Skocz do zawartości
Forum

Ciąża a rozstania i powroty z ojcem dziecka


Gość kosatka36

Rekomendowane odpowiedzi

Witam a wiec bylam w zwiazku z 7 miesiecy z cudownym facetem moze mi sie tak tylko wydawalo ale bylo to cudowne dla mnie 7 miesiecy zakochana po uszy odalam mu cialo dusze i serce 'po czasie zaczelismy planowanie rodziny bardzo tego pragnol tak jak i ja i zaczelismy staranie o nasza kruszyne 'ale po czasie cos sie zmienilo zaczol mniej sie mna interesowac przestal wyznawac milosc zaczelam sie zastanawiac co sie dzieje pytalam czy nadal mnie kocha odpowiadal ze tak ze nigdy nikomu mnie nie odda ze jestem dla niego wszystkim co ma zaufalam mu to byl moj blad bylam zaslepiona przestal sie sierpniu odzywac przez 2 tygodnie prosilam o wyjasnienie by napisal dla czego co sie stalo czy to moja wina nic po prostu ignorowal mnie po tych 2 tygodniach ktore dla mnie byly koszmarem ta nie pewnosc dobijala mnie, i pojawil sie skruszony przepraszal ze zle zrobil nic mi nie mowiac ze mial problemy z ktorymi musial sam sobie poradzic ,ale czyz nie powino byc w zwiazku zaufania i wzajemnego spierania ? Dalam sie znow omotac wybaczylam mu bylo znow cudownie miedzy nami czulam sie jak malolata mialam swiat u stup ale w pazdzierniku bylo to nasze ostanie spotkanie bez slowa mnie zostawil rzadnego logicznego wyjasnienia prosilam o rozmowe pisalam dzwonilam ale brak reakcji on nie odpisywal moje tela odrzucal wiedzialam ze to koniec swiat zawalil mi sie jak domek z kart wykonalam pare dni temu test i okazalo sie ze jestem w ciazy 'pierwsza reakcja radosc a za moment zalamalam sie ' postanowilam napisac o tym chlopakowi myslalam ze od razu uradowany napisze ale to byly zludne marzenia moj facet olal mnie ,zalamalam sie zqczelam myslec co zrobie sama z dzieckiem ze nie dam rady zaczelam myslec o usunieciu mialam mnostow klebiacych mysli ,moja kolezanka poradzila mi skontaktowac sie z mama chlopaka by jej powiedziec o ciazy a rarazem sie dowiedziec co sie dzieje z moim ukochanym , ku zdziwnieniu dostalam tela matki chlopaka byla w szoku ze tak sie on zachowal ale co najlepsze ona byla przekonana ze on przebywa zemna w tym momencie jak on od pazdziernika mnie unika ,na mysl przyszlo mi ma inna i wzskazuje na to 'wiczoraj wieczorem zadzwonil do mnie ale to co uslyszalam zabilo cos w mnie krzyczal ze nas nie ma i nigdy nie bylo ze dziecko nie jego i ze mnie zdradzal ,pomyslalam boze dla czegego ja co ja takiego zle zrobilam placz rozpacz po prostu sie rozsypalam moje zycie stracilo sens ,ja go tak bardzo kochalam zycie bym za niego dala nadal kocham choc wiem ze nie powinam za te przykre slowa ale nie potrafie sobie z ty poradzic , i dzis znow mieszal w moich uczuciach napisal ze kocha mnie i nie zdradzal dla czego on mi to robi raz mowi tak a po chwili unika rozmowy ,co myslc o tym ? Mam juz metlik w glowie a do tego zle mysli by skaczyc z soba ,pomozcie co robic ,kocham go nadal choc zranil kruszynkwo drodze powinam sie cieszyc ale jestem zalamana zycie zemnie sie ulotnilo to mnie przeraza ze sobie z tym nie poradze z myslami o smierci ,nie naleze do slnych ludzi moze pomozecie mi w jakis sposub co dalej mam robic jak zapomnic o tej milosci

Odnośnik do komentarza

Witaj

Co tym myśleć? Nie wiem co masz myśleć... bo myśleć to trzeba było wcześniej. Nie chcę Cię ranić tymi słowami - ale tak to dla mnie wygląda. No cóż - absolutnie nic nie wskazuje na to, aby ten związek dało się uratować. To ktoś zupełnie nieodpowiedzialny. I tak od razu chciałabym Cię przestrzec: nawet jeśli on kolejny raz zmieni zdanie - i będzie ci plótł do ucha te wszystkie słodkie słówka nie masz prawa mu wierzyć. Jego matka może będzie się starła jakoś was pojednać ale to nie jest dobry kierunek. Na siłę i dla pozorów nie warto tu niczego robić. Pozostaje Ci moim zdaniem wziąć swój los we własne ręce. Sprawa o ustalenie ojcostwa to odległa perspektywa.
Jeśli jesteś pewna, że jesteś faktycznie w ciąży, to trzeba to i tak jeszcze potwierdzić badaniem lekarskim. :)

A ile masz lat kosatka36???

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Wiem ze myslec powinam predzej zdaje z tego sobie sprawe ale milosc czasem zaslpia jasny umysl ,wiem ze nie moge ulegac jego czulych sluwek mam tegi swiadomosc ale jestem slabym czlowiekiem i wiem ze nie dam sobie rady z tym i znow dam sobie zamydlic oczy i wlasnie nie rozumiem dla czego tak sie dzieje z mna wlasnie przy nim, przecienz przezywalam juz zawidy milosne i radzilam sobie z tym nie chial to jego strata , a teraz nie potrafie tak przy nim nie moge sie pogodzic z rostaniem z tym ze mowi kocham a spotyka sie z innymi kobietami ciagle mam w glowie mala nadzieje iskerke ze bedzie dobrze ale z drugiej stony wiem ze tak nie bedzie ,nie moge sie po prostu od niego uwolnic i to mnie martwi bo mam do tego mysli samobujcze , wiem ze to chore a moze ja chora jestem ,lat mam tak jak w nicku

Odnośnik do komentarza

Masz 36 lat??? No to mnie zaszokowałaś. Serio. Sądziłam, że pisze młodziutka dziewczyna. Dlaczego się nie możesz od niego uwolnić? Przecież to jakiś skrajnie nieodpowiedzialny człowiek, cymbał do entej potęgi. Co Ci to da? Chcesz go prosić aby z Tobą był? Przecież sam się przyznał, że Cię zdradzał, stwierdził, że dziecko nie jest jego!!! Z kimś takim nie da się zbudować trwałego związku. Swoją drogą, jeśli ta Twoja ciąża się potwierdzi to spróbuj do niego zadzwonić i jeszcze raz pogadać. Nagraj tę rozmowę - żeby było czarno na białym jakie jest jego stanowisko (odnośnie zdrady, zaprzeczenia ojcostwa). Moim zdaniem nie masz na co liczyć. Jedyne co możesz (o ile jest w Tobie odrobina rozsądku) - to liczyć na siebie. A tak na marginesie nie rozumiem jak 36-letnia kobieta może wydzwaniać do matki swojego (byłego) faceta - nie dziwiłabym się 17- latce, ale Ty, dorosła kobieta? Co chciałaś tym osiągnąć? Myślisz że jego matka go zmusi do tego aby był z Tobą? Domyślam się, że ten facet jest mniej więcej w Twoim wieku i sądzę, że skoro prowadzi taki rozrywkowy tryb życia (skacząc z kwiatka na kwiatek) to absolutnie nie ma szans na to, aby chciał to zmienić. Szkoda mi Ciebie bardzo, bo Tobie też zabrakło odpowiedzialności. Dlaczego się nie zabezpieczałaś przed ciążą???

hmmm...

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ludzie popełniają błędy całe życie uczą się nie ma na świecie kryształowych ludzi zawsze jest jakieś ale, wiem że się zachowałam nie odpowiedzialnie zakochując się jak małolata , mam świadomość tego że on jest taki nie inny dla tego nie próbuje ratować tego związku bo wiem że znów się to powtórzy i cierpieć będę , to że dzwoniłam do matki jego nie znaczy żę tym sposobem chciałam żeby ona mi pomogła żeby wrócił nie myślisz się po prostu nie wiedziałam co się dzieje rożnie bywa na tym świecie ,miałam rożne myśli może coś się mu stało nie wiem wypadek itd musiałam się upewnić to chyba nie zbrodnia ,pisałam wcześniej chcieliśmy razem dziecko ciągle mówił że pragnie mieć zemną dziecko rodzinę tu nie ma mowy o wpadce po prostu planowaliśmy to planowaliśmy przyszłość[ ciąża potwierdzona ] i nagle mu się tak odwidziało nie wiem czemu bo nie chce o tym rozmawiać choć pytam piszę w łagodny sposób daje mu do myślenia że źle robi takim postępowaniem ale na próżno ,dziś znów napisał do mnie prosząc o spotkanie nie zgodziłam się ale zadałam mu pytanie czy zależy mu na dziecku odp że porozmawiamy na spotkaniu . już sama nie wiem jak rozumieć jego zachowanie , Nie chce wracać do niego ale jednak go kocham bardzo i nie mogę się z tym pogodzić może dla tego że to 2 miłość w moim życiu nie wiem może ja jestem inna ,dlatego napisałam tu bo nie mam z kim o tym porozmawiać niestety rodziny bliskiej nie mam ojciec matka zmarła w tym roku brat mój zmarł może dla tego też tak się zakochałam by nie być sama nie wiem dla tego pisze tu żeby ktoś pomógł mi zrozumieć to

Odnośnik do komentarza

Wiesz chcialam by sie spotkac ale sie boje ze mnie znow omami swoimi klamstwami i znow sie rozczaruje ,choc pisze ze sie zmieni ze tak nie zrobi i chce sie troszczyc o mnie i o dziecko to jednak boje sie dac mu kolejna szanse bo teraz po roztaniu mam glupie mysli a co potem bedzie jak znow sie zawiode , to wszystko sie wydaje glupie bo go kocham mysle o nim czy moze dac szanse czy moze popelnie blad mu nie dajac a z drugiej strony nie moge wybaczyc slow ze wyparl sie dziecka dla tego mam taki metlik w glowie

Odnośnik do komentarza

Spotkaj się, bo i tak wcześniej czy później musicie porozmawiać, ale zachowaj dystans. Nie pokazuj mu, że Ci na nim zależy, taka postawa sprawi, że będzie miał nad Tobą przewagę. Miej w głowie jedną myśl tylko - on Cię zawiódł już nie jeden raz. Moim zdaniem najlepszy na to spotkanie byłby tzw. neutralny grunt, tak że radziłabym Ci nie spotykać się w Twoim domu, ale w jakimś miejscu publicznym. Taka rozmowa wcale nie musi trwać długo.

Odnośnik do komentarza

Masz racje spotkam sie tak jak mowisz na miescie i porozmawiam z nim trudno bedzie ale musze jakos sie przemuc i byc twarda nie ulegac hoc nie latwo bedzie , empiryczna rozmowa z toba troche mi pomogla chyba tego bylo mi trzeba wyzalic sie wylac z siebie to co gryzlo mnie teraz troche inaczej na to patrze wszytko choc jest trudno mi jeszcze jest strach co bedzie dalej ale w koncu mam dla kogo zyc potrzebowalam takiej rozmowy i by ktos mi otworzyl oczy dzieki po spotakniu napisze jak poszlo mi

Odnośnik do komentarza

Wiem, ze teraz to trudne, ale olej go. Nie jest mężczyzną tylko szczeniakiem. Jeżeli masz ochotę zepsuć sobie i maleństwu życie to możesz oczywiście szukać sposobu aby się z nim pogodzić.
Sama doskonale dasz sobie radę. Gdy dzidziuś się urodzi podaj go jako ojca i od razu wystąp o alimenty.
Wiem, że go kochasz i w obecnej sytuacji nie wyobrażasz sobie by mogło być inaczej, ale wierz mi, ze z czasem to minie. Teraz masz dla kogo żyć i nie potrzebujesz u boku nieudacznika.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie a wiec obiecalam napisac wiec pisze do spotkania nie doszlo chomc juz myslalam ze jednak uda mi sie z nim porozmawiac hm ale znowu zrobil ze mnie idiotke ale juz poraz ostatni nigdy wiecej nie zaufam nikomu ,wczoraj pisal do mnie proszac o spotkanie ze chce porozmawiac o nas o dziecku co dalej itd zgodzilam sie na spotkanie na miescie juz po ukladalam sobie mowe co powiem mu i jakie mam odczucia co do jego zachowania, dzis nadszedl czas spotkania hm raczej mi sie tak zdawalo bo nie stety nie doszlo do spokania i w dodatku nawet nie napisal i tel wylonczyl eh myslalam ze jednak do niego dotarlo to ze zostanie ojcem i ze czas podjac rozsadne decyzje moj blad ze tak myslalam , nie rozumiem jego zachowania nawet to ze oklamuje swoja matke , bo wlasnie dzwonila do mnie mowiac ze on jechal do mnie bo przemyslal swoje zle zachowanie i chce szystko naprawic rozczarowalam ja tak samo jak ja sie rozczarowalam jego zachowaniem chyba naprawde jemu potrzebna pomoc specialisty

Odnośnik do komentarza

Witaj kosatka36

No szczęka mi opadła. Spodziewałam się, że może nie być różowo na tym spotkaniu, ale tego, że do niego w ogóle nie dojdzie...

Czyli sytuacja jest jasna. Facet jest dupkiem, który nie potrafi stawić czoła wyzwaniu. Wiesz, może to i lepiej, że się w tym po raz kolejny utwierdziłaś właśnie teraz. Chyba gorzej by było gdyby ci naobiecywał Bóg jeden wie czego, a potem dał nogę. Cóż to po prostu przedszkolak... zabawki, piaskownica... tam jest jego miejsce. Nie dorósł po prostu i z pewnością już tak zostanie.

kosatk36: Jakie masz plany co do swojego życia? dasz sobie radę?

Odnośnik do komentarza

empiryczna no myślałam że jednak coś do niego dotarło wczoraj nawet trochę pisałam z nim zaznaczam że nie wyznawałam miłości itd po prostu zwykła rozmowa ale to on zaczął pisać ze się postara dla nas zmienić że mu na dziecku zależy i chce się spotkać nawet nie protestował że na mieście pisał że zobaczymy jak rozmowa nam wyjdzie czy ja nadal chce tego związku ja tylko odpowiedziałam że się okaże jak się spotkamy co dalej ,, i tego że swojej mamie tak kłamie że jednak zrozumiał błąd itd ona miała nadzieje chyba ze nam się uda to odnowić jak z nią rozmawiałam miałam takie wrażenie a gdy jej powiedziałam że do spotkania nie doszło była bardzo oburzona eh nie rozumiem go no nie mam pojęcia co on chce osiągnąć tym, Trudno mi teraz co cokolwiek mówić o planach na dalsze życie, czy tam sobie rade nie wiem na prawdę ciężko mi to stwierdzić

Odnośnik do komentarza

hmmm... on się po prostu boi odpowiedzialności, niby się umawiał, ale zrejterował. A ta jego Mama... no cóż ona może - co sobie wychowała, to ma.

No wiem, wiem... trudno przewidzieć, co będzie. Mam nadzieję, że utrzymasz pracę i dach nad głową i że się nie poddasz czarnowidztwu. Mam nadzieję, że ta dzidziunia będzie największą radością Twojego życia. :)

Odnośnik do komentarza

No tez mam nadzieje ze dam rade a dzidzia to juz moj skarb jest i nie zaluje ze zaszlam w ciaze chociasz sobie wyobrazalam inaczej to wszystko ale musze byc silna by zapomniec o tym draniu choc to nie latwe bo gdzies tam w glebi duszy wciaz go kocham i to boli ze nie potrafie go wyrzucic z mego serca

Odnośnik do komentarza

empiryczna
O to wyrzucenie z serca to bym była spokojna. Przyjdzie Ci to bez trudu - wystarczy, że jeszcze kilka razy wywinie Ci jakiś numer.

Właśnie o to się boje że zamąci mi w głowie zrobi złudne nadzieje że będzie dobrze a potem wywinie nr to zamiast wyrzucić z serca mogę się całkiem załamać

Odnośnik do komentarza

empiryczna
No co Ty?! Nie załamiesz się jeśli sobie już teraz wkalkulujesz to ryzyko. A ono jest spore.

Właśnie próbuje przyrzekam sobie ze nawet na esa nie odpisze mu ale już raz to przechodziłam miłe słówka itd i znów zmiękłam i dałam się omamić dla tego się boję ze tak znowu będzie bo nie mam tej silnej woli

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...