Skocz do zawartości
Forum

Samotność


Rekomendowane odpowiedzi

~Zodiacspeaking
To co jest z wami ludzie nie tak ? Wszyscy, dosłownie wszyscy was odrzucają, odmawiają ? Kobiety was poniżają, zdradzają?
Hellllo, więc zastanówcie się co robicie nie tak i tutaj szukajcie rozwiązania.
Zaraz możecie napisać, że jesteście naiwni, zbyt dobrzy, wyznajecie zasady...jeśli tak, to zmodyfikujcie to&owo i nieco zmężniejcie. Możecie robić pozory maczo, dalej wyznając zasady.
Nie ganiać za babą, nie prosić się o spotkania, tylko nauczyć się luzu i metody pozowania na obojętnego, no ok - średnio obojętnego. "Dziewczyno przekonaj mnie, że warto się tobą zainteresować"
Jak wszystkim wszem i wobec piejecie, że jesteście du-py z ciężkim życiorysem, to z mety skazujecie się na porażkę.
I bida przyciąga bidy...a po co wam podwójna bida, która niczym pasożyt nauczy się przy was być motylem i odleci. Trochę pozorów ( nie kłamstw) i nie jęczeć !
I sprzedam wam coś istotnego, każda kobieta lubi u faceta poczucie humoru.

Do tej pory kiedy rozmawiałem, na początku starałem się nie angażować, żartowałem , śmiałem się, ale kiedy wspomniałem o spotkaniu, nagle jakby przestałem być traktowany serio, i nie było to oo już nowo poznana osoba i chce się spotkać... nie.. minęło trochę czasu zanim zaproponowałem spotkanie , i nagle po prostu wszystko minęło, jak bym się dowiedział dlaczego tak się stało? Ale nic to stało się tak nagle. I nie wyobrażam sobie każdej przyjaźni jako coś wielkiego i na zawsze , nie. Najzwyczajniej w świecie chciałem się spotkać, tak trudno powiedzieć "nie mam ochoty" albo po prostu "nie lubię cie"?!

Odnośnik do komentarza
Gość Zodiacspeaking

Lubisz gadać? Znasz się na czymś, posiadasz jakąś wiedzę którą chciałbyś się podzielić? A masz aparat lub kamerkę? Załóż na youtube kanał. Znam ludzi którzy absolutnie na niczym się nie znają, ale leją wodę i fajnie im to wychodzi. I co ważne, nawet przy malutkiej oglądalności zdobyli masę znajomych. Znajdź na kanał pomysł i zobaczysz jak można się opędzać od luda : )

Odnośnik do komentarza
Gość Zodiacspeaking

Zazwyczaj ludzie chcą przenosić dobrą znajomość w real. Chociaż nie zawsze.
Jeden wniosek - nieodpowiedni ludzie stanęli na twojej drodze. Albo jesteś przewrażliwiony i po prostu nie złożyło się i ludkowie chcieli tylko pogadać w sieci, a ty miałeś inne oczekiwania. Zdarza się.
Jeśli kogoś poznasz, to w półsłówkach staraj się wybadać czy z ich strony rozmowa z tobą, to tylko metoda na zabicie czasu, czy rzeczywiście szukają bratniej duszy.
Jakiś feler w tobie musi być. Trzeba by się bliżej zaznajomić żeby to wybadać. Jednak takimi sprawami to już profesjonaliści się zajmują, mi niestety za to nie płacą.

Odnośnik do komentarza

Przestałem się angażować , i co? Efekt tego taki że powoli wariuję sam ze sobą, Zrozumiałem że nikt poważnie mnie nie traktował, a to wszystko było jakimś teatrzykiem , słyszałem zapewnienia że jestem fajny , ciekawy.. co z tego? To są tylko słowa, słowa które uleciały na wiatr, i co mam mieć nadzieje że kiedyś może komuś zachce się do mnie odezwać ? Nie chcę być naiwnym, jeśli ktoś przez 3 lata, nie odpowiada na propozycje spotkania się, to nie jest to chyba prawdziwa i szczera przyjaźń. Aż strach myśleć co będzie na starość zostanę sam , nie chcę o tym myśleć, ale patrząc na egoizm ludzi, chyba to mnie czeka :( jestem bardzo wrażliwy, czasem po prostu zły, może nałożyła się na to wieloletnia frustracja :(

Odnośnik do komentarza

Kanał na YT - fajnie, takich o których ja bym mógł coś zrobić są setki. Do tego nie mam specjalnie warunków aby robić coś o mechanice... Ani nawet na czym. Kamery nie mam. Jedynie aparat cyfrowy który nagrywa tak sobie.
Wiedzę o mechanice mam większą niż mechanik z którym pracowałem (chryste panie, żeby wahacz z auta młotem wykręcać to żenada!).

Moim największym felerem jest to, że nie potrafię olewać ludzi, nie umiem odmówić pomocy, nie umiem być niewrażliwy. Za bardzo chcę pomagać...

Sporo znajomości straciłem za szczerość, klasyczną, merytoryczną szczerość. Kiedyś (w podstawówce) kumpel palił papierosy, pochwalił mi się tym, a ja mu odpowiedziałem że jest głupi, że tylko pokazuje jakim gówniarzem jest i że myśli że pali fajki to jest dorosły?
Obraził się tak, że do dziś się nie odezwie. Albo drugiego kumpla - ów kumpel pokłócił się ostro z trzecim. Twierdził że już mu nie odpuści, że to koniec znajomości itp. Sam też z tym trzecim miałem na pieńku (bo przystawiał się do kogo do kogo aspirowałem, w efekcie niszcząc tą znajomość). Ale oni się pogodzili. Ja zarzuciłem drugiemu że jest hipokrytą, że tak się zarzekał że nie będzie gadał i co? Tyle jego słowo warte. Naturalnie olano mnie. Bo trzymałem się danego słowa. Część znajomości sam skopałem, to fakt...

~wwwww - znam to. Miałem dokładnie jak ty... A proponowanie spaceru po ponad miesiącu pisania to chyba nie jest jakieś szybkie tempo :/

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

~Zodiacspeaking
Zazwyczaj ludzie chcą przenosić dobrą znajomość w real. Chociaż nie zawsze.
Jeden wniosek - nieodpowiedni ludzie stanęli na twojej drodze. Albo jesteś przewrażliwiony i po prostu nie złożyło się i ludkowie chcieli tylko pogadać w sieci, a ty miałeś inne oczekiwania. Zdarza się.
Jeśli kogoś poznasz, to w półsłówkach staraj się wybadać czy z ich strony rozmowa z tobą, to tylko metoda na zabicie czasu, czy rzeczywiście szukają bratniej duszy.
Jakiś feler w tobie musi być. Trzeba by się bliżej zaznajomić żeby to wybadać. Jednak takimi sprawami to już profesjonaliści się zajmują, mi niestety za to nie płacą.

Próbowałem się bliżej zaznajomić , ale to po prostu była strata czasu, nie miałem odwagi powiedzieć co myślę, ale musiałem bo chciałem wiedzieć na czym stoje, i tak dalej nie wiem ale to tylko potwierdza żeby nie traktować ludzi na serio. Te czasy chyba nie są dla mnie...

Odnośnik do komentarza

~wwwww
~Zodiacspeaking
Zazwyczaj ludzie chcą przenosić dobrą znajomość w real. Chociaż nie zawsze.
Jeden wniosek - nieodpowiedni ludzie stanęli na twojej drodze. Albo jesteś przewrażliwiony i po prostu nie złożyło się i ludkowie chcieli tylko pogadać w sieci, a ty miałeś inne oczekiwania. Zdarza się.
Jeśli kogoś poznasz, to w półsłówkach staraj się wybadać czy z ich strony rozmowa z tobą, to tylko metoda na zabicie czasu, czy rzeczywiście szukają bratniej duszy.
Jakiś feler w tobie musi być. Trzeba by się bliżej zaznajomić żeby to wybadać. Jednak takimi sprawami to już profesjonaliści się zajmują, mi niestety za to nie płacą.

Próbowałem się bliżej zaznajomić , ale to po prostu była strata czasu, nie miałem odwagi powiedzieć co myślę, ale musiałem bo chciałem wiedzieć na czym stoje, i tak dalej nie wiem ale to tylko potwierdza żeby nie traktować ludzi na serio. Te czasy chyba nie są dla mnie...

Wiesz co - my chyba jesteśmy tak podobni że musimy zacząć ze sobą pisać :P . Może głupi pomysł, ale to zawsze coś...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

rafik54321
Kanał na YT - fajnie, takich o których ja bym mógł coś zrobić są setki. Do tego nie mam specjalnie warunków aby robić coś o mechanice... Ani nawet na czym. Kamery nie mam. Jedynie aparat cyfrowy który nagrywa tak sobie.
Wiedzę o mechanice mam większą niż mechanik z którym pracowałem (chryste panie, żeby wahacz z auta młotem wykręcać to żenada!).

Moim największym felerem jest to, że nie potrafię olewać ludzi, nie umiem odmówić pomocy, nie umiem być niewrażliwy. Za bardzo chcę pomagać...

Sporo znajomości straciłem za szczerość, klasyczną, merytoryczną szczerość. Kiedyś (w podstawówce) kumpel palił papierosy, pochwalił mi się tym, a ja mu odpowiedziałem że jest głupi, że tylko pokazuje jakim gówniarzem jest i że myśli że pali fajki to jest dorosły?
Obraził się tak, że do dziś się nie odezwie. Albo drugiego kumpla - ów kumpel pokłócił się ostro z trzecim. Twierdził że już mu nie odpuści, że to koniec znajomości itp. Sam też z tym trzecim miałem na pieńku (bo przystawiał się do kogo do kogo aspirowałem, w efekcie niszcząc tą znajomość). Ale oni się pogodzili. Ja zarzuciłem drugiemu że jest hipokrytą, że tak się zarzekał że nie będzie gadał i co? Tyle jego słowo warte. Naturalnie olano mnie. Bo trzymałem się danego słowa. Część znajomości sam skopałem, to fakt...

~wwwww - znam to. Miałem dokładnie jak ty... A proponowanie spaceru po ponad miesiącu pisania to chyba nie jest jakieś szybkie tempo :/

Dopiero po roku zaproponowałem spotkanie, wydawało mi się że to fajna przyjaźń, że fajna koleżanka, miło się rozmawia to może by się poznać lepiej to pogadamy tak na żywo i co ? No i nagle wszystko ucichło, potem drugi raz przypomniałem o spotkaniu - zero reakcji, trzeci raz - odpowiedziała że chce sie spotkać, ale ma dużo pracy , o czym już wcześniej mówiła, i cisza.... traktowałem tylko to jak przyjaźń nic więcej, chciałem po prostu się wyluzować zapomnieć o złych dniach , pogadać, pośmiać się.. ale i tak koniec z końcem się skończyło . Byłem szczery ,pomocny, gdy byla potrzebna pomoc po prostu pisałem pomagałem ile mogłem . No ale skończyło jak sie skończyło.

Odnośnik do komentarza

Te czasy chyba nie są dla mnie..
Z tym się zgodzę. Nie wyobrażam sobie Was w czasach przed erą internetu. Kontakt twarzą w twarz, pierwsza wymiana spojrzeń-nie-z-monitorem. To jest coś czego siec wam nie zastąpi.
wiecie co, mnie też nie jest przyjemnie, jak widzę szczęśliwych ludzi i ich zdrowe relacje z innymi, oparte na zufaniu itp. Nie wiem czy cokolwiek się w mojej sytuacji kiedykolwiek zmieni, ale zamierzam dotrwać, gdzieś do jakiegoś celu tam sobie dążę, powoli. Akceptuję to? Chyba tak. Skoro nie można inaczej, nie wyszło, trudno?

Odnośnik do komentarza

Przez kilka lat próbowałem poznawać ludzi przez internet, myślałem że to pomoże jakoś przełamać się, ale to tylko mnie bardziej zmęczyło, bardziej pogłębiło, w końcu doszedłem do wniosku że ja zwariuje jak tego nie skończę. Bardzo brakuje mi rozmowy, ale musiałbym wiedzieć że ta osoba jest tego warta , ostatnio też mi jakas inna znowu znajomość nie wyszła, miałem dość, przez kilka miesięcy doszłem do siebie, ale zaczyna mi brakować poważnej relacji, jednak nie mam już takiej pewności do ludzi.

Odnośnik do komentarza

~Zodiacspeaking
Wwww spoko, nikt cię nie olał, tylko czas na sen.
W ogóle to proponuje założyć swój wątek, bo wchodzisz w paradę autorowi tematu i człek już nie wie komu ma odpowiadać ; )

Mi to nie przeszkadza że wwww pisze. Niech pisze.
Wolałbym czasy sprzed internetu - wtedy chociaż człowiek miałby szanse jakoś porozmawiać twarzą w twarz, jak również nikt nie miał tak wysokich "wymagań" wobec innych.
Dziś jak nie jesteś kimś to jesteś nikim. By ktokolwiek cię zauważył musisz błyszczeć, świecić...

Sam miałem jedną udaną znajomość, która się skończyła.
Z Sylwią. Troszkę młodsza ode mnie, miła, sympatyczna, atrakcyjna (z boku byś powiedział że byle paniusia) i bardzo wyrozumiała. Miała do mnie cierpliwość, potrafiła do mnie dotrzeć, powiedzieć coś tak, żeby przestało mi być przykro. Świetnie się rozumieliśmy, tak dobrze, że gdy jedno z nas miało doła, to drugie potrafiło wymówić myśli pierwszego...
Gdy się spotykaliśmy czułem się na prawdę szczęśliwy i zadowolony, ale był jeden duży problem - jej chłopak. W sumie nie zakładałem że ona będzie ze mną, dawała mi dużo (dla mnie to było taka najmniejsza, ale wystarczająca ilość do tego aby żyć normalnie).
Jednak jej chłopak postawił jej ultimatum - ja albo on, w rezultacie zostałem sam :(

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Do www a nie pomyślaleś, że dziewczyna z która piszesz od roku po propozycji, że chcesz się z nią spotkać, uległa panice. Może sama ma niskie mniemanie o sobie, może do tej pory jak w realu zaczynala sie spotykac, to wszystko z hukiem się kończyło i bardzo cierpiała, moze...
Ty odebraleś to jako odrzucenie wlasnej osoby, ja po opisie sytuacji stawialabym, że to następna osoba z pokolenia online, która może umieć się kontaktować za pomocą klawiaturki i ekranu, ale nie w realu twarzą w twarz.

Do rafika. który 1 mies temu pisal
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1698627,pragne-umrzec#post-1701211

Może Ci wchodzę w paradę, bo przypomniałam wątek poprzedni aby inni się dowiedzieli czemu zahaczam o pewne sprawy. Może też wchodzę Ci w paradę, bo odzywają się inni zagubieni, niezrozumiani i masz z nimi duża nić porozumienia a ja tu troszkę na ziemię chcialabym Cię sprowadzić.

Czasem czytam odpowiedzi Twoje do innych i stwierdzam,że myslisz szybko, logicznie i wydaje się, że rzeczowo i trafnie oceniasz sytuacje z przedstawionych faktów. Ponadto odpowiadasz z duża dozą empatii i mysle, ze autorom coś wnosisz jako tematy do przemyslenia.

Natomiast wobec swojej osoby jesteś taki trochę "w gorącej wodzie kąpany". Mają być wokól mnie ludzie, bo jestem towarzyski, powinna być przy mnie dziewczyna, bo tylko wtedy nie dopadają mnie koszmary i zdołowania, tylko to jest mi do życia potrzebne. Z innymi rzeczami raz gorzej lub lepiej ale sobie radzę. A jak będzie gorzej to też sobie poradzę, ale pod warunkiem, że obok będzie fajna dziewczyna, bo tak już w życiu miałem i tak to wspominam jako coś wlaściwego.

Jak tak nie będzie , to pozostaje agresja i alkohol- dziedzictwo po Twoim niefajnym tacie.

A piszesz "Dziś jak nie jesteś kimś to jesteś nikim". Nie do końca się z tym zgadzam, ale prawdą jest,że z wiekiem ludzie o podobnych pozycjach spolecznych, zawodowych, podobnym statusie majątkowym trzymają się ze sobą.
Pomijając czasem ich wewnętrzną pychę i zarozumiałośc często jest to też dlatego,że po założeniu rodziny i chodzeniu do pracy na nic już nie ma czasu. I nieliczne wolne chwile są dla tych, od ktorych dowiaduję się czegoś co mnie obchodzi.Ciekawi nas człowiek z którym mogę obgadać interesujące mnie tematy-czyli ktoś z mojej branży. Spotykam się z kimś, komu mimochodem powiem że kupilem nowe buty, nowe mieszkanie i nie spowoduję tym skwaszenia jego miny, nie uraże go tym wyznaniem, bo jemu daleko niestety fanasowo do takich zakupów.

Ponieważ wiem,że niestety i tak świat się dzieli, to ja niezmiennie proponuję Ci abyś sporą część swojej energii, której wydaje się, że Ci nie brakuje, wydatkowal na uzupełnienie swojego wykształcenia. Zebyś jednak miał papierki skończonego technikum mechanicznego. Nie będziesz może wtedy się musiał imać prac dodatkowych( chyba,że po godzinach ,jak bedzie potrzeba dodatkowej kasy), tylko zatrudnisz się zgodnie ze swoją już posiadaną a z czasem jeszcze bardziej rozwiniętą wiedzą.

Nie wolaj w świat, brak mi towarzystwa. To jest istotne, ale nie aż tak, jak próbujesz teraz temu nadać wysoką wartośc. W realu załatwiaj istotne dla Twojej przyszlości sprawy a po drodze zycie może przyniesie interesujących kolegów.A i miłość swojego życia przecież można spotkać wszędzie, zazwyczaj bardzo niespodziewanie i w nietypowym miejscu.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

To dlaczego potrafi się z potykać z innymi, a ze mną nie. Po za tym mówiła że mnie lubi i chce się spotkać. Ale ja już naprawdę długo aż 3 lata czekam aż dojdzie do tego spotkania.
Ja już jestem znerwicowany, nie mogę spać, nie mogę normalnie myśleć, chciałbym zrozumienia wiem nic na siłę, dlatego odpuściłem..a teraz widzę że nikt już nie zwraca na mnie uwagi, nikt nawet nie powie "co słychać" .

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Do www a nie pomyślaleś, że dziewczyna z która piszesz od roku po propozycji, że chcesz się z nią spotkać, uległa panice. Może sama ma niskie mniemanie o sobie, może do tej pory jak w realu zaczynala sie spotykac, to wszystko z hukiem się kończyło i bardzo cierpiała, moze...
Ty odebraleś to jako odrzucenie wlasnej osoby, ja po opisie sytuacji stawialabym, że to następna osoba z pokolenia online, która może umieć się kontaktować za pomocą klawiaturki i ekranu, ale nie w realu twarzą w twarz.

Do rafika. który 1 mies temu pisal
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1698627,pragne-umrzec#post-1701211

Może Ci wchodzę w paradę, bo przypomniałam wątek poprzedni aby inni się dowiedzieli czemu zahaczam o pewne sprawy. Może też wchodzę Ci w paradę, bo odzywają się inni zagubieni, niezrozumiani i masz z nimi duża nić porozumienia a ja tu troszkę na ziemię chcialabym Cię sprowadzić.

Czasem czytam odpowiedzi Twoje do innych i stwierdzam,że myslisz szybko, logicznie i wydaje się, że rzeczowo i trafnie oceniasz sytuacje z przedstawionych faktów. Ponadto odpowiadasz z duża dozą empatii i mysle, ze autorom coś wnosisz jako tematy do przemyslenia.

Natomiast wobec swojej osoby jesteś taki trochę "w gorącej wodzie kąpany". Mają być wokól mnie ludzie, bo jestem towarzyski, powinna być przy mnie dziewczyna, bo tylko wtedy nie dopadają mnie koszmary i zdołowania, tylko to jest mi do życia potrzebne. Z innymi rzeczami raz gorzej lub lepiej ale sobie radzę. A jak będzie gorzej to też sobie poradzę, ale pod warunkiem, że obok będzie fajna dziewczyna, bo tak już w życiu miałem i tak to wspominam jako coś wlaściwego.

Jak tak nie będzie , to pozostaje agresja i alkohol- dziedzictwo po Twoim niefajnym tacie.

A piszesz "Dziś jak nie jesteś kimś to jesteś nikim". Nie do końca się z tym zgadzam, ale prawdą jest,że z wiekiem ludzie o podobnych pozycjach spolecznych, zawodowych, podobnym statusie majątkowym trzymają się ze sobą.
Pomijając czasem ich wewnętrzną pychę i zarozumiałośc często jest to też dlatego,że po założeniu rodziny i chodzeniu do pracy na nic już nie ma czasu. I nieliczne wolne chwile są dla tych, od ktorych dowiaduję się czegoś co mnie obchodzi.Ciekawi nas człowiek z którym mogę obgadać interesujące mnie tematy-czyli ktoś z mojej branży. Spotykam się z kimś, komu mimochodem powiem że kupilem nowe buty, nowe mieszkanie i nie spowoduję tym skwaszenia jego miny, nie uraże go tym wyznaniem, bo jemu daleko niestety fanasowo do takich zakupów.

Ponieważ wiem,że niestety i tak świat się dzieli, to ja niezmiennie proponuję Ci abyś sporą część swojej energii, której wydaje się, że Ci nie brakuje, wydatkowal na uzupełnienie swojego wykształcenia. Zebyś jednak miał papierki skończonego technikum mechanicznego. Nie będziesz może wtedy się musiał imać prac dodatkowych( chyba,że po godzinach ,jak bedzie potrzeba dodatkowej kasy), tylko zatrudnisz się zgodnie ze swoją już posiadaną a z czasem jeszcze bardziej rozwiniętą wiedzą.

Nie wolaj w świat, brak mi towarzystwa. To jest istotne, ale nie aż tak, jak próbujesz teraz temu nadać wysoką wartośc. W realu załatwiaj istotne dla Twojej przyszlości sprawy a po drodze zycie może przyniesie interesujących kolegów.A i miłość swojego życia przecież można spotkać wszędzie, zazwyczaj bardzo niespodziewanie i w nietypowym miejscu.

Powodzenia.

Wiesz co - umiem doradzić czy zwrócić uwagę kogoś na kluczowy dla niego aspekt, bo potrafię się wczuć w sytuację, ale pomaganie komuś wymaga "wymanewrowania" jego emocji. Jak oszukać samego siebie? Gdy ktoś ma zły humor, a podejdzie się do niego z uśmiechem (nawet wymuszonym) to tamta osoba też się uśmiecha. Ale jak mam podchodzić z wymuszonym uśmiechem do siebie? Przecież wiem że to sztuczne, wiem że to trik...

Największym moim problemem są napady samotności, których nie mogę się wyzbyć, a odbierają mi całą energię i dosłownie - fizycznie mnie bolą.
Znam branżę mechaniczną i wierz mi - kwitki nie mają znaczenia. Wykształcenie techniczne (a nie zawodowe) odstrasza pracodawców... A w mechanice łatwo znaleźć pracę, jeśli się ma znajomości.

wwww - wiesz czemu nie chce ciebie widzieć? Bo tak jej jest po prostu wygodnie. Jesteś "zapchaj dziurą" dla jej nudy. Kolegą tylko z komórki/neta. Okrutne - ale niestety tak jest. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli już zacząłeś mieć nadzieję na coś więcej, a druga strona mówi nie - lepiej odejść, to mniej boli.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość wwwwwwwwww

Jej odrzucenie (choć faktycznie nie wiem jak ona odnosi się do mnie) mnie boli, ale jednocześnie fakt że muszę to zakończyć boli jeszcze bardziej. Naprawdę polubiłem tą dziewczynę, ale widzę że ona rzeczywiście nie traktuje poważnie tej znajomości, przykre .. bardzo przykre...

w międzyczasie próbowałem inną znajomość z inną dziewczYną (pisałem już o tym ) , ale ona też mnie ze była, gdy znalazła sobie chłopaka , ja przestałem dla niej istnieć, zupełnie mnie odrzuciła, powiedziała że chce ode mnie odpocząć, a znajomość nawet się nie rozwinęła, przestaje juz wątpić w sens istnienia, tyle ludzi naraz mnie odrzuciło, że straciłem ochotę na wszystko , muszę sie napić żeby było lepiej, ale to jest tylko oszukiwanie samego siebie..

Odnośnik do komentarza

~wwwwwwwwww
Jej odrzucenie (choć faktycznie nie wiem jak ona odnosi się do mnie) mnie boli, ale jednocześnie fakt że muszę to zakończyć boli jeszcze bardziej. Naprawdę polubiłem tą dziewczynę, ale widzę że ona rzeczywiście nie traktuje poważnie tej znajomości, przykre .. bardzo przykre...

w międzyczasie próbowałem inną znajomość z inną dziewczYną (pisałem już o tym ) , ale ona też mnie ze była, gdy znalazła sobie chłopaka , ja przestałem dla niej istnieć, zupełnie mnie odrzuciła, powiedziała że chce ode mnie odpocząć, a znajomość nawet się nie rozwinęła, przestaje juz wątpić w sens istnienia, tyle ludzi naraz mnie odrzuciło, że straciłem ochotę na wszystko , muszę sie napić żeby było lepiej, ale to jest tylko oszukiwanie samego siebie..

Zadaj sobie takie pytanie - wolisz być zwodzony przez nią, żywić się naiwną nadzieją że coś się zmieni, czy dostać mocnego kopa raz i jakoś się zbierać do kupy?
Jakiś czas temu sam miałem internetową znajomość, nawet się kleiło, niby wszystko fajnie. Dzwoniliśmy do siebie itp. Ale gdy zaproponowałem spotkanie to wiecznie przesuwała termin. W końcu wyszło szydło z reklamówki - ona się korespondencyjnie zadurzyła w innym z drugiego krańca kraju. Powiedziałem jej że ma się zdecydować, bo zwodzi mnie i tamtego. Albo wybiera mnie, gdzie może mnie poznać tutaj, nie porzucając wszystkiego, albo jechać tam, zdać się na łaskę obcej osoby i zaufać w ciemno. Dałem jej czas - tydzień na namysł. Dalej nie umiała się zdecydować - zdecydowałem za nią, odszedłem... Choć było mi bardzo ciężko...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość wwwwwwww

To jest właśnie ludzki egoizm, ludzie nie traktują przyjaźni poważnie , manipulują bo tak jest wygodniej, nie powiedzą wprost dlaczego cię nie lubią, wolą przestać się odzywać , a to boli. Może gdzieś tam są prawdziwe osoby, ale ja już przestałem wierzyć że będzie lepiej, przestałem naiwnie wierzyć w każdą przyjaźń. Tak mnie serce boli, czuję jakbym rozpadał się na milion kawałków, wszystko tak szybko mija , tak szybko się kończy,,,

Odnośnik do komentarza
Gość wwwwwwww

Wiesz co wydaje mi się że internetowe przyjaźnie, związki to jest jeden wielki pic na wodę, ludzie szukają tylko rozerwania sie, szukają chwilowych przyjaźni, które tak łatwo przecież można zakończyć, jak się coś nie spodoba, ALBO znaleść inną przyjaźń, dawniej jakoś ludzie pokroju naszych rodziców, mogli się spotykać, mogli się świetnie razem bawić, spotykali się chodzili na randki , do kina , itp. co się stało z światem, gdzie to wszystko zmierza? To jest straszne.... nie chce nawet o tym myśleć...

Odnośnik do komentarza

Do wwww jeśli znam kogoś z realu, to mam o nim realne wyobrażenie i realne kontakty i mail , czat czy SMS jest tylko szybkim dodatkiem do tego kontaktu- to wydaje mi się bezpieczne, bo to znam.

Jeśli jestem bojażliwa, niepewna ,to boję się spotkania ze świata wirtualnego. Boję się, bo może to jakiś zbok, może jakiś co sobie mnie upolował aby mnie jakoś dręczyć. Albo też: boję się, bo sobie jakoś go wyobrażalam a w realu będzie boleśnie inny niż moje o nim wyobrażenia i też będzie klęska.Pisać ladnie każdy umie, a w realu to może być jakieś nieporozumienie, taki człowiek.
Jeśli 3 lata nie podjęła decyczji o spotkaniu w realu, to już jej nie powinna podjąć. Jeśli znajomość jest ważna dla Ciebie, to ją ciągnij, ale raczej nie marz o tym, że ja przeniesiecie do realu.

Czasem jak nie było internetu i było się panienka biegnącą do szkoły czy na uczelnie i zawsze w pewnym mcu spotykało się chłopaka, który z nieśmiałym i zalotnym spojrzeniem popatrywał na ciebie i jemu odpowiadalo się podobnym póluśmiechem. Przecież nie była to znajomość, ale takie coś co wprowadzało miłe "dzień dobry" w nastrój tego dnia.

Taka niezrealizowana ,miła znajomość internetowa to takie dużo głębsze "dzień dobry" lub "dobranoc", które daje miłe barwy życia, ale nie musi być zrealizowane. Jak będziesz naciskal zbyt bardzo na realizację, to utwierdzisz w przekonaniu, że może jednak jesteś zbok i dziewczyna sie wymiga i kontak z nią przejdzie do historii. Nie wszystko w życiu musi być zrealizowane a i tak niesie nam pozytywną energię, rozbudowuje wyobrażnię, niesie promyk radości w danym dniu, czy wieczorze.

Ty potraktuj tę znajomość jako intelektualne poznanie się z drugim człowiekiem, ktore nie musi mieć finału w realu. Tak tez jest dobrze.
Natomiast bardziej bądz aktywny w realu, ta internetowa znajomość, to tylko taki kolorowy motyl życia.
Jesli Ty tej znajomości nadajesz zbyt dużą wartość, zbyt duży sens, Twoje być albo nie być tutaj, to niestety to już Twoja wina, Twoje osobiste robienie sobie pod górkę.

Ludzie ze sobą utrzymują różne kontakty, nie zawsze tak glębokie jakbyśmy może sobie tego życzyli. To nie znaczy ,że są one nieuczciwe, nie są po prostu tak głebokie, nie mają wyznacznika, że tylko my jesteśmy dla kogoś ważni i bez nas on nie może istnieć. To nasz blad, jeśli my zbyt szybko nie umiemy istnieć bez kogoś drugiego. Musimy sobie wyznaczac swoje cele i je uparcie realizować. Po drodze spotykamy ludzi i do nich się przywiązujemy a oni do nas. Jeśli blędnie odczytujemy ich życzliwość jako przyjażń do grobowej deski to znaczy, że nasze deficyty ciepłych uczuć zacierają nam realny sposób oceniania sytuacji.
My powinniśmy mieć otwartą postawę wobec świata ale jednak z pewną dozą krytycyzmu, ostrożności, bo inaczej wystawiamy się innym na widelcu. Przecież jest zupełnie niemała grupa ludzi, która chętnie nas poznaje i rozpoznaje, sprawdza jak jest dla nas ważna, umiejętnie nami manipuluje by w ramach naszej życzliwości i bezinteresowności uzyskać od nas pewne drobne przyslugi a już jak im się znudzimy to dobrze jak kulturalnie "nie mają dla nas czasu,bo praca, bo obowiązki". Mogą jeszcze być perfidni i z nas się nabijać i obgadywać do znajomych, wyszydzać, wykpić.

Jak tego uniknąć. Chyba najbardziej poprzez obserwację. Mam życzliwy stosunek do świata, świadczę drobną pomoc i obserwuję. Najbardziej, najuważniej słucham co ci nowi znajomi mówią o swoich znajomych, sympatiach. Ich opowieści niosą nam trochę odpowiedz jak mnie z czasem potraktują. Patrzymy do jakiego stopnia oni sa lojalni wobec swoich dotychczasowych znajomych, czy nawet wobec rodziny. Co sobie u nich cenią. W młodym wieku często mówią matka, ojciec mnie strasznie wkurza, ale tak po prawdzie jest wspaniały, bo umie to i tamto, bo mnie kocha, bo ja go kocham. To świadczy, że mają zdrowe podejście do życia i może jak mnie bliżej poznają to co najwyżej się ze mną rozstaną ,jak nie będzie już nam po drodze, ale nie dokucżą dodatkowo złym słowem, wyszydzaniem, przedstawieniem w złym świetle.

Ponadto pewne złe przeżycia typu: kochalem , wierzyłem, byłem zapatrzony a ona mnie oszukala, wiodła podwójne życie, porzucila mnie. Takie przezycia lepiej chować dla siebie. Jest coś takiego w ludziach, że jak sa nam życzliwi, to z nami boleją nad sytuacją, ale właściwie podaliśmy im istotną informację - jesteśmy latwowierni i można nas oszukać. Niektórzy ludzie,(szczególnie w relacjach damsko-męskich) jak już chcą się z nami rozstać, to mogą zrobić to właśnie w podobnym stylu, bo poniekąd wiedza, że z nami to im ujdzie na sucho ( my sami dostarczyliśmy im tej wiedzy).Dziewczyny mają lepiej, bo takie informacje jak im żle na duszy to mogą przedstawić innej kobiecie, która w ramach " solidarności jajników" ją podtrzyma na duszy. Natomiast nie powinny takich okoliczności swojego życia przedstawiać facetom ( zawsze perfidnie następny kiedyś może to wykorzystać). Natomiast chłopcy są w gorszej sytuacji. Nie w smak im drugiemu opowiadać, ze kobieta oszukala (kto by chciał nosić poroże) a i innej kobiecie nie powinien udzielać takiej informacji. Jak powyżej, może się zdażyć, że dziś powspólczuje a jutro zastosuje te metode w związku.

Ludzi poznajemy na każdym etapie życia. Prawdą jest,że bardzo nieliczne ale i bardzo trwale bywają znajomości z młodej doroslości (19-25 lat). Reszta znajomości, to cale nasze zycie, nasze szkoly, nasza praca, nasze hobby, nasze kursy, nasz sport, nasze rodzeństwo (ich znajomi częstokroć bywają naszymi znajomymi) i znajomości nabyte poprzez nabycie sympatii, czy z czasem żony. Niektore są bardzo pobiezne, niektóre są bardzo głębokie ale tylko w jakimś etapie zycia i zawsze nawet wspomnienie o nich będzie nam nioslo powiew dobrej energii. Nieliczne sa na cale życie, ale i one oscylują- czasem sa intensywne a czasem ledwo letnie.

Mamy być otwarci do świata, ale z pewną dozą ostrożności. Natomiast wszystkie fajne znajomości wychodzą niejako przy okazji a nie na NA NASZE ZYCZENIE.

Odnośnik do komentarza

wwww - powoli już dramatyzujesz :) . Rozumiem ciebie, bo czasem sam tak mam. Kiedyś, dawno temu miałem przyjaciół, dwóch. Zawsze wszystko sobie twardo w twarz mówiliśmy, bez litości, ale nikt się nie obrażał - taka zasada. Ale to się zmieniło, zmieniły się czasy. Dziś liczy się zysk, efekt. Kręgosłup moralny idzie w odstawkę...

Ludzi, którzy myślą inaczej, którzy są wrażliwi na potrzeby innych jest niewielu, są, ale trudno ich znaleźć. Jak sam widzisz - obaj mamy ten sam problem. Jest nas dwóch, skoro jest dwóch, to pewnie jest znacznie więcej. Pytanie tylko - jak się zauważać?

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość wwwwwwww

@kikunia 55:

Bardzo uważnie przeczytałem twoje słowa, jest w tym wiele prawdy. Ja bardzo emocjonalnie podchodzę do przyjaźni, ale już n-ta próba dała mi do zrozumienia , że potrzeba przede wszystkim dystansu, cały czas się uczę na błędach, na cierpieniu, na odrzuceniu, i tak jak teraz mam wszystkiego dość , mam złe dni, bezsenność, tak to może w jakimś sensie może być dla mnie lekcją. Oczywiście że żałuje zmarnowanego, straconego czasu na znajomości, które nie miały najmniejszego sensu , bo mógłbym wtedy robić tysiąc rzeczy , których teraz nie zrobię, bo przez lata nagromadził sie we mnie lęk, do ludzi i do świata. Ale tak ,, to jest w pewnym sensie jakaś nauka na przyszłość. Dziękuje ci za te słowa, jakoś podniosły mnie na duchu, chociaż źle się czuje, ale przynajmniej na chwilę , z dystansem , pomyślałem o tych wszystkich chwilach, złych chwilach , które mnie spotkały .
Dziękuje .

Odnośnik do komentarza

kikunia55 - dużo prawdy jest w tym co piszesz. Pewnie tak należy robić. Piszesz jak "jechać autem", nie piszesz "jak ruszyć".

Nie angażować się - ok, ale jak to zrobić gdy jest się tak bardzo spragnionym? Jak wywołać u siebie dobry humor, gdy smutek i samotność rozrywają cię na sztuki?
Jak mieć nadzieję i jednocześnie się nie przejmować porażkami? W twojej wypowiedzi nie ma odpowiedzi na te pytania...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...