Skocz do zawartości
Forum

Bolesne rozstanie z partnerem


Gość piwonia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.Czytając różne historie i zwierzenia osób,które znalazły się w podobnej sytuacji co ja ,mogę zrozumieć ich ból,rozczarowanie,i pustkę.Moja historia też ma smutny przebieg.Byłam mężatką,rozstałam się,ponieważ nie byłam szczęślia, alkohol męża i brak odpowiedzialności były koszmarem codziennym.Po 8 latach samotności poznałam mężczyznę też po przejściach swoich.Razem poznawaliśmy się,wspieraliśmy i uczucie rosło.Po roku zaprosiłam go do siebie,wcześniej spotykaliśmy się różnie w różnych miejscach.Tak po roku ,ponieważ moje mieszkanie jest skromne w sensie umeblowania i wogóle.Pomyślałam że jeśli nie ucieknie to znaczy że mu to nie przeszkadza i byłam z nim szczera we wszystkim.Zapoznałam go ze swoimi synami.I zaakceptował to co mam.I tak pozostał.Przyjeżdżał w weekendy,pomagał mi i ja to doceniałam i mówiłam mu jak bardzo mi jest bliski i zależy mi na nim i że go kocham.Czas płyną było różnie słonecznie i pochmurno,ale zawsze rozmową i przeproszeniem umieliśmy sobie wybaczać.Nasz związek trwał od 2008 do 2011 roku do lutego.Od listopada tamtego roku on pomału oddalał się od mnie.Dawał mi różne powody żę jest chory,dużo pracy,zmęczony.ma kłopoty.Więc ja chciałam być dla niego wsparciem na dobre i złe,lecz on nie doceniał to.Chciałam rozmowy co się dzieje,ale on zbywał mnie.Nawet było tak że powiedział że umiera bo wcześniej mi mówił że ma kłopoty ze zdrowiem na różne dolegliwości.Więc mówiłam mu że chce być z nim pomóc mu przejść te ciężkie chwile.Mało mi mówił,czekałam na wyniki jego które robił.Bardzo się o niego bałam.Dopiero gdy przyjechał do mnie na św.w grudniu powiedział mi że to nic grożnego,że musi brać leki.Trzymał mnie w niepewności i strachu o jego życie.Teraz wiem że chciał mnie zniechęcić i żebym ja zrezygnowała z neigo.Lecz ja nie postąpiłam tak.Bo go kochałam i dalej moje uczucie jest.Gdy to mu się nie udało zaczął od stycznia mówić że leczy się z alkoholizmu i to mnie bardzo zaniepokoiło i nie zdawałam sobie sprawy że tak jest z nim.On wiedział że ja nie toleruje nadużycia alkoholu i tak postępował.Ale jednak gdy nie był ze mną,możliwe że go nadużywał.Gdy mi napisał że się leczy odpisałam mu że się ciesze że podjął taką decyzję i że jestem z nim i pomogę mu.Pytałam o klinikę i czy jest pod dobrą opieką.Lecz on zerwał ze mną wszelaki kontakt.od lutego.chciałam się z nim spotkać porozmawiać.napisałam list do niego i sms-sy lecz on nic żadnego wyjaśnienia,powodu.POstąpił bardzo brzydko i boleśnie że mną.Nie uszanował moich uczuć,troski,i tego że mi zależało na nim i mimo jego choroby chciałam być z nim i pomóc mu.Chciałam wierzyć że jeśli mnie kocha i zależy mu na mnie pokonamy to.Lecz pomyliłam się.I znowu przegrałam z tym.Chciałabym wiedzieć naprawdę jaka przyczyna jest i szczera rozmowę z nim.Ta cisza jest okropna.I winienie siebie samą.Ja przestałam od ponad miesiąca odzywać się do niego.Nie ma dnia bym nie myślała o nim i wciąż darze go uczuciem.Gdy pisałam mu w liście żebyśmy się spotkali i szczerze porozmawiali miałam nadzieje że tak zrobi,ale upłyneło dużo czasu i nie zdecydował się.życzę mu wszystkiego dobrego.Ja zachowałam się w stosunku do niego kulturalnie.A on nie po dżentelmeńsku.Czy kiedyś spotkam się z nim? chciałabym bardzo.I czy odezwie się do mnie? Czas leczy rany,ale ciężko tak żyć.Dziękuję za przeczytanie mojego listu i poradę.

Odnośnik do komentarza

Jest takie przysłowie mówiące o tym, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. I tak jest w życiu. nie tak postępuje się z kobietą, którą się kocha i szanuje. Nie tak dba się o jej samopoczucie i jej nerwy. On po prostu chciał odejść, ale podejrzewam był zbytnim tchórzem, żeby powiedzieć Ci to w twarz, stąd te wszystkie jego wymówki i choroby. Wiedział, że nie tolerujesz nadużywania alkoholu a pomimo tego go nadużywał. Na pewno go kochałaś, ale tak jak powiedziałaś czas leczy rany, może dużo czasu upłynie za nim spojrzysz na świat lepszym okiem. Ale moim zdaniem nie warto wracać do niego, bo nigdy nie będzie tak samo, zawsze w pamięci będziesz miała tą sytuację i te emocje. Życzę Ci z całego serca powodzenia i szczęścia w życiu:)

Odnośnik do komentarza

Myślę, że Twój partner po prostu nie miał odwagi powiedzieć Ci, że odchodzi. Być może coś ukrywał przed Tobą, czego nie chciał Ci powiedzieć a sam nie umiał powiedzieć, że odchodzi. Wymyślał wszelkie sposoby aby Cię zniechęcić i żebyś sobie dała spokój, ale jak widać zakochanej kobiety nic nie zatrzyma. Postąpił bardzo niekulturalnie wobec Ciebie. Miałaś prawo oczekiwać szczerej rozmowy, niestety partner nie okazał się na tyle dojrzały aby ją przeprowadzić. W tej sytuacji niestety, ale najlepszym rozwiązaniem będzie wykreślenie tego człowieka z pamięci. Staraj się uśpić swoje uczucia do niego i nie próbuj szukać z nim kontaktu, nie bądź taka nachalna. Skoro on nie chce rozmawiać, nie próbuj i Ty na siłe. Nie pisz, nie dzwoń, nie wypatruj go i nie czekaj na spotkanie, bo nie warto. Pewnie i tak nie będzie miał Ci wiele do powiedzenia. Po co chciec się spotykac z kimś kto Cię tak potraktował i okazał brak szacunku? Niepotrzebnie zrobisz sobie tylko nadzieję i ponownie się zauroczysz. Nie warto. lepiej zamknąć ten rozdział i rozejrzeć się na nowym mężczyzną, który będzie Twoim przyjacielem na dobre i na złe. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość niewyrabiam

mialam wspanialego mężczyznę,ale moje problemy osobiste,syndrom dda np.,stopniowo niszczyły nasz związek.Miedzy innymi prowokowalam rozstania a potem prosilam o powrot,wiele razy...On za kazdym razem wybaczał,wracał,byl...O jeden raz za dużo.Teraz ja go blagam o powrot,ale powiedzial ze cos w nim pękło,nie jest tak jak dawniej i musi sie zastanowic bo nie wie co dalej.Zalezy mu,jest uczucie,ale nie takie jak dawniej.Boje się,ze on nie chce mnie ranic i stopniowo sie wycofuje.Nie kontaktuje się ze mną,tak jakby nie tesknil,kiedys wybaczal i wracal od razu jak go o to prosilam,a dzis juz drugi tydzien i zadnej zmiany,Najgorsze jest,ze nie chce mi powiedziec ze to koniec,tylko nie wie,a ja w to raczej nie wierze,uwazam ze on odszedl tylko chce mi oszczedzic bolu odchodzac stopniowo,czy mam racje?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...