Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

toksyczna teściowa


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem mężatką 24 lata.I to chyba koniec naszego małżeństwa.Wszystko oczywiście przez jego mamuśkę.Problemy zaczęły się 17 lat temu gdy zmarł jej mąż.Wtedy zaczęły się histerie nocne telefony ze ma natychmiast do niej przyjść bo miała zły sen lub ktoś chodzi po podwórku. Spędzał u niej więcej czasu niż zemną i synami wtedy 2 letnim i mającym 1 miesiąc.Kiedyś mi powiedziała że jej synuś powinien nas zostawić bo przez nas źle się nią zajmuje.Dla informacji rodzicami miał się zajmować jej drugi syn na którego został zapisany cały ich majątek czyli spore gospodarstwo rolne i duży dom teściów.W zamian miał sprawować opiekę nad rodzicami.Gdy się ożenił wyprowadził się do żony i jej rodziców.Zostawiając ją samą w jej domu.Po śmierci teścia wyłączył jej ogrzewanie jego wersja była że się popsuło.Musiałam ją wtedy zabrać do swojego domu który dostałam od rodziców.Wtedy mi było jej bardzo szkoda.Nigdy za to że ją wzięłam do siebie mi nie podziękowała ani za nic innego.Zaczęły się pretensje że ona nie musi się zajmować naszymi dziećmi że są za głośne a ona potrzebuje spokoju ze za mało gotuję zup a ona lubi tylko zupy.Mieliśmy zero prywatności cały czas podsłuchiwała za drzwiami i oczywiście wtrącała się do wszystkiego bo ona wszystko wie najlepiej.Oczywiście mąż to bagatelizował a mnie tak nastawiał abym nic jej nie mówiła bo będzie miała atak histerii.Żyłam tak przez te wszystkie lata gromadząc to w sobie Od męża słyszałam tylko nie przejmuj się wiesz jaka ona jest.Teraz ma 90 lat i końskie zdrowie.Ma tylko dwie choroby które wykańczają mnie a nie ją.Pierwsza to nietrzymanie moczu.Ma chodzić w pieluchach ale przeważnie ich nie zakłada a już założy to na rajstopy.Cały dom prześmiardł jej szczochami a idąc do łazienki zostawia za sobą szlaczek z moczu który później rozprowadza pod nogami po całym domu.Ma także demencję starczą przeważnie raz w tygodniu ma napady w czasie których szaleje po całym domu.Ma wtedy wirtualnych gości osoby które już dawno nie żyją. dziewczynki .Jezusa.diabła .Urządza dla nich przyjęcia lub wrzeszczy całą noc szukając ich po domu.Żyjemy jak odludki ani my ani nasi synowie nie zapraszamy gości bo jest nam za nią wstyd Tak naprawdę nie wiem czego się po niej spodziewać.Często wysłuchuję od niej że ją truje.kopię biję okradam że wezwie na mnie milicję.Jak ostatnio przewróciła się i mocno rozbiła głowę to też to byłam ja chociaż byłam wtedy w pracy.Wracając do domu nigdy nie wiem co tam zastanę.Kiedyś miałam dom który kochałam i był zawsze moją ostoją a teraz jest śmierdzącą ruderą do której nie chcę wracać Jestem przez nią jednym strzępkiem nerwów .przytyłam.wypadają mi włosy.popękało mi szkliwo na zębach tak je mocno ściskam gdy śpię.trzęsą mi się ręce..Jej drugi syn który miał się nią zajmować juz od kilku lat jej nie odwiedza ani nie dzwoni a mieszka tyko ok. 1 kilometra od nas. Od pewnego czasu jest ze mną coraz gorzej zaczęłam pić alkohol ja abstynentka biorę tabletki uspokajające które nie działają potrafię ich wziąć całe opakowanie na raz myślałam o samobójstwie.oOstatnio doprowadzona do ostateczności powiedziałam żeby zawiózł ją do jej ukochanego drugiego synusia cały czas tak o nim mówi a w odpowiedzi usłyszałam że on mamusi jak psa nie podrzuci.Na pytanie o oddanie jej do domu starców usłyszałam że to ja mam się wynosić ze swojego domu bo ona zostanie tu do końca życia.Wtedy coś wedy we mnie pękło i wykrzyczałam ze ona już tu nie mieszka.a on na to że się wyprowadza razem z nią bo tylko on jej został. Sama niewiem co mam teraz robić kocham męża bardzo i poza relacjami z jego matką zawsze dobrze się rozumieliśmy ale jesli chodzi o nią ma klapki na oczach i wcale go nie obchodzi co ja czuję i że jestem z nią tak nieszczęśliwa .W sumie nawet ucieszyłam ze się wyprowadzają. Już po prostu tego nie mogę znieść i jest mi wszystko jedno co stanie się z naszym małżeństwem.

Odnośnik do komentarza

Trudna sprawa,jak już nie dajesz rady ,to może faktycznie by było lepiej gdyby się wyprowadziła z synem ,do tego domu w który spędziła całe życie,
ale czy warto?
Musisz też zrozumieć ,że do tamtego syna nie pójdzie,bo sama też byś nie poszła ,gdzie Cię nie chcą,a Twój mąż poczuwa się do obowiązku opieki,to jedno trzeba mu zaliczyć na plus,ale niech się też mamą zajmuje.

Za długo to ona już nie pożyje,koniecznie mąż powinien zawieźć ją do psychiatry,przepisze leki i nie będzie miała tych zwidów,
pampersy też musicie przypilnować ,żeby dobrze założyła,
także idzie jakoś sobie poradzić,ale musicie wspólnie się nią opiekować ,a nie,żeby wszystko spadało na Ciebie.

Jak nie ma nikogo w domu,np .jesteście w pracy ,na ten czas zatrudnijcie opiekunkę,nie powinna zostawać sama.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A niech bierze mamuśkę i wyprowadza się z domu. Przynajmniej ty będziesz miała trochę spokoju.
Teraz ludzie długo żyją, teściowa może dożyć setki, nie wytrzymasz tego.
A mąż wróci do ciebie, jak mamusia odejdzie z tego świata, a jej ukochany synuś przypomni sobie, że dom jest jego i wygoni braciszka.

Ja do siebie wzięłam ciotkę. Też miałam problem, z pampersami.
Pozwalała sobie zakładać wieczorem, ale rano je ściągała. Potem szła do łazienki, zostawiając za sobą strumyczek kału.
Nieprzyjemne sprzątanie.

A mąż jak będzie musiał zajmować się matką to zrozumie, czemu ty miałaś z tym trudności.
Rozstanie w tej sytuacji, dobrze wam zrobi.
Odpoczniesz, wyciszysz się - a może mąż szybciej zrozumie, co stracił.

Odnośnik do komentarza
Gość kolia 1969

Trafne spostrzeżenie co do jej drugiego syna .Też bym Niechciała żeby się mną zajmował.Jest tak wyrachowany że gdy teść zmarł odebrał tylko zasiłek pogrzebowy i zabrał te pieniądze.Koszty pogrzebu musieliśmy pokryć z własnej kieszeni.Nawet sfinansowaliśmy jego wieniec który złożył na jego grobie.Co do długości jej życia .Zaręczam że jej śmierć nie nadejdzie szybko. Kiedyś też myślałam jeszcze max parę lat teraz w to nie wierzę .Co do opieki mąż więcej się nią zajmuje niż ja .Przynajmniej go słucha bo mnie nic a nic. Jak już nie mam innego wyjścia to coś przy niej robię ale wtedy jest taki potworny krzyk jak bym stała nad nią z siekierą. Nawet jedzenia jej sama nie mogę podać bo jest w nim trucizna. A gdy próbuję przy niej coś zrobić kładzie się na podłodze i wierzga nogami. Swoich synów poprosiłam jak kiedyś zrobię się taka okropna jak ona żeby oddali mnie do domu opieki.To było by dla mnie coś okropnego że moim najbliższym zgotuję taki los jaki ja mam teraz.

Odnośnik do komentarza

Zadbaj o zdrowie, o spokój, popracuj nad sobą.
Nie przejmuj się nią, to faktycznie dobra rada, choć trudna do zrealizowania.
Jednak można to zrobić, można się psychicznie odciąć.
Teściowa zachowuje się jak mały , rozkapryszony bachor i tak ją traktuj.
Czy małemu dziecku pozwoliłabyś tak sobie wejść na głowę? Ona ma nad tobą psychiczną przewagę, wykorzystuje to, a ty się poddałaś.
Więc pracuj nad sobą, nad nerwami, nie daj się.
Dobrze, że mąż się nią zajmuje.
On ciebie nie rozumie, bo przy nim matka zachowuje się poprawnie.
Na razie jednak dobrze, by się wyprowadzili. Łatwiej ci będzie wziąć się w garść, zadbać o siebie, uspokoić się.

Porozmawiaj z mężem o ich przeprowadzce. Powiedz, że potrzebujesz czasu, by zadbać o własne zdrowie. Powiedz, że zawsze jest tu mile widziany i oczekiwany, że to nie jest rozstanie, tylko konieczność rozwiązania tej przykrej dla ciebie sytuacji, bo już nie dajesz rady.

Odnośnik do komentarza

Uważam,że mąż się nie wyprowadzi ,tylko tak mówi.

Jeśli jest taka sytuacja jak piszesz ,to się nią nie zajmuj,ale wymagaj od męża,aby tak się zajmował matką ,żeby nie stwarzała Ci takich problemów,jak sam nie daje rady,niech kogoś zatrudni do pomocy.

Pamiętaj też ,że "dała" Ci dobrego męża,zastanów się czy wolałabyś jego brata, bez opieki nad teściową ,
czy swojego męża z teściową,
tak tylko piszę ,żeby Ci było łatwiej to znieść.

Ja nie nadaję się do opieki nad starszymi ludźmi i nie chcę ,żeby w przyszłości dzieci się mną opiekowały jakbym ,nie daj Boże tak długo żyła i stwarzała podobne problemy,
czyli mam tak ,jak Ty ,nie jesteś sama:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~kolia 1969 , jesteś w o tyle trudnej sytuacji, że twoja gehenna trwa od lat.
17 lat temu przyjęliście teściową pod własny dach i dla twojego męża jest to "normalność", a ty przez ten czas nie podjęłaś stanowczej decyzji, nie tupnęłaś nogą, nie zaprotestowałaś.
Nie podzielam zdania ka-wy, że powinnaś być wdzięczna jego matce, że "dała" ci takiego dobrego męża. Miałabym wątpliwości co do jego "dobroci".
Prawda jest taka, że w trosce o swoją matkę, on zmarnował ci kawał życia, niejako złożył cię w ofierze. Zgadzam się z tym, że starym rodzicom należy pomagać, że ty jako żona, chciałaś mu w tym pomóc, tylko wszystko ma jakieś granice, a on je dawno przekroczył.
Zostałaś wykorzystana do granic możliwości.
Teraz doszłaś do ściany i jest to ostatni dzwonek, żeby postawić sprawę jasno.
Nie daj wpędzić się w poczucie winy, masz prawo powiedzieć DOŚĆ! zawalczyć o siebie i własne zdrowie.
Zdobądź się wreszcie na odwagę i podejmij stanowczą decyzję, nie krzycz, nie awanturuj się, nie groź, bo zapewne robisz to od dawna i swoich gróźb nie spełniasz, a jemu jest to na rękę i życie toczy się dalej. On ma mamusię przy sobie, a ty i dzieci codzienną udrękę.
Porozmawiaj z nim spokojnie, przedstaw swoje zdanie, pokaż mu wyniki swoich badań lekarskich, powiedz, że doszłaś do kresu wytrzymałości, że chciałaś ze sobą skończyć, ale nie zrobisz tego dla dzieci i dla siebie, bo należy ci się wreszcie spokojne życie we własnym domu, że przyszedł czas, żeby zawalczyć już nie o szczęście, bo on dawno ci je odebrał, ale właśnie o swoje zdrowie i życie.
Zażądaj, żeby wyprowadził się z matką z domu, daj mu krótki termin, bądź stanowcza i nie daj się zastraszyć (np. rozwodem), nie masz już nic do stracenia.
Gdy będzie straszył cię rozwodem powiedz spokojnie, że jesteś na to gotowa (ciekawe, czy on też?), że zrozumiałaś, kto jest dla niego najważniejszy, przecież on w trosce o swoja matkę, całkowicie zrujnował ci życie.
Czas to zmienić.
Jeśli możesz napisać; co stało się z tym przepisanym na brata gospodarstwem, jeśli ona tam od dawna nie mieszka?

Odnośnik do komentarza

Witaj w klubie ja też mam problemy z teściową mieszkamy z żoną u niej i też wieczne problemy o byle co najlepiej żebyśmy cały dom sprzątali,płacili wszystkie rachunki,robili remonty i jeszcze w ogrodzie sprzątali a ona żeby nic nie robiła a ma dopiero 65 lat.Ciągłe pretensje o byle co nie umyję szklanki po sobie to już wojna i darcie mordy.Najlepsze jest to że mieszka z nami jej syn który pracuje po delegacjach i jest mało kiedy w domu i on jest królem.Jak przyjedzie to lata koło niego jak księćia może to może to jak tego słucham to rzygać mi się chce.A najlepsze jest to że nie daje ani grosza na rachunki czy jedzenie,a my z żoną zapiepszamy żeby coś mieć i stale woła o kasę.Jestem tak znerwicowany tą babą że masakra chodzę roztrzęsiony brzuch boli z nerwów leki uspokajające bez recepty nie pomagają zastanawiam się czy nie iść do psychiatry chociaż ona powinna.Najbardziej dręczy mnie to że żona jej córka też ma jej dość i się ciągle kłócimy przez nią że wybuduj dom,wynajmij mieszkanie ciekawe za co jak mieszkamy na wsi i zarabiamy pare groszy.Nie wiem jak to dłużej wytrzymam.

Odnośnik do komentarza

Teściowa ma już swoje lata, choruje, może wielu rzeczy nie jest nawet do końca świadoma. Bardziej jednak widzę tutaj winę w synach, czyli Twoim szwagrze i mężu. Szwagier totalnie wypiął się na matkę, nie tylko się nią nie opiekuje, ale nawet nie odwiedza. Z kolei Twój mąż nie dostrzega, że jesteś zmęczona fizycznie i psychicznie opieką nad matką, która jest absorbująca. I do tego jego słowa, że on się wyprowadzi z matką. Uważam, że opcja domu spokojnej starości jest naprawdę godna przemyślenia. Spróbujcie na spokojnie porozmawiać z mężem o takim rozwiązaniu. Niech do opieki nad matką dołoży się też szwagier. W takich ośrodkach jest fachowa opieka, rehabilitacja, zajęcia z psychologiem etc. Takiej opieki nie jesteście w stanie sami zapewnić matce, nawet gdyby mieszkała nadal z Wami. Pozdrawiam i życzę owocnej rozmowy!

Odnośnik do komentarza

~YONKA Bardzo dobrze opisałaś moją moją sytuację - jestem w tej chwili po ścianą .
Już naprawdę przestałam rozumieć męża zadaje mi tylko ból jakbym miała mało problemów. Chciałam dobrze ale wszystko obróciło się przeciwko mnie. Mam nadzieję że nigdy ci nie będzie dane poczuć że człowiek którego znasz od 26 lat i którego kochałaś staje się dla ciebie kimś po którym tak naprawdę nie wiesz czego się spodziewać.Czy naprawdę tak dużo chcę ????
Chciałabym tylko wsparcia i zrozumienia.On oczekuje że będę cierpliwie i milczeniu znosiła to wszystko. Ja już tak nie mogę !!!!
Pytałaś co stało się z gospodarstwem teściów .Otóż przejął wszystko ziemię, budynki gospodarskie, maszyny .Zabrał też jeden z traktorów który nie był na wyposażeniu gospodarstwa i samochód teściów które to mój teść musiał odbierać od niego z policją .Zamknął teściowej bramę wjazdową i usilnie na różne sposoby usiłował ją przegnać z domu w którym miała zagwarantowane mieszkanie do końca życia. Wyłączył jej ogrzewanie a potem wodę .Próbował ją ciągle przeganiać do nas. W końcu powiedział że musi się wyprowadzić bo będzie jej robił remont .Za naszą namową powiedziała że to dobrze ale jak napisze u notariusza oświadczenie że po remoncie wróci. Jak by to do przewidzenia była to tylko kolejna bajeczka.
Od kilku lat wcale się nią nie interesuje tylko czeka aby po jej śmierci przejąć także dom. Należy również dodać że po śmierci teścia odebrał jego zasiłek pogrzebowy a potem to za wszystko musieliśmy zapłacić nawet za jego wieniec!!!!!
Jedyny jaki mąż przejął to moja teściowa !!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...