Skocz do zawartości
Forum

Proszę, pomóżcie mi!


Gość nieszczęśliwa31

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nieszczęśliwa31

Już nie wiem, co mam zrobić. Od kilku dni mój partner nie odzywał się do mnie, a wcześniej stał się jakiś zimny, unikał kontaktu. Gdy go pytałam, co się stało, mówił, że wszystko dobrze. Związek trwał dwa lata, zostawił mnie kilka dni temu- bez słowa wyjasnienia! Potraktował mnie jak rzecz! Przestał odbierać telefony, myślałam, ze coś się stało. Poczekałam więc pod jego domem, wyszedł z bloku i przeszedł obok mnie traktując mnie jak powietrze, powiedział tylko, że to koniec i mam dać mu spokój, powiedział to wsiadając do auta, prosiłam o rozmowę i wyjaśnioenie, ale nie reagował- odjechał. Nie wiem, co się stało, przez cały związek nigdy się nie pokłóciliśmy, nie było powodu. Bardzo dbałam o niego, rozpieszczałam, kupowałam różne rzeczy, okazywałam uczucia jak tylko mogłam. Wieczorem znów zaczekałam na niego, gdyż to milczenie jest najgorsze. Przeszedł obok mnie i wszedł do domu. STałam całą noc pod jego drzwiami i płakałam- wpadłam w taką histerię. On patrzał przez wizjer w drzwiach- bo było słychać. Rano sąsiedzi podali mi szklankę wody i syrop na uspokojenie. On nie wyszedł do mnie, nie wyjaśnił. Wiem, że teraz potraktuje mnie jak wariatkę, która wpada w histerię, ale nie wiem, jak to się stało, bardzo go kocham, wiązałam z nim plany na przyszłość i on ze mną także. A tu z dnia na dzień mnie zostawił, nie wyjaśnił mi nic i zachowuje się tak, jakbym to ja była winna, jakby na mnie chciał to zrzucić. Wiem, ze po tym, co zrobiłam, jak czekałam na klatce, to jestem u niego przegrana, bo takie zaangażowanie skreśla kobietę w oczach mężczyzny. Kiedyś mu mówiłam, że bardzo nie chciałabym rozstań bez słowa, bo to rani najmocniej, a on właśnie to zrobił, tylko nie wiem, za co mnie zranił! Czuję się jak śmieć, pomóżcie, tak bardzo cierpię, nie mam przyjaciół ani nikogo, z kim mogłabym porozmawiać. Nie wiem, co się stało, czy poznał inną, czy może wrócił do jakiejś byłej? Nic nie wiem, powiedział tylko, że to koniec i mam mu dać spokój :-(

Odnośnik do komentarza

Współczuję. Trafiłaś na zimnego egoistę, podłego drania, łobuza, który całkowicie nie liczy się z uczuciami drugiego człowieka.
Tu były dwa wątki podobne do twojego, z tym że widziane oczyma faceta.
On był bardzo zadowolony z takiego postępowania, nie miał sobie nic za złe.
Jak pisał postanowił, więc od razu przeciął znajomość, zakończył bez wyjaśnień i rozmów.
Wiesz że masz szczęście? Poznałaś go, poznałaś jego charakter już teraz, a nie męczyłaś się całe życie z takim facetem. Co prawda, lepiej byłoby go nie poznać, ale stało się.
Teraz jesteś zrozpaczona, ale otrząśniesz się.
W tamtych wątkach, facet po jakimś czasie nawiązał kontakt z dziewczyną, ale nie po to, by z nią być. Bawił się nią, jej uczuciami , więc nie rób podobnego błędu, bo będziesz długo cierpiała.
Zerwał, to definitywny koniec dla ciebie. Pamiętaj o tym i nie marnuj życia.
Wiem, teraz boli i to bardzo.
Ból minie, o ile popatrzysz na niego tak, jak na to zasługuje.
Jak na małego, tchórzliwego , bezczelnego i lekko zwyrodniałego faceta, który lubi zadawać cierpienie, innym. To sadysta.

Odnośnik do komentarza

Jesteś z tych ludzi którzy dają ZA DUŻO. Mam dokładnie ten sam problem i z tego powodu moja była mnie zostawiła tydzień temu. Już się podniosłem z tego. Wszak dalej mi niewesoło, bo łudziłem się że wróci. A gdzie tam... Ludzie tacy są. Moja ex miała u mnie wszystko, i widoki na przyszłość, prezenty, od groma miłości i wsparcia a z dnia na dzień stwierdziła że mnie nie kocha. Mi przyjaciele dużo pomogli. Nie zrozum mnie źle. Ja dalej cierpie, dalej liczę że może kiedyś nasze drogi znowu się skrzyżują ale na tą chwilę zostanę sam. Najgorsze w tym wszystkim jest to że teraz na żadną kobietę nie mogę spojrzeć jak na partnerkę bo żadna mnie nie pociąga. Tobie radzę to samo. Olej dziada. Nie wie co traci. Trafisz pewnego dnia na kogoś kto to doceni.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Nie wiem, co robić, czy prosić go o wyjaśnienie, dlaczego mnie porzucił? On się zachowuje, jakbym ja mu coś zrobiła, jakby był obrażony i karał mnie za coś, co zrobiłam. Tylko, że ja nic nie zrobiłam, jeszcze podczas ostatniego spotkania dałam mu upieczone ciasto do pracy. Piekłam specjalnie dla niego, bo lubiłam mu przyjemności sprawiać. Czuję się winna, cały czas myslę, co zrobiłam nie tak, ze potraktował mnie jak rzecz! A co z jego słowami? Mówił, że nigdy jeszcze nie spotkał kobiety, która by go tak kochała i tyle dla niego robiła. On wydawał się być rozsądny, mówił, że nigdy by mnie nie zranił za to dobro, że to jego zawsze kobiety raniły i traktowały jak rzecz, dlatego on nigdy źle się nie zachowa w stosunku do mnie. Nie mogę uwierzyć, że z dnia na dzień straciłam kogoś ukochanego w taki sposób. Ze nawet nie porozmawia ze mną, a traktuje jak powietrze, ma przy tym taki kamienny wyraz twarzy i wydaje się być zły za moje łzy. Gdy widział, że płaczę, jak wsiadał do auta, to spojrzał na mnie z taką pogardą i trzasnął drzwiami. Nie wiem, co robić, czuję się strasznie, nie jem od kilku dni, tylko piję wodę, ledwo idę do pracy, w pracy zaczynają się kłopoty, gdyż jestem nieprzytomna, słaba. Czy powinnam się nadal domagać wyjaśnień? Mieszkamy na jednym osiedlu- blok obok, będę go codziennie widywała.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Z tego, co wiem, to on jest zdolny do miłości. Opowiadał, jak kilka lat temu biegał za miłością swojego życia. Byli w związku, ale nie sznowała go, zdradzała, on wybaczał i potrafił się poświęcić, klękał przed nią na kolana. Gdy mi to opowiadał to płakał, więc uczucia ma, zimny nie jest. Pewnie tylko w stosunku do mnie uczuć nie ma, choć pokazywał coś innego zawsze. Potrafił tak pięknie i uczuciowo opowiadać o miłości do rodziców, on bardzo dba o swoich rodziców, opowiadał tez o tym, jaki był dobry dla kobiet, ile z siebie dawał. No, chyba, ze to kłamstwo było. On ma za sobą kilka związków plus kilkuletnie małżeństwo. Związki przetrwały kilka miesięcy, ponoć zawsze kobiety robiły coś nie tak, nie doceniały go.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Chciałam też dodać, że on kilka razy miewał już ciche dni bez powodu, ale wtedy nie mówił, z eto koniec. Po prostu stawał się zimny i nie odzywał się do mnie, mówił wtedy, że zupełnie nie pamięta o mnie, że interesują go wtedy wyłącznie własne uczucia. Poza tym, był taki trochę... władczy. Nie krzyczał, nie ubliżał, ale łatwo potrafił we mnie wzbudzać poczucie winy za różne sprawy, gdy nie miał dla mnie czasu, a ja czekałam na niego np. pod praca, by z nim do domu wrócić piechotą, to bywał złośliwy, potrafił dogadywać, wtedy własnie miał również ten kamienny wyraz twarzy, tę nienawiśc w oczach. Chciałabym, by wrócił, byśmy mogli nad naszym związkiem popracować. Wcześniej mówiłam mu, ze niepokoją mnie jego niektóre zachowania, ale on nie zauwazył w nich niczego złego. Nigdy się nie kłóciliśmy., choć on miał związki, gdzie podobno z kobietami się po prostu w nerwach... bił- ona jego, on ją, tłukli wzajemnie przedmioty. Więc on nie miał nigdy takiego normalnego związku, opartego na rozmowach i wspólnym rozwiązywaniu problemów. On jest przyzwyczajony, by w nerwach wrzeszczeć głośno, coś potłuc, przy mnie tego nie robił. Nie wiem, czy jest sens nadal o niego walczyć?

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się ,że wymyśliłaś tą historię..,która kobieta warowała by pod drzwiami faceta całą noc!?
Już wcześniej podobną opisywałaś...
Jeśli jest w tym cząstka prawdy to sama doskonale wiesz co zrobić i nakręcanie tego tematu /a w tym jesteś dobra/ nie ma sensu...,
nie rób z siebie takiej ofiary losu...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Proszę, doradźcie coś, nie zostawiajcie mnie tak! Historia nie jest wymyslona. Tak, czekałam, kocham go, chciałam usłyszeć choć słowo wyjaśnienia. Człowiek miał wobec mnie plany na przyszłość, zapewniał, że jestem jedyna, a tu nagle z dnia na dzień takie potraktowanie mnie jak śmiecia

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

W pierwszym poście tylko napisałam, jak mnie potraktował, tam nie ma odpowiedzi. Błagam, nie zostawiajcie mnie samej z tym problemem, nie odrzucajcie! Jestem w okropnym stanie po tym, co się stało, nie mam z kim nawet porozmawiać, znalazłmam forum psychologiczne, więc liczyłam na pomoc i radę, a nie osądzanie mnie, ze wymyslam. CZy wszystkich tutaj tak traktujecie, kto ma problem inny niż typowe?

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Przecież ludzie walczą o związki, ratuja jak mogą, nawet w trudniejszych sytuacjach, dlatego ja nie dałam spokoju po jego słowach. Chciałabym, by wrócił, by było jak dawniej, bo prócz jego wczesniej opisanych wad układało nam się dobrze, a przeciez nikt nie jest idealny, a nad związkiem się pracuje. Nie wierzę, ze mozna nie posiadać uczuć, może się maskuje?

Odnośnik do komentarza
Gość gosiaczek3370

Zastanawiam się co ty chcesz ratować facet ewidentnie ma wyrabane na ciebie a ty się za nim uganiasz.Sama piszesz że miał kilka nieudanych związków a nawet małżeństwo ponoć z winy kobiet po tym jak cię potraktował można sądzic ze było odwrotnie wiec daj sobie z nim spokój miłość miłością ale miej trochę godności i szacunku dla siebie

Odnośnik do komentarza

Weź się w garść, dziewczyno i przestań się poniżać.
Facet zachowuje się jak ostatnia świn*a i tak właśnie powinnaś o nim myśleć!
Jesteś chyba kobietą kochającą za bardzo. Źle, że nie masz innych znajomych, to trochę dziwne.
Rozstanie bez słowa wyjaśnienia, nie świadczy dobrze o tym który porzuca.
Pogódź się z tym, że trafił Ci się dupek i zacznij żyć na nowo.
Nie chodź za nim , zerwij kontakt.
Nic innego Ci nie pozostało.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

To nie jest tak, że ja nie mam przyjaciół, nie mam ich tutaj. Pochodzę z innej części Polski, przyjechałam w obecne miejsce do pracy i tutaj pozostanę, gdyz pracę mam stałą, ale niestety, przyjaciele zostali w moim mieście, rodzina także, a dzieli nas pół Polski. Tutaj nie mam zupełnie nikogo, jedynie znajomych z pracy, ale nie utrzymuję z nimi kontaktów poza pracą, każdy ma swoją rodzinę już, nie ma u nas zgranych paczek w pracy, ani chętnych, by po pracy wspólnie czas spędzać. Przez co cierpię bardziej, bo samemu jednak się mysli. Co z tego, że mam pracę, że mam zajęcia językowe, skoro nie da mi to możliwości wygadania się, obgadania swojego problemu lub po prostu rozrywki dla chwili zapomnienia, a do klubu sama nie pójdę się pobawić.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa  babeczka

Tak się czasem zastanawiam jak mozna pokochać tego typu faceta? Ewidentnie facet jest niezrównowazony psychicznie skoro,jak sama napisałaś że w innych związkach facet bił sie ze swoimi partnerkami,tlukł jakieś przedmioty...kurcze kobieto,zamiast uciekac od niego to Ty mocno się ponizasz,histeryzujesz...Co Ty wyprawiasz ? Tak,uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie.Chcesz sobie zafundować życie z facetem ktory ma duuuże problemy ze sobą? Heh ,to Twoje życie ale nie wierz nigdy facetom ktorzy całą winę zwalają na swoje byłe.Nie wierzę że miał akurat takie nieszczęscie ze kazda jego wybranka okazywała się heterą.
Zastanow się czy warto reanimować cos ,co nie ma przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa31

Ze mną miał pierwszy związek normalny, w którym nie było awantur. raz tylko bardzo na mnie nawrzeszczał, że ograniczam jego wolność, ale wtedy faktycznie zasypałam go sms-ami w niewłasciwej chwili i domagałam się, by natychmiast odpisał, gdy on miał spotkanie. Wściekł się wtedy bardzo i nawrzeszczał na mnie. W sumie, nie miałam o to pretensji, gdyż wtedy mocno przesadziłam. Oczywiście nie było tłuczenia niczego i myślę, że nie uderzyłby mnie, bo to mi powiedział już na samym początku, że mnie nie tknie, no chyba, że ja go zacznę bić, to wtedy mi odda, ale że on nigdy sam z siebie nie uderzy kobiety. PO tym, co zrobił czuję się fatalnie, postąpił jak egoista i tchórz. Jeżeli sam nie wykaże skruchy i nie przeprosi do tygodnia, to jest już u mnie stracony! Narazie nie wydzwaniam i nie piszę, staram się całkowice odciąć od niego.

Odnośnik do komentarza

~nieszczęśliwa31
Narazie nie wydzwaniam i nie piszę, staram się całkowice odciąć od niego.

Tak trzymaj i nie tylko "na razie".
Ktoś, kto porzuca partnera bez słowa wyjaśnienia nie jest wart zachodu.
Okazuje brak szacunku, brak kultury i skrupułów wobec tej osoby, a przede wszystkim daje dowód braku miłości.
Szukając z nim jakiegokolwiek kontaktu, próbując wymusić jakieś wyjaśnienia, prawdopodobnie ponowie narazisz się na lekceważenie być może nawet na agresję słowną.
Nie daj mu ku temu okazji.
Być może on ma już inny obiekt zainteresowań i postanowił "wykopać" Cię ze swojego życia.
Sposób w jaki to zrobił, świadczy, że nie traktował Cię poważnie, nie byłaś dla niego ważna, a przede wszytstkim okazał się zwykłym chamem.

Odnośnik do komentarza

Jak miał takie związki że bił sie z kobietami to nic już z tego faceta nie bedzie, najsmutniejsze jest to ze mam mlodszego brata ktory jest w podobnym związku , bije sie ze swoją dziewczyną i ma taki cyniczny wyraz twarzy zawsze, stracilem brata, pisze to ze smutkiem, ci ludzie nie wiedza co wyczyniaja , no ale czego sie dziwic jak maja takie doswiadczenia i sami w nie brną, on chce zebys byla taka jak on, zebys byla wyniosła bo on zna tylko taką drogę , (nie musze mówić ze to zła droga) w sumie fajnie mi sie tu z wami przebywa i pisze. Oni ci ludzie - wyniośli którzy nas niszczą nigdy nie wejda w takie miejsce tak mi sie wydaje nie wiem czemu i dzięki temu czuje sie dobrze , sam miałem dwie podobne sytuacje gdy ja bylem ofiara takiego "lekkiego" odseparowania z chłodem. Ciesze sie ze nie mam juz kontaktu z tymi osobami, w sumie z jedną mam ,nawet podaje mi reke co jest absolutną obłudą no ale to jego niszczyli ludzie, ja bylem zawsze fair i nie mam sobie nic do zarzucenia, teraz tylko moge sobie zarzucić ze darze go troche nienwiscaią ale to chyba zrozumiełe , jakimis sposobami musze sie odcinać bo bym pozwalał zeby mną pomiatał jak pomiatali nim.. Chcialbym nawet zeby mnie przeprosił ten człowiek ,ale wtedy jeszcze bym poznal co to jest obłudne przepraszanie, a nie chce go, chce być Dobry. nie jesteś mu potrzebna, chyba ze potrzebna jako worek do wyżywania, Mam tylko nadziej ze nigdy nie bede musial z nim przerabiać jego problemów ktore sie w nim gromadziły o dzieciństwa, wolałbym zeby sie udał z nimi do specjalisty, zwyczajnie sie go boje, ale strach jest dobry w tym wypadku.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...