Skocz do zawartości
Forum

Nerwica lękowa i myśli o zrobieniu krzywdy komuś


Rekomendowane odpowiedzi

Moja narzeczona ma stwierdzoną nerwicę lekowa.objawia się to tym że boi się sama byc w domu (czasami)boi się sama spać boi się śmierci i straty bliskich osób.ma czasem rowniez zle myśli np.by kogos uderzyć czy wziąć noz i komuś wbic co jest paradoksem .kiedys powiedziala mi że wykorzystywała to by zatrzymać przy sobie faceta by przy niej byl.wychowywala się bez ojca .ma tez za soba kilka pomyłek jesli chodzi o zwiazki.twierdzi że mnie kocha ze dorasta i zmienia myślenie itd. Faktycznie widze zmiane ale w środku caly czas jestpytanie:czy ona faktycznie mnie kocha czy po prostu chce miec opiekuna bo jak kiedys stwierdziła że chciałaby żebym byl dla niej facetem ale i troche ojcem.co powi.Jemen zrobilc by uwierzyć ze faktycznie jest ze mna z miłości?czy są jakieś sposoby?

Odnośnik do komentarza

Wybieramy kogoś, kto nam się podoba.
Ale zawsze są jeszcze dodatkowe kryteria wyboru i to różne, dla różnych osób.
Czy zapewni stabilność finansową,
czy będzie dobrą matką /ojcem/,
czy odpowiada intelektualnie,
bo nie chce być sama
bo liczy na opiekę i wsparcie,
bo ...tych "bo" - można jeszcze mnóstwo wymieniać.
Nie można tego rozdzielać, bo miłość to nie tylko seks, ale "całość". Szukamy tej drugiej połówki, by czuć się dobrze w jej towarzystwie, by spełniała pokładane w nim nadzieje.
Jak jest ci z nią dobrze, to nie zastanawiaj się nad tym, bo to nie ma sensu.
Jak uznasz, że źle, to nie daj się szantażować i po prostu odejdź.

Odnośnik do komentarza

Nikt nie jest w stanie zgadnąć, co tak naprawdę czuje do Ciebie Twoja narzeczona. To raczej pytanie do niej, nie do nas - forumowiczów. Istotne pytanie brzmi, skąd pojawiły się u Ciebie wątpliwości co do uczuć ze strony narzeczonej? Nie czujesz się kochany? Nie jesteś do końca szczęśliwy w tym związku? A może to chodzi o jej chorobę i lęk przed tym, czy sobie z nią poradzisz, z jej objawami itd.? Niewykluczone, że Twoje obawy mają solidne podstawy. Napisałeś, że Twoja kobieta wychowywała się bez ojca. Może faktycznie coś w tym jest, że w swoim partnerze poszukuje opiekuna, ojca, którego nigdy nie miała? Czy Twoja narzeczona jakoś się leczy, bierze leki, korzysta z psychoterapii? Nie może oczekiwać, że Ty jako jej narzeczony rozwiążesz wszystkie jej problemy i będziesz panaceum na jej kłopoty.

Odnośnik do komentarza

watpliwosci co do uczuc pojawiły sie kiedy powiedziala ze byla z innymi tylko po to by był facet obok.czy sie czuje kochany?szczerze srednio...z jednej strony dba mówi miłe rzeczy tuli sie itd. ale z momencie złosci potrafi byc wredna i opryskliwa choc ostatniio probuje nad tym panowac ale zauważyłem z udziela mi sie to.Na poczatku byłem spokojny ale z czasem również zaczałem przeklinac w kłóti itd.czego nigdy nie robilem.Tak,boje się czy sprostam z jej lekiem i z powtarzaniem co wieczor praktycznie ze nic złego sie nie dzieje kiedy pyta czy nie umiera itd.Chce byc dla niej wsparciem ale momentami nie daje rady. były kiedys momenty ze już byłem praktycznie pewnien ze powinienem odejsc dla swojego dobra ale nie potrafiłem i nie potrafie.Moze powinienem sie zebrac w sobie w końcu?Kiedys korzyastała z psychoterapii ale wszysscy psychologowie mowili jej ze bardzo dobrze analizuje siebie i doszla do wniosku ze jej to nic nie daje.Kiedys sie leczyla ale nie trwało to tak jak powinoo czyli min.pol roku.Teraz bierze sporadycznie leki jak sie cos dzieje.
Jestem naprawde w kropce bo zbliza sie slub a ja jestem baaaardzo rozdarty wewnetrznie.Obawiam sie troszke o siebie i swój stan psychiczny.

Odnośnik do komentarza

dziekuje za zainteresowanie.Twierdzi ze kocha choc kiedy mi powiedziala ze byla z facetami tylko po to by byli i od tego momentu zaczalem sie zastanawiac czy faktycznie kocha czy po porostu chce miec meskie ramie u swego boku którego zawsze jej brakowalo.Twierdzi ze seks byl karta przetwargowa...jak sie poznalismy prosilem by tego nie robila ze mna.Po czasie okazalo sie ze tez tak bylo.usprawiedliwia sie tym ze ciezko tak nagle po latach zmienic myslenie i podejscie.Zalezy mi na niej ale pojawiaja sie obawy co do przyszłosci.Ona chce zostawic przeszlosc za soba w dniu slubu i zaczac nowy etap.z jednej strony chce jej w tym pomoc z drugiej obawiam sie czy sie uda czy bedzie potrafila po porstu życ czego jakis czas temu sam sie musialem uczyc.Chce miec wszystko zaplanowane ,chce kontrolowac.Czasem jest to trudne

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...