Skocz do zawartości
Forum

Toksyczna miłość


Gość dorcia1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Moim problemem jest uczucie do byłego partnera.
Podobał mi się od zawsze. Co dokladnie w nim mnie pociąga? Nie wiem. Każdy mowil mi ze to nie jest chłopak dla mnie. Zwłaszcza ze miał mnie za nic.
Zaszłam przez przypadek z nim w ciążę. I nie to ze chciałam złapać go na dziecko. Byłam zaszokowana. Ale on mnie nie chciał. Po roku wychowania córki samotnie zaczął się nami interesować. Byłam calkowicie zaślepiona. Przeprowadziłam sie razem z córeczka do niego. Cieszyłam sie ze będziemy rodzina ze córka bedzie mieć ojca. Nie było wcale tak różowo. Ciągle awantury. Sceny nieuzasadnionej zazdrości. Miałam siedzieć w domu gotowac obiadki które wybrzydzał sprzatac i zajac sie dzieckiem. Nie spedzalismy razem czasu. Mówił zawsze ze weekend jest jego żeby odpocząć po pracy i oczywiście napic sie z kolegami. Czułam sie bardziej samotna niż bym była sama. Chcialam odejść.
Oświadczył mi sie i znów zamotał w glowie. Znów obiecywał lepsze jutro. Ze bedzie dobrze. Ze mnie kocha. Zaszłam w druga ciążę. Od tamtego czasu wszystko się pogorszyło jeszcze bardziej. Zaczelam rozumieć swój błąd. Cala ciążę wyprowadzałam sie i wprowadzałam. Nie wiedziałam gdzie moje miejsce. Za każdym razem obiecywał że sie poprawi że nas kocha. Wracałam bo wierzyłam jak głupia. Bo rodzina. Az przyszedł czas porodu. Tydzień przed zabrałam córkę do mamy i oczekiwałam na poród. Z racji tego ze jest nieodpowiedzialny razem z jego matka nie mogłam jej zostawić pod ich opieką. Nie spodobało mu się to. Pokłóciliśmy sie ale dopięłam swego. Nie było go przy porodzie. Nie chcialam zeby cos tam nie odwalił i w ogóle nie chcialam go widzieć za awanturę jaka mi zrobił i jak zwyzywał.W szpitalu podjęłam decyzje ze nie wrócę do niego.
Od tej pory minęło pól roku. Nie przychodzi do dzieci. Córki nie uznał bo stwierdziła że mam coś na sumieniu. I tak się gryziemy cały czas. On chce żebyśmy wróciły prosi. Później wyzywa od najgorszych.
Byliśmy razem prawie 2 lata. Mieliśmy brać ślub. Przez to wszystko powinnam go nienawidzić a ja go kocham nadal jakąś chorą miłością. Źle mi z tym. Wiem ze nie chce tego co było przedtem.
Proszę poradźcie mi co robic :( Nie chce tak żyć.

Odnośnik do komentarza
Gość choraaaaaa

Nie możesz go kochać, choć wiem jak Ci ciężko. Łudzisz się na lepsze jutro, ale tego i tak nie będzie. Zacznij robić rzeczy, które sprawiają Ci radość, miej obok siebie przyjaciół, to jest bardzo ważne. Facet nie jest Ciebie wart. Ale nie możesz oszaleć. U mnie było inaczej, bez ciąży i inna sytuacja, ale do tej pory kocham go, mimo tego, że ma inną, młodszą. Ja się okaleczam, bo już nie potrafię tak żyć. Ale dziewczyno, proszę nie marnuj swojego życia... Na pewno jesteś piękna, ciężko Ci nie myśleć o nim, skoro jest ojcem Twoich dzieci, ale musisz się od tego odciąć jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza

On mieszka niedaleko mnie. Nie moge się tak poprostu odciąć. Często go gdzies widzę a później dostaje wiadomość. Ja do niego juz nie wrócę. Ale nie wiem dlaczego go kocham.
Nie możesz się okaleczać przez faceta! Tak samo mój jak i twój byly nie jest tego wart!

Odnośnik do komentarza

dorcia1, masz rację - to jest toksyczna miłość. Kochasz mężczyznę, mimo że on Cię rani, krzywdzi, wyzywa, poniża, nie chce uznać dziecka... Jeżeli chcesz się uwolnić od tej toksycznej relacji, nie wracaj do tego mężczyzny. Ogranicz kontakty tylko do koniecznego minimum, np. jeśli będzie chciał wiedzieć dzieci. Nie daj się mu omamić. Już kilkakrotnie obiecywał Ci lepsze jutro, a to są jedynie deklaracje bez pokrycia. Daj sobie czas, skoncentruj się na sobie i dzieciach, zadbaj o siebie, zadbaj o relacje z przyjaciółmi. Wierzę, że z czasem spotkasz mężczyznę, przy którym będziesz naprawdę szczęśliwa. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nie wracaj do niego, bo piekło będziesz miała przez całe życie.
Nie rób tego także ze względu na dzieci. Niech mają spokojny dom, choć bez ojca.
Wrócisz, to skażesz dzieci na cierpienie. Teraz już nie możesz myśleć tylko o sobie, musisz myśleć także o nich. One też będą żyły w toksycznym domu, co negatywnie wpłynie na ich psychikę.

A co z alimentami? Jeśli nie płaci, to wystąp do sądu, o przyznanie ci ich.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...