Skocz do zawartości
Forum

Jak wybaczyć rodzicom?


Gość Kika

Rekomendowane odpowiedzi

Jako dziecko mialam ciezkie dziecinstwo;( ojciec mnie bil pasem mowil ze " jak dostane pale w szkole albo uwage to mnie zabije no I katowal mnie pasem a ja sie modlilam do Boga zeby mnie nie zabil.. Matka sama miala problemy emocjonalne, silna nerwice.. Ona zawsze byla bardzo chlodna do mnie,emocjonalnie niedostepna..za to kochajaca I opiekuncza w stosunku do rodzicow jej siostr..obcych dzieci np; na wakacjach poznanych..ja bylam ta gorsza tym" garbatym psem" jak mnie ladnie nazywala;(ona tez czesto straszyla mnie ojcem ktorego sie smiertelnie balam;( miala z tego przyjemnosc:(ona nawet wtedy kiedy mialam ciezka depresje to potrafila wysmiewywac sie z moich lekow, cierpien;(a przeciez sama przrz to przechodzila(!!)jak ja mam normalnie zyc z takim "?bagazem"?

Odnośnik do komentarza

Wiesz rodzice to tylko ludzie tacy sami jak my, oni również popełniają błędy i podejmują złe decyzje. Trudno jest wybaczyć coś co ciągnęło się przez te wszystkie lata, przez okresy kiedy tak ich potrzebowałaś. W Twoim przypadku nawet ciężko było by Cię winić za to, że nie wybaczyłaś im ich zachowania... Ale to tylko ludzie, moim zdaniem bardzo chorzy ludzie, których choroba upośledziła emocjonalnie. Ludzie chorzy niekoniecznie są świadomi wyrządzanych krzyw, czasem nie umieją zachować się inaczej. Tak widzę Twoich rodziców jako ludzi upośledzonych emocjonalnie i chorych. Zrobili Ci straszną krzywdę i do końca życia będą musieli z tym żyć. Nie chce ich jakoś wybielać ale moim zdaniem to chorzy ludzie.

Odnośnik do komentarza

Rodzina ciotki wujkowie wiedzieli ze w naszej rodzinie zle sie dzieje;( Mimi tego nie pomogli mam o to do nich ogromny zal;(( matka oddawala mnie ciotkom np na weekend, tydzien, dwa, przerwy w szkole itd...jak przyszedl czas powrotu do domu to dostawalam lekow plakalam ale mimo tego nikt die nie zainteresowal" bardziej";((((Bo wydaje mi sie ze moglam zostac" uratowana" ale nie zrobiono tego;(

Odnośnik do komentarza

w naszym społeczeństwie niestety panuje głupi zwyczaj, którego ja osobiście nie rozumiem, nawet jeśli dzieje się komuś krzywa to każdy mów że to nie jesteś jego sprawa albo nie będziemy się wtrącać. Nie rozumiem tego. Oczywiście, że reakcja ze strony Twojej rodziny mogła by Ci pomóc i masz prawo mieć do nich żal oto, że Ci nie pomogli. Miałaś bardzo ciężkie dzieciństwo, współczuje Ci ja nie wyobrażam sobie takiego życia. A teraz jakie są Twoje kontakty z rodzicami i resztą rodziny.?

Odnośnik do komentarza

Jak ONI moga Sami ze soba zyc ze swiadomoscia ze nie pomogli wtedy malemu bezpronnemu dziecku??;((z ta rodzina nie mam
kontaktu odkad skonczylam 24 lata.. Nie zaprosilam ich rowniez na slub..zerwalam kontakt..do rodzicow dzwonie..w marcu po 7 latach nie widzenia rodzicow polecialam ich odwiedzic..

Odnośnik do komentarza

Kika, sama jestem matką i nie wyobrażam sobie, że można tak świadomie zachowywać się wobec własnych dzieci, dlatego wydaje mi sie, że liryka ma rację. Twoi rodzice musieli być chorzy psychicznie i dlatego wyżywali się na Tobie. Takie dzieciństwo to ogromny i ciężki bagaż, ale nie masz juz wpływu na to co było. Możesz za to teraz budować swoją lepszą przyszłość. Mimo tych okropnych doświadczeń wyniesionych z domu udało Ci się znaleźć odpowiedniego mężczyznę i założyć własną rodzinę. Masz szansę stworzyć o wiele lepsze warunki dla własnych dzieci, o ile je masz lub planujesz. Z przeszłością pozostaje się pogodzić, bo co można zrobic innego? Przede wszystkim powinnaś zrozumiec, że te wszystkie negatywne doświadczenia nie wynikał← z tego, jaka byłaś. Nie byłaś niczemu winna. Przeszłaś ciężkie czasy, dzięki czemu powinnaś uodpornić się i silniej walczyć o szczęście teraz. Jeśli rodzice po dziś dzień nie zrozumieli, że skrzywdzili własne dziecko, to oznacza chyba, że niewiele się w nich zmieniło od tamtego czasu. podejrzewam, że w żaden sposób nie leczyli swoich zaburzeń. Kika, nie poddawaj się przeszłości. Uwolniłaś się od tego życia, masz teraz nowe, lepsze i na nim się skup, abyś nie zmarnowała ani chwili na rozpamiętywaniu tego, co było. Teraz to już nieważne. Udało Ci się pójśc naprzód i zerwać z nimi kontakt. Chyba lepiej by było gdybys nie starała się go odnawiac, bo to tylko będzie przywracało te wszystkie wspomnienia.

Odnośnik do komentarza

Kika, przecierpiałaś bardzo wiele, to prawda. Takie wydarzenia jakie miały miejsce w Twoim zyciu na pewno zostaną w Twoim sercu na zawsze. Nigdy ich nie zapomnisz, ale możesz spróbować wybaczyć. Przede wszystkim dlatego, że to Twoi rodzice, że dzięki nim jesteś Ty i masz swoją wspaniałą rodzinę. Po drugie dlatego, że ich zachowanie wynikało prawdopodobnie z choroby. Nie robili tego świadomie, kierowała nimi choroba, a chory człowiek ma zachwianą granicę pomiędzy tym co dobre a tym co złe. Nie zasłużyłaś sobie na to, żadne dziecko na takie dzieciństwo nie zasługuje, dlatego teraz Ty wiesz jakich błędów nie popełniać. I choć każdy z nas popełnia ich wiele, Ty jesteś mądrzejsza juz o pewne doświadczenia. Wiesz czego na pewno nie chcesz w swoim domu. Masz prawo mieć żal do swojej rodziny, że Ci nie pomogła, ale tak jest niestety, że wiele osób boi się wtrącać w sprawy innych. Może myśleli, że wcale nie jest tak źle u Was jak słyszeli że może być. Może po prostu byli zbyt słabi psychicznie aby zaangażować się w pomoc i praktycznie coś zmienić? Ty zaś pokazałaś, że pomimo wszelkich przeciwności jesteś na tyle silna, żeby zbudować własne gniazdko. Zasłużyłaś na nie, zasłużyłaś na to aby być szczęśliwa, choć tak jak pisałam na początku - każde negatywne doświadczenie zostawia jakieś piętno w nas. O wielu sytuacjach nigdy nie zapomnisz, ale możesz patrzeć na nie jak przez szybę: było, ale juz nie ma, jest nierealne i mnie to nie dotyczy, bo teraz jestem dorosłą kobietą. Żal w sercu pozostaje, ale tak jak w pytaniu w tytule: jak wybaczyć rodzicom? po prostu pokazać sobie, im i całemu światu, że te wszystkie sytuacje doprowadziły Cię do Twojego męża, nauczyły wiele, pokazały Ci dwie strony życia. Twoja mama miała być może nadal ma problemy z nerwicą i to choroba jest tu winna najbardziej, podobnie z Twoim tatą. Ich reakcja, a raczej jej brak na Twoje odwiedziny po 7 latach świadczy o pustce emocjonalnej. Nie mogli zareagować inaczej, skoro ich uczucia są przyćmione. Z tego też powodu powinnaś się - w miarę możliwości - zdystansować do tego co było i co jest, najważniejsze, że Ty jesteś dobrym człowiekiem, że jesteś wrażliwa i wartościowa i dlatego powinnaś wybaczyć - bo nie jesteś taka jak oni, jesteś inna, silniejsza i masz w sobie uczucia i że "dzięki rodzicom" wiesz już, jakich błędów nie popełniać aby być lepszym człowiekiem, wybaczyć to co było i odciąć się od tego aby budować kolejny, szczęśliwy rozdział w życiu i swoją rodzinę. Jesteś naprawdę silna i wyjątkową kobietą. Mam nadzieję, że uda Ci się wszystkie negatywne emocje i wspomnienia przerzucić za szybę przeszłości i zakryć ją aby nigdy juz na to nie patrzeć, a w pełni oddać się swoim celom i marzeniom. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witam,niestety nikt mi nie pomogl chociaz teraz z perspektywy czasu bylo duzo sygnalow ze u nas w rodzinie cos jest nie tak:w domu rodzinnym dziecko jest batrdzo placzliwe,wyleknione,nie chce jesc po pare dni nic.a kiedy jade do ciosi jestem szczesliwsza nie placze i jem!kiedy odwozili mnie pod dom ja nie chcialam wyjsc,zapieralam sie-to chyba bylo na tyle widoczne ze mogl ktos sie tym zainteresowac...mam zal do ciotki ktora juz niestety nie zyje-ze mogla cos zrobic(moj ojciec to jej brat)..ograniczala sie tylko do zabierania mnie w weekendy zawozenia na pare godz.do matki chrzestnej itd...myslicie ze mozna bylo zrobic cos wiecej?ja sie urodzilam w 1978 moze wtedy inaczej patrzona na przemoc...?wszyscy tez dobrze wiedzieli ze ojciec czesto i gesto pije..

Odnośnik do komentarza

Kiedyś rzeczywiście inaczej postrzegano sprawy rodzinne. Nawet bliska rodzina wolała nie wtrącac się do domu rodzinnego kogos innego, bo uważano, że rodzice maja prawo wychowywać dziecko, tak jak chcieli i nawet troche traktować dzieci jak własność. Ciocia na pewno widziała, co się działo, ale nie mogła wtrącać się do Twojej rodziny. Pomagała jak mogła i za to powinnaś być jej wdzięczna. Teraz jest inaczej, ludzie sa wrażliwsi na potrzeby dzieci i na krzywdę dzieci. Od razu reaguja, angazuja opieke socjalną. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby ktoś miał na kogoś nasyłac opieke socjalną.

Odnośnik do komentarza

mam do pani takie pytanie w zwiazku z moim postem pt"jak wybaczyc rodzicom"(bardzo dziekuje pani za odpowiedz) czy i jak powinna sie byla zachowac rodzina w tamtej sytuacji?czy zabieranie mnie na weekendy i jakies przerwy od szkoly przez ciotke to bylo naprawde wszystko co mozna bylo zrobic?ciotka z tego co pamietam nigdy nie zapytala sie :dlaczego jestem taka smutna itd..

Odnośnik do komentarza

pamietam ze kiedys matka pojechala ze mna do ciotki w piatek (mialam tam zostac na weekend)ale poskarzylam sie ze mnie zab boli i w ostatniej sekundzie ciotka powiedziala ze"lepiej by bylo zebym nie zostawala";(mnie pamietam bylo bardzo bardzo smutno i czulam sie zawiedziona;(ciotka przestala mnie do siebie zabierac kiedy skonczylam 14 lat.od tamtej pory przestali sie mna wogole interesowac...ja to skojarzylam z tym ze mialam kuzynke 8 lat mlodzsza od siebie-oczko w glowie calej rodziny..ona czesto sie pytala o mnie,a ze ciotka kupowala jej wszystko co chciala i robila wszystko co ta mala chciala to zawozili mnie tam jako"spelnienie jej kaprysu":( tak jakos ok 14 roku zycia ona przestala sie o mnie dopytywac wiec przestali mnie do siebie zapraszac itd..okolo 19 roku zycia chcialam pojechac tam do tej kuzynki odwiedzic a ciotka pamietam do dzisiaj:odp"po co tam chcesz jechac"?zrobilo mi sie bbb przykro wtedy.po dzis dzien nie wiem tak naprawde(nikt mi nigdy nie powiedzial)dlaczego przestalam byc zapraszana i zabierana przez ciotke.

Odnośnik do komentarza

nie wiem co tak naprawde sie wydarzylo ale kiedy skonczylam 14 lat ciotka zupelnie zaprzestala przyjazdow do nas,ciotka co weekend przyjezdzala do mnie z wujkiem odkad zaczelam chodzic do przedszkola az do tego 14 roku zycia,pozniej nagle zakonczyli bez slowa wyjasnienia,przestali po prostu przyjezdzac,to samo moja matka chrzestna pamietam ja ze czesto przyjezdzala do mnie a poznije stop(do mnie),spotykala sie tylko z moja rodzina w moje urodziny..zawsze sie czulam "gorsza"w mojej rodzinie..

Odnośnik do komentarza

Kika, czy kiedy bywałaś u cioci i wujka zawsze było tam wspaniale? Zawsze tam się dobrze czułaś? Nie wydarzyło się nic dziwnego albo niepokojącego? Przepraszam za moje domysły, bo moga być krzywdzące, ale po przeczytaniu Twoich postów tak myślę, że może... jak skończyłaś 14 lat... weszłam w wiek dojrzewania i może... ciocia bała się o męża? chyba wiesz co mam na myśli... czy nigdy tam nic nie zaszło?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...