Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do chęci wzięcia ślubu


Gość kasiaj90

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kasiaj90

Jestem w związku od 6 lat, od 3,5 roku jesteśmy zaręczeni, ja mam 24 lata, narzeczony 26. Jestem osobą, której zależy na tym, aby był ślub, dziecko, normalna rodzina. O tym, że z obecnym narzeczonym chcę spędzić resztę życia poczułam już dawno. Narzeczony urzekł mnie tym, że pierwszy zaczął mówić o tym, że chciałby mnie poślubić, zamieszkać ze mną itp. Pomyślałam, że to wspaniale, trafiłam na osobę, która chce tego samego co ja, czułam się szczęśliwa i kochana. Jednak jak się okazało te słowa, to były tylko słowa. Niedługo po zaręczynach kupiłam mieszkanie, zaproponowałam, że teraz już możemy razem zamieszkać, ale usłyszałam, że on nie jest na to jeszcze gotowy... Nóż w serce. Jak to? Przecież mówił o tym wiele razy, że chciałby już ze mną zamieszkać. Cierpiałam niesamowicie, ale nie potrafiłam od niego odejść, bo bardzo go kochałam. Narzeczony był wtedy zaraz po studiach od razu miał pracę, ja wtedy studiowałam i pracowałam, ale twierdził, że to z powodów finansowych. Wiedziałam, że to wymówka, bo przecież jak się ludzie kochają, to nie takie przeciwności pokonują, a w naszym przypadku mieliśmy bardzo dogodną sytuację - własne mieszkanie, nie trzeba było wynajmować i płacić za to kupę kasy jak to robią niektórzy nasi znajomi. Jedak mimo niesamowitego żalu i cierpienia nie potrafiłam odejść. Następnie pojawił się z mojej strony temat ślubu, było już ponad rok od zaręczyn, a my nic nie planowaliśmy, więc zaczęłam o tym mówić. Narzeczony znów powiedział, że nie jest jeszcze na to gotowy z powodów finansowych, a pracował już ponad rok. Byłam zła, rozgoryczona, że on chyba robi sobie ze mnie żarty, że jest niedojrzały skoro tak się zachowuje. Zaczęły się kłótnie i naciski z mojej strony, chodziłam całymi miesiącami zdenerwowana, widziałam jak młodsze kuzynostwo zawiera związki małżeńskie, znajomi, którzy poznali się później i później zostali narzeczeństwem, a my nadal nic... Zaczęłam myśleć o sobie, że jestem beznadziejna, że jestem z kimś, kto mnie tak naprawdę wcale nie kocha, mimo tego, że mi to mówi. Pomimo tych krzywd, nie potrafiłam się odkochać i odejść. Zaczęłam mieć myśli samobójcze, że tylko to da mi spokój, bo jeżeli odejdę, to nie będę szczęśliwa, jeżeli zostanę, to nic się nie zmieni. Obecnie mamy zaplanowany ślub, bo moje naciski były już coraz częstsze, ale ja nie mam z tego żadnej satysfakcji. Narzeczony mówi, że to nie przez moje naciski, ale przez to, że teraz już jest odpowiedni moment na ślub, mimo tego nie czuję się z tym dobrze, bo to mężczyzna powinien w tej kwestii zabiegać o kobietę i tego chcieć. Ja ciągle wracam do tego co było kiedyś, że mi odmówił, rozmyślam o tym, płaczę, histeryzuję, nie mogę sobie z tym poradzić. Jeżeli sobie o tym przypomnę, to mówię mu, że jak mógł mi odmówić, dlaczego nie chciał mnie skoro twierdził, że tak bardzo mnie kocha. Mówi mi, że nie może już tego słuchać, że odejdzie jak jeszcze raz o tym wspomnę, że to wszystko moja wina, bo go tym do siebie zrażam. Nie wiem już co mam o tym myśleć, dla mnie ślub to decyzja na całe życie z kimś kogo kocham i kto kocha mnie, a mam wątpliwości co do miłości z jego strony. Nie umiem sobie z tym poradzić. Co mam robić?

Odnośnik do komentarza
Gość Endorfinka

może rzeczywiście nie był na to gotowy? Wzięłaś to pod uwagę?
Teraz zachowujesz się jakbyś sama nie wiedziała czego chcesz, chciałaś ślubu to go masz, więc o co chodzi.. że nie było tak jak tego chciałaś - bywa, życie.
Chłopak miał prawo być niegotowy, on w chwili zaręczyn miał 22-23 lata nie dziwię się, że nie chciał się od razu brać ślubu. Moim zdaniem Twoje zachowanie było i jest trochę egoistyczne, ma być jak Ty chcesz bo jak nie to już histeria i myśli samobójcze....

Odnośnik do komentarza

kasiaj90, przede wszystkim nie porównuj Waszej relacji do związków innych osób. Napisałaś coś takiego: "Zaczęły się kłótnie i naciski z mojej strony, chodziłam całymi miesiącami zdenerwowana, widziałam jak młodsze kuzynostwo zawiera związki małżeńskie, znajomi, którzy poznali się później i później zostali narzeczeństwem, a my nadal nic...". No i co z tego, że ktoś się poznał później, ale szybciej się zaręczył czy wziął ślub? Każda historia związku jest inna i nie warto się porównywać. Możliwe, że dla Twojego partnera rzeczywiście tempo rozwoju Waszej relacji było zbyt szybkie. Oświadczył Ci się, ale nie liczył zapewne, że zaraz pojawią się naciski z Twojej strony, jeśli chodzi o ślub. Ty kupiłaś mieszkanie, wyszłaś z poważną propozycją życiową, a on być może przeraził się, że to wszystko tak szybko przebiega. Poza tym, myślę, że masz już plan na życie, idealny scenariusz, który najlepiej byłoby, gdyby partner zrealizował, wkomponował się harmonijnie w Twój skrzętnie rozpisany w głowie plan. Jeśli tylko coś dzieje się nie po Twojej myśli, zaczynasz panikować, mieć wątpliwości co do uczuć partnera. Może lepiej porozmawiać z nim, jak on widzi Waszą wspólną przyszłość niż naciskać na niego i robić mu wyrzuty? Nic dziwnego, że chłopak ma dosyć. Nie chcę go usprawiedliwiać, bo być może on też nie do końca zachowywał się wobec Ciebie w porządku, ale w związku chodzi o to, by ze sobą rozmawiać, a nie wymagać, by jedna strona zaakceptowała w 100% plan na życie drugiej strony. Może on chce współdecydować, a nie tylko podporządkowywać się Twojej wizji? Zachęcam Was do spokojnej i szczerej rozmowy ze sobą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość kasiaj90

Nie chcę tworzyć rodziny tylko dlatego, że inni już ją zakładają, ale dlatego, że sama tego bardzo pragnę, a to, że inni to robią, sprawia, że jeszcze bardziej jest mi przykro, że mój narzeczony się do tego nigdy nie spieszył. Boję się, że wykorzystuje mnie, mój czas i moje uczucia. Doczytałam się, że jestem egoistyczna, bo chcę z miłości założyć rodzinę, no dobrze, ale co z egoizmem ze strony partnera, który robi tak, jak pasuje wyłącznie jemu?

Odnośnik do komentarza

Nie na darmo jest przysłowie o ambarasie...,
jesteśmy przekorni i ja to widzę teraz w Tobie,wyluzuj ,nie ma ideałów...,
nikt na siłę Cię nie zaciągnie do ślubu ,masz wątpliwości co do jego uczuć ,zerwij...,będziesz czuła się lepiej!?

Wydziwiasz ,moja droga zamiast się cieszyć ,że masz w miarę normalnego faceta,
jak się jest tak długo razem ,to też i temperatura uczuć spada,tym bardziej ,że wy sami konsekwentnie ja obniżacie,
w każdym razie długo się znacie ,wiesz na co się piszesz,
jeśli nie widzisz się w tym związku,Twój wybór.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~kasiaj90
Nie chcę tworzyć rodziny tylko dlatego, że inni już ją zakładają, ale dlatego, że sama tego bardzo pragnę, a to, że inni to robią, sprawia, że jeszcze bardziej jest mi przykro, że mój narzeczony się do tego nigdy nie spieszył. Boję się, że wykorzystuje mnie, mój czas i moje uczucia. Doczytałam się, że jestem egoistyczna, bo chcę z miłości założyć rodzinę, no dobrze, ale co z egoizmem ze strony partnera, który robi tak, jak pasuje wyłącznie jemu?

kasiaj90, na razie wygląda tak, że Ty chcesz, aby Twoja racja była na wierzchu, a Twój partner dąży w przeciwnym kierunku. Każdy ciągnie w swoją stronę, zamiast rzeczowo ze sobą porozmawiać, powiedzieć o swoich uczuciach, emocjach, bólach, rozterkach, wątpliwościach, oczekiwaniach. Na spokojnie! Obrażając się na siebie wzajemnie, oskarżając, zarzucając sobie wzajemny egoizm i dążąc tylko do realizacji swojej (a nie Waszej wspólnej) wizji życia, do niczego nie dojdziecie. Będziecie tylko coraz bardziej nieszczęśliwi w tej relacji. Nie mam prawa Ci mówić, co masz zrobić, czy być z partnerem, czy go zostawić. Tylko Ty możesz podejmować takie decyzje, bo to jest wyłącznie Twoje życie i Twoje wybory. Wiem jedno - obrażając się, atakując, oskarżając, wytaczając co rusz nowe pretensje, nie pomagacie sobie. Zachęcam raczej do przeczytania artykułu: Porozumienie bez przemocy. Myślę, że rady przydadzą się w trakcie rozmowy z partnerem. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...