Skocz do zawartości
Forum

Brak partnera w wieku 30 lat


Gość chlorella

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc! Piszę bo jestem ciekawa Waszej opinii i doswiadczeń. Szukam tez troche słów nadziei, że jeszcze nie wszystko przesadzone. Otoz jak w temacie mam 30 lat. Dla wielu kobiet to stresujący moment i mnie dopadł również. Generalnie mam cudowne życie. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, których bardzo kocham i na których mogę liczyć w każdej sytuacji. Mam pracę, którą uwielbiam, która cieszy mnie codziennie. Dużo zainteresowań i pasji, którym również się poświęcam. Naprawdę kocham życie i doceniam wszystko co mam. Moim jedynym problemem, ze chciałabym się z kims zwiazac. Bylam w ciagu zycia w 4 powaznych zwiazkach (najdluzszy 3 lata). Od prawie 3 lat jestem sama. Moj ostatni zwiazek byl toksyczny. Okropnie sie skonczyl i wyszlam z niego totalnie polamana. Moja samoocena spadla do zera, zamknelam sie kompletnie na wszystko, a w szczegolnosci na innych mezczyzn. Potrzebowalam tego czasu dla siebie, zeby na nowo sie poskladac, zajac sie samorozwojem, przyjaciolmi itd. To byl trudny ale bardzo dobry czas. Czuje sie teraz gotowa i chcialabym bardzo znow sie zakochac. Kiedys nie mialam z tym problemu. Milosc sama sie pojawiala a teraz jestem strasznie usztywniona. Nie wiem do konca dlaczego ale chyba tez przez presje spoleczna ze mam juz 30 lat i jestem sama, ze czas mi ucieka :( Jestem atrakcyjna i otwarta wiec podobam sie, ale jestem tez teraz bardziej niesmiala i wycofana niz kiedys (po ostatnim zwiazku bardzo mi spadla samoocena) Nie potrafie tez tak po prostu np: przespac sie z kims. Musze byc w nim zakochana. Nie potrafie inaczej. Nie pamietam juz nawet co to za uczucie byc zakochanym. Uwielbiam byc w zwiazku i dzielic z kims zycie. Chcialabym miec dziecko/dzieci (nie duzo, maks dwojke) ale boje sie ze nigdy mnie to juz nie spotka :( Czy ktos z Was by tez w takiej sytuacji? Czy ktos z Was tez mial takie czarne mysli? Wiem, ze to wszystko glupie gadanie i ludzie maja o wieeeele wieksze problemy ale milosc jest przeciez tak wazna.... Moze ktos ma ochote o tym porozmawiac? Milego wieczoru!

Odnośnik do komentarza

Czesc! Piszę bo jestem ciekawa Waszej opinii i doswiadczeń. Szukam tez troche słów nadziei, że jeszcze nie wszystko przesadzone. Otoz jak w temacie mam 30 lat. Dla wielu kobiet to stresujący moment i mnie dopadł również. Generalnie mam cudowne życie. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, których bardzo kocham i na których mogę liczyć w każdej sytuacji. Mam pracę, którą uwielbiam, która cieszy mnie codziennie. Dużo zainteresowań i pasji, którym również się poświęcam. Naprawdę kocham życie i doceniam wszystko co mam. Moim jedynym problemem, ze chciałabym się z kims zwiazac. Byłam w ciagu zycia w 4 powaznych zwiazkach (najdluzszy 3 lata). Od prawie 3 lat jestem sama. Moj ostatni zwiazek byl toksyczny. Okropnie sie skonczyl i wyszlam z niego totalnie polamana. Moja samoocena spadla do zera, zamknelam sie kompletnie na wszystko, a w szczegolnosci na innych mezczyzn. Potrzebowalam tego czasu dla siebie, zeby na nowo sie poskladac, zajac sie samorozwojem, przyjaciolmi itd. To byl trudny ale bardzo dobry czas. Czuje sie teraz gotowa i chcialabym bardzo znow sie zakochac. Kiedys nie mialam z tym problemu. Milosc sama sie pojawiala a teraz jestem strasznie usztywniona. Nie wiem do konca dlaczego ale chyba tez przez presje spoleczna ze mam juz 30 lat i jestem sama, ze czas mi ucieka :( Jestem atrakcyjna i otwarta wiec podobam sie, ale jestem tez teraz bardziej niesmiala i wycofana niz kiedys (po ostatnim zwiazku bardzo mi spadla samoocena) Nie potrafie tez tak po prostu np: przespac sie z kims. Musze byc w nim zakochana. Nie potrafie inaczej. Nie pamietam juz nawet co to za uczucie byc zakochanym. Uwielbiam byc w zwiazku i dzielic z kims zycie. Chcialabym miec dziecko/dzieci (nie duzo, maks dwojke) ale boje sie ze nigdy mnie to juz nie spotka :( Czy ktos z Was by tez w takiej sytuacji? Czy ktos z Was tez mial takie czarne mysli? Wiem, ze to wszystko glupie gadanie i ludzie maja o wieeeele wieksze problemy ale milosc jest przeciez tak wazna.... Moze ktos ma ochote o tym porozmawiac? Milego wieczoru!

Odnośnik do komentarza

Hej : )

No więc...mam podobnie. Z tym, że nie mam ciśnienia na "bycie z kimś".
;)
I tak jakaś strzała Amora mnie ustrzeli...wcześniej czy później ; )
Sama o tym zdecyduje...a co! : P

Też kocham to co lubię, mam wspaniałą rodzinę, znajomych, przyjaciela, multum pasji i talentów ...
Ok, koniec autoprezentacji !!! ; )

Na poważnie...
A więc kochana Chlorello, jesteś wiele wartą babką, cudną , inteligentną, z pasjami. Traumy i garby zostaw za sobą !
Znasz swoją wartość, masz marzenia, pragnienia i wigor!
Tak czy nie?
Z tego co czytam, to tak!

I piernicz presje społeczne. Mam podobny wiek i kładę na to ...ekhem, okrywam to milczeniem
; )

Ta opcja " po prostu przespać się z kimś" to jakiś dzisiejszy wymysł.
Nic nie rób wbrew sobie. Co Ci da "ulżenie kręgosłupowi"?
Kaca moralnego?
Nie czujesz, nie robisz...proste? Proste!

Tak, czarne myśli zawsze są...szczególnie gdy zegar nieubłaganie wskazuje tę godzinę, o którą się nie prosiło ; )
Ale olać to! Czujesz się atrakcyjna, piękna, zgrabna i powabna?
Znaj swoją wartość!
Jak coś, to wiesz...fryzjer, manicure, fitness ( choć kochanego ciałka nigdy nie za wiele), książka o rozwoju osobistym, motywacji i heja do przodu!

Dobrze, że coś sobą reprezentujesz. To już więcej niż połowa sukcesu!
A toksyczne sprawy pozostaw daleko w tyle.

Tak jak ostatnio pisałam mojemu interlokutorowi kochanemu ...
"Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr"

O!!!

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Witaj chlorella :)

30 lat to jeszcze nie tak wiele, bez przesady - jeszcze ze wszystkim zdążysz. ;) Znam przypadek gdy sprawy damsko-męskie ułożyły się o wiele później. Sądzę, że przede wszystkim powinnaś popracować nad swoją samooceną, bo wprawdzie trzy lata pozwoliły Ci się otrząsnąć po tym (ostatnim) toksycznym związku, ale to jak widać nie wystarcza, bo jak sama piszesz czujesz się gotowa na nowy związek, ale hamulec nadal jest. Presja otoczenia jest tu najmniej istotna moim zdaniem.
Oczywiście nie ma co czekać na księcia bo on sam Ciebie nie znajdzie. Aby sobie dać szansę po prostu wrzuć na luz, korzystaj z życia, bądź między ludźmi a przede wszystkim jeśli nadarzy się okazja prześpij się z jakimś facetem, który Ci się podoba - seksu na pewno Ci brakuje, a to daje niesamowitego kopa do przodu! Nie rób z siebie cnotki, bo nie jesteś dzieckiem przecież. Samo to, że będziesz blisko z jakimś mężczyzną powinno zadziałać w taki sposób, że zechce Ci się ruszyć tyłek i szukać kogoś na dalsze życie.

Przełam się i ruszaj do przodu!

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Gość Oczy Twoje

Hydra dobry pomysł :) A na wesele zaprasza wszystkich z forum :P
A tak na poważnie to teraz ślub w wieku 35 - 40 lat za bardzo nikogo nie dziwi. Mamy 21 wiek i wcale nie trzeba się brać ślubu zaraz po szkole. Moim zdaniem skoro masz pasje, jesteś zadbana to prędzej czy później kogoś znajdziesz

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...