Skocz do zawartości
Forum

zycie w zwiazku a marzenia


Gość alka26

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.mam ogromny problem,jestem juz u kresu sil..mieszkam z partnerem od kilku lat,wspolne zycie sprawilo ze stalismy sie zdenerwowani,zdepresjonowani bezsilni itp.mianowicie przez te lata doszlismy do wniosku ze oboje chvemy czegos innego od zycia,on ma stabilizacje,prace i marzenia zostania ojcem zalozenia rodziny zajmowanie sie swoja pasja.ja natomiast uwazam ze mam jeszcze czas na dziecie nie satysfakcjonuje mnie praca w fabryce, ani miejsce w ktorym mieszkam takie depresjonujace (nie Polska) ,zawsze bylam osoba zwariowana szalona, teraz jestem smutna placzliwa lekliwa i leniwa..zyje z dnia na dzien ale mam tego zycia dosc.moj partner robi dla mnie wiele rzeczybposprzata ugotuje kupo prezent..ale nie chce tego co ja! Mamy oboje trudne charaktery i oboje jak zaczniemy wrzeszczec to jedno drugiemu wypomina zmarnowane kilka lat zycia..klocimy sie coraz czesciej nawet o wybor wakacji nir mozemy sie dogadac bo jedno od drugiego oczekuje ze teraz ono powinno miec w tym zdanie i koniec wypominamy sobie oskarzamy sie o wszystko i nie potrafimy sie rozstac.kochamy sie ale nie umiemy z soba zyc.moim marzeniem z racji tego ze brak mi obowiazkow i nic tu nie mamv i tak jest wyjazd gdzies daleko sprobowanie zycia w cieplym kraju itp..a jego stabilizacja rodzina tu na miejscu..mam wrazenie ze rozgrywa sie za naszymi drzwiami dramat dwojga ludzi ktorzy nie potrafi zrobic niczego zeby byc szczesliwi i wolni..jestem zmeczona ciagle oskarzania wplywa na psychike czasami mam ochote walnac glowa w mur lub zniknac..a potem probujemy znowu i znowu..i to wszystko w czterech scianach domu bo przyjaciol i rodziny brak,,nie znamy recepty na to nasze zycie

Odnośnik do komentarza

alka26, każdy chciałby znać receptę na szczęśliwe i udane życie, ale nikt jeszcze takiej „złotej recepty” nie znalazł i obawiam się, że nie znajdzie ;) Napisałaś głównie o problemach w związku z partnerem, o tym, że jesteście ze sobą dość długo, mieszkacie razem, ale od dłuższego czasu żadne z Was nie jest zadowolone z relacji, bo rozmijacie się w oczekiwaniach. Ty chcesz czego innego, partner chciałby stabilizacji, spokoju, rodziny, dziecka, na co Ty nie czujesz się gotowa. Stąd rodzą się kłótnie… Chcielibyście coś zmienić, ale nie wiecie tak naprawdę co. Z jednej strony jest pragnienie rozpoczęcie wszystkiego od nowa, może nawet na własną rękę, a z drugiej strony żal tego, co już macie, poświęconego sobie wzajemnie czasu, energii, uczuć… Nikt nie podejmie za Ciebie decyzji, co dalej – czy zostać z partnerem i ratować związek, czy odejść i żyć „po swojemu”. Napisałaś, że pragniesz wyjechać z dotychczasowego miejsca zamieszkania do jakiegoś ciepłego kraju. Nie wiem, czy chcesz wyjechać sama, czy z partnerem, by tam budować wszystko od nowa. Podejrzewam jednak, że zmiana miejsca nic nie da, bo problemy zabierzesz razem z sobą. „Kochamy się, ale nie umiemy ze sobą żyć”. A jak to wyglądało na początku Waszej relacji? Umieliście ze sobą rozmawiać? Umieliście ze sobą żyć? Czego teraz brakuje? Może jest za dużo wzajemnych oskarżeń, pretensji, żalu, rutyny, oskarżycielskiego tonu, a za mało konstruktywnego dialogu? Może potrzeba popracować nad komunikacją, więcej mówić o swoich uczuciach, a nie atakować partnera? Zachęcam do przeczytania tekstów: Jak się kłócić? i Porozumienie bez przemocy. Poza tym, jeśli zależy Wam na związku, rozważcie skorzystanie z terapii dla par. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...