Skocz do zawartości
Forum

Bardzo proszę o przeczytanie i pomoc.


Gość Bartek01

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam na imie Bartek, obecnie mam ukonczone 20 lat.
Zacznę od początku. Wychowałem się w rodzinie w której niczego nie brakowało, była miłość ze strony rodziców, były pieniądze (wystarczajaco na podstawowe potrzeby i czasami na zachcianki). W życiu bity może byłem tylko kilka razy przez ojca i to tylko pasem gdy byłem niegrzeczny, ale mój ojciec zawsze był dla mnie dobry, po prostu miał słabe nerwy. (To jest istotne, że wgl nie chciałem zacząć pisać tego w taki sposób myslałem, aby inaczej zacząć cały ten post, ale nie myśląc zacząłem wgl inaczej.). W młodym wieku miałem kilka tików nerwowych np. stękałem, chrząkałem, przeżegnywałem się bo bałem się było kilka razy gdy wydawało mi się że nie moge oddychac, że jak tego nie zrobię to coś mi się stanie. Moje dzieciństwo było szczęśliwe, miałem znajomych z którymi fajnie spędzałem czas, biłem się w dziecinstwie kilka razy tylko z takim jednym(ale to raczej też nie miało wpływu na moją psychikę, chociaż wtedy na pewnie miało to jakieś znaczenie).Rodzice wychowali mnie na tradycyjnych wartościach, bądź dobry, chodź do kościoła, bądź uprzejmy dla ludzi. W dziecinstwie dużo czasu spędzałem przed telewizorem i komputerem. Komputer dostałem rok przed komunia swieta a wczesniej chodzilem do znajomych pograc, ale tez nie bylo to az tak czesto zeby nazwac to wtedy uzaleznieniem - tak mi sie wydaje. Rok po komuni tak mi się wydaje, uzależniłem się od filmów pornograficznych i niestety trwa to do tej pory, chociaż w tym roku wystąpiło duze ograniczenie, ale o tym później. Mam na twarzy sporo znamion (pieprzyków) Bardzo mi to przeszkadzało, nie akceptowałem siebie.przez długie lata bo od podstawówki, aż po koniec liceum, kiedy zdałem sobie sprawe, że to nie ma znaczenia i dziewczyny patrzą na charakter a nie na wygląd.Do końca podstawówki sporo grałem w gry, siedziałem przy pornografi i właściwie to sam nie wiem jak ale ten czas szybko zleciał i nawet nie pamietam co wtedy robiłem. W gimnazjum ciągle siedziałem b. dużo przed komputerem dużo wiecej tak mi sie wydaje jak w podstawówce, ogladalem b duzo pornografi potrafiłem sie masturbowac do 7/8 razy dziennie przez długi okres czasu, kobiety które mi się podobały, nie podchodziłem do nich bo sie wstydziłem itp. Wgl w gimnazjum sporo się wstydziłem, unikałem troche ludzi. To były też czasy kiedy te znamiona strasznie mi przeszkadzały chodziłem od lusterka do lusterka, chciałem je usunac przegladalem internet kliniki gdzie je usunac itd. wkoncu pojechalem z rodzicami do kliniki no i lekarz doradził zeby nie usuwac.(Bardzo mnie to cieszy teraz)Pod koniec gimnazjum pierwszy raz zapaliłem marihuane i papierosy no i wtedy sie zaczelo, to dlatego, że bardzo zacząłem się kolegować z nie odpowiednimi osobami właściwie to z trzema. Lata liceum spędziłem na tym, że jedziłem po imprezach(chociaż "nie porwało" mnie to aż tak bardzo teraz tak mysle), paliłem zioło i fajki z tymi kilkoma kolegami przez całe liceum, cały czas siedziałem przed internetem i czytałem porady na każdy temat od rozwoju osobistego, po kontakty z dziewczynami, był tylko jeden problem cały czas to czytałem a nic nie wypróbowałem, stresowałem się tym, że nie robię tego tak jak piszą w książkach itd. Stresowałem się też tym od 2 klasy Liceum gdy zorientowałem się że to nie do końca taki dobry styl życia to palenie marychy i fajek. Pogubiłem się całkowicie, moge powiedziec ze stracilem kontakt z rzeczywistoscia, pakowałem sie na srode zamiast na wtorek, wgl straciłem poczucie czasu.Na poczatku 1 liceum byłem tak glupi emocjonalnie ze bezsensownie przytylem do 100kg bo cwiczylem, przy czym zero pojecia o diecie biorąc prohormony ale tylko 30tabletek i odbilo mi stwierdziłem ze teraz jestem za jakims innym niz w szkole klubem sportowym i zaczalem cwaniakowac. Od tej marychy zaczalem myslec bardzo duzo o bogu czy cos istnieje po smierci itp. ogladalem mnostwo filmow i duzo czytałem o bogu itdNie podbijałem do dziewczyn. Ale cały czas myślałem o seksie z nimi bo wiadomo, polki są takie piękne i gdy na nie patrzyłem juz nie moglem zlosci opanowac ze nie mam tego sexu. Ale jakos to przetrwałem, zacząłem mieć b głupie mysli np. ile osob sie teraz kocha na swiecie albo jakiej to np. władimir putin nie ma władzy i myslałem, Rosja, władza itp. i jak ja bym sie znalazl na jego miejscu itp. Można chyba smiało powiedziec ze miałem derealizacje, nie wiem czy wtedy ale potem napewno. Przed maturami tydzien palilem ze znajomym wgl. bylem gdzies oddalony itd, a i tak udalo mi sie zdac egz. z rozszerzonej geografii na az 80%, a ja byłem na podstawie i miałem dobre 3. Moje zycie wtedy tez krecilo sie wokol pornografii, nie miało sensu bo za kazdym razem po masturbacji (co okazało się po czasie) moje checi do zycia malały okresowo, chodzilem taki "wyjebany". Po maturze miałem załamanie dokładnie w sierpniu 2014 dostałem derealizacji wszystko było takie rozmyte nie potrafilem na niczym sie skoncentrowac i rozne inne oznaki, miałem chyba lekka depresje, wydaje mi sie ze mialem tez depersonalizacje bo nie wiedziałem kim jestem itd. No i wtedy postanowiłem rzucic maryche obarczajac ja za całe zło, niestety po 2 miesiacach znowu zapalilem, Aha, bym zapomniał czytałem duzo o zdrowiu dietach, o organizacjach masonskich itp. ze nas truja wszystkim i potrafilem np okolo 8h dziennie spedzic i ogladac te filmy łaknąc informacji na ich temat, innych uważałem za gorszych bo nie wiedzieli o tym itp. I od 12 pazniernika 2014 po tym jak sie złamałem, udało mi sie to definitywnie rzucic swinstwo(zioło).No i tak studia, był to czas gdy bardzo nie mogłem się skupic bo cały czas myslalem o czyms innym spalem po kilkanacie godzin, przeróżne stany"banie" co sobie wkrecilem to tak było (np. to ze cos mi szkodzi bardzo, albo ze dziewczyny patrza tylko na to jak silny jestes, chociaz do tej pory mysle ze to prawda, ze kazda Cie zdradzi jak pozna silniejszego. Ze jak słucham muzyki to jestem bardzo rozkojarzony itd. itp.) strasznie duze wachania nastrojów, potrafiłem sie smiac jakby bylo naprawde zajebiscie, ale byly tez momemnty ze bylem taki przygnebiony) Uczyłem sie bardzo duzo(bo nie moglem sie skupic i np. materiał był do ogarniecia w dwa dni ja natomiast siedziałem 3 tygodni, ale udało mi sie pozaliczac poniewaz moj wydzial nie nalezy do najtrudniejszych, tak to ujme) i siedzialem w internecie, nadal ogladalem pornografie(ale probuwalem to przerywac, i udawało się czasami, na pewno duzo mniej jak wczesniej ogladalem potrafilem wytrzymac tydzien bez itd) do tego dołączyły prostytutki, na których byłem w sumie około 10 razy w przeciągu roku (za każdym raz był taki stres że blokował mi myslenie ale pozadanie bylo mocniejsze i nie myslalem np. o tym ze moge sobie ulzyc i nie jechac na nie oszczedzic pieniadze tylko wazne bylo zeby byc z dziewczyną i miec z nia sex ( bo waleniem konia doprowdzilem sie do takiego stanu, że nie stawał mi przy próbach z dziewczynami jesli nie odczekałem np 2 tygodnie. wtedy nie mialem wystarczajacej erekcji. Po prostu jak chodziłem na te dziewczyny to odcinało mi myslenie itd. dopóki nie weszlismy do pokoju i nie czaselismy tego robic, wtedy bylem gotowyi potrafilem sie zachowac.) Nigdy nie miałem problemu z alkoholem i pije go sporadycznie moge go nawet wgl nie pić, za to czesto na odstresowanie jem, ale jestem dosyc szczuply bo waze obecnie okolo 80kg i waga mi sie trzyma, chodze i jem po to zeby miec zajecie. Moje mysli kraza caly czas nad tym dlaczego mi tak jest i czytaniu co mi pomoze oraz rozwoju osobowym. Niestety ten rozwoj osobisty to tez pułapka. Najgorsze jest to że nie moge z tego wszystkiego wyjsc bo od razu chciałbym wszystko rzucic chociaz wiem ze to nie mozliwe. Albo mam tak ze nie koncze swoich zajec bo od razu siadam do komputera i porywa mnie czytanie jak zmienic swoje zycie jak odnalez cel itd. Nie mam żadnej pasji. Np ćwiczyłem na siłowni ale zawsze po jakims czasie przychodzi mysl ze to bez sensu bo po co budowac miesnie i bardzo duzo wtedy przegladam sie w lustrze i zwracam coraz wieksza uwage na wyglad. Przez ten cały czas pisze w zeszycie swoje plany cele itd. chociaz nie spelnilem zadnego to cały czas pisze wyrywam kartki wyrzucam do kosza itd. Na codzien moja bania nie potrafi sie ustabilizowac, raz mam tak ze jestem sparalizowany mysle np o moim sukcesie i potrafilbym zrobic bardz wiele złego zeby go zdobyc, raz mam banie ze mam wyjebane. Raz czuje sie b. niepewnie a nieraz jestem zajebiscie pewny siebie po glosie itd. i zachowaniu wtedy b. podobam sie dziewczynom itd. Ale ogólnie lubie spokój i jestem spokojny i chciałbym żyć zdrowo itd. Najlepsze jest to że jestem bardzo opanowany w tym wszystkim. Chce kontaktu z innymi osobami, ale czesto unikam go bo wydaje mi sie ze ludzie mysla ze jestem dziwny. Albo raz rozmawiam z przelozona w pracy i mowie jej na Ty a potem czesc a potem jeszcze inaczej, czesto czuje niepewnosc, boje sie ze ludzie pomysla ze jestem pojebany itd. i Teraz was bardzo prosze moi kochani poradzcie mi do jakiego specjalisty sie udac, psychologa, seksuologa, jesli psycholog to w jakich tematach powinien byc obeznany? Powiem szczerze ze zarobilem okolo 700zl(tutaj jestem z siebie zadowolony ze chcialem wziac swoje zycie w garsc i poszedlem do pierwszej pracy i to podczas studiow i poradzilem sobie.) Ogólnie jestem bardzo inteligentny tylko b. głupi emocjonalnie mysle b. szybko ale głubie sie i moje zycie teraz to jest zenada. Powiedzcie mi gdzie sie udac (do jakiegos dobrego specjalisty w łodzi i okolicy, aby mi pomógł) Mam b. dużą wiedzę i chciałem sam się leczyć podmieniać swoje nawyki ale nie chce dluzej juz czekac i popelniac bledów(bardzo sie boje je popełniac) aha i mam obnizone poczucie wartosci, stany lekowe nadal, bardzo siebie krytykuje, schizuje sie ze cos jest nie zdrowe itd. Stawiam sobie cele nieosiagalne dla mnie narazie chcociaz wiem ze tego nie powinienem ITP. Aha i czasami wgl nie mysle ale to naprawde ide przez ulice i niby mysle ale tak naprawde to nie wiem o czym itd. Ale jak rozmawiam z kims to czasami na autopilocie ze az jestem w szoku ze tak mozna. Gdy bede mial jeszcze wene to dopisze moje problemy Błagam pomozcie jakiegos dobrego psychologa/psychiatre bez farmaceutykow ktory mi pomoze bo nie chce sie znowu od czegos uzalezniac. i żeby wysłuchał naprawde i poswiecil cala godzine a nie 30 min i potem wyprosi bo nastepny klient i kasa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...