Skocz do zawartości
Forum

Dać szansę?


Gość blada12

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem od roku w związku można powiedzieć burzliwym. Mój facet ma 33 lata poznaliśmy się na internecie. Od samego początku opowiedział mi historie swojego życia - dramatyczna historię. Gdy zaczęłam z nim pisać przyznał że siedzi w ZK za morderstwo w obronie koniecznej i jest własnie na przepustce. Był to dla mnie szok obawiałam się go ale pisałam z nim ponieważ chciałam go podnieść na duchu. Duzo rozmawialiśmy , cieszyl się że nie przekreśliłam go z góry i dałam mu szansę. Będąc w ZK dzwonił do mnie często , bardzo się cieszył gdy odbierałam , mówił że dzięki tym rozmowom chce mu się dalej żyć i daję mu nadzieję że jeszcze może mu się coś udać w życiu. Na kolejnej przepustce doszło do spotkania. Nie wiem dlaczego zgodziłam się z nim spotkać , bałam się ale pojechalam do wyznaczonej restauracji. Był bardzo szarmancki , dowcipny, miły , grzeczny fajnie nam się gadało było miło. Odebrałam go jako fajnego faceta i dziwiłam się ze trafił w takie miejsce. Gdy wyszedł już na dobre spotykaliśmy sie regularnie tak mijał czas , potem przeprowadziłam się do niego. I zaczęły sie schody... Okazało sie że bywa nerwowy i wybuchowy , nie raz podniósł na mnie głos , wsciekał się o najmniejsze drobnostki, wszystko chciał kontrolować do tego stopnia ze zaczęłam wątpic czy potrafie zrobic jajecznicę! Spinałam sie jak miałam cos zrobic bo zawsze było jakies ale. jednego dnia potrafiłobyć cudownie a kolejnego tak że można było tylko usiąsc i plakać. Po wyjściu udał się na studia jest inteligentny więc egzaminy wszystkie na 4 lub 5 i zaczął z tego tytułu się wymądrzać. Nie raz w gniewie potrafił powiedzieć mi że do niczego się nie nadaję , że ni mam studiów , że mnie nawet do biedronki nie przyjmą , że nie mam porządnego wykształcenia , momentami szydził ze jestem wizażystką. Zdarzyło się kilka razy że okazał mi w towarzystwie brak szacunku , gdy chciałam dołączyć się do rozmowy strofowal mnie mówiąc : słuchaj ! nie przerywaj mi jak mówię! Zauważyłam że dla obcych był milszy niż do mnie. Zauwazyłam że jak miałam odmienne zdanie drwił ze mnie narzucając mi swoje spojrzenie na świat, a gdy zwróciłam mu uwage gdy powiedziałl cos nie miłego potrafiłllo dochodzic do takich kłótni że miałam dość... wyprowadzałam się od niego 10 razy za każdym razem prosił, błagał ze się zmieni i że bedzie nad sobą pracował... i dawałam nam kolejne szanse... Wczoraj byliśmy na urodzinach przy stole rozmowa ogólnie o polityce , gdy cos powiedział odpowiedziałam że mam inne zdanie a on na to że to brednie i jak sie ku...rwa nie znam na polityce to mam się zamknąć. to był koniec imprezy , poszedł gdzies na pieszo szukałam prosiłam aby wrócił ze mną do domu , nie przegadałam. Dziś pojechałam po swoje rzeczy do niego - wyprowadzilam się ,, jest mi cięzko bo pomimo krzywd i awantur nadal go kocham. Przed chwilą dzwonił zapłakany że mam mu dać ostatnią szansę że mnie kocha ze nie wie dlaczego bywa taki wybuchowy , ze jak bedzie potrzeba to pojdzie do specjalisty... Chciałabym zeby było dobrze , tęsknie za nim. Moja rodzina nie chce go zaakceptować. twierdzą że mnie nie szanuje i ma mnie za nic i mam mu nie dawać kolejnej szansy... ale ja się waham chciałabym żeby było dobrze. czy jest jakaś szansa ze on się zmieni? Czy dać kolejną szansę? proszę o odpowiedz

Odnośnik do komentarza

Witam. Droga Autorko po tym co piszesz wydaje mi się, że ten związek nie ma przyszłości. Jest toksyczny. Po mimo uczucia jakim go darzysz zrujnujesz przy nim swoje życie. Przeszłam podobną kwestię. Straciłam parę lat. Teraz wychowuję samotnie synka. Jeśli nie pójdzie do specjalisty i nie podejmnie leczenia nie ma racji bytu aby ten człowiek się zmienił, Kochać może kocha ale jest nauczony tego w zły sposób. Na pewno ma jakieś bolesne doświadczenia z przeszłości oprócz owego zabójstwa. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wytrwaj w swoim postanowieniu i nie wracaj do niego, szkoda życia. Dawałaś szansę niejednokrotnie, to mija się z celem, szansę można dać RAZ.
Pozostałe tzw. szanse, to tylko przesuwanie granicy, a ty tę granicę przesunęłaś do granic możliwości.
Zgadzam się z przedmówczynią, facet jest toksyczny. Dużo wycierpiałaś, bo niestety pozwoliłaś na takie traktowanie.
Jeśli do niego wrócisz, udowodnisz mu tylko, że jesteś słaba, a on może wszystko.
Będąc z nim nadal, skończysz u psychiatry i długo będziesz leczyła poranioną duszę i odbudowywała poczucie własnej wartości.
Nie rób sobie więcej krzywdy. Najlepiej zerwij z nim jakikolwiek kontakt, nie wysłuchuj jego biadolenia po niewczasie, zajmij się sobą, puść wolno, przede wszystkim sobie zwróć wolność.

Odnośnik do komentarza

Po prostu kochasz i tak piszesz wiedzac dobrze, że tych szans już ileś było i nic nie wniosły. Czasem podobno ludzie we wspólpracy ze specjalistą maja jakieś drobne sukcesy, ale to partner naprawdę musi chcieć. A Twój chce tylko tak długo jak dlugo musi Cię przepraszać i namawiać do powrotu i zaraz potem czuje się bezkarny Jest gwałtownego charakteru i wiele mógl przezyć w tym ZK i jeszcze nie wiadomo jakie hamulce kiedy mogą mu puścić. Twoja rodzina ma prawo bać się o Ciebie nie tylko w kwestii braku szacunku wobec Ciebie , ale i w kwestii jego gwałtowności. Kiedyś może być jakiś powazniejszy spór niż tylko znajomośc polityki i nie jest wiadome jak on postąpi- nigdy do końca nie dowiesz się jak to było z Tym zabójstwem.

Teraz jest chyba dobry czas na odejście. Po co żyć w związku w którym Cię druga strona nie szanuje, nie wiesz do czego jeszcze wobec Ciebie będzie zdolna, może ze zlości będzie Ci nóz do gardla przystawiał? Daj sobie spokój z kolesiem. Twoja ogromna do niego milość nie niesie mu łagodności i uspokojenia-on już się przyzwyczaił do Ciebie a nie ma szacunku dla ludzi to i Tobie go nie okazuje. Taki charakter, takie normy moralne tego człowieka.

Odnośnik do komentarza

Szkoda mi po prostu tego wszystkiego , nie wiem co mam robić serce rwie się do niego , nie wyobrażam sobie poznawać kogoś nowego, nie chce. Wiem , że go kocham i chcę być blisko niego. Wiem że bywa wybuchowy i ma ciężki charakter ja z reszta też. Ciągle staram się myśleć o tych pozytywnych rzeczach. Bywa że jest chuj..owy w stosunku do mnie ale ja też bywam złośliwa...ale są takie dni że jest na prawde dobrze Zrobi mi śniadanie do łóżka , jest czuły , wygłupiamy się ,zabiera mnie w różne ciekawe miejsca , żagle , konie ... Miał trudne dziecinstwo. Prosi mnie żebym mu dała ostatnią szansę , że pójdzie do specjalisty , żebym go nie przekreślała , że mam miec jeszcze trochę cierpliwości , żebym mu pomogła i pracowała nad nim ... Nie wiem gdyby nie rodzina to juz bym do niego pojechała...

Odnośnik do komentarza

Jesli go kochasz, to co w tym zlego, ze jest agresywny?
Jedynie lepiej zebys nie probowala z nim miec dzieci, bo bede im bardzo wspolczuc patologicznego dziecinstwa. Bo on mial trudne dziecinstwo i nie wie jak wyglada normalna rodzina. A Ty ryzykujesz. Ale skoro lubisz takie melodramaty... :-)

Odnośnik do komentarza

I tu jest piękny przykład, że jak się chce to wszystko można sobie wytłumaczyć i czy nie mają racji Ci, którzy mówią, że swoimi myślami można sterować?

Wyrażnie piszesz, że starasz się przywoływać dobre wspomnienia i od razu jesteś w siódmym niebie, że on jest cudowny. Umiejętność bardzo fajna tylko trzeba ją stosować ciągle i wciąż- mówi do Ciebie, że nie masz co się odzywać jak on mówi- przeciez mówi słusznie, jest twoim osobistym slońcem i grzej się w promieniach jego mądrośći a nie pokazuj, że Ty tez myślisz. Krytykuje Cię i jest złośliwy, to chyba dobrze, jest przeciez mądry i inteligentny, to jak Ci przygaduje to przecież wie co mówi i jak umiesz to się popraw a jak nie to siedz w kącie .Wyksztalcenie masz jak dla niego slabe, to tym bardziej zrozum, że taki mądry i oświecony się Tobą zająl, docen, idz do kościola i podziękuj, że w samotności nie spędzisz najpiękniejszych lat swego życia.

Ogólnie jak będziesz zawsze gleboko szczesliwa, ze możesz z takim wspanialym obcować, to powinno być dobrze, dasz radę. Tylko z dziećmi faktycznie może trochę sie pilnuj, bo po co i o nich ktoś potem ma mówić, że mialy trudne dzieciństwo i dlatego taki pokręcony charakter mają.

Odnośnik do komentarza

Współczuję takiej miłości...,to leczenie to on Ci tylko obiecuje,
bo zaburzeń osobowości nie da się wyleczyć,
rozkochał Cię w sobie i wie ,że mu wybaczysz za każdym razem,wie ,że jesteś niekonsekwentna.

Jest wysoce prawdopodobne ,że może zrobić Ci krzywdę,jeśli nawet nie, to zrobi z Ciebie wraka,bo psychicznie nie wytrzymasz takiego poniżania.

Jeślibyś już koniecznie chciała mu dać szansę ,ale ostatnią ,to najpierw nich idzie do psychiatry,pochodzi z pół roku na psychoterapię,wtedy możesz spróbować z nim być,zobaczysz czy będzie jakiś efekt,
ale tylko konsekwencja może działać na Twoją korzyść,
a tak naprawdę ,lepiej by było dla Ciebie,żebyście się rozstali na dobre.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno, zlituj się nad sobą i przeczytaj od końca co napisałaś, wyszczególniając co do joty w punktach i podpunktach jego charakterystykę od a do z-et. I na koniec odpowiedz sobie na pytanie: co byś powiedziała i doradziła tej dziewczynie w tej tragicznej sytuacji????
.
Może to jest w końcu najwyższa pora w Twoim życiu, by wreszcie spojrzeć prawdzie głęboko w oczy i przyznać się przed sobie samą, że był i jeszcze jest skrajnie ekstremalny rollercoaster, psychologiczny eksperyment mający na celu zrobić Ci totalną demolkę na psychice i emocjach, by w rozrachunku końcowym wskazać Ci, jak wiele jesteś w stanie znieść dla iluzji swojej urojonej miłości do tego psychopaty. Potoczne określenie damskiego boksera, nawet czyniące to w białych rękawiczkach wobec kobiety, to w tym wypadku brzmi jak komplement dla tego kryminalisty. Że doszłaś do granicy swojej wytrzymałości w próbie usilnego ratowania czegoś, czego nie było od początku!!!
i o zgrozo usilnie starasz się udowodnić całemu światu z Twoją rodziną włącznie, że Ty masz licencję klasy ekspert od tego siwego Pana u góry na zbawienie świata i moc uzdrawiania ludzi większą niż Matka Teresa.
Dysproporcja Twojej siły nawrócenia tego gościa na właściwe tory, równa się sile totalnie skrajnego zniewolenia i zrujnowania Ciebie przez tego potwora w ludzkiej skórze.
Pora spiąć pośladki i wyjść poza te "ramy" zwiazku wyznaczone przez tego jegomościa!!!
Co zrobić:
Mówiąc brzydko sp...lać od takiego człowieka, bo to tylko szkoda czasu, im szybciej tym mniejsze szkody Ci wyrządzi, których już masz od groma. Nie baw się w Matkę Teresę, gdyż ona była tylko jedna, tacy ludzie jak On NIGDY, PRZENIGDY się nie zmieniają, żerują na waszych negatywnych emocjach. On jest z kategorii takich ludzi, którym tego zwyczajnie dawać i okazywać nie wolno!!! To osoba, która patrzy zimnym wzrokiem i w lukrowanych słowach daje Ci "liścia" w twarz, im bardziej pokazujesz, że Ci zależy na "rozwiązaniu" lub"wyjaśnieniu" sprawy.
Zapewne łatwo jest mówić, ale wierz mi, że sam przeżyłem i przerobiłem podobny scenariusz i jedyne, co można w tej sytuacji zrobić to całkowicie urwać kontakt. Nie jest to łatwe, w szczególności gdy w grę wchodzą dzieci, czy małżeństwo... Ale jedno jest życie i błagam Cię, nie marnuj go na kogoś, kto Cię kompletnie zniszczy! Będzie to trudne, gdyż takie osoby często po rozstaniu próbują nawiązać kontakt i kuszą obietnicami zmian, nie nabieraj się na to! Nie daj się zgnoić do reszty w imię chorej miłości, nie mającej zupełnie nic wspólnego z jej właściwą definicją życiową.
Że z sympatycznej, pełnej energii kobiety stałaś się wrakiem...to że na dzisiaj masz jakiekolwiek złudzenia, że On się zmieni "na lepsze", to normalka w tym stanie, ale trwanie w tej iluzji po kres swoich dni, to bez urazy mówiąc jest tym razem skrajny odpał na umyśle.

Odnośnik do komentarza

Miałam podobna sytuacje i powiem Ci, że ich schematy zachowań są systematyczne :

-zdrady -agresja -pokazanie pozycji, że on i jego zdanie jest najważnnajważniejsze. To są ich nawyki które panowały tam, żeby ich nie zjedli żywcem, musisz udawać twardziela. Najlepiej niech pójdzie do psychologa, ponieważ musi wrócić do społeczeństwa a Ty możesz go wspierać i obserwować czy jego psycholog skończy się na 2 wizytach czy faktycznie zrozumie, że postępuje źle

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...