Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Prawko


Gość Piłka5555

Rekomendowane odpowiedzi

Maksymalnie skup się na samej jeździe. Odrzuć myśl że to egzamin. Niech to będzie tylko kolejna lekcja :) . Przecież ty umiesz jeździć, a tam masz tylko to pokazać i już...

PS, na łuku jeździ się na patent :) . Cofając gdy lusterko znajdzie się pomiędzy pachołkami robisz od razu pełny 1 obrót kierownicą i auto pięknie samo się zmieści ;)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Piłka5555

Tylko ze ja akurat wylozylam sie na prostej a z tego stresu nigdy nie robie takich bledow a stres jest wielki nie do opanowania juz pomyslalam zeby isc do lekarza zeby przepisal jakies tabletki na stres bo.naprawde mi zalezy na prawie jazdy

Odnośnik do komentarza

Leki uspokajające na egzamin z prawa jazdy to nie jest najlepszy pomysł. Jeśli już chcesz sobie pomóc jakimiś suplementami, to kup sobie zwykły ziołowy Nerwomix na szyszkach z chmielu. Twój problem leży w głowie. Umiesz jeździć, jednak stres Cię paraliżuje. Siadając do samochodu, zamknij na chwilę oczy, weź dziesięć głębokich wdechów i pomyśl sobie o czymś przyjemnym, żeby się odprężyć. Poza tym, nie myśl, że to jest egzamin na prawo jazdy, tylko zwykła jazda. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

~Piłka5555
Naprwde probowalam tak myslec ale emocje biora gore niestety ;(

Zobacz, stresujesz się i oblewasz. A nawet jak oblejesz, to świat się zawali? Nie, przecież możesz podejść jeszcze raz, a potem znowu i znowu. Nie ty jedna oblewasz. :)

Jeśli już chcesz dokupić jazdy, to dokup sobie 15 min w pojeździe egzaminacyjnym w twoim WORD. Te samo auto, ten sam plac... Bardziej się przyzwyczaisz do klimatu :) .
W sam dzień egzaminu, od rana zajmuj czymś umysł, aż do samego wejścia do auta (krzyżówki, sudoku itp). Jest szansa że nie zdążysz się zestresować :) .

I po prostu - więcej luzu! Uśmiechnij się do egzaminatora, to cię polubi i więcej ci odpuści :) . Osobiście robiłem 2 kategorie prawa jazdy i 2 razy zdałem za pierwszym podejściem ;) . Wystarczy więcej luzu...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Tezmamproblem

Ja też mam problem ze zdaniem egzaminu. I nawet zaczynam wierzyć, że wisi nade mną jakaś klątwa związana z tym. Co prawda teoria za pierwszym razem 74/74, ale co z tego jak nie idzie praktyka. 1- Oblałem na wzniesieniu (nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło). 2- Zapomniałem podczas parkowania o kierunkowskazie (chyba ze stresu bo z czasem weszły mi te kierunki w krew). 3- Przekroczenie linii na łuku (nigdy mi się to nie zdarzyło, a łuk robiłem wcześniej z 1000 razy).

Mam wyjeżdżone już 50h w dobrej szkole jazdy. Podczas jazd idzie mi świetnie. Jeden instruktor mi nawet powiedział, że jeżdżę już na tyle dobrze, że nie ma sensu abym dokupował kolejne godziny. Dlatego też instruktorzy cały czas wyrażają zdumienie, że nie mogę tego zdać. U nas w Polsce egzamin do łatwych nie należy. Największą bolączką jest zdawanie na nieznanych nam autach WORD gdzie zazwyczaj zupełnie inną czułość ma sprzęgło i hamulec. Tak jak na jazdach w OSK pasażerowie jadąc ze mną mogliby sobie uciąć drzemkę, tak na egzaminie podczas hamowania egzaminatorzy lądowali za każdym razem na szybie, co mocno ich wkurzało, a mi strasznie podnosiło stres. Powinno być jak w Niemczech gdzie zdaje się zawsze na autach OSK i jest to sprawiedliwe. No cóż, trzeba podchodzić dalej. Ale prawdę mówiąc jestem już mega zniechęcony. U nas egzamin to jest swoista loteria, może się udać za pierwszym a może i za dziesiątym.

rafik54321-"Jeśli już chcesz dokupić jazdy, to dokup sobie 15 min w pojeździe egzaminacyjnym w twoim WORD". To jest taka opcja? Gdzie? Pierwsze słyszę. Wiem, że WORD'y za opłatą udostępniają tylko swój plac manewrowy i wiele osób z tego korzysta. Ale o udostępnianiu samochodów pierwsze słyszę. Poza tym nawet jeśli by tak było to jaki by to miało w sumie sens? Oni mają (u mnie) około 12 aut. I dopiero przed samym egzaminem komputer losowo przydziela egzaminatora i konkretne auto.

Odnośnik do komentarza

Ja tez za pierwszym razem oblalam na luku ze stresu. Bylam zalamana bo na jazdach Szlo świetnie. Nie brałam dodatkowych lekcji tylko z tata i samochodem jechałam na luk i tam sama trenowałam. Co prawda na innym samochodzie ale wychodziło. Za drugim razem wypilam melisse ani troche sie nie stresowalam,a podczas jazdy po luku,modlilam sie,zmówiłam Ojcze Nasz. (jestem osoba bardzo wieezaca) i zdałam bez problemu :) radze wypic melisse. :) powodzenia

Odnośnik do komentarza

W WORD Toruń jest taka możliwość (wykupienia 15min w aucie egzaminacyjnym na placu w WORD). W sumie nie wiem jak w innych... Może to autonomiczny wymysł Torunia :P . http://www.word.torun.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=150&Itemid=236
Dziwi mnie podejście ludzi do egzaminu. Jakby to był wyrok śmierci, albo jakiś kat nad głową. Pamiętajcie iż im bardziej się stresujecie tym bardziej irytujecie egzaminatora który musi bardziej uważać, przez co bardziej się czepia. Mi gdy zdawałem na motocykl, miałem zielone światło a przede mną stało auto. Zatrzymałem się bo byłem pewny że egzaminator busem się za mną nie zmieści, a on do mnie "czemu stoisz? jeźdź", to mi motor zgasł XD. Ale nic nie powiedział i przepuścił, gdyż byłem na "luzie" i było widać że ogarniam temat. Co do hamulca, w zasadzie to najlepiej (na obcym pojeździe) hamować tak: duuuużo wcześniej puszczasz gaz i delikatnie wciskasz hamulec, powolutku, dosłownie po milimetrze, aż poczujesz że hamulec zaskakuje, wtedy to już sobie dozujesz mniej czy więcej i dość szybko zakumasz jak on pracuje ;) .

Ze sprzęgłem jest trudniej, ale zwykle sprzęgło łapie albo pod koniec puszczania pedału, albo mniej więcej w połowie.

Jeśli macie znajomych z autami, to próbujcie jeździć różnymi autami. Wtedy o wiele łatwiej będziecie się "przestawiać" na inne modele.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Tezmamproblem

Co do porady na temat hamulca. To nie jest to takie proste. Może być tak, że np. na łuku będę się starał tak jak mówisz wciskać hamulec bardzo delikatnie i będzie to ZBYT delikatnie i pojedzie mi dalej na przedni/tylni słupek. To nie jest takie proste. Dlatego też nie mam wyjścia tylko szukać szkoły jazdy gdzie będą mieli hamulce o zbliżonej czułości do tych WORD'owskich. Czy znajdę? Nie wiem. Ale jestem zmuszony bo inaczej mogę tak sobie chodzić na te egzaminy w nieskończoność. Po prostu w mojej szkole po tych 50h już mam swoje wyczucie hamulca i nawyk. Kurczę, wydałem już tyle pieniędzy na to wszystko i czeka mnie znowu spory wydatek :(

Co do znajomych z autami to nie chcę ryzykować jeżdżenia nimi bez prawa jazdy. Już jestem takim człowiekiem, że się boję takich nielegalnych sytuacji i zawsze muszę robić wszystko zgodnie z prawem.

P.S- Nie traktuje egzaminu jak wyroku śmierci. Ale ogarnia mnie już zniechęcenie kiedy podczas jazd idzie mi naprawdę świetnie, a kiedy przychodzi egzamin to rozkładam się zaraz jak dziecko. Mam już prawie 28 lat, mam swoje ambicje i ukształtowane poczucie wartości, dlatego te porażki tak bolą. Człowiek umie dobrze jeździć, a prawka ni ma :(

Odnośnik do komentarza

To ty na łuku hamujesz hamulcami? W zakręcie? Przecież auto toczy się tak wolno że wystarczy wdusić sprzęgło i staje niemal natychmiast :) . A w kopercie wystarczy jak wdusisz 1/4 skoku pedału. Nawet jak ma słabe heble to się zatrzyma z tych 3km/h ;)

Jeździć nieswoim autem możesz, tylko nie po drodze publicznej. Tu nawet policja się czepiać nie będzie, najwyżej przyjadą spiszą i pojadą...

Na egzaminie sprawdza się podejście "miej wyje***e a będzie ci dane" :) .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

~Piłka5555
Oj ja bardzo bym chciala nie stresowac sie ale naprawde nie idzie a przez stres juz oblalam dwa razy na luku. Gdzie go zawsze dobrze robilam

A może z innej strony, w dzień egzaminu, tuż przed nim, zafunduj sobie masaż :) , jakby ci go miał robić partner to mógłby być nawet z "happy endem" XD . Cię bardzo zrelaksuje i rozluźni...

A oprócz tego, może po prostu częściej bywaj w WORDzie? Tak na spacerki. Porozmawiaj z kursantami, z egzaminatorami. Tak sobie. Może cię zapamiętają i polubią :) . Będzie luźniej...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Tezmamproblem

Podczas robienia zakrętu na łuku auto lekko nabiera prędkości i już muszę używać hamulca. No nie wiem, może na przyszłych jazdach spróbuję z tym dociśniętym sprzęgłem. Nie wspomniałem o tym, ale podczas dwóch pierwszych egzaminów pierwsze próby na łuku oblewałem bo przez ten hamulec zatrzymywałem się przed przednią kopertą. Dopiero za drugim podejściem poszedłem na żywioł ryzykując, że walne w słupek.

Duże znaczenie ma także to na jakiego egzaminatora trafimy. Ja niestety podczas moich 3 podejść trafiałem na dwóch z najgorszą renomą z mojego WORD. Swoim chłodem i nieuprzejmością podnosili stres straszliwie. A jeden to zrobił mi niemal awanturę, że nazwałem maskę... maską, a nie pokrywą silnika. Ale on jest z tego znany, że nazewnictwo ma dla niego ogromne znaczenie w ruchu drogowym. Z kolei jest tam taki jeden egzaminator mega pozytywny, który wytwarza przyjacielską atmosferę i luz podczas egzaminu. I u niego większość zdaje. A u tamtych rzadko kto. To jest dobitny przykład jak wielkie znaczenie ma to jakiego mamy egzaminatora. Niestety jest masa egzaminatorów którzy powinni natychmiast wylecieć z pracy, bo chyba pominęli się ze swoim powołaniem.

Odnośnik do komentarza

Auto w zakręcie nie może nabrać większej prędkości bez dodania gazu, gdyż zwiększa się opór toczenia kół. Wiele osób ma taki odruch automatyczny, że przy skręcaniu dodają gazu.
Pamiętaj że robiąc łuk, jedziesz na tzw półsprzęgle i zamiast wciskać hamulec, wystarczy odrobinkę wcisnąć sprzęgło :) . Rozłączysz napęd i efekt będzie taki jakby się puściło gaz.

Co do "renomy" egzaminatorów. Podobno ja, również trafiałem na najgorszych i najbardziej wrednych...
Ok pół roku temu, znajomy zdawał na prawko, z racji iż miałem auto i mogłem, pojechałem sobie za nim XD. Po całym egzaminie walił masę hejtu na egzaminatora, a prawda była taka że auto mu zgasło na środku skrzyżowania 2 razy, nie potrafił zaparkować w luce jak dla limuzyny. Szarpał gazem a oblał go dopiero gdy o mało nie spowodował wypadku na Audi. :/ . Więc... Tak się buduje zła renoma egzaminatorów, na kogoś kursanci muszą zwalić XD.

Na takich egzaminatorów-kosy, o których piszesz jest ten właśnie patent aby podejść do nich "pozytywnie". Tj, z pewnością siebie, lekkim uśmiechem. Nie stresować się. Odpowiadać tylko na konkretne pytania, nie mówić nic specjalnie poza tym. Podać rękę na "dzień dobry". To pierdoły, ale zobacz ile egzaminator odpuścił mojemu znajomemu gdy zastosował się do części takich trików :) .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Tezmamproblem

Być może swoim podejściem wywołał u niego taki stres, że szło mu na tym egzaminie jak szło. W stresie człowiek popełnia głupie błędy jakich podczas zwykłej jazdy by mógł nawet nigdy nie popełnić. Tak jak chociażby podczas mojego drugiego egzaminu z tym kierunkowskazem. Gdzieś do 20 godziny jazd w OSK zdarzało mi się sporadycznie zapomnieć, ale potem już przez kolejne 30 godzin z tego co pamiętam to już ani razu. Czasami na serio wina leży w podejściu egzaminatora. Być może u Ciebie nie, ale u mnie te hejty do tych dwóch egzaminatorów nie są bezpodstawne. Jakiś czas temu nawet zorganizowano spotkanie ośrodków szkolenia z WORD gdzie właściciele szkół jazdy wyrażali oburzenie postawą tych dwóch panów. Powiedzmy sobie szczerze, już sam egzamin jest sam w sobie sporym stresem, i jest niedopuszczalne aby egzaminator jeszcze podnosił ten stres wielokrotnie. Oni powinni mieć zawodowy obowiązek okazywać szacunek i uprzejmość.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...