Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Zerwał ze mna, bo nie wie czy mnie jeszcze kocha.


Gość Karolina1kp

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Karolina1kp

Witam,z góry przepraszam za błędy,
w środę po południu zerwał ze mna moj ukochany facet. Byliśmy razem prawie 2 lata. 06.12 świętowalibyśmy nasza druga rocznice. Mam 19 lat a on 23. Wiem ze jestesmy młodzi. Poznaliśmy sie całkiem przypadkiem, za granica, ale tez jest Polakiem mieszkającym w Niemczech zaraz przy granicy z Aystria gdzie mieszkam ja. To było dla mnie jak spełnienie marzeń, wyprowadziłam sie do Austrii majac 15 lat i prawie przez 2 lata byłam samotna. Nie potrafiłam sie odnaleźć w obcym kraju. Zepsułam sobie relacje z moja mama, ojczymem, strasznie przechodziłam przez okres buntu. Poznając go zmieniłam sie o 360 stopni. Stałam sie lepszym człowiekiem. Moje relacje z rodzina polepszyły sie, ja stałam sie bardziej dojrzała dziewczyna,zaczęłam inaczej postrzegac świat. Zakochaliśmy sie w sobie po uszy, nie widzieliśmy bez siebie świata, pokazywał mi to na początku bardzo wyraźnie. Postanowiliśmy zamieszkać razem w Niemczech u niego w mieszkaniu. Od stycznia tego roku widywaliśmy sie praktycznie codziennie. Jak to przeważnie bywa, wkradła sie rutyna, zaczęliśmy sie dosyć często kłócić o rożne pierdoły. Jak to moja mama mowi, jestem dość podobna do mojego świętej pamięci Taty z charakteru, on tez potrafił kłócić sie o błahostki. Moj facet miał pewnie tego coraz bardziej dość. Pewnego dnia pojechaliśmy nad jezioro z kilkoma znajomymi, obraziłam sie wielce bo on zamiast siedzieć ze mna na mostku to wolał siedzieć sobie ze swoim kumplem i jego dziewczyna. Stwierdziłam ze ide do domu (30km) i jeżeli on nie chce mnie zawieść to ide na nogach, no i poszłam. Ale zgarnął mnie po drodze i wtedy była kłótnia. Chciał wywieść mnie do mamy do Austrii bo miał juz dość moich humorów. Chciał spędzić fajnie czas a ja odwalilam. Wpadłam w płacz, błagałam go zeby mi wybaczył ze ja wiem jaka jestem ale ze on tez dobrze wie ze jeżeli juz jedziemy gdzies nad jezioro, a takich wypadów mieliśmy bardzo mało, to ja liczę na wiecej romantyzmu i zainteresowania z jego strony. To trwało 2 godziny po czym dał sie ubłagać, postanowił odpuścić, pogodziliśmy sie i wróciliśmy nad jezioro do znajomych. Pozniej wszystko niby sie dobrze układało, tylko jego mama była problemem i stała nam na drodze bo moj "były" nie potrafił jej pwoiedziec zeby odpuściła. Oskarżała mnie do ludzi ze jestem pasożytem i czerpie przyjemności z pieniędzy jej syna, pozniej nawet dowiedziałam sie ze sypiam z jej mężem. Kontakt całkiem sie urwał, ale miedzy mna a moim A. Wybuchały z tego powodu kłótnie ponieważ nie czułam ze moge na niego liczyć kiedy ona tak mnie obraza. Twierdził ze mam to olewać.
Pewnego wieczoru odbyliśmy także wielka kłótnie bez konkretnego powodu, zaczęło sie od zaczepek słownych a skończyło wypominanie ze ze swoją była chodził na spacery a ze mna nie chce mu sie tyłka ruszyć. Byłam tak zła zez rana postanowiłam jechac do mojej mamy zeby odreagować. Podczas pobytu u niej moj były stwierdził ze ja z nim zerwalam i ze sie wyprowadziłam. Poprosiłam o rozmowę jego przyjaciół na których tez moge liczyć. Zabrali mnie do siebie, jest to młode małżeństwo. Powiedzieli mi ze A. Jest na mnie wściekły i lepiej zebym mu sie na oczy nie pokazywała. Mieszkałam u nich przez 3 dni prosząc go o pogodzenie sie, on uparcie brnął w to ze nie chce mnie widzieć ze ja sie nie zmienię ze on nie chce ze mna rozmawiać bo to jak do słupa, ze ja go ograniczam itp. Po 3 dniach kupiłam mu prezent który mu sie podobał i poszłam do naszego mieszkania, gdzie on jeszcze spał po nocce. Nie był zadowolony z mojego widoku i był przez pewien okres czasu bardzo oschły, ale pojechaliśmy na wspólny urlop do polski, bardzo dobrze nam to zrobiło. Dogadaliśmy sie, wszystko było pięknie. Sprawy łóżkowe nie były takie jak na początku związku, ale teraz nie jest to moim największym problemem, bo wiem ze kiedy sie kochaliśmy to byliśmy zadowoleni. Z polski wróciliśmy jakos 2 miesiące temu, byliśmy tam tydzień. Czasem sie pozniej tez kłóciliśmy ale po chwili była juz zgoda. Zazwyczaj rozśmieszał mnie, łaskotał zeby poprawić mi nastrój. Na moje urodziny obdarował mnie pięknym prezentem. Dostałam zawieszkę do pandory i to było 1.10 a tydzień temu dostałam spóźniona sama bransoletke. Wieczorem we wtorek troche tez sie kłóciliśmy ale ja nie mogłam sie juz dłużej gniewać i pwoiedzialam mu na dobranoc ze go kocham, na co on opowiedział ze on mnie nie. Myślałam ze to w złości, lecz na drugi dzien jak wrócił z pracy, ja siedziałam na kanapie, on przyszedł do mnie i powiedział ze musimy porozmawiać. Powiedział ze zasługuje na szczerość ale on juz mnie nie kocha. Od 3 miesięcy sie wahał ale po wtorkowej kłótni postanowił to zakończyć. Tulił mnie bardzo mocno i długo, całował w głowę, jego głos drżał, widac było ze tez jest mu cieżko. Rozmawialiśmy dużo, dodał jeszcze ze kocha mnie ale nie na tyle zeby ze mna byc.. Ze jemu tez jest bardzo cieżko ze bedzie tęsknił. Nie rozumiem tego, skoro tęskni i cierpi to po co to zakończył ? Odwoził mnie do mamy. Od środy nie jestesmy razem. Nie umiem sie pohamować zeby przestać do niego pisać, ciagle mam ochotę zeby bombardować go wiadomościami, ale on odpisuje krótko. Jego problemem wydaje mi sie jest to ze nie wie czy to jest przyzwyczajenie, czy miłość. Czy to uczucie do niego wróci, czy tez nie, czy zatęskni.. Dlatego postanowił sie odseparować. Niby to zakończył ale mowi zebym dała mu czas. Tak bardzo go kocham, ze zrobię wszystko zeby wrócił do mnie. Nie byłam az tam zła dziewczyna, tyle razem przeżyliśmy,mamy tyle wspomnień. Bardzo tęsknie i brakuje mi go. Mowi ze potrzebujemy jak najmniej kontaktu, zeby to tak nie wracało. Twierdzi ze to co w nim jest to sa resztki, ale nie zerwał ze mna tak ze pwoiedzial ze to nie ma juz przyszłości. Wszystko stoi pod wielkim znakiem zapytania. Ja mam wielka nadzieje ze bedzie chciał do mnie wrócić. Czekam na niego z otwartymi ramionami, oddałam mu swoje serce i chce je spowrotem tylko jeśli on przyjdzie razem z nim i odda mi swoje

Odnośnik do komentarza

Wg mnie ty dla niego jesteś po prostu jak róża, piękna, pachnąca, pociągająca, ale jednocześnie mega kolczasta :/ .

On ciebie tak na prawdę kocha, potrzebuje cię, podobasz mu się itp. Jednocześnie te twoje napady pretensji są zniechęcające. Zwyczajnie mu, siebie obrzydzasz w ten sposób. Pomyśl sobie, czy ty byś potrafiła żyć z człowiekiem który o wszystko robi wyrzuty?

Piękny przykład nad tym jeziorem. Z tobą mieszkał dosłownie cały czas, a znajomych widzi co jakiś czas, to nie jest takie dziwne że chciał "odmiany" w rozmowie, gadając z nimi. Ty oczekiwałaś romantyzmu, ale czy powiedziałaś mu o tym iż marzy ci się taki romantyczny wypad? Pewnie nie. A dziwisz się iż nie wpadł na to. A pomyślałaś jak on sobie wyobrażał ten wyjazd?

Temat z matką faceta. Zobacz sobie jak to znowu wyglądało z jego strony. Jego matka sobie coś ubzdurała. Ale to mimo wszystko jego matka, chyba nie oczekiwałaś że będzie się na nią wydzierał :/ . A tobie co miał innego powiedzieć? Z tego co napisałaś to wyglądało to tak, jakbyś oczekiwała od niego aby odrzucił swoją matkę w obronie twojego imienia...

Dziś najpewniej on bardzo, bardzo by chciał z tobą być, ale zbyt bardzo go męczysz i ranisz swoją osobą. Jesteś dla niego słodką trucizną i dlatego ucieka...

Chcesz go zatrzymać przy sobie? Przed każdą awanturą jaką będziesz chciała urządzić zastanów się jak to wygląda z jego strony... A teraz - nie naciskaj aż tak bardzo na siłę, daj mu chwilę, pewnie zatęskni i będzie "łatwiejszy" ;) . Tak za tydzień się odezwij, wtedy powiedz że i ty tęsknisz, że zrozumiałaś iż go raniłaś swoimi wyrzutami...
Wtedy jest duża szansa że się zgracie ponownie, ale tym razem ta zmiana musi być szczera i trwała bo drugi raz go na ten patent nie odzyskasz :/

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Ciągłe kłótnie, twoje fochy, wymagania, no i nie ukrywajmy, życie na jego koszt.
Wcale mu się nie dziwię, że w końcu się ogarnął i zrezygnował.
Jesteś bardzo niedojrzała, on być może też.
Nie potraficie z sobą rozmawiać., kłótnia nigdy nie rozwiążę problemów.
Owszem, ludzie czasami się pokłócą, ale ciągle i o byle co?
Dorośnij, zdobądź jakieś wykształcenie i przede wszystkim poszukaj pracy. Jeśli uważasz się za dorosłą, to powinnaś sama utrzymywać się.
Może jego matka słusznie nazwała cię pasożytem?
Tylko nie pisz, że sprzątałaś i gotowałaś.
Każdy dorosły człowiek powinien pracować, chyba, że jesteś niepełnosprawna?
Daj mu teraz spokój i czas na ochłonięcie i sama zastanów się nad sobą, co masz mu do zaoferowania (oprócz swojego ciała oczywiście)?

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu pomyślałam , że gdyby to napisał twój chłopak to radziłabym mu, by zerwał z tobą.
Ciągłe kłótnie nigdy nie wróżą nic dobrego, a człowiek rzadko się zmienia.
Piszesz, że jednak się zmieniłaś. Ale za mało.
Masz jakieś wykształcenie? Jeśli nie, to zacznij się uczyć, albo znajdź sobie jakąś pracę, zarabiaj.
Zainwestuj w siebie, w swój rozwój, stań się samodzielnym, odpowiedzialnym człowiekiem, przyda ci się to w przyszłości.
Oczywiście, możesz żyć na koszt innych, ale wtedy nie dziw się jego mamie, że taka sytuacja jej nie odpowiada.

Nie zmienia to faktu, że obecnie cierpisz i chcesz powrotu do dawnego układu.
Współczuję ci, to boli.
Jednak nie widzę dużych szans, na jego powrót.
Postaraj się coś w sobie zmienić, aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Sytuacja jest dość klarowna. Chłopak powiedział, że nie widzi Waszej wspólnej przyszłości i prosił o czas. Jeśli się odezwie i poprosi o rozmowę, być może jest jeszcze szansa, byście do siebie wrócili. Jeśli jednak chłopak nie zainicjuje żadnego spotkania, zapewne uznał, że sprawa jest zamknięta i trzeba uszanować jego stanowisko. Zdaję sobie sprawę, że teraz czujesz ból, smutek i tęsknisz za nim, ale pamiętaj, że nie da się kochać za dwoje. Nie zmusisz go do uczucia. Wyciągnij wnioski na przyszłość ze swojego zachowania i otwórz się na nowe znajomości. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...