Skocz do zawartości
Forum

Nerwica lękowa


Gość Mija89

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od końca...
- Siedzę sobie właśnie w pracy i zastanawiam się jak przeżyje ten 12 - godzinny koszmar...
Mój największy wróg jak zwykle jest ze mną, siedzi tak blisko że czuję jego ciężki oddech, czeka, czai się i bezczelnie uśmiecha, jest tak wyrafinowany, że gdybym mogła to uderzyłabym go w twarz, a nie właściwie to nie byłoby uderzenie, rzuciłabym się na niego, zabiłabym z premedytacją jak w najgorszym horrorze a potem poszłabym na policje i z radością na twarzy powiedziałabym, zabiłam - nie żałuje, zrobiłabym to ponownie.
Tak tak wiem, piszę jak psychopatka, ale jeśli kiedykolwiek ktokolwiek z Was chociaż raz w życiu miał atak nerwicy lękowej wie o czym mówię,
no więc moim wrogiem jest ONA, NERWICA LĘKOWA

To może teraz zacznę od początku,
Skąd moja nerwica?
Dziedziczna, moja matka ją miała będąc ze mną w ciąży i tym oto sposobem mam ją i ja.
z czym kojarzy mi się dzieciństwo? z róbami czerpania powietrza, obsesyjnym mierzeniem ciśnienia, mierzeniem sobie pulsu, braniem miliona tabletek, dzwiękiem karetki która przyjeżdzała przynajniej raz w tygodniu - ataki mojej mamy.
Nigdy nie wyjdzie to z mojej głowy,
dzięki temu dostałam fobii na tle lekarzy i nie jest to tylko "biały fartuszek" ja nienawidzę karetek jak słyszę dzwięk karetki to zaczyna mną mimo wolnie trzepać, strach przerażenie...
jej widok dzwięk...
- Najwyrazniej nie każdy potrafi być silny.
Ja dziś w dorosłym życiu robię wszystko na odwrót, mój mózg chyba w ten sposób próbuje sobie poradzić.
Nie cierpię lekarzy co prawda nie mam nic do okulistów, ginekologów czy dentystów, ale wszystko co kojarzy mi się z mierzeniem ciśnienia czy innymi tego typu zabiegami doprowadza mnie do szału,
Teraz się pewnie zastanawiacie skoro nie lubię lekarzy to skąd wiem że mam nerwice?
A no pierwszy atak miałam w wieku 12 lat, tak tak dokładnie to pamiętam, nigdy nie zapomnę
trzepało mną jak alkoholikiem na odwyku :)
pomęczyłam się tak z miesiąć i odeszło, tłumaczę sobie to tym że byłam w wieku dorastania wtedy wiaodmo organizm inaczej działa, mózg inaczej myśli szybko można zapomnieć..
i tak zapomniałam do 23 urodzin.
10 lat raju, jak sobie przypomne ten okres to mam łzy w oczach :/
Szczęśliwa, beztroska, moim jedynym problemem było wstanie rano do szkoły, a pożniej pracy...
Dziś mam o wiele ciekawsze problemy...
Kiedy mój wróg wrócił odrazu się poznaliśmy nie trzeba było się nawet przedstawiać, tak właśnie wtedy trafiłam na pogotowie, ale że jestem dzielna i mam odmiennie myślenie od innych to z pikawą walącą mi 160 na minute ubrałam buty i dzielnie poszłam do całodobowej przychodni, na miejscu doktorek posłuchał, z tyłu z przodu, zmierzyli ciśnienie - dobre, no i na ekg a co tam niech mi wali 200 na minute...
podłączyli mnie pod te wszystkie kabelki.
Przyszedł doktorek obczaił wyniki powiedział że są dobre dał mi jakiś magiczny syropek i tabsa posadził na korytarzu i kazał siedzieć.
Przyszedł za pół godziny chwycił nadgarstek i liczy
Mówi no 70 na minute - norma
Diagnoza: Nic Pani nie jest, miała Pani napad nerwicy lękowej, czy ktoś w rodzinie chorował?
I wszystko jasne...
Poszłam oczywiście do rodzinnego na morfologie tsh itp
wszystkie wyniki idealne.
No dobra myślę sobie przeżyłaś, nie zeszłaś.
Skierowanie do psychiatry i psychologa.
Psychiatra: Tabsy
Odrazu mówię nie brałam i brać nie będę, pewnie mi powiecie no co ty?
nie chcesz się lepiej czuć ?
a próbowaliście kiedyś uzależnić się do amfetaminy i przestać jak brać jak stwierdzicie że jest ok ?
no właśnie..
tabsy mnie nie wyleczą i mam na to żywy przykład.
Psycholog:
Tam to było ciekawie :) za dużo by pisać
Okey... to była pierwsza i ostatnia wizyta.
Pomyślałam sobie że się nie poddam przekopałam internet i znalazłam doktorka - magika, tak go okreslali że portrafi wszystko wyleczyć metodą HIPNOTERAPI, wiadomo wizyty prywatne, umówiłam się i pojechałam
Rozmowa oczywiście jak wygląda leczenie i tak dalej.
po 9 wizytach....NIC
zero efektów zero jakiś hipnoz...
po wydanym tysiącu zrezygnowałam.
a więc doszliśmy do tak zwanego 6 lat pózniej.
Jak sobie radzę ?
Nie radzę...
dla zaciekawionych może napiszę fazy mojej choroby.
W wieku 23 lat paliłam papierosy i piłam kawe ( uwielbiałam)
- NIE PALE I NIE PIJE
dlaczego? bo po kawie się nakręcałam że serce mi za szybko bije a po papierosie sobie wkręcałam że mam arytmie :)
Zniszczył mi się żołądek, każdy jeden atak równał się wizytą w toalecie, wiecznie bolący zwłaszcza rano jak tylko otworzyłam oczy już wiedziałam że zaczyna się dzień, żołądek mi skutecznie przypominał.
Oczywiście jelita też nie przeszły obojętnie, Diagnoza: IBS
Następnie doszły bóle kręgosłupa, od karku w dół,
drętwienie rąk, raz tej raz drugiej
kolki na ciele,
bóle głowy,
cierpienie twarzy,
uczucie niepokoju w klatce piersiowej,
duszenie,
przepuklina przełyku - co daje przykre objawy typu odbijnie,zgaga, podchodzenie żołądka przy schyleniu czy położeniu się,
Wszystkie objawy czy też choroby były badane, tak to nie zawał, nie rak, nie wrzody, nie stany zapalne to NERWICA
Moja Pani doktor rodzinna stwierdziła, że przy tej chorobie mam prawo czuć się jak 100 - latka, często tak się właśnie czuję.
Pewnie się zatanawiacie co takiego się dzieje podczas tego lęku że to jest tak okropne.

Są różne typy ataków:

Nagły- najgorszy

Ciągły- męczący

Nagły - potworność... siedzisz sobie i oglądasz fajną komedie, śmiejesz się jest super, nagle bez żadnej przyczyny poprostu czujesz że ściska Ci żołądek sekundę pózniej czujesz własne serce które próbuje wyskoczyć, oblewający Cię zimny pot, duszność, lęk, uczucię omdlenia, nie możesz oddychać, nie da się nabrać powietrza to tak jakby ktoś Cię dusił rękami, masz obręcz ale najgorszy jest ten paniczny strach, nie myślisz wtedy, masz wrażenie że oszalałeś niewiesz co się dzieje, czy siąsć czy kucnąć czy zemdleć czy krzyczęć, niewiesz czy to zawał, czy udar, czy poprostu własnie UMIERASZ...
przez 10-15 minut UMIERASZ...
kiedy organizm już się zmęczy a hormony nie nadąrzają zaczyna się uspokojać sam...
wracasz trochę do normy, możesz racjonalnie myślec, chociaż nie tak do końca, nie wiesz czy dzownić na pogotowie czy stać czy co robić...
nie możesz nawet mówić bo cały się trzesięsz...
kiedy po godzinie już się uspokoisz, serce dalej nie ma swojego rytmu dalej jesteś podenerwowany ale tak wykończony że nie masz sił nawet płakać...

kiedy trafi nie taki napad zawsze myśle sobię Umierasz po raz sto tysięczny jedenasty...

Nigdy nie zapomnę jak szłam do pracy i w drodze na placu gdzie było mnóstwo ludzi o 7 rano dostałam ataku, tak się zaparłam w sobie że szłam lało się ze mnie, miałam nogi z waty ale szłam, pierwszy raz w życiu nie odpuściłam, rozluzniłam mięśnie na brzuchu, przyspieszyłam zaczęłąm biec, łzy mi sie lały z oczu bo mimo to że biegłam, myślałam że umieram, że zaraz padne... od tak będzie po wszytskim.
NIE PADŁAM - żyję.
Wtedy zrozumialam że się DA,
tylko to był dla mnie taki wysiłek, do dzisaj niewiem jak to zrobiłam i naparwde ciężko mi to powtórzyć.

Z koleji ciągły strach, to powlny zabójca
gdziekolwiek idziesz, do sklepu, do pracy, na spacer On jest z Tobą, jest lekko podniecony zoładek, taki ścisk ( zdrowy człowiek ma go kiedy na coś czeka, cieszy, ma stan eufori) chory natomiast odczuwa to jako uporczywy ból nad którym nie ustannie przez cały dzień musi panować żeby nie stał się nagłym atakiem
kazde spotkanie z kimś,jazda rowerem, jazda tramwajem, pociągiem autem, wieczna adrenalina, tylko ta zła adrenalina, wiecznie napięte mieśnie, szczękościsk, napięty zołądek, czasami po cały dniu wieczorem czuje się jakbym wrócilam z 48 godzinnej zmiany w kopalni kamienia...
Nie ma czegoś takiego jak Relax, jak poczytanie w spokoju książki ( niema czegoś takiego jak spokój )
nie ma leżenia na łóżku i patrzenia w sufit bo odrazu mózg zaczyna świrować, zaczynasz czuć swoje serce, pozniej jego nie równe bicie a pożniej to już się kreći samo...

Kiedy słyszę czasami od ludzi, nerwica? patrz jaka głupia baba przychodzi z nerwicą do lekarza, PANIKARA jedna a mnie tu boli głowa od 3 dni...
Osoboście jestem ostoją spokoju, nie da się mnie zdenerwować, nie jestem Panikarą, moja dusza jest chora.
Nawet chyba w słowach nie da sie opisać tego co wtedy czuję
Kiedy mnie trafi to myśle sobie że chyba wolałabym nie mieć ręki ale móc spokojnie zasnać, budzić się, żyć.

Nie mogę chodzić na dyskoteki, ani do barów czy klubów bez wkładki, musze sobie strzelić z 2 piwa wtedy pełen luz, można żyć, a jak wypije 4 to jestem w niebie, tylko następnego dnia mam kaca XXL - mam około 4 zawały,5 udarów, krwiaka mózgu itp itd...

Pewnie się zatanawiacie jak sobie radzę w codziennym życiu.
radze sobie przedewszytskim SAMA
nie mam zamiaru nikogo zadręczać moją chorą psychiką, wiem jak to może wpłynać na życie innych.
Wieczorami regularnie popijam sobie piwo, serio, 2 piwo i mam sen jak kamień a następnego dnia jakoś idzie funkcjonować.

W ciągu dnia jest różnie jak mam dużo zajęć jak jest lato to rzadziej mam ataki pewnie dlatego że jestem zajęta i nie mam czausu myśleć, najgorzej jest zimą ataki mam non stop, dzien noc, noc dzień
24 godzinny koszmar...

A Wy? jeśli tam jesteście napiszcie jak Wam się udaje? udało? jest ktoś kto to pokonał? czy poprostu codziennie trzeba umierać na nowo...

Odnośnik do komentarza

Jakbym tak troche czytała o sobie. Ja w przeciwieństwie do Ciebie zachorowałam, gdy mój mąż alkoholik dostał padaczki i prawie zszedł, karetka, ciągły strach, 2 noce nie przespane. Do dziś pamiętam jak się trzęsłam ze strachu, że znowu to mu się stanie! Patrzyłam na niego i wyczekiwałam. czułam się coraz gorzej, trzęsłam się coraz bardziej, doszły duszności, nogi jak z waty, mdłości, biegunki, uczucie gorąca na całym ciele, najbardziej na karku, szyi, rękach. Dramat. z kazdym dniem było coraz gorzej, budziłam się i jazda zaczynała sie od początku. Męczyłam się tak tydzień. Poszłam w końcu do lekarza, który stwierdził stres pourazowy i początki nerwicy, przepisał hydroxyzyne i antydepresant . I dzięki Bogu za tabletki, bo w życiu bym z tego nie wyszła. Na początku musiałam dostosować dawki tabletek, bo te które przepisał lekarz były za małe i średnio pomagały. Pamiętam jak dziś, gdy po wzięciu 2 tabletek hydro (na uspokojenie) po 20 minutach czułam jak schodzi ze mnie to spięcie i ścisk żołądka. Mogłam nawet coś zjeść! Poczułam się w miarę normalnie. Ale po 7 godzinach objawy powracały. Więc ponowna dawka tabsów i tak minął rok. Kiedy miałam gorszy dzień zwiększałam dawkę . Musiałam przyzwyczaić organizm do tego, aby czuł się ponownie dobrze. Przez ten rok nauczyłam się inaczej myśleć. W nerwicy ciągle mysli się negatywnie, nie można się od tego uwolnić. Antydepresant tłumił te złe myśli, nauczyłam się w końcu myśleć bardziej pozytywnie. Potem była przez 3 miesiące leczenie podtrzymujące i w końcu powolne odstawienie leków, gdy objawy kompletnie minęły. Jestem bez leków już prawie pół roku. Zupełnie inaczej patrze na świat. Kiedyś przejmowałam się wszystkim, zawsze starałam się być najlepsza. Teraz wiele spraw po prostu olewam. Nie boje się , że nerwica wróci, a jeśli nawet kiedyś wydarzy się coś co spowoduje u mnie tak silny stres , zę ona powróci , sa leki, które pomogą. Dziwie ci się, że tyle czasu się z tym męczysz bez farmakoterapii. Znam kilka osób, które maja nerwicę lękową i żyją bez leków,ale średnio 2 razy w tygodniu są złe dni, złe samopoczucie. Ja uważam , że należy sobie pomóc i pobrać przez te kilka miesięcy leki, ale potem mieć spokój. A tak będziesz się męczyć i męczyć. Ja wiedziałam kiedy nadszedł moment, że mogę odstawić leki. Nie miałam już objawów i umiałam poradzić sobie z myśleniem.

Odnośnik do komentarza
Gość Elephant88

kobieto jak nie pójdziesz z tym do dobrego specjalisty to nie będzie za dobrze . ja równiez cierpiałam na nerwice . Tez w pewnym momencie nie potrafiłam sobie ztym poradzić aż w koncu wybrałam się do centrum terapii psyche -medical w warszawie ( z tym ze ja tu akurat mieszkam ), na terapie grupową do pani Anny Górskiej . polecam własnie tą terapie i to u tej pani psycholog z tego względu ,ze jest z nią super kontakt . uważnie słucha i daje ogromne wsparcie ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...