Skocz do zawartości
Forum

Depresja endrogenna niszcząca życie


Gość CiasnyW

Rekomendowane odpowiedzi

Mój komentarz do tematu o depresji endogennej tam pewnie nikt nie odpisze i nie przeczyta może ktoś tu mi coś doradzi lub pomoże więc postanowiłem to tu skopiować.Ta choroba zabrała mi wszystko co miałem i co jeszcze mogłem zanim to się zaczęło.Choruję na depresję endogenną od 16 roku życia.Zaczęło się nagle z niczego byłem szczęśliwy,mam pełną zdrową rodzinę,miałem kochaną dziewczynę,sukcesy sportowe,żadnych problemów,całe życie przed sobą,chodziłem do szkoły,wielu znajomych,byłem najbardziej pozytywną osobą jaką w życiu spotkałem i mimo wszystko nadal taki jestem..Kochałem życie tak jak nadal je kocham i tylko dlatego jeszcze żyję.Jestem nie zywkle charakternym człowiekiem i silnym psychicznie.Ta choroba nie wybiera to wszystko zaczyna się w mózgu bez żadnego powodu.Skutki tej choroby wpływają na wszystkie sfery życia.To już nie życie to wegetacja męka każda sekundę minutę,godzinę każdego dnia.Bez przerwy.To wielki ból psychiczny który nie może się równać z żadnym innym bólem fizycznym.To depresja która przychodzi z dnia na dzień nie ważne czy jesteś szczęśliwy,pozytywnym człowiekiem,nie przejmujesz się niczym to jak nowotwór.Przez 4 lata leczenia normalnie się czułem może z 5 dni jak na 4 lata to naprawdę mało.Żeby jakoś funkcjonować trzeba brać leki inaczej to droga to rychłej śmierci z własnej ręki mimo iż się gardzi samobójcami to się inaczej nie da. Leki działają przez jakiś czas potem przestają i jest tak samo jakby przez ten czas się jej nie brało znów jest chodząca śmierć.To wszystko jest w mózgu tego nie da się naprawić aktywnością przez cały dzień,psychoterapią,lekami to jest depresja która ma podłoże biologiczne można się uśmiechać a dusza płaczę.Człowiek nie jest w stanie zapamietac kilku zdań działa na obrotach tak zwolnionych że normalny człowiek sobie tego nie może wyobrazić jak i całej tej trwogi w depresji.Miałem codziennie ból głowy przez kilka lat,bóle mięśni,budziłem się codziennie o 4 rano cyklicznie codziennie po 4 rano w wielkim niepokoju w braku koncentracji,otępieniu.Nie dało się potem zasnąć spałem tylko po 4 godziny dziennie po tych 4 godzinach jak chciałem się przespać po padałem na twarz to nie mogłem.Sen nie daję żadnego odpoczynku tak jak by go nie było.Boję się odebrać telefon,ciąle mam wyłączony,boję się wyjść z domu nie wychodzę mam kontakt tylko z najbliższa rodziną bo boję się ludzi.Ciągle jestem potwornie zmęczony.Żeby zrobić jedną rzecz jak np. jedzenie tzreba cały dzień zbierać siły nastawiać się na to a i tak cżłowiek nie ma siły i kładzie się na łóżko i leży.Ta depresja zabrała mi wszystko...Dałbym sobie odciąć ręce połamać nogi usiąść z chęcią na wózku inwalidzkim byle tylko mieć spokój w głowie nie czuć tego potwornego bólu duszy i ciała...Mam dopiero i aż 20 lat a widząc 80 letniego dziadka zazdroszcze mu że ma siły chodzić,śmiać się,żyć.Jedynym wyjściem jest śmierć i prędzej czy później się zabiję bo to nie jest życie to jest piekło na ziemi.

Odnośnik do komentarza

Depresja p****rzy mi całe życie,mam pieniądze mam dzieci mam wspaniałą żonę i super pracę ale ta cipa p****li mi wszystko.Chciałbym dzieciom pokazać świat,nie mogę bo p****ny lęk mnie paraliżuje,chciałbym z z moją 7 letnią kochaną córeczką pójść na basen nie daję rady non stop czymś się wymawiam.Chciałbym polecieć z rodziną na Hawaje nie mogę bo lęk odbiera mi siły i mam wrażenie że za chwilę zemdleję.Chcę żyć a nie mogę ,chciałbym się zabić ale mam dzieci i żonę i nie mógłbym im tego zrobić.Skąd to gówno się bierze i jak to wypierdzielić by móc żyć ??

Odnośnik do komentarza

To bierze się ze złego myślenia. Nie wierzę w istnienie depresji wyłącznie o podłożu biologicznym. To co myślisz ma wpływ na biologię mózgu - nie odwrotnie. Chyba, że wprowadzasz do niego jakieś szkodliwe substancje. Leki Ci nie pomogą bo to dziadostwo i tylko pogarszają sprawę. Przyczyna musi być tylko ją wypierasz i dlatego jej nie zauważasz a rujnuje Ci całe życie. Najlepiej będzie Ci chyba iść na psychoterapię.

Odnośnik do komentarza

No niestety JS muszę cię zmartwić.Bez leków nie potrafię się skupić na tym co robię,jestem tak mocno rozkojarzony,mam kłopoty z zapamiętaniem kilku zdań,czuję się daleko od swojego ''ja''.Ciągłe zmęczenie,bóle całego ciała,kłopoty ze snem,sen nie daje odpoczynku.Próbowałem z tym walczyć bez leku ciągle myślałem pozytywnie,do wszystkiego podchodziłem spokojnie,od 7 rano byłem aktywny do 20 h a i tak nie mogłem zasnąć.Do rana się meczyłem choć byłem strywany jak nie wiem.Na dłuższą metę to cżłowiek nie jest w stanie rękami ruszać czasem miałem wrażenie że nie mam rąk że je widzę ficzycznie są ale psychicznie ich nie czuję.Najgorsze to jest tak czujesz się tylko ciałem a w środku jest wieeelka pustka.Psychoterapia w tym nie po może wręcz jest nie zalecana.Dopiero wtedy kiedy leki trochę podniosą człowieka i pozwolą mu jakoś nad sobą pracować.Bez leków miesiąc i bym się wykończył w koncu bym się zabił prędzej czy później.To jest straszna i wielka męka.A perspektywa brania leków do końca życia,zmaganie się ze skutkami ubocznymi,z tyciem itp.Co lek to zmienia jakoś twoją aktywność albo leń albo pobudzenie które napędza lęk.Niestety depresja endogenna na którą nie ma się wpływu to największa kurwa wolał bym mieć jakieś traumatyczne przezycia itp. Wiedział bym nad czym pracować i ta depresja nie była by tak ciężka i miała inne objawy nie tak bardzo utrudniające funkcjnonowanie.W tej depresji bez leków można jedynie leżeć i płakać.Z czasem już nawet płakać nie można a pobudzenie i lęk nie pozwalają leżeć nawet.Wtedy człowiek chodzi i pastwi się nad sobą...

Odnośnik do komentarza

Depresja endogenna (inaczej: depresja właściwa, depresja kliniczna, depresja ciężka) nie ma przyczyny zewnętrznej, uważa się, że nie jest następstwem żadnego konkretnego wydarzenia życiowego (choć rozwój medycyny być może zada kiedyś temu twierdzeniu kłam). Depresja endogenna wywoływana jest przez bliżej niesprecyzowane zaburzenia funkcjonowania mózgu, szczególnie systemu hormonalnego lub nerwowego, wskazuje się tu m.in. niedobór amin biogenicznych, spadek poziomu norepinefryny (inaczej noradrenaliny) oraz serotoniny.

Ta depresja powoduje głębokie zakłócenia funkcji psychicznych i fizycznych. Człowiek nie może wykonywać najprostszych czynności (nie ma na nie siły), nie jest w stanie podejmować decyzji, często się nie myje, nie przygotowuje sobie jedzenia. U chorego występuje poczucie winy, prawie zawsze myśli samobójcze, niekiedy ze skłonnością do realizacji.

W przypadku depresji klinicznej nie jest polecana psychoterapia, ponieważ pacjent i tak nie ma siły na współpracę z psychoterapeutą. Depresja endogenna wymaga bezwzględnego leczenia psychiatrycznego, w najcięższych przypadkach konieczna jest hospitalizacja.

Ból i smutek są trudne do wytrzymania. Około 50% chorych próbuje popełnić samobójstwo, 15% odbiera sobie w ten sposób życie. Epizod depresji ednogennej trwa około 6 miesięcy, choć nie jest to żadną regułą. Często następuje wyleczenie i powrót do normalnego życia, ale w wielu przypadkach są nawroty choroby, niektórzy chorzy muszą przyjmować leki przeciwdepresyjne przez całe życie.

Odnośnik do komentarza
Gość pożal się

o jejku jakbym czytała o sobie tylko z małym wyjątkiem uzytkownika ROBB . Ty ROBB masz pracę a depresja mi ją skutecznie zabiera. Nie umiem sie przemóc. Miałam pracę ale problemy z koncentracją, zapamiętywaniem skutecznie skresliły mnie z listy pracowników:(( To potworne bo do niczego sie nie nadaję...ani do pracy ani do ludzi i ten wszechogarniający lęk przed wszystkim i wszystkimi

Odnośnik do komentarza

"Psychoterapia w tym nie po może wręcz jest nie zalecana.Dopiero wtedy kiedy leki trochę podniosą człowieka i pozwolą mu jakoś nad sobą pracować."

Dziękuję, dobranoc. To zdanie świadczy o tym, że psychiatrzy próbują zrobić Ci wodę z mózgu.

"Depresja endogenna (inaczej: depresja właściwa, depresja kliniczna, depresja ciężka) nie ma przyczyny zewnętrznej, uważa się, że nie jest następstwem żadnego konkretnego wydarzenia życiowego (choć rozwój medycyny być może zada kiedyś temu twierdzeniu kłam)"

Czyli jest przyczyna ale nieodkryta. Często ludzie wypierają to co jest odpowiedzialne za depresję i wtedy faktycznie psychoterapia jest niemożliwa. Do tego myślą, że to powstało bez przyczyny więc faktycznie tylko leki - a jak się je bierze to jest to często wyrok na mózg i może być mu już ciężko dojść do siebie. Możliwe też, że przyczyną jest złe odżywianie, środowisko - nie może być tak, że czułbyś się szczęśliwy a tu pojawia się nagle depresja bez powodu i nie da się jej leczyć.

"Mam 20 lat.Fajna perspektywa przyszłości c'nie? :)"

Nie myśl o tym.

" wskazuje się tu m.in. niedobór amin biogenicznych, spadek poziomu norepinefryny (inaczej noradrenaliny) oraz serotoniny."

Co jest skutkiem a nie przyczyną. Chyba, że to jakieś uszkodzenie mózgu ale z czego miałoby ono wynikać?

"W przypadku depresji klinicznej nie jest polecana psychoterapia, ponieważ pacjent i tak nie ma siły na współpracę z psychoterapeutą. Depresja endogenna wymaga bezwzględnego leczenia psychiatrycznego, w najcięższych przypadkach konieczna jest hospitalizacja."

Okropna propaganda, nie słuchaj tego. To tak jakby powiedzieć, że narkomana nie opłaca się umieszczać w zakładzie bo i tak nie będzie miał siły żeby rzucić ćpanie. Albo zamiast rehabilitacji w szpitalu dawałoby się ludziom wypis i zakaz przyzwyczajania nóg do chodzenia bo na początku mogą boleć. Nie czytaj tego co piszą firmy farmaceutyczne za pośrednictwem lekarzy, którym siedzą w kieszeniach :)

"Duża depresja (endogenna)

Depresja jednobiegunowa, zwana również endogenną jest wieloobjawowym zaburzeniem psychicznym, którego etiologia nie jest do końca znana a i leczenie nastręcza dużo trudności.

Depresja towarzyszy ludziom praktycznie od zawsze, przy czym dawniej nie nazywano charakterystycznego w depresji obniżenia nastroju (lub precyzyjniej: załamania, rozpadu nastroju) jako choroby, a mówiono że człowiek ma "melancholijną naturę". Dziś wiemy, że depresja jest chorobą, którą można leczyć i to w wielu przypadkach z sukcesami, choć niestety nie zawsze jest ona uleczalna.
Etiologia depresji endogennej

Pełen obraz etiologii nie jest znany a lekarze i naukowcy nadal starają się znaleźć pewne i jasne przyczyny pojawiania się tego zaburzenia. Wiadomo, że depresja może być dziedziczna, że na jej pojawienie się mają wpływ niektóre czynniki osobowościowe, że w przypadku depresji następuje też zmiana dystrybucji neuroprzekaźników. Nie ma jednak jeszcze jednego pełnego obrazu, który mógłby pokazać przyczyny depresji i sprawić, aby można było efektywniej zapobiegać jej rozprzestrzenianiu się. Niemalże każda koncepcja psychologiczna wykształciła swój własny obraz przyczyn pojawiania się depresji - wiele z wniosków pokrywa się, ale też niewiele to pomaga w zapobieganiu depresji. Niemniej jednak koncepcje pochodzenia depresji służą do tworzenia narzędzi psychoterapeutycznych, które z depresją pomagają walczyć.

Jeśli chodzi o epidemiologię, przyjmuje się, że na depresję endogenną cierpi około 10% populacji. Nieco częściej chorują kobiety i częściej depresja endogenna występuje u osób z niższych warstw społecznych. Nie ma różnić pomiędzy rasami w częstotliwości występowania depresji. "

Jak widać opisana tu jest normalna depresja tylko w dużym natężeniu. Przyczyny są różne a najczęściej nieznane i nie każda psychoterapia może je wyleczyć natomiast zawsze da się to zrobić tylko niekiedy trafia się na złych specjalistów- może nie niekiedy a najczęściej. Często ludzie chodzą całe życie po terapeutach i dopiero po 20 latach natrafiają na tego właściwego. Ja postanowiłem się sam wyleczyć i byłem blisko samobójstwa a teraz idzie mi coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza

Wygląda na to, że też dużo się użalasz i myślisz, że to nie ma przyczyny - obwiniasz zewnętrzny świat a może poszukaj przyczyny w sobie samym. Zamiast leków już lepsze są psychodeliki i dysocjanty - może byś się dowiedział co faktycznie jest przyczyną a nie chcesz tego dopuścić do świadomości.

Odnośnik do komentarza

Co Ty człowieku bredzisz to nie mam pytań.Jaka psychoterapia?hahaha Jakim sposobem psychoterapia wyleczy moje bóle fizyczne z depresji,zaburzone poważnie funkcje poznawcze,myśli samobójcze nie wiadomo z czego,lęk przed wszystkim,nie możność zrobienia czegoś co przed depresją było czymś normalnym i bez problemowym,wiecznym zmęczeniem.Jesteś kolejną osobą którą albo terapeuci ryję daszek albo sam się tak urządziłeś.Psychodeliki zostaw dla siebie wystarczy że już psychotropy muszę brać ;)

Odnośnik do komentarza

To bierz i nie narzekaj skoro nie da się nic zrobić a nie trujesz innym ludziom jaki to biedny jesteś. Przyczyna zawsze jest w psychice i jeśli tego nie wiesz to masz problem - miej go dalej skoro nie chcesz słuchać rad. Mylisz skutek z przyczyną - najpierw jest myślenie potem reakcja neuroprzekaźników.

Odnośnik do komentarza

Usprawiedliwiasz się bo nie umiesz się przyznać, że masz jakiś problem. Depresja z powodu problemów psychicznych to nie wstyd - wstydem jest mówienie, że nie da się pomóc - to po co tu piszesz skoro się nie da a przyczyna nie jest w myśleniu?

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

js Ty trujesz tu od tygodni jaki to biedny jesteś i też nie słuchasz niczyich rad więc nie wygarniaj człowiekowi że to robi.Ma potrzebę wygadania się to bardzo dobrze,to forum jest odpowiednie dla takich ludzi.
Co zaś do Twoich wywodów to ja powtórze za Tobą-" puknij sie w głowę "zanim kolejny raz zaproponujesz człowiekowi psychodeliki w zamian za antydepresanty!!!
Jesteś nieodpowiedzialny i tyle.Swoje teorie zostaw dla siebie bo zamiast pomóc mozesz bardzo mocno zaszkodzić.
Co to znaczy że Ty nie wierzysz w to czy tamto? Jakie to ma znaczenie? Z kim chcesz polemizować? Z naukowcami ,specjalistami którzy siedzą w tym po uszy?
Dla Ciebie depresja to depresja.Bo tak Ci wygodniej.
Naprawdę szkoda gadać...

Odnośnik do komentarza

Specjalisci, którym nigdy do konca nie zaufamy bo nie maja na swoje tezy niezbitych dowodow jak to jest np. w matematyce. Pozatym czesto gesto maja w tym swoj interes.
Bierzesz leki to bierz nie bede cie od nich odciagal ale one sa tylko przedluzeniem agoni nie zlikwiduja problemu. Sprubój czegos niekonwencjonalnego. Moze joga albo mudry czyli joga malych palcow. Albo pieprznij to wszystko i wyjedz do dzikiego kraju i zamieszkaj z tubylcami. Takie zmiany srodowiska czesto odmieniaja zycie. Czasem na gorsze czasem na lepsze. Skoro twoje zycie tak nedznie wyglada to na skraju przepasci mozesz sprobowac takiej odmiany.

Odnośnik do komentarza

Choruję na depresję,albo właściwie mam depresję za którą doskonale wiem co się kryje.Duży wpływ na stan w jakim się znajduję mają różne przeżycia oraz cechy charakteru,ktorych nie mogę bądź nie chcę zwalczyć i koło się zamyka.Jestem totalnie wyniszczona,do tego stopnia że dziś,w wieku 32 lat nie wiem kim jestem,nie wiem jaka jest moja tożsamość.Zatraciłam siebie całkowicie,o ile kiedykolwiek było jakieś"ja".Przyszłam na świat w rodzinie dysfunkcyjnej,może na zewnątrz nie widać tego po mnie,chodzę w miarę zadbana,mam pracę,samochód,po częsci jestem niezależna.Po drugiej częsci całkowicie uzależniona od swojej rodziny-materialnie,psychicznie,bo tak już jest z dziećmi ddd lub dda.U mnie w sumie jest jedno i drugie,dziś rodzice nie zaglądają do kieliszka,ale pozostał marazm po tamtym okresie ich życia i ogólne oddalenie,każdy żyje swoim życiem.Ponieważ raczej nie stać mnie na wynajem lokum,by się odbić od tego uzależnienia,mieszkam z rodzicami.I wolę chyba świadomość,że jest ktoś w domu poza mną niż powroty do mieszkania,w ktorym brak żywej duszy.A chciałabym i to bardzo w koncu dorosnąć,jednak nie potrafię...Nadomiar złego dobija mnie totalna samotność,taka przez którą boli wszystko.Znęcam się nad sobą i zadowalam byle ochłapem,ktory ktoś mi rzuci,oddaje z siebie wszystko by choć na moment kogoś przy sobie zatrzymać,choćby na jedną noc.Oszukuję siebie choc na chwilę,pocieszam tym,że "stara,a jeszcze ktoś chce iść ze mną do łóżka".Nazajutrz kac moralny i jeszcze większa pustka,choć wydawać by się mogło,że to już niemożliwe.Ciągła anhedonia i redukcja jej za pomocą "wielkich wrażeń",tj.seks,alkohol,narkotyki.I dalej jestem sama,tak przerźliwie sama,to uczucie kiedy siedzisz obok kogoś,o kim wiesz że NIGDY nie będzie twój,znam na własnej skórze.Wiek,który przytłacza,bo inne już mają partnerów,dzieci...Nie mam na kogo czekać,nikt nie czeka na mnie.Przez całe życie złe wybory albo chowanie się w mysią dziurę,bo poczucie że jest się kimś gorszym,bez korzeni w postaci bezpiecznego i kochającego domu,spychają cię na społeczny margines,czy tego chcesz czy nie.Na depresję cierpię od 15 roku życia,w między czasie było jedno poważne załamanie nerwowe,kiedy po 8 latach związku zostawiła mnie bliska osoba.W mojej głowie panuje chaos na przemian z pustką.Przeszłość miesza się z przyszłością,nie istnieje dla mnie teraźniejszość,bo to tylko depresja.Ciągle spotykam kogoś,kto albo mnie wykorzystuję,bo na to świadomie pozwalam,albo zrywa kontakt,bo nie potrafię ukryć,że coś ze mną nie tak.Mam dość takiego życia,takiego istnienia w ogole.Te myśli,że chciałabym mieć już święty spokój,to jedyne co napędza,taki paradoks.Moje 2 grosze do dyskusji tutaj-depresja nie bierze się z powietrza.

Odnośnik do komentarza

cytrynowa babeczka - różnica jest taka, że ja wiem co stanowi dla mnie problem i kiedy zwracam się o pomoc to na konkretne problemy, które ktoś może będzie potrafił rozwiązać. Autor tematu pisze, że nie ma przyczyny w psychice i nic nie da się z tym zrobić. A leki niszczą psychikę na stałe - dysocjanty i psychodeliki pomagają często dostrzec ten ukryty problem i wtedy przynajmniej wiadomo nad czym pracować. Naukowcy nie robią leków psychiatrycznych. Firmy farmaceutyczne robią to dla pieniędzy i wiadome, że nie mogą leczyć bo wtedy kupiłoby się je jednorazowo i firma by nie zarabiała. To jest skutek uboczny kapitalizmu a rynek farmaceutyczny to częściowo rynek narkotykowy. Wystarczy poczytać skutki uboczne i już wiem, że wolałbym spróbować dopalacz niż lek wywołujący schizofrenię, cukrzycę, otyłość, impotencję. Do śmierci też może doprowadzić więc nie różni się niczym od dopalacza.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

js naczytałeś się rewelacji pewnego amerykanskiego psychiatry który postanowił na swoim" odkryciu" zarobic sporo kasy to chociaż nie pisz o tym na takim forum jak to.
Przypominam ze piszemy o prawdziwej duzej depresji a nie o dołach psychicznych albo niezadowolenia z życia.
Milionom ludziom leki uratowały życie i powrócili z czarnej dziury do normalności.Innym w jakiś sposob niwelują objawy na tyle że mogą funkcjonować.Więc nie pisz bzdur że antydepresanty nie pomagają bo po pierwsze; odbierasz ludziom nadzieję a po drugie jest to nieprawda.
Kazdy lek ma objawy uboczne.Leki przeciwarytmiczne które ja biorę mogą spowodować nagłą śmierć,trzepotanie przedsionków co równoznaczy ze śmiercią w razie nie udzielenia pomocy w ciagu kilku minut.Zwykła aspiryna może spowodować śmierć nawet po pierwszej dawce...itd itd.Czy to znaczy że ludzie mają nie zazywać tych leków ? Gdyby tak było to tylko polożyć się i umierać...A po co poddawać się np operacji skoro znieczulenie może spowodowac śmierć bo nikt nie wie czy lekarze w razie wstrząsu zdąrzą człowieka uratować.

Wiesz co js? Niedawno tu gościła taka pani na O która bardzo propagowała bioenergoterapię w stu odsłonach ,reikę,jogę zamiast leków.Powiem szczerze zrobiłam ufff jak sobie poszła.Życie ludzi chorych to nie bajka ,tak jak niektórym zdrowym to się wydaje...kilka magicznych słów i ruchów ręką i choroba zniknie ...ech

Odnośnik do komentarza

Nie naczytałem się żadnych rewelacji tylko widzę jak to działa i myślę logicznie. To psychiatrzy niech udowodnią, że ich leki są dobre i działają to wtedy pogadamy.

Wiem jak działają leki bo sam próbowałem i znam ludzi, którym leki zniszczyły życie. Odradzam każdemu na każdym kroku bo to NARKOTYKI. Ja nie odbieram nadziei tylko ją daję pisząc, że terapia pomoże jeśli zidentyfikuje się źródło problemu leżące w psychice. To diagnoza "depresja z przyczyn biologicznych" odbiera tę nadzieję i nie dziwię się, że ludzie popełniają potem samobójstwa słysząc coś takiego, że tylko leki im pomogą a te leki szkodzą i całkowicie niszczą OSOBOWOŚĆ i IQ.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Co psychiatrzy mają udawadniac jeśli maja za sobą miliony ludzi którym pomogły leki.
Napisałes ze nie wierzysz w depresję endogenną która może zaatakować ludzi z dnia na dzień... nawet tych szczęsliwych,bezproblemowych z przyczyn biologicznych.
Jeśli nie wierzysz to o czym mamy dyskutować?

Nie każdy chory na głęboką depresję jest w stanie podjąc psychoterapię i to nie jest jego wina tylko choroby która na to nie pozwala.Trzeba mieć nadzieję że któregoś dnia bedzie gotowy.
Jeszcze raz napisze,depresja niejedno ma imię.
Ludzie częsciej popelniają samobójstwa rezygnując albo nie podejmując leczenia wogóle niz dlatego że leki żle zadziały.
Propagujesz psychodeliki które uśmierciły tyle ludzi a jesteś przeciwnikiem leków które mogą skutecznie pomóc i najczesciej pomagają.Wybacz ale trudno mi Ciebie zrozumieć.
A argumenty że Ty kogoś znasz komu leki zniszczyły życie są dla mnie mało przekonujące ponieważ akurat znam ludzi, którzy dzięki lekom, wyszli z głębokiej depresji i mają sie bardzo dobrze.Zdaję sobie sprawę,że nie wszystkim przywracają radość życia ale pozwalają chociażby funkcjonować a to nie mało.

Odnośnik do komentarza

"Co psychiatrzy mają udawadniac jeśli maja za sobą miliony ludzi którym pomogły leki"

Proszę w takim razie o dowód na te miliony ludzi. No i fakt, że jednak więcej jest tych, którym leki zaszkodziły też trzeba zignorować?

"Napisałes ze nie wierzysz w depresję endogenną która może zaatakować ludzi z dnia na dzień... nawet tych szczęsliwych,bezproblemowych z przyczyn biologicznych.
Jeśli nie wierzysz to o czym mamy dyskutować?"

O tym, że to nie sceptyk udowadnia tezę a ten kto ją stawia. Ja nie wierzę, badania tego nie potwierdzają więc piszę o tym co myślę.

"Propagujesz psychodeliki które uśmierciły tyle ludzi a jesteś przeciwnikiem leków które mogą skutecznie pomóc i najczesciej pomagają.Wybacz ale trudno mi Ciebie zrozumieć."

A ja Ciebie rozumiem doskonale bo wiem jak działa mechanizm łykania propagandy autorytetów. Psychodeliki są bezpieczniejsze niż neuroleptyczne leki niszczące na amen IQ i osobowość. Jeśli ktoś ma problem to pozwalają zobaczyć go z boku i przestać się z nim utożsamiać co jest wielkim plusem. A leki psychiatryczne zmieniają sztucznie nastrój, tworzą skutki uboczne, na które trzeba brać następny lek a prawdziwe przyczyny nieraz są spychane jeszcze głębiej do podświadomości przez co właśnie wtedy już psychoterapia nie zadziała.

"A argumenty że Ty kogoś znasz komu leki zniszczyły życie są dla mnie mało przekonujące ponieważ akurat znam ludzi, którzy dzięki lekom, wyszli z głębokiej depresji i mają sie bardzo dobrze.Zdaję sobie sprawę,że nie wszystkim przywracają radość życia ale pozwalają chociażby funkcjonować a to nie mało."

To kogo znasz nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Ja znam takich, którym leki zniszczyły nieodwracalnie życie lub pogorszyły stan ale to też nieważne. Ważne, że tych drugich jest więcej.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Ok ja po prostu nie potrafię dyskutować z Tobą.
Wogóle to mam wrazenie że tkwisz po uszy w swoich poglądach i nikt Ciebie nie przekona że jest inaczej.
Tak jest jak to sobie wymyśliłeś i tak masz.
Mam nadzieję że jednak ludzie Ci nie uwierzą i pójdą szukac pomocy u psychiatry,gorzej jak uwierzą i łykną Twoją ""prawdę"" skazujac się na cierpienie bez proby pomocy sobie.

Odnośnik do komentarza

Nie wiesz co piszesz. Leki na chwilę pomogą a potem wywołają jeszcze większe cierpienie. To myślami uruchamiamy ośrodki w mózgu, które odpowiadają za wydzielanie neuroprzekaźników. Leki odwracają ten proces i robią z człowieka roślinkę jak narkotyki, po których ucieka się od rzeczywistości. Wyjątkiem są te, które nie likwidują lęku czyli psychodeliki i dysocjanty. Dzięki nim człowiek poznaje, że jego lęki i złe myśli to stan umysłu i nie należy się ich bać. Po narkotykach likwidujących złe objawy przyzwyczai się do tego, że tylko lek mu pomaga i wtedy następuje przegrana na życiowej ścieżce. Tylko dlatego, że firmy farmaceutyczne chcą zarobić i trują lekami a psychoterapia nie rozwiązuje problemów ludzi, którzy sami nie wiedzą albo nie chcą powiedzieć z czym mają problem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...