Skocz do zawartości
Forum

Strach przed miłością i trudności w zaufaniu


Rekomendowane odpowiedzi

Rok temu poznałam pewnego mężczyznę. Zaczęliśmy się spotykać. Bardzo dobrze się rozumieliśmy i dość szybko się w nim zakochałam. Jesteśmy w podobnej sytuacji - oboje samotnie wychowujemy dzieci. Ja odeszłam od ojca mojego synka bo się nade mną znęcał. Jego natomiast kobieta zdradziła i wyjechała z nowym partnerem za granicę. Walkę o dziecko przegrała w sądzie. Mijają już 4 lata odkąd jest sam, u mnie 3 lata.

Bardzo go zraniła. Kochał, ufał i został zdradzony...niejednokrotnie, po rozstaniu okazało się, że zdradzała go już wcześniej z innymi męzczyznami.

Po jakims czasie spotykania się, powiedział mi, że nie umie kochać, nic nie czuje do mnie, chociaż chciałby. Nie ukrywam że troche się wtedy załamałam....dlaczego nie powiedział mi wcześnie, tylko kiedy zauwazył, że sie zakochałam??? No cóż przebolałam to i było ok. Dalej sie spotykaliśmy. Z pełną świadomością tego, że nic do mnie nie czuje, ja kochałam go coraz mocniej...tak, jak jeszcze nigdy nikogo. Była to jednak tylko relacja przyjacielsko - łóżkowa. Wydaje mi się, że pomimo to zyłam nadzieją, że jednak mnie pokocha. Wiedziałam, że powinnam była urwać tą znajomość, że sama siebie krzywdzę na własne zyczenie...ale jednak nie umiałam. Do ostatniego weekendu, kiedy to trzeba było się pożegnać. Wyjeżdżam za granicę. Nie daję sobie rady sama z dzieckiem w Polsce.

W tym temacie jednak nie chodzi o mnie i o moją nieszczęśliwą miłośc...ja wiem, że nic nie mogę zrobić, muszę się "odkochac". Chodzi mi o niego...czy był ktoś z was w takiej sytuacji, że zraniony zamknął się na uczucia i nie umiał kochać? Może jednak z czasem to mija? Może nie byłam po prostu odpowiednią osobą? Moze w innej jeszcze kiedyś się zakocha? Twierdzi że nie umie, ale chciałby, nie chce być na starość sam, ale nie chce też być z kimś bez uczucia. Chciałabym żeby jeszcze kiedyś był szczęśliwy, żeby ułożył sobie życie - nie ze mną, ale z kimś innym. Myślicie że taki stan w jakim jest teraz może trwać do końca? Rzeczywiście już nigdy nikogo nie pokocha?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Przykro mi, ale chyba nie jesteś tą która go wyrwie z obecnych uczuć.
Przecież miłości (prędzej zakochania, bo miłość przychodzi później) nie da się wywołać ani zahamować własną wolą i chyba zwłaszcza u mężczyzn przychodzi prędzej jak u kobiet.
Czy sie kiedyś zakocha trudno powiedzieć.
Ważne abyś Ty się zakochała i ze wzajemnością :)

Może też tak będzie że jak wyjedziesz, to zatęskni i coś zrozumie.

Odnośnik do komentarza

przeczytałam
Przykro mi, ale chyba nie jesteś tą która go wyrwie z obecnych uczuć.
Przecież miłości (prędzej zakochania, bo miłość przychodzi później) nie da się wywołać ani zahamować własną wolą i chyba zwłaszcza u mężczyzn przychodzi prędzej jak u kobiet.
Czy sie kiedyś zakocha trudno powiedzieć.
Ważne abyś Ty się zakochała i ze wzajemnością :)
Może też tak będzie że jak wyjedziesz, to zatęskni i coś zrozumie

Wiem, że nie jestem tą osobą. Spotykaliśmy się rok, gdybym nią była, już by coś poczuł. I tu na prawdę nie chodzi o mnie. Być może jeszcze się z kimś zwiążę (myśląc obiektywnie, bo na tą chwilę nie wydaje mi się, że jeszcze kogoś pokocham tak bardzo). Ale chodzi o niego...czy on na prawdę nie będzie już umiał kochać? Nie stworzy już szczęśliwego związku? Na tą myśl jest mi szczególnie przykro. Chciałabym, żeby był szczęśliwy. Zasługuje na to, jest wspaniałym człowiekiem.

I nawet jesli zatęskni i zrozumie to i tak nic nie zmieni. On nie moze wyjechac z Polski a ja nie mogę w niej zostać.
Nie jest tez tak, że byłam mu obojętna. "Bardzo lubił" ale to za mało, by zrobic krok dalej.

~Sha Sha
wiesz jeśli został naprawdę mocno skrzywdzony to może bać się zaufać ponownie, może boi się przeżyć znowu to samo.

Tak, na pewno tak jest. Tylko, czy tak już będzie zawsze?
~Sha Sha
Bierz pod uwagę jeszcze dziecko które ma, byc może uważa ze dla tego dziecka będzie to za szybko...

Rozmawialiśmy wiele razy o jego uczuciach, a raczej o ich braku. Nigdy nie odnosił tego do swojego synka. Nie wydaje mi się, żeby o to chodziło, w końcu to juz 4 lata mijają od ich rozstania, ale zostawiam sobie mały margines, że faktycznie tak może być. Mówił wprost - chciałby kochać, chciałby się z kimś związac, ale nie umie, zamknął się w sobie.

Ciekawi mnie czy ktoś na forum miał podobne odczucia. Czy minęły, czy trwają nadal. Czy będzie umiał jeszcze kochać, czy już nigdy.

Odnośnik do komentarza

Czasem się zastanawiam czy wierzyć w jego słowa. Ponoć mężczyźni zawsze mówią to co myślą. Szczególnie, jeśli rozmówcą jest bliska osoba...My byliśmy bardzo blisko, czasem odnosiłam wrażenie, że jednak się zakochuje. Ale przychodzą takie myśli, że może wykorzystał moje uczucie. W końcu dostał czego chciał - "seksu bez zobowiązań". Może byłam naiwna wierząc mu, że "nie o to chodzi". Te mysli jednak szybko odchodzą, bo jednak znam go dobrze, wiem, że taki nie jest, wiem, że mówił szczerze. Ufam mu, uważam, że jest wspaniały. Ale targają mną wątpliwości, może jestem aż tak głupia, że wierzyłam w bajeczki?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Kalina, ten mężczyzna został skrzywdzony przez swoją partnerkę - cierpiał i za pewne starał się wyprzeć i zablokować negatywne uczucia. Jednak mogło się stać tak, że ta blokada przeniosła się także na uczucia pozytywne - dlatego on teraz może nie umieć odczuwać właśnie tych uczuć.
W swojej pierwszej wypowiedzi zapytałaś czy ten stan może minąć. Może - jednak on musi chcieć, musi pokonać lęk oraz zaakceptować i przepracować negatywne uczucia związane z wydarzeniami z matką jego dziecka.
Teraz napisałaś, że szukasz innej możliwości - że on po prostu bawił się Tobą. Nie jestem w stanie ani potwierdzić ani zaprzeczyć Twoim obawom. Jednak wydaje mi się, że w pewnym stopniu takie myśli są Twoim mechanizmem obronnym - starasz się go zdeprecjonować, aby łatwiej było Ci znieść rozstanie.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Skąd ja to znam. ...mam podobny problem, nawet go dzis opisałam. ."Mój" tez mnie nie kocha ale tak ba prawde tego nie wiem. On mi ufa jak nikomu innemu ale boi sie zaangazowac.. zamyka sie, ucieka przed uczuciem boi sie byc zranionym. Po nieudanym malzenstwie i kilku zlych zw. Trauma. Tez to mialam.. rozmawialam z nim bo chce by byl szczesliwy. Nie wiem czy ze mna ale w ogóle.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...