Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

rozstanie-czy wyrzucić to z siebie?


Gość magda2811

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Przejdę od razu do rzeczy. Byłam z facetem przez kilka miesięcy i mimo, że związek nie trwał długo to było nam ze sobą dobrze, jednak do pewnego momentu...kilka razy dawaliśmy sobie szansę, za każdym razem okazywało się, że czegoś mi brakuje. Po tych kilku miesiącach on stwierdził, że na pewno nie będziemy razem ale nie zerwaliśmy kontaktu. Nie wyobrażaliśmy sobie tego że tak po prostu zrywamy kontakt i odcinamy się od siebie. Po tym rozstaniu nawet dobrze się dogadywaliśmy i to co nas "trzymało przy sobie" to chyba była podobna wrażliwość. On mógł na mnie liczyć, jednak w drugą stronę było już trochę gorzej ale szanowaliśmy się wzajemnie. Zastanawialiśmy się co będzie jeżeli któreś z nas kogoś pozna, zakocha się...ale myślałam, że nie będzie problemu skoro nic nas już nie łączy. Traktowałam go jak przyjaciela, był dla mnie bardzo ważny. Teraz po 8 miesiącach oznajmił mi, że nie możemy utrzymywać kontaktu, bo on z innymi swoimi ex też nie utrzymuje i ja też nie byłabym zadowolona gdyby utrzymywał go gdy my byliśmy razem. W pewnym sensie rozumiałam go, bo nadal mi na nim zależy bardzo i nie mogłabym patrzeć na to jak jest szczęśliwy z inną kobietą, mimo, że chcę żeby to szczęście znalazł...Tak więc przestaliśmy się kontaktować.
Przemyślałam sobie to wszystko i doszłam do pewnych wniosków. Wiem, że po naszym rozstaniu odnowił stare znajomości, że wrócił do swojego dawnego życia, bardziej imprezowego itd., już nie potrzebował mi się zwierzać tylko nie jestem pewna czy to z powodu innej kobiety.
Wiem, że jemu zawsze czegoś we mnie brakowało ale byłam dobrym przyjacielem a teraz wydaje mi się, że po prostu powiedział mi o tej niby nowej kobiecie bo to był najprostszy sposób żeby się mnie pozbyć ze swojego życia na zawsze. Myślę, że po prostu wrócił do swojego dawnego życia w którym zwyczajnie nie jestem mu już do niczego potrzebna. Czuję się przez to bezwartościowa, taka niepotrzebna już do niczego koleżanka. Chciałabym mu to powiedzieć, żeby zrozumiał, że tak się nie traktuje ludzi. Wiem, że dla nas nie ma już szans ale chciałabym, żeby coś zrozumiał. Czy to dobry pomysł? Będę wdzięczna za porady, nie chcę wyjść na natrętną idiotkę, która nie może się pogodzić z rozstaniem.

Odnośnik do komentarza

Ja tutaj wietrzę inną rzecz. Mianowicie, każdy facet nim wejdzie w związek natury poważniejszej (w dłuższej perspektywie czasu) niż tylko bycie parą musi się wyszaleć. Wybawić itp.
Ty jako ta najpewniej bardziej wrażliwa już chciałaś czegoś na stałe, a on jeszcze chciał się wybawić. Jednak ów zabawa też potrafi zmęczyć. Więc sobie odpoczął przy sobie. Jednak że ciągnęło wilka do lasu to wam nie szło. Tobie brakowało tego aby był już gotowy na więcej, a jemu brakowało klubu.

Przykro mi że zostałaś poniekąd wykorzystana - doskonale znam ten ból. Gdy ty zbierasz kogoś do kupy a potem ów ktoś ci wbija nóż w plecy :/ . Nie ma na to rady. Trzeba przeboleć...
Z całą tą sytuacją nic już nie zrobisz, a jeśli będziesz mimo wszystko próbować to tylko zrobisz sobie jeszcze większą krzywdę :( . Zostaw tak jak jest... Bo przecież teraz chodzi tu o CIEBIE - a on? Jak tak po frajersku zagrał, niech sobie radzi sam...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

rafik54321
Ja tutaj wietrzę inną rzecz. Mianowicie, każdy facet nim wejdzie w związek natury poważniejszej (w dłuższej perspektywie czasu) niż tylko bycie parą musi się wyszaleć. Wybawić itp.
Ty jako ta najpewniej bardziej wrażliwa już chciałaś czegoś na stałe, a on jeszcze chciał się wybawić. Jednak ów zabawa też potrafi zmęczyć. Więc sobie odpoczął przy sobie. Jednak że ciągnęło wilka do lasu to wam nie szło. Tobie brakowało tego aby był już gotowy na więcej, a jemu brakowało klubu.

Przykro mi że zostałaś poniekąd wykorzystana - doskonale znam ten ból. Gdy ty zbierasz kogoś do kupy a potem ów ktoś ci wbija nóż w plecy :/ . Nie ma na to rady. Trzeba przeboleć...
Z całą tą sytuacją nic już nie zrobisz, a jeśli będziesz mimo wszystko próbować to tylko zrobisz sobie jeszcze większą krzywdę :( . Zostaw tak jak jest... Bo przecież teraz chodzi tu o CIEBIE - a on? Jak tak po frajersku zagrał, niech sobie radzi sam...

znam to. to znaczy. też dodałam skrzydła, ale mojemu chłopakowi. dowartościował się. nauczyłam go całować się. itp. a on w zamian, rzucił mnie. zawsze wolał małolaty 16letnie. on ma 22

Odnośnik do komentarza

Nie do końca tak było. On twierdził, że szuka kogoś na stałe ale według niego mi brakowało czegoś żeby kimś takim zostać.
Odezwałam się, nie wytrzymałam....Trzymał się wersji, że kogoś poznał i żebym przestała się żalić, że już wszystko wyjaśnione. Powiedziałam co myślę, że nigdy nie zastanawiał się nad tym co myśli i czuje druga strona, zero odpowiedzialności. To już koniec...Kolejny raz zranił mnie w ten sam sposób i kolejny raz cierpię.

Odnośnik do komentarza

~magda2811
Nie do końca tak było. On twierdził, że szuka kogoś na stałe ale według niego mi brakowało czegoś żeby kimś takim zostać.
Odezwałam się, nie wytrzymałam....Trzymał się wersji, że kogoś poznał i żebym przestała się żalić, że już wszystko wyjaśnione. Powiedziałam co myślę, że nigdy nie zastanawiał się nad tym co myśli i czuje druga strona, zero odpowiedzialności. To już koniec...Kolejny raz zranił mnie w ten sam sposób i kolejny raz cierpię.

I otrzymałaś to o czym pisałem :( . Tylko więcej bólu...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

magda2811, zakończyliście związek. Chłopak zasygnalizował, że nie chce kontynuować znajomości na zasadach mniej zobowiązujących. Co tu wyjaśniać? Wiem, że rozstanie boli. Byliście dla siebie ważni, a nagle dowiadujesz się, że nie jesteś potrzebna. Takie słowa mają prawo boleć. Niemniej jednak uszanuj jego decyzję, nie pisz, nie dzwoń, bo w rezultacie będzie bolało jeszcze bardziej. Skup się teraz na sobie, a on niech układa sobie życie według swojego pomysłu. Osobiście nie wierzę w przyjaźnie eks-partnerów. Jak widać, to nie sprawdziło się także w Waszym przypadku.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem w zasadzie dlaczego do niego napisałam, musiałam to z siebie wyrzucić. Wiem, że co by sie nie wydarzyło nie ma dla nas przyszłości. Nie wiem...może chciałam żeby też w jakiś sposób go to dotknęło, nie żeby tęsknił, tylko zrozumiał, że skrzywdził kogoś dla kogo był kimś ważnym.
Odpowiedział "sory, że tak wyszło". Nie wiem...moze to mu da do myślenia i w przyszłości nie będzie popełniał tych samych błędów. Sama też jestem sobie winna, że chciałam utrzymywać koleżeńskie relacje jednocześnie kochając go...
Może przesadzam, bo przecież ludzie się rozstają, tak się zdarza...dla mnie to był szok, że muszę zapomnieć o kimś i tak już na zawsze wymazać ze swojego życia ukochaną osobę. Nie wiem jak się z tym uporać. Codziennie o nim myślę i tęsknię mimo, że od rozstaliśmy się kilka miesięcy temu. Nie rozmawiamy, nie szukam kontaktu z nim, żyję swoim życiem ale jednocześnie brakuje mi go

Odnośnik do komentarza

Rozstanie boli i dobrze, że jest takie miejsce jak to forum gdzie można o tym "opowiedzieć", bo wtedy jest trochę łatwiej.
Nie zatracaj się w przeszłości.
Kilka razy dawaliście sobie szansę - czyli ten związek nie był idyllą, były zgrzyty miedzy wami, może więc dobrze że się rozstaliście?
Na pewno dobrze jest, że wreszcie zerwaliście kontakt. Dla ciebie była to namiastka miłości i przedłużyła twoje cierpienie.
Teraz już wiesz, że to koniec. Teraz wreszcie możesz zacząć nowe życie, szukać nowej miłości.
Znajdziesz ją, tak to zwykle bywa.
Nieomal każdy miał tego typu doświadczenia i jak widzisz, nieomal każdy znalazł sobie nowego partnera.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...