Skocz do zawartości
Forum

Nieśmiałość, zażenowanie i samotność


Gość klara23

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę w sprawie infantylnej dla wielu, jednak dla mnie sprawiającej klopot. Jestem osobą wrażliwą, którą wiele sytuacji wprawia w zakłopotanie, stresuje. Mam kłopot z nawiązywaniem relacji międzyludzkich, w tym także damsko-męskich. Od pewnego czasu spodobał mi się pewien chłopak, który dorabia jako kasjer w sklepie spożywczym. Zauważyłam, że On też się na mnie patrzy, czasem się uśmiecha,itd. Dzisiaj postanowił mnie 'zaczepić' rozmową, gdy mnie obsługiwał. Do tej pory było to wręcz moim marzeniem. No i odezwał się do mnie, pytając : "Chyba lubi Pani do nas przychodzic? - uśmiechając się przy tym" a ja odpowiedziałam totalnie zaskoczona z taką ironią wręcz, niewiadomo skąd, chcąc się kamuflować chyba : "Taak..bardzo", co mogło zabrzmieć "pfi, miejsce jak kazde inne". A nie chciałam tak zabrzmieć! W porę do mnie dotarło i coś tam próbowałam się ratować, mówiąc już normalnie : "to w sumie też jeden z moich najbliższych sklepów, na moim terenie...", On z uśmiechem chyba dodał " aa to nie ma Pani wyjścia " i szybko pożegnałam się i poszłam. Czy mógł się obrazić za to? Nie chciałam Go do siebie zrazić. W pewnym sensie zrobił pierwszy krok, a ja tak zareagowałam..Nie wiem, może ja to wszystko niepotrzebnie przeżywam. Podoba mi się i może dlatego chciałabym żeby odebrał mnie pozytywnie. Nie wiem, czy mam już nie chodzić do tego sklepu po tej sytuacji, czy unikać kasy na której On obsługuje. Czy może właśnie jakoś wykorzystać tę dzisiejszą "podstawę" do rozwoju...Nie wiem. Jestem zbyt nieśmiała i pewnie stąd te moje dzisiejsze głupoty.
Może mogłoby coś z tego być, ale ja jak zwykle robię i mówię coś nie tak
pewnie gdbym jutro poszła do sklepu to nie zwracałby na mnie uwagi, nie odezwałby się słowem i nie spojrzał w moją stronę, po moich dzisiejszych odpowiedziach.. Szkoda mi tego.
Zmarnowałam szansę.

Odnośnik do komentarza
Gość jarooooq

to na inne forum trzeba , psycholoh tam daja rady , nie przejmuj sie tym tak bardzo,, kazdy jest czlowiekiem i to normalne co powiedzialas w rozmowie , ja to nie zagaduje do kobiet bo sie wstydze, chodz na randkach jhest oki

Odnośnik do komentarza

Piszę w sprawie infantylnej dla wielu, jednak dla mnie sprawiającej klopot. Jestem osobą wrażliwą, którą wiele sytuacji wprawia w zakłopotanie, stresuje. Mam kłopot z nawiązywaniem relacji międzyludzkich, w tym także damsko-męskich. Od pewnego czasu spodobał mi się pewien chłopak, który dorabia jako kasjer w sklepie spożywczym. Zauważyłam, że On też się na mnie patrzy, czasem się uśmiecha,itd. Dzisiaj postanowił mnie 'zaczepić' rozmową, gdy mnie obsługiwał. Do tej pory było to wręcz moim marzeniem. No i odezwał się do mnie, pytając : "Chyba lubi Pani do nas przychodzic? - uśmiechając się przy tym" a ja odpowiedziałam totalnie zaskoczona z taką ironią wręcz, niewiadomo skąd, chcąc się kamuflować chyba : "Taak..bardzo", co mogło zabrzmieć "pfi, miejsce jak kazde inne". A nie chciałam tak zabrzmieć! W porę do mnie dotarło i coś tam próbowałam się ratować, mówiąc już normalnie : "to w sumie też jeden z moich najbliższych sklepów, na moim terenie...", On z uśmiechem chyba dodał " aa to nie ma Pani wyjścia " i szybko pożegnałam się i poszłam. Czy mógł się obrazić za to? Nie chciałam Go do siebie zrazić. W pewnym sensie zrobił pierwszy krok, a ja tak zareagowałam..Nie wiem, może ja to wszystko niepotrzebnie przeżywam. Podoba mi się i może dlatego chciałabym żeby odebrał mnie pozytywnie. Nie wiem, czy mam już nie chodzić do tego sklepu po tej sytuacji, czy unikać kasy na której On obsługuje. Czy może właśnie jakoś wykorzystać tę dzisiejszą "podstawę" do rozwoju...Nie wiem. Jestem zbyt nieśmiała i pewnie stąd te moje dzisiejsze głupoty.
Może mogłoby coś z tego być, ale ja jak zwykle robię i mówię coś nie tak
pewnie gdbym jutro poszła do sklepu to nie zwracałby na mnie uwagi, nie odezwałby się słowem i nie spojrzał w moją stronę, po moich dzisiejszych odpowiedziach.. Szkoda mi tego.
Zmarnowałam szansę.

Odnośnik do komentarza

Podobasz mu się, skoro zagadał. Nic takiego strasznego nie powiedziałaś przecież. Usmiechaj się, głowa do góry.
Jakby się za coś takiego obraził, to nie jest warty zainteresowania. ;) Poza tym myślę, że skoro zwraca na Ciebie uwagę i próbuje swoich sił, to nie opłaca mu się nawet jakieś obrażanie,itd.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Stremowałaś się, bo ci się podoba i cię zaskoczył.
Zachowałaś się normalnie, nadal zachowuj się normalnie. On wcale nie musiał cię podrywać, mógł tak zagadać jak do zwykłej klientki, więc nie rób sobie nadziei.
Może gdybyś "rozkwitła", to on by się wystraszył? A tak jest normalnie.
Ale daj sobie szansę, chodź tam, a może coś z tego wyniknie?

Odnośnik do komentarza

A co byś powiedziała Kwiatuszku? :-)

Klara.
Nie stresuj się aż tak bardzo. Nie unikaj go i przy najbliższej okazji uśmiechnij się i staraj powiedzieć to co chciałabyś. I napisz koniecznie czy Cię znowu "zaczepi" :-) .
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

InnyInna tajemnica!

A tak poważnie to teraz mam czas do namysłu i mogę się zastanowić co bym powiedziała, a w tamtej sytuacji musiałabym szybko działać i kto wie jakby to wyszło.
Pewnie spytałabym, czy zna jakieś zaciszne miejsce, gdzie można wypocząć samemu(a takie na prawdę lubię).

Tak mogłaby się rozmowa zacząć, gdybym wpadła mu w oko, a on mi.

Hmmm...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...