Skocz do zawartości
Forum

Moja toksyczna rodzina


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, jestem nowy na tym forum więc będę starał się przedstawić wam mój problem prezycyjnie, z którym borykam się od kilku lat. Jestem 23 letnim chłopakiem i mieszkam z rodzicami, od jakichś 3 miesięcy jestem bezrobotny, gdyż zostałem zwolniony z poprzedniej pracy, ot tak bez żadnego powodu, wraz z innymi współpracownikami, i od tego momentu szukam pracy, spędzam godziny przed komputerem wysyłając CV do różnych firm, lecz bez żadnego efektu. Mieszkam w dość małym mieście, które jest zadłużone i sądze, że z tego powodu nie ma pracy, a rozważam wyjazd za granicę czy też do innego województwa, jako ostatnią deskę ratunku. W życiu nie miałem lekko, miałem trudne dzieciństwo, gdy moi rodzice pracowali za granicą, byłem bity przez opiekunkę, która znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie, co utrwaliło się do teraz w mojej psychice, jako nastolatek nie miałem w ogóle wakacji, gdzie mogłem je spędzić jak normalny nastolatek, zamiast tego musiałem pracować. Od kilku lat mam trudny kontakt z moimi rodzicami oraz z moją młodszą siostrą, dla której po prostu jestem śmieciem i podludziem, kilka lat temu zostałem pobity przez mojego własnego ojca, a zaczęło się to od tego, że mnie po prostu prowokował, dotykał mnie, co mi się nie podobało i mówiłem mu, żeby przestał, więc go odepchnąłem, a on z otwartej ręki zaczął bić mnie po twarzy. W wieku 18-19 lat usłyszałem od własnej matki, że jestem "zakałą rodziny", a w dzieciństwie byłem przez nią bity, raz kazała mi trzymać rękę nad rozpalonym palnikiem kuchenki, co też w jakimś stopniu wpłynęło na moją psychikę. Nie mieszkam w dość bogatej rodzinie, moja matka pracuje w zakładzie, a ojciec jest budowlańcem, szczególnie mój ojciec upodobał sobie ośmieszanie mnie przy obcych ludziach, wymyśla jakieś niestworzone historie, które nigdy nie miały miejsca, raz przy obcych ludziach powiedział, że "jestem pedałem, bo lubię chłopców", co jest nieprawdą, wyzywał mnie też od debili, pijaków, brudasów, specjalnie brał mnie do swojej pracy, żeby mnie ośmieszać, a mój ojciec nie należy do świętych, matka oczywiście tolerowała jego zachowanie i wierzyła mu, niż moim słowom, ale to nie jest pierwszy przypadek, bo to samo robił mojemu najstarszemu bratu. Moja młodsza siostra też nie należy do świętych, dla niej jestem po prostu zerem, nikim, dnem, buntuje matkę, żeby mnie wyrzuciła z domu, od zawsze była do mnie wrogo nastawiona, a nic jej nie zrobiłem, z nikim nie mam dobrego kontaktu, nie mam z kim porozmawiać, wyżalić się, czy poprosić o pomoc, a jestem w dosyć słabym stanie psychicznym, gdyż powoli mam dosyć tego terroru. Jedyne co, to mam najstarszego brata, który mieszka od kilkunastu lat w Wielkiej Brytanii, ale nie utrzymuję z nim kontaktu przez moich rodziców, którzy jak twierdzą, mój brat od nas się odwrócił, bo został omamiony przez rodzinę swojej żony. Na dzień dzisiejszy sytuacja się trochę pogorszyła, gdyż jestem zmuszany do pracy do której się nie nadaję, bo jak twierdzi moja matka "Nic nie robię i nie szukam pracy", co jest jednym wielkim kłamstwem, podejrzewam, że jak nie zrobię tego co mi każą, to wyrzucą mnie po prostu z domu, a nie mam się gdzie podziać, mam nie wiele pieniędzy przy sobie, a nie chcę ich wydawać lekko ręką. Z nimi nie da się dogadać, próbowałem wiele razy, najwidoczniej nie pasuję do nich, dla nich jestem po prostu najsłabszym ogniwem, mam już tego serdecznie dość, czuje się słabo psychicznie, marzę o tym, by się po prostu spakować i wyprowadzić od nich i zacząć życie od nowa. W moim krótkim życiu niczego się nie dorobiłem, nie mam znajomych, z którymi mógłbym porozmawiać, czy się pośmiać, nie mam nawet dziewczyny, której mógłbym zwierzyć się z moich problemów, a to wszystko dzięki mojej rodzinie, którzy kiedyś zmuszali mnie do nauki, a uczyłem się przeciętnie, jak każdy w mojej rodzinie, przez co nie miałem w ogóle przyjaciół, a w szkole byłem gnębiony przez swoich rówieśników, za to, że zachowywałem się normalnie i nauczyciele nie mieli ze mną problemów, a teraz, moi rodzice zmuszają mnie do pracy, do której kompletnie się nie nadaję, bo twierdzą, że nic nie robię i nie szukam pracy, co jest kłamstwem, najwidoczniej, jestem im tylko potrzebny do pieniędzy.



Co w takiej sytuacji mogę zrobić, czy najlepszym rozwiązaniem była by wyprowadzka? Napomnę, że mam niski budżet, więc ciężko będzie ze znalezieniem taniego mieszkania, czy też pokoiku. Proszę o wyrozumiałość, gdyż sprawa jest na prawdę poważna. Dziękuję za wysłuchanie.

Odnośnik do komentarza

Jak się czyta takie historie, to zaraz przychodzi myśl, że tacy ludzie jak Twoi rodzice, nie powinni płodzić dzieci, bo się nie nadają na rodziców. 

Odnów kontakt z najstarszym bratem, powiedz jaką masz sytuację, może pomoże Ci znaleźć tam pracę. 

Jeśli nie, to musisz wszystko robić, żeby znaleźć pracę i wyprowadzić się z domu. Co umiesz robić, co chciałbyś robić? 

  • Dziękuje 1

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, ka-wa napisał:

Jak się czyta takie historie, to zaraz przychodzi myśl, że tacy ludzie jak Twoi rodzice, nie powinni płodzić dzieci, bo się nie nadają na rodziców. 

Odnów kontakt z najstarszym bratem, powiedz jaką masz sytuację, może pomoże Ci znaleźć tam pracę. 

Jeśli nie, to musisz wszystko robić, żeby znaleźć pracę i wyprowadzić się z domu. Co umiesz robić, co chciałbyś robić? 

Dziękuję za wyrozumiałość i empatię w tak poważnej sprawie. Trudno jest rozmawiać o tak okropnych sprawach z obcymi ludźmi, a pisząc to, wróciły wszystkie wspomnienia z tego okresu, jak byłem bity, nie jest to miłe uczucie. Kontakt z moim bratem będzie trochę skomplikowany, gdyż on teraz przechodzi bardzo trudny okres w swoim życiu, jego żona go zdradziła z innym mężczyzną i się do niego wyniosła, zabrała dom, dzieci i zabrania im kontaktu, więc kontakt będzie troche trudny, ale myślę, że jak odnowię z nim kontakt to może mi pomoże, bądź co bądź, to jest mój brat. Staram się szukać pracy, ale w moim mieście graniczy to z cudem, myślę o szukaniu pracy w innym województwie, chociażby Warszawa czy Poznań, albo za granicą. Ukończyłem technikum stolarskie ale nie mam doświadczenia, ani wiedzy w tym zakresie, gdyż fachowo nie zostałem przyuczony do tego zawodu. Cóż, dla mnie wystarcza zwykła praca fizyczna, żebym mógł zarobić i mógł się utrzymać i opłacić rachunki, nie jestem wymagającą osobą, a przecież nie będę oczekiwał pracy biurowej. Bardzo chciałbym wyrwać się z tej toksycznej rodziny, ale nie wiem jak zacząć, dokąd się udać, co mam zrobić, jestem po prostu bezradny i bezsilny, przez lata byłem kontrolowany i nie miałem własnego zdania i nie mogłem podjąć własnej decyzji, więc będąc w tak poważnej sytuacji, czuje się jak dziecko we mgle. Mam mało pieniędzy przy sobie, boje się je wszystkie wydać, a chcę mieć z czego się utrzymać.

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

jak chcesz oszczędzać na żarciu to najlepiej jeść ryż z biedronki, 300 g ryżu pokryje 50% dziennego zapotrzebowania kalorycznego, 1 kg to 3,29 zł a w niektórych biedronkach 2,89 \\ czyli 6 zł dziennie na żarcie wystarczy \\ Ryż pokryje 1200 kalorii (koszt 1 zł), pozostałe 1200 to 5 zł upchasz

ile masz odłożone ? i co musisz z tego pokryć ? musisz coś starym dawać na prąd , wode itd ? jakie to sumy ?

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość doradca napisał:

jak chcesz oszczędzać na żarciu to najlepiej jeść ryż z biedronki, 300 g ryżu pokryje 50% dziennego zapotrzebowania kalorycznego, 1 kg to 3,29 zł a w niektórych biedronkach 2,89 \\ czyli 6 zł dziennie na żarcie wystarczy \\ Ryż pokryje 1200 kalorii (koszt 1 zł), pozostałe 1200 to 5 zł upchasz

ile masz odłożone ? i co musisz z tego pokryć ? musisz coś starym dawać na prąd , wode itd ? jakie to sumy ?

Na dzień dzisiejszy mam odłożone około 3100 zł, z poprzedniej pracy, według mniemania rodziców, miałem się dokładać do czynszu, na co się zgodziłem, nawet nie raczyli mnie poinformować, kiedy należy płacić za czynsz i ile mam się dołożyć, jak zawsze muszę za nimi chodzić i błagać o ich atencje, co praktycznie robiłem przez kilkanaście lat mojego zepsutego już życia.

 

Ryż w każdym innym mieście czy województwie kosztuje drożej albo taniej, a samym ryżem człowiek sie nie naje, coś do tego ryżu trzeba dołożyć, a samego ryżu non stop nie będę jadł bo się rozchoruje.

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

ja na twoim miejscu nie zużywałbym kasy na żaden wynajem bo jak bedziesz komuś "oddawał" to nie ruszysz z miejsca (bo nic nie odłożysz). Od starych bym sie wyprowadził i odciął dożywotnio (sam tak zrobiłem, mimo że nie miałem takiej patoli jak ty). Pokazał bym sie dopiero po paru latach jak już bede "kimś"

kup przyczepe kempingową za 1500 zł (są fajne na OLX z łóżkami w środku), postaw gdzieś ją w spokojnym miejscu (lepiej samemu niż w jakimś wynajmowanym pokoiku)
Zamiast czynszu, to karnet na siłownie (50 zł) i tam prysznice.

do tego kilka butel z wodą po 5 l, akumulator do laptopa i oświetlenia (150 zł) (ładował byś go na siłowni raz na 3 dni za drobną opłatą - dogadał byś z panienką pracującą za ladą) i agregat prądotwórczy jak bedziesz chciał skorzystać z mikrofalówki bądź kuchenki (300 zł kosztuje) - wlejesz do niego 2 l benzyny i to wystarczy na wch*j długo, mikrofalówka (30 zł) i kuchenka elektryczna (50 zł) i jesteś wolny od starych. Lodówke na początek bym odpuścił. Ja sam długo nie miałem lodówki :] i nic mi nie gniło. Wystarczy dać w chłodniejsze miejsce i robić mniejsze zakupy. Zostaje Ci ponad 1000 zł na życie (bez problemu można żyć za 200 zł miesiąc). Wystarczy Ci na pół roku.

Wybrałbym ciepłe miejsce (południe Polski). Wrocław (ja tu mieszkam). Temperatura +10 C teraz i bedzie tylko cieplej. Sam mam już wyłączone ogrzewanie.

Przyczepe można postawić też gdzies blisko MCdonalda lub stacji benzynowej lub sklepu Auchan (bielany Wrocławskie). Miejsc pracy aż za dużo. Bielany Wrocłąwskie to wioska obok Wrocławia (wokół pola, cisza, spokój), masz tu Amazona, Tesco, Lidla, Biedronke, Ikee, Castorame, Netto, Obi. Obejrzyj na google street View. Pracodawcy błagają o zatrudnienie, na biedronkach ukraińcy którzy wogole nie mówią po polsku.

Jak przyczepe postawisz blisko pola\lasu to srać można w krzaki. Gówno i tak znika po 2 tygodniach, a szary papier rozpływa sie po jednej ulewie deszczu, więc nie bedzie nasyfione.

Odnośnik do komentarza
Gość Gość doradca
16 minut temu, Gość doradca napisał:

a starych nie informuj o niczym, po prostu spakuj sie i wyprowadź (wtedy bedzie bardziej piekło - niech sami sobie czynsz opłacają). Wyprowadź sie zanim sie upomną do ciebie o kase

Łatwo ci powiedzieć, Wrocław też byłby dobrym dla mnie miastem do zaczęcia życia od nowa, ale nie mam tam nikogo, ani przyjaciół, ani rodziny, a stopa życiowa jest pewnie droższa niż w moim rodzinnym mieście, chociaż nie wiem jak tam jest bo poza moim rodzinnym miastem to byłem kilka razy w Warszawie i raz w Poznaniu. Żeby móc ciągać tą przyczepę, trzeba mieć samochód i prawo jazdy, a ja tego nie mam, bo nie mogłem tego pogodzić z pracą, gdyż przychodziłem z pracy tak zmęczony, że praktycznie nic nie robiłe, tylko spałem, bo byłem fizycznie wycięczony, nie dojadałem, co odbiło się to na mojej posturze, cały czas miałem przekrwione oczy, wory pod oczami i notoryczny stres, aż nabawiłem się problemów z żołądkiem i miałem ciągłe bóle głowy, i neurolog zdiagnozował u mnie problemy z układem nerwowym w mózgu.

 

Z jedzeniem nie miałbym w ogóle problemu, bo zawsze można zjeść na mieście, czy to kupić kebaba, czy coś na wynos kupić, gożej będzie z ubikacją i kąpielą, mam nadzieję, że są jakieś darmowe miejsca gdzie można się wykąpać. Gdy się uwolnie od mojej toksycznej rodziny, nie chcę przez reszte życia żyć jak osoba bezdomna i tułać się z kąta w kąt, a jestem już w takim okresie, że powoli musiałbym zastanawiać się nad założeniem rodziny, więc takie tułanie się na pewną metę nie jest dobrym rozwiązaniem, oczywiście jeśli nie ma się innego wyjścia. Jakbym wyprowadził się od rodziców to na pewno nie utrzymywałbym z nimi kontaktów, po tym co mi robili przez kilkanaście lat mojego życia, jest to nie możliwe, żebym mógł im to wybaczyć.

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Gość doradca napisał:

a starych nie informuj o niczym, po prostu spakuj sie i wyprowadź (wtedy bedzie bardziej piekło - niech sami sobie czynsz opłacają). Wyprowadź sie zanim sie upomną do ciebie o kase

Łatwo ci powiedzieć, Wrocław też byłby dobrym dla mnie miastem do zaczęcia życia od nowa, ale nie mam tam nikogo, ani przyjaciół, ani rodziny, a stopa życiowa jest pewnie droższa niż w moim rodzinnym mieście, chociaż nie wiem jak tam jest bo poza moim rodzinnym miastem to byłem kilka razy w Warszawie i raz w Poznaniu. Żeby móc ciągać tą przyczepę, trzeba mieć samochód i prawo jazdy, a ja tego nie mam, bo nie mogłem tego pogodzić z pracą, gdyż przychodziłem z pracy tak zmęczony, że praktycznie nic nie robiłe, tylko spałem, bo byłem fizycznie wycięczony, nie dojadałem, co odbiło się to na mojej posturze, cały czas miałem przekrwione oczy, wory pod oczami i notoryczny stres, aż nabawiłem się problemów z żołądkiem i miałem ciągłe bóle głowy, i neurolog zdiagnozował u mnie problemy z układem nerwowym w mózgu.

 

Z jedzeniem nie miałbym w ogóle problemu, bo zawsze można zjeść na mieście, czy to kupić kebaba, czy coś na wynos kupić, gożej będzie z ubikacją i kąpielą, mam nadzieję, że są jakieś darmowe miejsca gdzie można się wykąpać. Gdy się uwolnie od mojej toksycznej rodziny, nie chcę przez reszte życia żyć jak osoba bezdomna i tułać się z kąta w kąt, a jestem już w takim okresie, że powoli musiałbym zastanawiać się nad założeniem rodziny, więc takie tułanie się na pewną metę nie jest dobrym rozwiązaniem, oczywiście jeśli nie ma się innego wyjścia. Jakbym wyprowadził się od rodziców to na pewno nie utrzymywałbym z nimi kontaktów, po tym co mi robili przez kilkanaście lat mojego życia, jest to nie możliwe, żebym mógł im to wybaczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

jeżeli chcesz moge wskazać ci miejsce we Wrocławiu gdzie można kupić przyczepe "Niewiadów" za powiedzmy 1200 zł którą ci przestawi taksówkarz za powiedzmy 100 zł (nie bedzie zabaw papierkowych bo to bedzie przyczepa stróżówka - bez dokumentów i jakichkolwiek rejestracji), zaproponuje Ci kilka lokalizacji jej postawienia (bedą obok kible i siłownie z prysznicami, no i cisza i spokój - to dobre dla twojej psychiki), akumulator na początek mógłbyś ładować u mnie w domu (wkładasz go do worka i potem do ręki i lecisz do autobusu - autobusy są tu za darmo - kanarów nie ma, a jak są to jest strona internetowa która pokazuje gdzie i kiedy kanary stróżują). Najlepiej zakupić dwa, wtedy jeden zostawiasz u mnie na noc, a za 3 dni przycodzisz z tym który zużyłeś a zabierasz ten naładowany.

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość doradca napisał:

to rozwiązanie tymczasowe, bo do końća życia przecież w przyczepie nie bedziesz mieszkał, z tym że tylko tak można odlozyc kase na wlasne lokum lub biznes :] \\ Przyczepe pozniej sprzedasz

To fajnie, że chcesz służyć pomocą, ale słuchaj, nie znam cię, nie wiem jakie są twoje zamiary, a z natury jestem nieufną osobą i nie ufam ludziom, nawet bliskim mi osobom, a rozwiązanie z mieszkaniem w przyczepie to jest tylko w teorii dobrym rozwiązaniem, a w rzeczywistości może być inaczej, a nie oszukujmy się, istnieje takie coś jak pory roku i raz jest zimno, a raz ciepło, więc ogrzewanie przyczepy butlą gazową to tylko strata gazu, który można użyć do innych celów. Płacenie 100 zł dla taksówkarza to strata pieniędzy, 100 zł można wydać na coś innego, np na jedzenie, czy wynająć pokój w hotelu na dobę czy dwie, ale nie wiem jaka jest sytuacja we Wrocławiu, bo tam nigdy nie byłem.

Odnośnik do komentarza

To, że brat ma problemy, nie ma większego znaczenia, a nawet lepiej dla Ciebie, bo będziecie dla Ciebie wsparciem i będziecie mogli razem mieszkać, porozmawiaj z nim. 

Jeśli chodzi o pracę, to można znaleźć pracę z hotelem, znam przypadek, gdzie chłopak zatrudnił się w takiej firmie, coś ma wspólnego z torami kolejowymi, pewnie wymieniają tory, on akurat ma uprawnienia, chyba na koparkę, tak, że obsługuje jakąś maszynę, do domu nawet przyjeżdża służbowym samochodem, a pracuje tam kilka miesięcy, bo nie dawno wrócił z Australii, gdzie pracował w gospodarstwie rolnym.

Dlatego dobrze jakbyś miał podobną pracę, gdzie również mógłbyś zrobić prawo jazdy z uprawnieniami na maszyny budowlane.

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

w takim razie jedź do dużego miasta, wynajmij sobie miejsce w pokoju dla pracowników. Na OLX miejsce we Wrocławiu w 8 pokojowym to 15 zł za noc (chyba tańszych nie ma). Czyli miesięcznie 450 zł (i bez żadnych umów !, w każdej chwili mozesz zrezygnować) i założ sobie konto na UBER EATS, bedziesz rozwoził jedzenie. Zamiast męczyć sie rowerem bedziesz żarcie rozwoził elektryczną hulajnogą (kupisz sobie), z tym że taką szybszą (co wyciąga z 30 km\h). Ładować ją będziesz w tym 8 osobowym pokoju ZA DARMO . Hulajnoge bedziesz wnosił do pokoju w jakimś kartonie żeby ten od którego wynająłeś miejsce w pokoju nie wiedział co w nim jest (któryś z lokatorów też mógłby donieść). Później do gniazdka bedziesz podłączał laptopa a przy okazji ładował sobie hulajnoge za darmo która bedzie schowana w kartonie. Bo w przypadku jednorazowych noclegów nikt przecież nie kontroluje licznika elektrycznego w domu. Jakbyś wynajął pokój to zuzycie energii elektrycznej dzieli sie na liczbe lokatorów, tutaj nikt sie nie połapie. 

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

zresztą są też inne drogi rozwoju, niekoniecznie w prawo jazdy, można w inny biznes władować kase

połowa tych sierot co wynajmuje pokoje dostała je w spadku, więc jak podkradniesz im troche prądu to nie zbiednieją

 

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, ka-wa napisał:

To, że brat ma problemy, nie ma większego znaczenia, a nawet lepiej dla Ciebie, bo będziecie dla Ciebie wsparciem i będziecie mogli razem mieszkać, porozmawiaj z nim. 

Jeśli chodzi o pracę, to można znaleźć pracę z hotelem, znam przypadek, gdzie chłopak zatrudnił się w takiej firmie, coś ma wspólnego z torami kolejowymi, pewnie wymieniają tory, on akurat ma uprawnienia, chyba na koparkę, tak, że obsługuje jakąś maszynę, do domu nawet przyjeżdża służbowym samochodem, a pracuje tam kilka miesięcy, bo nie dawno wrócił z Australii, gdzie pracował w gospodarstwie rolnym.

Dlatego dobrze jakbyś miał podobną pracę, gdzie również mógłbyś zrobić prawo jazdy z uprawnieniami na maszyny budowlane.

 

 

12 minut temu, Gość doradca napisał:

zresztą są też inne drogi rozwoju, niekoniecznie w prawo jazdy, można w inny biznes władować kase

połowa tych sierot co wynajmuje pokoje dostała je w spadku, więc jak podkradniesz im troche prądu to nie zbiednieją

 

Podjąłem decyzję, jutro udam się do Centrum Zdrowia Psychicznego, gdzie skierują mnie na terapię, tam opowiem im o całej sytuacji i o moich problemach, wtedy mi powiedzą, czy dobrym rozwiązanie będzie wyprowadzenie się do innego miasta, chociaż to nie jest zły pomysł i zamierzam to zrobić, jeśli uzyskam jakieś wsparcie od specjalisty. Z bratem nie utrzymuje już około 10 lat, więc teraz odezwanie się do brata i opowiedzenie mu o swoich problemach na prawdę będzie trudnym wyzwaniem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...