Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jestem bezsilna


Gość danuta7791

Rekomendowane odpowiedzi

Gość danuta7791

Moja córka jest już dorosła, właśnie konczy studia i właściwie już planuje własne życie z dala od domu. Zależy mi na jej szczęściu bardziej niż na sobie, naprawdę zrobiłabym wszystko, żeby życie dobrze jej się poukładało. A niestety jej życie prywatne nie jest usłane różami, do czego przyczynia się wiele czynników jak choćby miłość na odległość albo brak pracy. Nasze relacje zawsze układały się dość dobrze. Jednak w ostatnich latach wszystko sie coraz bardziej pogarsza. Jakakolwiek rozmowa konczy sie kłótnia. Jestem matką choleryczką i dość szybko sie denerwuję ale naprawdę staram sie jakos hamować. Nigdy nie układałam córce życia według swoich upodobań, nie zabraniałam jej żyć po swojemu jednak podczas naszych kłótni zawsze wychodzą jakieś pretensje w moim kierunku. Przyznam że jej nieustabilizowana sytuacja bardzo mnie martwi, naprawdę boję się o to czy nie będzie kiedys cierpiała ale przecież jestem matką, nie mogę tego zmienić. Dlatego może za bardzo się wtrącam, zaczynam rozmowę na tematy które ją drażnią, może zbyt często dzielę się z nią swoimi przemyśleniami i obawami. Ona to wszystko odbiera jako ataki i chociaż czasami chwilowo dochodzi do jakiegoś konsensusu to nigdy na stałe. Wracamy zawsze do punktu wyjścia. A mamy naprawdę podobne charaktery i nie umiemy już rozmawiać ze sobą spokojnie.
Ta sytuacja mnie wykańcza. Po kazdej kłótni czuję sie fatalnie i wiem że coraz bardziej oddalam się od córki. Wiem, że wiele rzeczy jest moją winą ale nie wiem jak sie z nią dogadać. Nie chcę iść z nią do poradni bo na pewno się nie zgodzi, skończyłoby sie to kolejną kłótnią. Dlatego proszę Was o pomoc. Co powinnam zrobić w tej sytuacji, aby moje stosunki z córką się poprawily?

Odnośnik do komentarza

Sama wybierz się do poradni psychologicznej i najpierw pracuj nad sobą,
wiem,że rodzice wiedzą wszystko najlepiej,ale pozwól jej żyć własnym życiem i Ty też żyj swoim ,
za nią życia nie przeżyjesz,nigdy nie będzie tak jak Ty byś chciała ,więc pogódź się z tym co jest i nie kłóć się z córką,
bo widzisz ,że nie ma efektu to Twoje gadanie ,więc po co?

Dlatego też pewnie córka chce uciec od Ciebie po studiach,
najpierw zastanów się za nim coś powiesz i zaakceptuj ją taką jaka jest ,
nie narzucaj własnego zdania,a jedynie podpowiadaj,skorzysta czy nie ,jej sprawa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimowa_77

Wydaje mi się, że za bardzo skupiasz się na przyszłości oraz zamartwiasz o los córki. Prawda jest taka, że nawet jeżeli przyszłość zaplanujemy, to nie wszystko idzie zgodnie z planem... dlatego może warto odpuścić i zacząć się cieszyć chwilą obecną.
Złe momenty na długo pozostają w sercu, lepiej cieszyć się z tego co jest teraz i każdą chwilą wspólnie spędzoną. Córka jest dorosła i ma prawo do podejmowania własnych decyzji, nawet jeżeli nie są zgodne z tym, czego od niej oczekujesz.
Myślę również że ważna jest w tym przypadku akceptacja obecnej sytuacji, zaakceptowanie tego że córka nie jest już małym dzieckiem i pora pozwolić jej być dorosłą.

Odnośnik do komentarza

Pani Danuto, a nie zastanawiała się Pani, dlaczego córka po skończeniu studiów chce rozpocząć życie z dala od domu rodzinnego? Rozumiem, że jako matka obawia się Pani o jej przyszłość i martwi się, jak potoczy się jej życie prywatne czy też zawodowe. To domena mam ;) Nie jest Pani w tym wyjątkiem. Niemniej jednak córka jest już dorosłą kobietą i ma prawo do własnych wyborów, nawet do takich, na które się Pani nie godzi lub których nie akceptuje. Proszę jej pozwolić na samodzielność. Człowiek czasem musi się uczyć na własnych błędach. Owszem, może Pani doradzać, mówić, co Pani myśli na dany temat, ale zawsze jednak warto na koniec dodać: "Znasz córuś moje zdanie na ten temat, ale i tak zrobisz jak uważasz za słuszne". Niech córka wie, co Pani myśli, rozmawiajcie ze sobą, nawet czasem się pospierajcie, ale niech córka zawsze wie i czuje, że może liczyć na Panią jako mamę i że Pani ją w pełni akceptuje bez względu na to, czy zrobi zgodnie z Pani zdaniem czy w inny sposób. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

"Nie chcę iść z nią do poradni bo na pewno się nie zgodzi, skończyłoby sie to kolejną kłótnią. "
"Nie chcesz"? - przede wszystkim nie możesz, bo nie masz takiej władzy. Piszesz o niej jak o małym niemądrym dziecku, któremu ciągle możesz wydawać polecenia, zabraniać, lub nakazywać.
Twój lęk o jej przyszłość jest zrozumiały, ale sama musisz sobie z nim poradzić nie wciągając w to córki. Ona zna już twoje zdanie na temat jej "problemów", których zresztą może wcale nie postrzegać jako problemy.
Jeżeli, jak piszesz, ostatnio ciągle się kłócicie, to prawdopodobnie dlatego, że ciągle poruszasz te same tematy, drążysz, próbujesz wywierać presję i po prostu ją dręczysz.
Jest taka prosta zasada, że nie udziela się rad komuś, kto o nie nie prosi.
Doprowadziłaś do tak napiętej sytuacji między wami, że nawet rada pani psycholog "Owszem, może Pani doradzać, mówić, co Pani myśli na dany temat, ale zawsze jednak warto na koniec dodać: "Znasz córuś moje zdanie na ten temat, ale i tak zrobisz jak uważasz za słuszne". " jest dość ryzykowna, bo chodzi właśnie o te twoje rady, których córka po prostu nie chce, a twoje zdanie w/w tematach zna do bólu.
Po prostu odpuść, nie wypytuj już o drażliwe dla niej sprawy, nie wtrącaj się, ona jest dorosła.
Zawsze jednak możesz ją zapewnić, że pomożesz w razie problemów, że nie jest sama. Jednak najgorsze, co mogłabyś zrobić, to w takim momencie powiedzieć jej "a nie mówiłam".
Musisz liczyć się z tym, że po twoich "akcjach", córka może mieć awersję do twojej ewentualnej pomocy i prędzej zwróci się po takową do kogoś innego, niż do ciebie.
Po prostu odczekaj, pozwól oczyścić się atmosferze i nie zaczynaj sama rozmowy na tematy, o których ona z tobą nie chce rozmawiać.

Odnośnik do komentarza

"Przyznam że jej nieustabilizowana sytuacja bardzo mnie martwi, naprawdę boję się o to czy nie będzie kiedys cierpiała ale przecież jestem matką, nie mogę tego zmienić. Dlatego może za bardzo się wtrącam, zaczynam rozmowę na tematy które ją drażnią, może zbyt często dzielę się z nią swoimi przemyśleniami i obawami"

-I tu sama sobie odpowiedziałaś. Ty się martwisz, ty się boisz, ty się za bardzo wtrącasz, ty zaczynasz rozmowę na drażliwe tematy.
Życie nie jest proste ani łatwe, a ty dokładasz jej zmartwień.
Twoje zdenerwowanie jej się udziela i pozbawia ją sił, czyli działasz na jej szkodę.
To jej życie i ona musi się uporać z problemami. Powinnaś ją wspierać, dodawać sił i otuchy, wierzyć, że dziewczyna da sobie radę, czyli wspierać ją psychicznie.
Takie wsparcie jest ogromnie ważne, a ty działasz odwrotnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...