Skocz do zawartości
Forum

Nie radzę sobie ze smutkiem


Gość rosemarin

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rosemarin

Cześć, mam 21 lat i od paru miesięcy jestem w poważnym związku. Początki znajomości nie był dla mnie łatwe, unikałam go jak tylko mogłam, ponieważ moje wcześniejsze związki nie były zbyt udane i po prostu bałam się, że znowu będę musiała to przeżywać. Do tego dochodziło leżenie w łóżku całymi dniami, niekończący się smutek, płacz, myśli samobójcze i okaleczanie się. W końcu postanowiłam dać mu szansę, zgodziłam się być jego dziewczyną i przez dłuższy czas wszystko było cudownie, sprawił, że wszystkie moje obawy zniknęły, a ja byłam szczęśliwsza z każdym dniem.
Jednak jak to w każdym związku nie zawsze jest kolorowo. Zdarzają się kłótnie, mamy swoje humorki, czasami nie rozmawiamy ze sobą przez parę godzin. I w tym miejscu leży mój problem - nie radzę sobie z tym. Nieważne po której stronie leżałaby wina ja i tak prędzej czy później się rozpłacze. Każdą błahą sprawę przeżywam bardzo mocno i długo, nawet najmniejsza kłótnia wywołuje u mnie taki smutek, że zwijam się na łóżku z bólu i ryczę, ryczę, ryczę aż tracę siły. I nie robię tego dla pokazu lub żeby zrobić z siebie ofiarę, nawet nie przyznaje się, że płaczę z jego powodu.

I jak wcześniej było dobrze, tak teraz czuję, że znowu się zapadam. Znowu leżę tylko w łóżku, płaczę i mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Nie radzę sobie, nie mam już siły.
Wiem, że wina leży we mnie i prawdopodobnie to ja nie jestem gotowa na związek (chociaż on też aniołkiem nie jest), ale nie chcę tego kończyć, bo razem mamy coś dobrego i chcę dać temu związkowi szansę.
Może powinnam udać się do psychologa.. Czy mógłby mi pomóc z moim problemem?

Odnośnik do komentarza

rosemarin
Na pewno dobrym rozwiązaniem będzie kontakt z psychologiem. Sesja pomoże ustalić przyczyny problemu i terapię jaką można zastosować w Twoim przypadku. W dzisiejszych czasach nie trzeba już udawać się bezpośrednio do gabinetu psychoterapeuty można np. skontaktować się z nim przez Internet.
Osobiście polecam e-poradnię , życzliwi specjaliści ze wspaniałym podejściem. Na pewno znajdziesz poradnię w wyszukiwarce.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Może trzeba się zastanowić dlaczego życie jest dla Ciebie takie trudne. Wcześniej leżalas w łóżku mialas myśli samobójcze. Weszlas w udany związek i na początku z tego szczęścia, ze takie coś Ci się trafiło bylo pięknie i wspaniale. Z czasem jak związek lekko "znormalniał"w sensie, ze okazało się ze kazde z Was ma swoje uważanie na jakiś temat i nie zawsze owe uważania są spójne, to Ty postrzegasz to w kategoriach nieszczęścia, ryczysz, rozpaczasz,"Znowu leżę tylko w łóżku, płaczę i mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Nie radzę sobie, nie mam już siły."
To tak wygląda jakbyś byla na nic w życiu nieodporna. Możesz sobie tak plakać, leżeć w łożku- nie musisz chodzić do szkoly, do pracy? Ile masz lat?Nie miałaś zwyklego domu, gdzie mama tata przytulili ale i nakrzyczeli, coś nakazali i trzeba bylo to z radoscią lub dużym oporem zrealizować? Nie miałas siostry, brata z którym(i) w radości się bawilas, ale i walczylas o miejsce w pokoju, uczucia rodziców, czy zabawkę?A w szkole, nie byłas w kręgu rówiesników gdzie bylo miło i wspaniale ale czasem trzeba było poglowkować jak przeprowadzić swój pomysł a czasem udac, ze się nie slyszy ironii czy złośliwości.

Piszesz tak jakbyś była jakąs mimozą umierającą od samej myśli, ze trzeba jakoś na tym świecie życ. Jesli teraz masz fajnego chłopaka i nawet z tego powodu nie umiesz, nie chcesz życ pełnią życia, to już wiesz, ze należy Ci się jakas terapia, gdzie przepracujesz swoje lęki, swój opór na życie, może ze wspomaganiem leków? Nikt z forum nie może Ci pomóc jak sądzę, bo tu nie ma co komu wytlumaczyć, opowiedziec tak, zeby może zmienil swój punkt widzenia. Tu jest strach przed życiem, opór przeciwko życiu i może z jakim mądrym terapeutą dojdziesz dlaczego masz taką "alergię" na życie.

Niemniej żaden terapeuta za Ciebie życia nie przeżyje. Na skutek mądrych rozmów, może sama sobie coś w głowie wytłumaczysz, ale to będzie największa Twoja praca, bo to jest przecież Twoje życie.

Odnośnik do komentarza

Smutek, autoagresja, leżenie w łóżku, bierność, niskie samopoczucie - to katalog objawów, które mogą świadczyć o rozwijającym się nastroju depresyjnym. Zauważ, że gdy pojawiała się miłość, nowy chłopak na chwilę Twój nastrój się poprawił, ale tylko na chwilę. Gdy pojawiły się codzienne trudności, objawy wróciły. Uważam, że powinnaś rozważyć konsultację z psychologiem lub psychoterapeutą. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...