Problemy z psychicznie chorą sasiadką

[Gość maccciek0]

Moze ktos mial podobny problem i doradzi co robic, bo mnie szlag trafia. Wiec chodzi o to, ze mam porąbana, chyba psychicznie chora sasiadke. Odkad wprowadzilem sie do domu mam z nia problemy. Sasiadka potrafi wystawac pod moja brama przez dlugi czas (nikt normalny by tyle nie stal), obrzuca mnie wyzwiskami, jak wychodze i akurat mnie widzi, straszy, ze wezwie policje, bo to,bo tamto (setki powodow wynajduje, jeden bardziej chory od drugiego). Nie tylko straszy, bo pare razy juz to zrobila. Od okolicznych sasiadow wiem, ze pani ma nierowno pod sufitem, np potrafi sie wydzierac na pol okolicy, wszystko i wszyscy jej przeszkadzaja. No ogolnie: lepiej unikac, a nie dyskutowac. Ok, ale sasiadka do mnie najbardziej sie dowala. Rozmowy z nia, normalne i na spokojnie NIC nie daja, wiem, bo probowalem. Raz nie wytrzymalem i powiedzialem jej, ze jeszcze raz zobacze ja pod moim oknem lub uslysze, jak mnie wyzywa, to obije jej morde. Tak, wiem, nie powinienem byl tego robic, ale emocje wziely gore. I tutaj pytanie: co robic? Jak rozwiazac problem z sasiadka? Rozmowy - jak wyzej - odpadaja. Nie maja sensu. Nie wiem, czy babka ma jakas rodzine czy nie, ale raczej nie. Jest specyficzna, nie da sie ukryc. Jest rada na kogos takiego?

[kingak2]

To dość trudna sytuacja. Jeżeli jest chora , to niewiele możesz zrobić. Piszesz , że już nieraz , to zrobiła , ale co ? Wezwała policję ? Jeżeli tak , to trzeba z policjantami porozmawiać. Pewnie już ją znają i może coś Ci doradzą.