Skocz do zawartości
Forum

Załamuję się


Gość vodwj

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 21 lat. Nigdy nie mialam chłopaka. Nie dlatego, że wyglądam przysłowiowo jak "pasztet". Wiele osób mnie podziwia i chwali że jestem ładną dziewczyną. Obcy jest mi celluit, oponka na brzuchu, grube/ krzywe nogi... wymieniać można kompleksy kobiet w nieskończoność. Podobam się sama sobie, jestem świadoma swojego wyglądu. Mam długie kręcone włosy, długie nogi, szczupła, zgrabna. Mam to wszystko czego zawsze chcą kobiety. Z wyjątkiem piersi. Nie mam ich wcale, linia prosta z brzuchem. Noszę biustonosze z push-upem, ale wiadomo że to zawsze i tak widać że ma się wypchane. Zawsze jestem otwartą osobą w towarzystkie, lubię rozmawiać, bawić się, żartować (żarty na poziomie). Gdy się atmosfera rozluźni w końcu muszą paść teksty typu "nie masz cycków" "jesteś deska". Jest mi wtedy tak strasznie przykro, czuję się jak bym była gorsza, i z każdym dniem tracę pewność siebie, zamykam sie w sobie. Dla mnie to brzmi jak dla Was facetów "masz małego".
Jasne, powiecie "nauka i medycyna poszła do przodu, wypchasz sobie i po problemie". W moim przypadku nie. Dzięki moim małym, marnym cyckom wykryłam sobie guza, czekam na operację w kwietniu. Przy okazji zapytałam jak to jest z tymi implantami. Z moją historią rodziny (1 siostra mamy miala raka piersi, 2 siosotra nowotwory, moja mama tylko torbiele) lekarz genetyk mi odradził. Prawdopodobnie po kilku latach mogłabym zachorować. Pani ginekolog pocieszyła mnie "piersi rozwijają się dopóki się nie zajdzie w ciążę". Wszystko fajnie tylko który mężczyzna by mnie wziął w swoje ramiona - taką deskę jak mi mówicie.
Nic mi nie wychodzi w życiu, niby mam powodzenie ale po dłuższym czasie czar pryska. Chcę powiedzieć, Wam Kobetom, gdzie myslicie że wyglądacie okropnie. Nie ważne jak bardzo będziecie odbiegać od tych dziewczyn z gazet i tak to wy jesteście w lepszej sytuacji. Nie liczą się dla nich krzywe nogi, tłusty nieco brzuch/uda/ ramiona, obwisłe piersi, pryszcze. Macie piersi = macie faceta.
Nie myślcie sobie że kobiety szczupłe, mają powodzenie. Są wręcz nieszczęśliwe.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

~vodwj
Chcę powiedzieć, Wam Kobetom, gdzie myslicie że wyglądacie okropnie. Nie ważne jak bardzo będziecie odbiegać od tych dziewczyn z gazet i tak to wy jesteście w lepszej sytuacji. Nie liczą się dla nich krzywe nogi, tłusty nieco brzuch/uda/ ramiona, obwisłe piersi, pryszcze. Macie piersi = macie faceta.

Tak jasne. Tylko co z tego, że te mało urodziwe mają biust w rozmiarze D. Jak i tak nie są w stanie żadnego pociągnąć do łóżka. Wystarczy tylko popatrzeć na całokształt takiej brzydkiej kobiety i już można się porzygać z obrzydzenia.
A fuj :P

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Może Twój problem z facetami leży po stronie fryzury, a nie małego biustu.
Może akurat powinnaś przestać jej kręcić, a zacząć je chociażby prostować?
Brunetki z długimi prostymi włosami, są takie urocze. Do tego ta ich szczuplutka figura i ten seksowny tyłeczek.
Och, to już po prostu rarytas w oczach prawdziwego mężczyzny :-)

Odnośnik do komentarza

Nie martw się ;) przyjdzie taki moment ,że to nie będzie miało dla Ciebie żadnego znaczenia ,gdy się naprawdę zakochasz;) a teksty w stylu "jesteś płaska jak deska" olewaj ,jak zauważą , że masz kompleks na tym punkcie będą Ci dalej dokuczać , a co gorsza możesz dostać ksywkę "deski" ,bo będziesz na to reagowała...Odpowiadaj z uśmiechem :"za to mam ładny tyłek,itp" Uwierz pomaga i to im będzie głupio ;* powodzenia;)

Odnośnik do komentarza

DarkRivers więc nie lubisz kręconych włosów?! :D przykro mi ale naturalnie mi się krecą ;P hmm do liceum żaden chłopak mi nigdy nie powiedział że poodbają mu się moje włosy... za to na studiach, oo... to mi mówią że mam ładne :D wracając do prostowania włosów, nie chce mi się codzienne siedzieć godzinę przed lusterkiem i je prostować xD

madzix12 oczywiście że staram się to olewać, bronić siebie ale czasami ludzie sa bardziej błyskotliwi ode mnie. Kiedyś nawiązała się taka rozmowa:
- ty to się nie odzywaj, nie masz cycków,
- bo widzisz, wolałam stać w klejce do Boga po ładne nogi,
- nie, nie, nie ty stałaś 2 razy w kolejce po plecy,

Nie ukrywam że sama się z tego śmiałam :D ale było to przykre

Odnośnik do komentarza

Moja droga , jesteś młodą , mądrą kobietą . Wszystko z tobą i twoim zdrowiem jest jak najbardziej w porządku. Jeśli podobasz się sobie i jesteś z siebie zadowolona, to świetnie, oby tak dalej , pamiętaj nie ma drugiej takiej kobiety na całym świecie jak ty, dbaj zawsze każdego dnia o swoje myśli, uczucia, o swoje piękno, bo jest ono jedyne w swoim rodzaju, bo tak jak i ty sama jesteś cudowna, jedyna i idealna. Kształtuj swój wizerunek , bo pamiętaj, że ty decydujesz jak potoczy się twoje życie, bo to myśli są odzwierciedleniem naszego umysłu, to one każdego dnia, w każdej minucie naszego pięknego życia uczą nas poprzez wejrzenie w głąb swojego umysłu, odnaleźć drogę do nas samych, pokazują nam co możemy zrobić , jakie wnioski wyciągnąć z naszych lekcji. Również dowiadujemy się nie tylko kim jesteśmy, ale także kim możemy być. Wszystko, to co dzieje się w całym naszym życiu, dzieje się z jakiejś przyczyny. Wszystko zostaje zapisane w wielkiej księdze naszego życia. Jednak tylko my sami decydujemy jakie będzie jego zakończenie, jak zostaniemy zapamiętani na tym pięknym globie ziemskim. Kiedy przychodzimy na ten świat, uczymy się całe życie pokonywać przeszkody. Pan Bóg ma dla nas swój boski plan przygotowany w chwili naszego przyjścia na świat. Nie powinniśmy zmarnować szansy jaką otrzymaliśmy. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie. Joanna

Odnośnik do komentarza

Co by nie mówić, ale znów bez urazy coś w tym jest nie tak z Twoim postrzeganiem siebie i otaczającego Ciebie męskiego świata.
A pierwszy symptom tego jest taki, że nie widzisz siebie w lustrze, tak jak powinnaś, tylko widzisz siebie tak, jak to słyszysz z zewnątrz... I zmiany tego aspektu postrzegania siebie w "krzywym zwierciadle" zacząłbym od tego punktu zaczepienia.

# ale masz zgrabny tyłek
* wiesz, jakoś tego nie zauważyłam
# nie o to mi chodziło :)

Bez urazy drogie Panie, ale na teksty w stylu "jesteś płaska jak deska" istnieje konkretna i szczera do bólu riposta dla tak bezczelnego osobnika w stylu " ale za to cały sęk w tym, że..."
Asertywność - nawet ta brutalnie ubrana w słowa - i umiejętność bezpardonowego odszczekania się w takich sytuacjach do tego stopnia, że wytrącimy argumenty z rąk rozmówcy, bywa bardzo często korzystna dla krytykowanej strony.
A nie od dziś wiem, że na wielu innych płaszczyznach potraficie pokazać bardzo dobitnie swoje pazurki i cięty język :)
"To, że ja mam problem z "tym" czy z "tamtym", to nie znaczy, że mam problem z głową, czego nijak nie mogę powiedzieć o Tobie"

Jeżeli ktoś się swoich niedociągnięć/niedoskonałości wstydzi i uważa się za gorszego, to rzeczywiście używa określenia PRZYZNAĆ SIĘ (do przytoczonego tu kompleksu małego biustu i etc). Jeśli zaś swoja niedoskonałość uważa za integralną część siebie - to nie ma się do czego PRZYZNAWAĆ.
Po prostu "take it, or live it". Tak samo w przypadku wszelkiego rodzaju uzależnień. Nikt mnie chyba nie będzie zmuszał, powołując się na moje człowieczeństwo czy grając na poczuciu winy, żebym sobie wyhaczył koniecznie krzywa kostropata, bez urazy "pannę Tereskę", narkomankę albo alkoholiczkę. Bo krzywa, kulawa, kostropata, a ja takiej nie chce przez "chorobę", a to taka przenia laska jak z okładki "świerszczyka" jest. Na pierwszych trzech randkach się powstrzymywała, ale potem musiała sobie perukę poprawić, "tapetę" podreperować, działkę machnąć czy kielicha wychylić i masz ci babo placek...

Sorry ze tak brutalnie, ale tejk it or life it :)...
i przemyśl to na spokojnie, bez emocji. Bo gdy do gry wchodzą emocje - wyłącza się logiczne myślenie.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

~vodwj
DarkRivers więc nie lubisz kręconych włosów?przykro mi ale naturalnie mi się krecą ;P

Nie to, że nie lubię, lecz mi akurat bardziej podobają się kobiety z prostymi długimi włoskami:P No ale, nie przejmuj się moim zdaniem:-) Każdy facet po prostu gustuje w czymś innym^-^

A tym, że masz małe (@)(@) to aż tak się nie przejmuj. Nie same cycki zdobią kobietę, naprawdę. Zresztą dużo mężczyzn lubi kobiety z małym, ale za to jędrnym biustem:P

Odnośnik do komentarza

Nie można wszystkiego zwalać na cycki ;P
Jeśli facet się z tobą umówi i potem coś pójdzie nie tak to ewidentnie problem leży gdzie indziej bo to, jakie cycki masz jest widoczne od razu a nie po 3 randkach;)

Odnośnik do komentarza

Bags nie wziąłeś pod uwagę jednej kwestii. Są ludzie którym obelga ciężko przechodzi przez gardło. Tak to właśnie ja! Sumienie mi na to nie pozwala. Wychowano mnie w sposób powiedzmy grzeczny, nigdy nie sprawiałam żadnych problemów wychowawczych w szkole etc etc...zdarza mi się bronić nawet tych którzy mnie obrażają. Nie rozumiem tylko tego dlaczego nikt nie stanie w mojej obronie. Jak dzisiaj ludzie są wychowywani to nie wiem, może jestem ostatnim normalnym gatunkiem xD
Zawsze rozmyślam, na wszelki wypadek układam, próbuję coś wymyślić na swoją obronę. Ostatnio udało mi się odpowiedzieć "odezwał się grubas", ale widziałam po jego minie że to nie było miłe i wiedzialam jak się poczuł. Sumienie jest zwykle ode mnie silniejsze...

Darkrivers to nie jest jakies afro xD coś typu jak Miley Cyrius przed cięciem włosów xD

Odnośnik do komentarza

Hmm...
Ciekawe jak traktowac ten post?
Jest to problem rzeczywisty, spędzający sen z powiek , czy rodzaj krygowania się i prośby o fajne komentarze od mężczyzn?

Jak świat światem, nastolatki już zasiadały lub stawały przed lusterkiem i glęboko cierpiały, że pryszcz na buzi, że wlosy proste (kręcone), nos krzywy, nogi za grube (za krótkie, krzywe- albo wszystko na raz)....
Jedne z nas przechodza przez to krótko i stosunkowo bezboleśnie- szybko się jednak mimo prawdziwych lub urojonych niedoskonałości stawiają do pionu- wykorzystują swój seksapil, którym pokrywają, to co może nie takie piękne w ich mniemaniu. Inne zostaja w tym kreceniu się wokól siebie w zadowalającym stopniu i to jest chyba najpiękniejsze- bo zawsze uważają na to co jedza, zawsze mają delikatny makijaż ,jak ich cera już nie jest tak jędrna i zawsze stosowne ciuchy do okazji. Inne uważają, że można się "zapuścić" i to jest chyba najgorsze, bo jest im w swoim ciele tak samo żle jak nastolatkom i młodym kobietom na etapie dopatrywania się swoich atutów lub ich braku.

Nie spotkałaś jeszcze tego, który Tobie by sie podobał i Ty byłabyś dla niego najważniejsza, chyba,że nosisz za duże pushupy i w rozbieranych randkach kolega czuje sie oszukany ( może sobie wyobraza, że niechcący pociągnie Cię za mocno za Twoje piękne, kręcone włosy i Ci odpadna)- ale takich dalekich szczególow nie opisywalaś, to takie glupie domniemywanie.
Wszystkie niedoskonalości nie są ważne dla mądrych ludzi, poniewaz nie ma ludzi doskonalych.
Możesz być wspanialą przyjaciólką i możesz być wspaniałą kochanką.Brak Ci jednego utartego atrybutu kobiecości czyli biustu. Facetów kręci żywe, zalotne spojrzenie, długie nogi, piękne wlosy, jędrna pupa, fajny biust. Jeśli coś jest z tej na chybcika skonstuowanej listy mocno niedoskonale, to myslisz, że to, tego, ktorego ciągną Twoje feromony zniechęci do poszukiwania drogi do Twojej "doliny rozkoszy"? Chyba jest to niemożliwe.

Odnośnik do komentarza

Wziąłem to pod uwagę, bo sam miałem taki problem wychowawczy "od kołyski". A to dlatego, że mam niejako od urodzenia problem neurologiczno - ortopedyczny ze stopą prawej nogi. Równie dobrze z tego względu mam prawo określać siebie mianem ofiary błędu w sztuce lekarskiej, choć paradoksalnie jestem również żartobliwie mówiąc absolwentem Trzebnicy.
Mówiąc w skrócie chodziłem od małego chodziłem na palcach, jak nie porównując kobieta w wysokich szpilkach, tyle tylko, że na jednej nodze i żeby było śmieszniej, to ze stopą zawijającą się w sposób niekontrolowany do środka; ot czasem nawet sam sobie mogłem sobie haka podstawić.
Tak więc tutaj w Twoim przypadku doskonale wiem i znam z autopsji w innym wydaniu, te dwie strony medalu tego Twojego problemu.Gdzie z jednej strony czujesz się mało atrakcyjna z powodu małego biustu, co potęguje w tym wypadku w Tobie poczucie sporego kompleksu z tego tytułu, a z drugiej "obezwładnia" do próby stawienia temu czoła w konfrontacji z prześmiewczą krytyką otoczenia.
Nie chowaj się za tym tzw kompleksem i nie rób z siebie potocznej szarej myszki.
Przewrotnie w tym temacie z drugiej strony barykady posłuchaj sobie tego


O tym negatywnym dla Nas wszystkich bez względu na płeć aspekcie, nawet na bazie czasów ze szkolnej ławki rodem z podstawówki, czy też z obserwacji z własnego podwórka w okresie potocznego okresu dojrzewania, to mógłbym niejedną sporą książkę na ten temat popełnić.
Tyle tylko, że teraz mamy tak brutalne czasy, że w myśl motta z "Medalionów" Nałkowskiej trzeba czasem tą swoją dumę i kulturalne wychowanie od kołyski schować w kieszeń i pokazać w sposób asertywny i niekiedy brutalny swoje drugie oblicze.

Dlaczego zachodzi taki paradoks, że Ty bronisz tych, którzy wożą się po Tobie a nikt nie stanie po Twojej stronie?
Tutaj znowu mogę się odnieść do powyższego książkowego zagadnienia z jednej strony, a z drugiej jako osoba mająca 2 gr. niepełnosprawności i żyjąca od dobrych 20 lat na pograniczu świata ludzi zdrowych i niepełnosprawnych, bo z tej zdrowotnej przypadłości i kompleksu zrobiłem atut i paradoksalnie funkcjonuję jak normalny, zdrowy facet.

Odwiecznym problemem ludzi jest fakt, co na to Inni powiedzą, bo dobrze jest żyć w szeroko pojętej normie.
A tu przyjmując za wykładnię fakt, że w Twojej obronie miałby stanąć ktoś, kto zebrałby się na odwagę wyłamać od tej zasady potłuczonych norm społecznych w dzisiejszych czasach, skazuje siebie z automatu na publiczne zlinczowanie i "banicję". Bo jak nie jesteś z Nami, to jesteś przeciw Nam, paranoja faktu i zapewne znasz tą chorą zależność.
Ale jak ktoś chce być sobą, to musi się temu przeciwstawić, bo bycie sobą nigdy nie jest w tej w/w normie.
Posłuchaj sobie uważnie tego, a zwłaszcza wypowiedzi Mateusza na końcu wywiadu

Odnośnik do komentarza
Gość dajciespokooooj

Problem w tym, że kolegujesz się z jakimś kompletnym prostactwem, które chyba umysłowo dalej jest na poziomie gimnazjum. Sorry, też mam mały biust. Też mam kompleks na tym punkcie. I to spory. Słyszałam obelgi, ale w gimnazjum.. Ludzie są naprawdę różni, wystarczy wyjechać za granice i nikt nie zwraca uwagi czy masz mały biust czy krótkie nogi. Bo liczy się coś więcej niż wygląd.. Ale to polskie myslenie tych gówniarzy , którzy naoglądali się za dużo filmów dla dorosłych.
Mam koleżankę, która jest zupełnie płaska. ZUPEŁNIE. Taka jej uroda po prostu. Ale ma długie szczupłe nogi i faceta 10lat starszego od niej z którym jest już 6lat a on w nią wpatrzony jak w obrazek.. Więc tłumaczenie, że każdy chłopak rzuci dziewczynę bo ta nie ma biustu to głupota..
Jedyny problem jaki masz to gówniarzeria z którą się zadajesz.

Odnośnik do komentarza

~Madzianexlamadz
~Xco6
Autorko tematu mam podobny problem . Jeśli chcesz podyskutować zapraszam na mój temat

https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1645217,co-sie-ze-mna-stalo

pozdrawiam

Też nie masz biustu?

Po pierwsze jestem facetem , po drugie co miało twoje pytanie znaczyć? chciałaś wyszydzić moją sytuację, zironizować ? Mnie już nic w ludziach nie zdziwi ..

Odnośnik do komentarza

i nie chodzi tu o wygląd, tylko o załamanie się. Ja się czuję do niczego , jestem załamany i o załamanie chodzi a nie o wygląd. Załamać można się z różnych powodów. Autorka tematu załamała się z powodu swojego wyglądu ja załamałem się z zupełnie innego powodu. Ale chodzi tu o ZAŁAMANIE.
Myślę że wyjaśniłem .

Odnośnik do komentarza
Gość Poldek Drugi

Ja też nie lubię u dziewczyn kręconych włosów.
Zależy jaka jesteś deska, jeśli taka totalna, to smutno. Jedyna rada, to pogodzić się z tym i już. "Każda potwora znajdzie swego amatora" i nie ma bata :D Szczęścia nie mierzy się wielkością cycek.

Odnośnik do komentarza
Gość Martin84

Problem polega w pewności siebie, te przytyki facetów na pewno w tym nie pomagają.Potrzebne wparcie z tym nie jest łatwo z kolei.
Wiesz co do tych guzów, raka teraz jest taka moda na badania, predyspozycje genetyczne że to rodzinne itp .itd.
A prawda zawsze jest po środku często choroby występuja rodzinnie bo są złe nawyki żywieniowe w domu ale o tym to już nikt głośno nie powie.
Jedyną przyczyną raka jest zakwaszenie organizmu a robimy to codziennie: od picia kilku kaw dziennie, jedzenia czekolady, cola, batony słodkie mleko ogólnie cukier to najgorsza rzecz bo właśnie zakwasza . Nie na takie paliwo został nastawiony nasz organizm, wszystko działa do pewnego momentu a potem leci już wszystko na łeb na szyje jak organizm już nie daje rady. Nie będę tu się rozpisywał, poczytaj w internecie o candida albicans,
to grzyb który jest odpowiedzialny za raka. Jedyna metoda to odkwaszenie organizmu i dieta bez cukru i wszyskiego co zakwasza, zadna operacja ani chemie nie są potrzebne. O tym nikt głośno nie mówi bo dzisiaj medycyna to wielki biznes a nasze życie jest niczym,taka prawda. Wierz mi to jedyny celny trop w tej chorobie wszystkie inne cuda w internecie diety Gersona , amigdaliny witaminy b 17 i co tam jeszcze są nic nie warte.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...