Skocz do zawartości
Forum

Nieradzenie sobie z niczym i nienawiść do siebie


Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

Z tą pewnością siebie bym polemizowała.
Bo jak wyobrażę sobie kilka Kaś wzrastających w różnych rodzinach i różnym otoczeniu to widzę potem zupełnie inne dorosłe Katarzyny. Jak byś określiła charaktery i postawy przeszłościowe tych trzech osób co poniżej opiszę.

1 ) Wzrasta w rodzinie w której w pewnym momencie dochodzi do rozwodu. Kasia ta jest kochana przez mamę, tatę ogląda rzadko. Mama o Kasie sie boi i cały czas czas przestrzega Kasiu uważaj nie przewróć się, gdy Kasia bierze rozbieg -nie biegnij tak szybko, ostrożnie, do tego nie uczy Kasi jak poruszać się w otoczeniu, czyli nie wciąga w interakcje społeczne, mimo że sama udziela się towarzysko. Ta Kasia uczy się sama i jak sobie nie radzi to mówią jej żeby się wzięła bardziej za naukę.

2) Wzrasta w rodzinie kochającej w której jest motywowana pochwałami, zachęcana do pokonywania wyzwań, gdy dotknie ją porażka rodzice pomagają jej znaleźć wyjście z sytuacji i nie dramamtyzują, znajdują zawsze pozytyw. Rodzice tej Kasi są towarzyscy i często spotykają się ze znajmomymi razem z dziećmi. Chwalą jej urodę. Rodzina jest cała, nie ma rozwodu, a rodzice widać że się kochają i szanują. Gdy tej Kasi nie idzie w nauce, rodzice załatwiają jej korepetyrorów.

3) Wzrasta w rodzinie w której rodzice są razem, ale się nie szanują. Gdy Kasia coś wykonuje, to jest krytykowana i poprawiana. Gdy coś osiągnie, to zawsze jest coś nie tak, nie cieszą się z jej sukcesów. W nauce nikt jej nie pomaga, a jak sobie nie radzi, to mówią że oni umieli więcej w jej wieku. Nikt nie chwali jej urody.

Do tego możnaby się zapytać czy na życie tych Kaś miałby wpływ fakt iż byłyby jedynaczkami?

I teraz tak, jak te Kasie radzą sobie na polu zawodowym, jak radzą sobie na polu towarzyskim, a jak w związkach?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Kiedyś oglądałam program o czworaczkach- dziewczynki. Robili im jakieś testy na charakter i rzeczywiście mimo iż wzrastałaś takim samym otoczeniu były różne. Ale jedna wyróżniała się bardziej, była pewniejszy siebie, była większą indywidualiską, miała poczucie wyjątkowości. Pani co robiła te testy zapytała matki, czy jakoś inaczej ją traktuje, skoro ta jedna czuje się lepsza, pewniejsza itp. Matka na początku mówi że wszystkie traktuje tak samo, aleee ta jedna była najsłabsza, miała najniższą wagę urodzinową, chorowała troche więcej, więc mama otaczała ją większą opieką, uwagą..

Odnośnik do komentarza

Przepraszam znowu za opóźnienie w odpowiedzi, tym razem dość ogromne x.x

Co do owych Kaś, hmm, ciężko powiedzieć, bo jest naprawdę dużo czynników, ale niech spróbuję :o

1a) Najprawdopodobniej ta Kasia miała by problemy z dogadywaniem się z ludźmi, ew. z pewnością siebie. Zapewne też problemy z samooceną. Podejrzewam problemy i z jednym i z drugim.

1b) Ciut mniej prawdopodobne, ta Kasia nauczyła by się wszystkiego po swojemu, choć miała problemy z niepewnością co do niektórych rzeczy, ale takie z którymi poradzi sobie później w życiu, ogółem radzi sobie dobrze, z ludźmi ciut mniej.

2a) Pewna siebie, nigdy nie wątpiąca w możliwość sukcesu, podejmująca ryzyka, i osiągająca swoje cele. Radzi sobie ze wszystkim idealnie.

2b) Mniej prawdopodobne, jeżeli nigdy nie była krytykowana, i po prostu trafiła na nieodpowiednie sytuacje/otoczenia, mogła też stać się samolubna i wywyższająca się nad innych, chociaż wątpię w to. Tutaj sukces w dużej mierze zależy od szczęścia. Wątpię aby jej znajomi byli wspaniali.

3) Zamknięta w sobie, niepewna, niesamodzielna. Niby jest możliwe że uniezależniła by się od nich i była bardziej samodzielna przez to że oni jej nie pomagają, ale jest to dla mnie raczej wątpliwe. Ogółem zapewne ogólne problemy ze wszystkim.

A samo bycie jedynaczką wątpię aby wpływało. Rodzeństwo oczywiście zmieniło by je i ich życie, ale sam fakt bycia jedynaczką, nie.

Swoją drogą... ahh mniejsza o to, może innym razem napiszę :P

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Czyli jednak wychowanie ma wpływ na całokształt. Na charakter, na tą pewność siebie.
Jaka rada by tu mogła wyniknąć dla tych, które nie miały modelowej rodziny? Czy jedna wspólna, czy może dla każdej inna.
Czy to że te dziewczyny czegoś potrzebują ( większa uwaga, adoracja, bezpieczeństwo, wsparcie itp), aby funkcjonować normalnie oznacza że już zawsze będą" kulawe" bez tych narzędzi, czy tam cukierków od dobrych przychylnych, mądrych ludzi?
Można by się zapytać czego Tobie potrzeba, czego potrzeba tym Kasiom. I czy jak już każda dostanie od innych to czego jej brakowało, czy już będzie syta, pełna, spełniona, " normalna", taka jaką by była gdyby urodziła się w tej fajniejszej rodzinie? Czy może to lekarstwo nie jest w tych " cukierkach" które może dostać od ludzi, których spotka na swojej drodze, tylko w niej samej. Może poznanie wroga, oglądnięcie go z każdej strony pod światłem, poznanie przyczyn jego zachowań pomogłoby się uwolnić.
Wiesz na te pytania ja też nie do końca znam odpowiedź, no ale może ktoś zna.

Odnośnik do komentarza

Swego czasu pani Katarzyna nawiązywała do dzbanów, można nimi zastąpić te słodycze, poniżej jest link do ćwiczenia.

http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci
Nie pamiętam autora pracy, jednak pamiętam jaki silny wpływ ma mężczyzna w życiu dziecka. O destrukcyjności w rodzinie pozbawionej poprawnego funkcjonowania, kiedy ojciec niema wpływu poprzez nieobecność lub gdy przedstawia negatywne wzorce. Pamiętam nawiązania do przebaczenia mu w formie listownej, spisania niespełnionych oczekiwań lecz z nawiązaniem do przebaczenia. W przypadku spisania i zatrzymania listu dla siebie, dochodziło do tego ćwiczenie wizualizacji odnoszącej się do tego by mieć przekonanie wręczenia listu.

Odnośnik do komentarza

Eh, drugi dzień z drobnym załamaniem nerwowym. A wydawało mi się że ostatnio ze mną tak dobrze. Znowu mi też brakuje energii i motywacji do czegokolwiek. A ten temat ma już 3 tygodnie. :(

Myślę że postaram się zebrać i pójść do lekarza na temat mojego palca u nogi, zawsze to coś. Może się zapytam pani doktor o psychologa czy coś ale ogółem to nie wiem. Brakuje mi nadziei jakoś. I motywacji do czegokolwiek. Eh.

Odnośnik do komentarza

Często piszę, że też tak miałam, lub znam to z doświadczenia.
Ponieważ sporo tego było, to czytając wielu z was, powinnam się ciąć, brać narkotyki, zamknąć w domu i cierpieć depresję.
Jakoś potrafiłam się podnosić.
Czy jestem tak silna psychicznie? Nie.
Miałam depresję, miałam nerwice z atakami na pograniczu zapaści, miałam myśli samobójcze.
Jedno co mnie różni to to, że potrafiłam znaleźć coś, co mnie zmotywowało do pracy nad sobą, do zmiany mojej psychiki..
/Np. nie dość że on zdradza, to ja jeszcze wyląduję w "wariatkowie"/
Dużo czytałam książek o tym, że inni zmienili swoje życie. Sporo jest takich książek. Dawali tam przykłady, a to mnie motywowało do dalszej pracy nad sobą. Wracałam do tych książek, bo wzmacniały mnie psychicznie.
Dużo pracowałam nad wybaczaniem. Za dzieciństwo, za rozwód itd.
Wszystko to przecież bolało. Jak wybaczyłam, to doznałam ulgi i zamknęłam przeszłość. Nie zapomina się, ale nie boli.

Czyli życie może różnie się toczyć, ale jeśli my sami chcemy je zmienić, to można to zrobić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...