Skocz do zawartości
Forum

Ojciec miał wypadek, a ja zawaliłam sprawę....


Gość smutnaoja

Rekomendowane odpowiedzi

Ojciec wczoraj w nocy wracał do Polski. Pech chciał, że usnął za kierownica i wjechał w tira. Rano dzwoni do mnie matka, że ojciec jest w szpitalu w Niemczech i czy mogłabym pogadać z personelem po niemiecku, bo oni nie potrafią po angielsku rozmawiać. W liceum byłam w klasie z rozszerzonym niemieckim, napisałam nawet maturę rozszerzoną z dobrym wynikiem. Problem w tym, ze po tylu latach nie pamiętam dosłownie NIC z tego języka. Najgorsze jest to, że od dzieciństwa rodzina pchała mnie w języki obce, bo nauczyciele tak gadali w szkole, że mam do tego talent, nieprawda. 2 lata temu obroniłam licencjat z kierunku związanego z językiem rosyjskim, a ostatnio w robocie (pracuję w sklepie) Ukrainki pytały mnie o coś po rosyjsku to stałam jak słup i nie wiedziałam co powiedzieć, w końcu same odpuściły... Chociaż dwa lata temu (czyli całkiem niedawno jak na zapomnienie języka) przebywałam dzień w dzień na 2 godzinnych zajęciach z języka rosyjskiego, które były w całości prowadzone w języku rosyjskim. W praktyce okazało się, że to wszystko było g*wno warte, bo mój tępy łeb nie potrafił tego nawet przełożyć na sytuacje codzienną. Wstyd mi teraz straszny, że rodzina liczyła na mnie, a ja nie potrafiłam pomóc, chociaż teoretycznie mam papier na to, że jakąś tam znajomość języka obcego mieć powinnam. Mama musiała zadzwonić do przyjaciółki mieszkającej w Niemczech! Obca osoba musiała pomagać... Tak mi wstyd, że aż nie chcę się na oczy im pokazywać. Wiem, że się na mnie zawiedli. Ojciec to porywczy człowiek, w szpitalu na szczęście nie jest w tragicznym stanie, żyje i najgorzej nie jest z nim, ale wiem, ze po wyjściu będę miała tę sytuację jeszcze wypominaną. Będzie gadanie, że jestem tylko "oczytana", że inteligentna nie jestem, bo zawalam w praktyce, że mądrości życiowej nie mam, już nie raz to przerabiałam, wiem, ze teraz tez tak może być.

Odnośnik do komentarza

Każdy zapomina obcego języka, jeśli go nie używa.
Trzeba ćwiczyć go, czyli rozmawiać, czytać książki, oglądać filmy czy programy TV w tym języku, wtedy ta umiejętność się utrwala.
Rozmawiałaś z Ukrainkami. Czy na pewno one mówiły po rosyjsku?
Teraz większość z nich, posługuje się językiem ukraińskim. Jest podobny do rosyjskiego, ale jednak zupełnie inny.
Trudno mi uwierzyć, że nic z rosyjskiego byś nie zrozumiała. Coś byś jednak kojarzyła.

U ciebie pewnie dochodzi też panika, brak pewności siebie, co cię dodatkowo blokuje.
Zacznij ćwiczyć języki, przyda ci się to na przyszłość.

Odnośnik do komentarza

"Mama musiała zadzwonić do przyjaciółki mieszkającej w Niemczech! "

Najlepsze z możliwych rozwiązań. Przyjaciółka to nie obca osoba, zapewne sprawnie władająca językiem niemieckim. Ty nie czułaś się na siłach - łatwiej rozmawiać osobiście, niż przez telefon.
Sprawa pomyślnie załatwiona. Koniec tematu.
A tatuś ma niby mieć pretensje? A o co? Może o to, że sam nie zna języka?

Odnośnik do komentarza

Koleżanka z Niemiec to faktycznie dobre wyjscie, bo bardziej tubylcza i znająca realia tamtejszej słuzby zdrowia, to nawet bardziej wiedziała o co pytac niz Ty.

W kwestii języków. Jak przekraczałam z moim tatą granice ZSRR to mój tata zaraz po przekroczeniu przechodził na ten język. Mnie potrzeba bylo 2 dni aby się jakoś rozkręcić. Bylam młodsza i miałam krótszą rozłąkę z tym językiem i póżniej zazwyczaj miałam większy zasób słow i lepszy akcent. Zadne z nas nie było orłem językowym, niemniej mój tatus przestawiał się wraz z przekroczeniem granicy a mnie zawsze potrzeba było czasu.

Ponadto mam dni językowe i dni pustki. Kiedyś z ciekawości wlączalam sobie rosyjskojęzyczne stacje telewizyjne i przy biernym słuchaniu okazywało się ze jednego dnia się sama w duszy chwalilam, ze prawie wszystko rozumiem a innego dnia dobrze, ze był obraz, bo chyba bym się wogóle nie orientowała w czym rzecz. I się tak zastanawiałam czy może akurat raz mi tematy podeszły a innym razem słownictwo było mi nieznane, czy z moją głową nie zawsze jest równo. I pewnie trochę było tak i tak. Poniewaz w rzeczywistości z tym samym człowiekiem nieraz rozmawiało mi się względnie płynnie i zapomniane słowko umiałam szybko zastąpić innym a innego dnia dukalam i nie umiałam elastycznie dojsc do porozumienia.

Prawdą jest, ze o języki trzeba dbac aby to ,co juz umieliśmy nie zaczęło nam parować.

Jestes teraz rozemocjonowana, bo jednak wypadek taty, nawet jesli niegrożny, to jednak wydarzenie w rodzinie- nie jest to
jednak powód abyś się obwiniala lub aby ktoś miał miec do Ciebie pretensje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...