Ojciec mnie nienawidzi

[Gość battery]

Często wmawia mi coś co nie jest prawdą. Jest dobry tylko wtedy gdy coś ode mnie chcę. Naprawdę wiele wytrzymuję ale momentami mam już dość. Staram się jak mogę, naprawdę dużo robię ale zawsze jest coś. On mnie tak traktuję przez moją niepełnosprawność. Po prostu nie może znieść że ma kaleczne dziecko. Oczywiście nikt nie jest święty i niby każdy musi nieść swój krzyż ale dlaczego ja. Wiem że wielu ludzi ma podobnie a nawet jeszcze gorzej, ale ja chcę tylko spokojnie żyć. Nie wiem co mam robić. W moim przypadku niestety raczej wiele się nie da. Nie potrzebuję litości ale odrobinę zrozumienia. Może ktoś ma podobnie i chciałby coś napisać? Z góry wszystkich was pozdrawiam i życzę miłej nocy.

[kingak2]

Ojciec nie jest żadną wyrocznią, zwłaszcza w sytuacji takiej o jakiej piszesz. Nie wspiera Cię , więc nie dorósł do swojej roli. Nie możesz się tym przejmować. Nie piszesz o rodzaju swojej niepełnosprawności , dlatego trudno Ci tu znaleźć kogoś z podobnymi problemami.

[mgr Kamila Krocz]

Nie musisz, a nawet nie powinnaś udowadniać ojcu swoim zachowaniem, że zasługujesz na miłość. Odnoszę wrażenie, że usługując mu i robiąc wszystko, czego zapragnie, chcesz wkupić się w jego łaski i zarobić u niego na uznanie. Tak się nie da. Poza tym jeśli jesteś niepełnosprawna od urodzenia, to nie jest Twoja wina (nie piszesz o rodzaju kalectwa). Czy jesteś otoczona profesjonalną pomocą, np. psychologiczną? Pozdrawiam!

[Gość battery]

Witam. Dziękuję za odpowiedzi. Było mi sądzone że nikt nie odpisze. Pani Kamilo owszem ma Pani rację, chcę przypodobać się ojcu, wiem że to tak nie działa. A jeśli chodzi o niepełnosprawność, to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Serdecznie pozdrawiam.