Skocz do zawartości
Forum

Życie bez tyrana


NOWA2014

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
od czego tu zacząć... Od blisko dziesięciu lat moim życiem rządzi kontroluje je jeden człowiek i to jest złe. Traktuje wpis tu może pewnego rodzaju Katharsis ale jest mi to bardzo potrzebne. Kiedyś byłam normalną, umiarkowanie szczęśliwą osobą. Można powiedzieć miałam wszystko, męża, pracę, życie towarzyskie i ... nie mogę w to uwierzyć,że teraz jestem tu gdzie jestem. Po kilku latach sielanki małżeńskiej mój mąż zafascynował, zakochał się w innej kobiecie a ja poszłam na boczny tor... Znosiłam to bardzo źle, ale samotnie i w środku, sama. Mąż sam przed sobą nie potrafił się przyznać że jest problem i ignorował moje uwagi i odczucia. Ja zamknęłam się w sobie i odsunęłam od wszystkich, zawsze tak robię nie potrafię się otworzyć. I wtedy się zaczęło, na mojej drodze stanął człowiek, który jak łowca wyczuł ranną zwierzynę. Walczyłam z nim, odpychałam ale to specjalista i manipulator który kochał takie wyzwania i się złapałam. Teraz widzę rzeczy których wtedy nie chciałam chyba widzieć, sygnały z zewnątrz, obserwacje. Wpadłam w to totalnie i na chwile miała skrzydła ale jak się okazało poleciałam i spadłam jak Ikar. Ten człowiek uzależnił mnie od siebie, w 100% kontrolował moje życie. Jego małżeństwo się rozpadło ale mam dziś wrażenie że jego żona jest szczęśliwsza i też od niego uciekła. Straciłam zdrowy rozsądek, w co trudno mi uwierzyć, ale chyba tak mam jak w grę wchodzą uczucia to daję 200% siebie i się zatracam. Jego silna osobowość całkowicie mnie zgniotła. Przebudziłam się po przeczytaniu książki K. Grocholi, która okazałą się być książką o mnie... Najgorsze, że on najgorzej traktuje tych najbliżej siebie a cała reszta ma go za fajnego faceta. Oczywiście moje małżeństwo też nie przetrwało, on (nie mój mąż) zrobił wszystko żeby tak było,żeby bolało i żeby to była moja wina... a ja nie miałam siły walczyć a powinnam była, bo było o co i o kogo jak czas pokazał. Próbowałam uciec od tego, w inny związek ale mój pan i władca postarał mnie ukarać i nie tylko mnie, była przemoc fizyczna, psychiczna i to nie tylko wobec mnie ale i moich bliskich, zastraszanie, groźby. Od tamtej pory strach we mnie jest tak silny,że jestem jak w kokonie. W mojej głowie są tylko złe wspomnienia, groźby i jego obietnica,że nigdy nie pozwoli bym była szczęśliwa, że zburzy wszystko co ja zbuduję... Po czasie okazało się, że to człowiek ze skłonnością do wszystkich nałogów z których najbardziej przeraża mnie alkohol, bo zamienia go w potwora którego panicznie się boję. W czasie kilku lat zdarzały się kilkumiesięczne przerwy w kontaktach ale wtedy też u mnie nie było spokojnie. Wieczny strach, oglądanie się na ulicy, obsesja telefonu, a i tak kiedy chciał to znów robił ze mną co chciał bo bałam się temu przeciwstawić. Uroiłam sobie, że kiedy mamy kontakt to chociaż moi bliscy wiem,że są bezpieczni bo on ma mnie. Jednak od kilku miesięcy jest ze mną gorzej, czuję że to się musi skończyć, mam nawet najgorsze myśli i wyjścia w głowie. Moje życie nie ma sensu, marzę o rodzinie ale z tym człowiekiem to nie jest możliwe, choć on twierdzi że owszem. W ciągu dnia muszę się trzymać ale potem to już czarna rozpacz i głowa pełna strasznych lęków i myśli. Boję się,że to się nigdy nie skończy i znów się poddam albo nie wytrzymam tego dłużej.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wpis.
Zdrowy rozsądek też mi tak podpowiada i pewnie każdemu bym tak radziła. Gdy mnie pobił to nawet poszłam na komisariat ale nie złożyłam doniesienia bo uświadomiłam sobie, że on jako świetny manipulator i tak to obróci przeciwko mnie. Jak się potem okazało, życzliwy policjant dyżurny , załatwiając sobie przy okazji prywatną sprawę, wspomniał o mojej wizycie i tylko stałam się obiektem kpin. Najgorsze jest jednak to,że jego złe oblicze znają tylko ludzie mu bliscy , którzy mu nie zaszkodzą a cała reszta pewnie nawet by nie uwierzyła. Ten paraliżujący strach...

Odnośnik do komentarza

Dokładnie,najpierw powinnaś się wybrać do psychologa ,bo sama sobie nie poradzisz uwolnić się od tego psychopaty,

dopóki będziesz się go bała,on ma Cię w garści,
a Ty musisz być silna,żona się od niego uwolniła to i Ty potrafisz,
bo całkiem zniszczy Ci psychikę...,nie da się żyć cały czas w strachu,
raz na zawsze musisz to przeciąć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Twój strach daje mu siłę.
Mój były też był cudowny, wspaniały - po za domem. W domu był tyranem.
Udało mi się wyrwać z tego związku dopiero wówczas, gdy popracowałam nad swoją psychiką, gdy wzmocniłam samoocenę, gdy przestałam przejmować się jego gadaniem.
Pisałam to w innym wątku - patrząc na niego, wyobrażałam sobie coś śmiesznego / a konkretnie indora/ właśnie wtedy, gdy na mnie wrzeszczał. Pomogło, polecam.

Dobrze byłoby, abyś go nagrywała. Wszystkie jego pogróżki, kłótnie. Zbieraj dowody, bo inaczej trudno ci będzie wygrać.

Odnośnik do komentarza

NOWA2014, musisz uwolnić się od tego toksycznego człowieka i to jak najszybciej. Niewykluczone, że to psychopata, który czerpie energię, wysysając ją z innych, niszcząc innych. Jego byłej żonie udało się od niego uwolnić, więc wierzę, że i Tobie się uda. Koniecznie zgłoś sprawę na policję, zbieraj wszelkie dowody, jakie mogą świadczyć przeciwko temu mężczyźnie, że Ci grozi, że Cię nęka, że Cię zastrasza itd. Zmień numer telefonu. Wsparcia i pomocy dla siebie możesz szukać też pod numerem Niebieskiej Linii. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...