnaością, ludzie za mną nie przepadają, olewają, nie traktują poważnie, niektórzy co potrafią mnie ledwo znać. Ale coś we mnie jest odpychajacego, czego nikt właśnie nie wytłumaczy mimo iż podobno jestem miła sympatyczna i fajna. Boli jak cholera. Próbuję to zaakceptować jak chorobę, bo nie mam wyjścia. 

A może wystarczy polubić samą siebie, a nie być tylko fajną i miłą na pokaz, dla innych. Ta kobitka w.w. moze lubi samą siebie taką jaka jest: pustą, głupiutką laleczkę. Ludzie nas tak widzą jak my sami siebie.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Javiolla napisał:

A może wystarczy polubić samą siebie, a nie być tylko fajną i miłą na pokaz, dla innych. Ta kobitka w.w. moze lubi samą siebie taką jaka jest: pustą, głupiutką laleczkę. Ludzie nas tak widzą jak my sami siebie.

 

Tu się nie zgodzę. Miałam o sobie dobrą samoocenę i było tak samo. Bycie miłym wyniosłam z domu. Jestem uważana za osobę otwartą. No mówią wszyscy że fajna i na tym się kończy. Zero znajomych, kontaktów przykro tak.

Zwyczajnie nie wzbudzam zainteresowania swoją osobą, mam coś w sobie z mowy ciała, prezentacji że nie przyciągam do siebie. Ktoś z rodziny nazwał to taką,, chemią,, tylko nie w sprawie damsko męskiej a kontaktów z ludźmi. Znajoma z pracy mi powiedziała kiedyś że nie ma mi nic do zarzucenia ale czuć ode mnie złą energią. Kiedy się szanuje i np asertywnie wyrażam swoje zdanie, stawiam granice to zgadza się nikt mi nie dokucza i nie wchodzi na głowę ale nadal jestem na dystans i nie chcą mnie inni poznać bliżej. 

Mi zostaje tylko pogodzenie się z tym i akceptacja. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość oee napisał:

pusta i glupiutka nie moze byc skoro tak sie ustawila...po prostu jest wyrachowana

Może tak, ale gra taką i jak widać z pozytywnym skutkiem. Lubi siebie taką, lubi grać taką i tu jest szkopuł. W odpowiedzi na tytułowe pytanie: myślę, że widzą w niej osobowość... tylko tyle i aż tyle.

6 godzin temu, Gość Stokrotki napisał:

Tu się nie zgodzę. Miałam o sobie dobrą samoocenę i było tak samo. Bycie miłym wyniosłam z domu. Jestem uważana za osobę otwartą. No mówią wszyscy że fajna i na tym się kończy. Zero znajomych, kontaktów przykro tak.

Samoocena a poczucie własnej wartości jednak się nieco różni. Wbrew pozorom to nie jest to samo, choć ma ze sobą związek. Poza tym swoją wartość się zna lub nie.... nikt tego nie może zmienić jeśli mu na to nie pozwolimy. Jeśli pozwalamy tzn, że jednak poczucie wartości nie jest na tyle wysokie, aby wystarczyło do polubienia siebie.

Wyniosłaś z domu bycie miłym, ale co to właściwie oznacza? Czym jest bycie miłym i czy nie jest się zbyt miłym? Słyszałam kiedyś pojecie, że jestem miła a ja -jako osoba postronna- widziałam to jako wchodzenie innym w tyłek dla przypodobania się. Skoro mimo bycia fajną nie masz znajomych i kontaktów to coś zawodzi. Jesteś więc albo zbyt miła, narzucająca się z pomocą albo zbyt otwartą pozwalającą sobie na zbyt wiele albo jesteś takie "flaki z olejem"... przepraszam za to określenie. Nie bierz go do siebie, jedynie określam typ człowieka. Gdyby wszystko było ok to miałabyś jednak znajomych.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...