Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Brak uczuć wyższych


Gość Nananta

Rekomendowane odpowiedzi

wlasnie. mam wrazenie, ze od dziecka cierpie na brak uczuc wyższych. nigdy chyba tak naprawdę szczerze nie kochałam. tylko udawałam. nawet rodzicow. pamiętam, nawet jak bylam dzieckiem dostaewalam prezenty to nie potrafiłam się cieszayc, ani czuc wdziecznosci. matka zmarla jak miałam lat 10, szczerze jej nienawidziłam (bo nas bila, miała jakies dziwne depresyjno-nerwicowe jazdy). pozostal ojciec, który nigdy się mna nie interesowal. miałam wszystko robic jak on chce, pod linijke, pytal się tylko, jak w szkole i przez blisko 8 lat, to było jego jedyny dialog ze mna. miałam wrazenie, ze cokolwiek nie zrobie, jest zle. i tak będzie opier papier. za wszelki przejaw indywidualności - kara- typu jesz sama, albo nie jesz w ogole. tylko slyszalam, ze jestem glupia itd. myslalam wówczas o samobójstwie, ale nic z tego nie wyszlo. były tez pretensje dlaczego jestem smutna, zdolowana itd. musiałam się szczerzyc. relacje z rówieśnikami były rozzner, choć jak patrze z perspektywy czasu na swój sposób bylam lubiana. nawet się zakochiwałam. to oczucie nie jest mi obce, ale dostawałam po tylku. najgorsze było to, jak kolega brata mnie wykorzystal emocjonalnie. rozkochal glupia nastke i robil sobie publicznie ze mnie jaja- rozmawial ze mna i brak na tryb glosnomowiacy, tak, ze wszyscy słuchali i mieli polewkę. znienawidziłam go wtedy. i tak relacje d-m generalnie pozstaly do teraz. miedzy czasie bylam na 1 terapii, która na mnie podzialala. zaufałam ludziom na swój sposób, ale gdy wtedy tez się zakovhiwalam, to dostawałam kosza. fajne jesteś ale. ładna jesteś, ale (niestety wiuem, ze mogę się podobać mężczyznom, bo uwazana jestem za atrakcyjna). ale co z tego. nawet nie potrafie się z tego cieszyc. kolejne rozczarowania sprawily, ze obecnie jestem osoba zgorzkniala, ludzie się ode mnie odwracają. i ja ich rozumiem. ale nie jestem w stanie nic zmienić :(. nie mam uczuc. ani pozytywnych ani negatywnych. czuje się kupa miesa. nigdy nie bylam w związku , bo ... nie wiem... nigdy milosc się we mnie nie wyksztalcila... nie poczułam ... z drugiej strony? ale sama tez przestalam cokolwiek dawac, bo już nie mialam co. nie nadaje się do zxycia... z kimkolwiek i po cokolwiek. czuje się dzika i nienormalna.

Odnośnik do komentarza

hej, mam właśnie teraz podobnie. Ostatnio babcia powiedziała mi, że jej przykro, że do niej nie dzwonie i nie interesuję się nią i nie wzruszyło mnie to. Dla porównania mojej siostrze było bardzo przykro, bo czasem do niej dzwoni.
Moi rodzice wiecznie prowadzą rozmowy "o swoich odczuciach", ciągle jest im przykro, że nie zachowuję się tak jak oni by oczekiwali, czyli sprzątanie, czy myślenie o nich. Nie wiem dlaczego, ale jakoś w ogóle to do mnie nie dociera. Tzn. rozumiem to i w tym momencie jest mi przykro, że tak mówią, ale w ogóle się z nimi nie zgadzam i buntuje się, że niby jak oni mogą tak się czuć.
To wszystko jest irytujące, bo do tego dochodzi niezadowolenie z siebie i ciągłe myślenie o sobie jako o kimś gorszym, mimo że społeczeństwo nie traktuje mnie źle, wręcz przeciwnie. Ale ja sama przed sobą czuję się dosłownie beznadziejnie, z brakiem sukcesów, czy po prostu poprzez ciągłe porównywanie się z innymi.

Odnośnik do komentarza

Kiedy byłem mały byłem w sumie szczęśliwym dzieckiem duzo przeżywałem i ogólnie było dobrze. Pamiętam że się dużo bałem teraz niczego się nie boje nie wiem po prostu niczego .Kiedyś bałem się patrzeć w nocy bo było ciemno bałem się oglądac horrory itp. teraz nic nie czuje to wszystko wydaje mi się nudne, nic nie odczuwam. Mam dziewczynę chyba tylko po to aby coś poczuć, ona mnie kocha niestety ja nic nie czuję. Rok temu byłem bardzo religijny kochałem boga naprawdę czułem że jest że mnie kocha. Teraz moja wiara bardzo się osłabiła nie długo pewnie będe ateistą nie wiem czy już teraz nie jestem. Jestem dosyć fałszywy, miałem przyjaciela bardzo dobrego, byliśmy najlepsi kumple od 2 lat, pare dni temu się z nim pokłóciłem powiedział że zawodziłem go wielokrotnie niema siły na mnie patrzeć że koniec i tyle, ja oczywiście udawałem smutnego ale tak naprawdę nic nie czułem nawet go nie przepraszałem bo nie miałem potrzeby. Myślę że straciłem go ponieważ mam teraz ten okres nie wiem czy ten okres kiedyś minie. Ostatnio dużo piłem i paliłem oczywiście dla ''zabawy''. Nie. Tak naprawdę chciałem coś poczuć wszyscu wokół mnie się dobrze bawili ja nie, poprostu czułem tylko skutki fizyczne alkoholu, straciłem dużo zasad moralnych. Nie wiem dlaczego tak się dzieje nic nie czuję nie jestem wrażliwy nie mam już prawie sumienia czuję jakby coś mnie tak jadło w środku i że niedługo nic nie będzie tylko moja maska którą przybieram kiedy wychodzę do kumpli albo na miasto. Ktoś mi powie co mam zrobić?

Odnośnik do komentarza

Co zrobić? Pójść do psychiatry, nawet nie ma się nad czym zastanawiać. Pomyśl: straciłeś emocje za które odpowiada, tak najprościej, chemia w mózgu. Lekarz da Ci leki, które przywrócą prawidłowe działanie mózgu i znowu będziesz mógł się wkurzać stojąc w korku :) ..ale też kochać swoją dziewczynę, nie ranić przyjaciół.

Jeśli masz jakiś problem to na 100% ktoś już go miał

Odnośnik do komentarza

Jeżeli temat nie umarł i dalej masz ten sam problem...
Od dziecka wtłacza się nam do głowy że normalnym jest kochać, współczuć, odczuwać radość, smutek, niezadowolenie, pogardę itd. Stereotypy według których te uczucia są odczuwane np. kochać można rodziców, bądz osobę z ktorą chcemy założyć rodzine ; przepraszac jezeli komukolwiek wyżądzilismy krzywde. Osobiście uważam że wystarczy tylko jedno uczucie: spełnienie, ale takie nawet w najdrobniejszej postaci np. wypicie kubka gorącej herbaty na która mieliśmy akurat ochotę. W życiu uczucia wyższe są zbędne, osoba wyżej zaleciła wizytę u psychologa, tylko zanim się do niego udasz, zadaj sobie pytanie...

Czy naprawdę chcesz żyć według granic normalności ustalonych dla wszystkich? Zabijasz tym samą siebie

Odnośnik do komentarza

Ja myślę, że autorce wątku nie brakuje uczuć wyższych, skoro wcześniej doświadczała zakochania itp. Być może to jest anhedonia albo spłycenie emocjonalne spowodowane jakimś kryzysem albo depresją. Po prostu się pogubiła, ma za sobą szereg negatywnych odczuć (wczesna utrata matki, niezbyt satysfakcjonujące relacje z ojcem) plus do tego rozczarowanie wcześniejszymi relacjami z mężczyznami. Nic dziwnego, że boi się zaufać, otworzyć na nowe związki...

Odnośnik do komentarza
Gość Basiabaś

to że nie kochałaś matki która była niedobra nie oznacza twojej psychopati a szczególnie to ze opowiadasz świadomie o swoim braku uczuć świadczy o tym że na pewno nie jestś psychopatką , psychopata wcale by się nad tym nie zastanawiał bo by mu nie przeszkadzał ten brak uczuc a byłabyś nawet kumpelką swojej psychopatycznej matki

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...