Skocz do zawartości
Forum

Bardzo niska samoocena i samotność


Gość -Lila-

Rekomendowane odpowiedzi

W tym roku będę kończyć 25 lat.

Odkąd pamiętam miałam bardzo niskie mniemanie o sobie, w szczególności jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny.
Uważam siebie za dosłownie paskudną fizycznie kobietę, której nic się w życiu nie udaje.
W lusterku zawsze widziałam i nadal widzę przysłowiowego paszteta.

Od kilku lat próbuję z tym walczyć. Zwiedziłam masę psychologów, psychiatrów, byłam na terapiach i nic... nic się nie zmienia. Nie mogę na siebie patrzeć w lusterku.
Ostatnio nawet zaczęłam garściami odkładać pieniądze na przyszłą operację plastyczną, którą uważam za konieczną.
Nigdy nie byłam z nikim w związku, w wieku prawie 25 lat nadal nie miałam tego "pierwszego pocałunku". Siedzę na boku i przyglądam się parom; widzę, że dziewczyny, z którymi mężczyźni chodzą są atrakcyjne, a ja takie byle co. Staram się wmówić, że związki mnie nie obchodzą i bycie z kimkolwiek mi powiewa jak chorągiewka, ale jednak w głębi chciałabym być jak inne dziewczyny.
Nie mam żadnych przyjaciół i mam tylko kilka osób, z którymi sporadycznie rozmawiam.

Ubieram się w luźne, sportowe ciuchy ponieważ uważam, że nawet jakbym założyła ładne ciuchy, takie pożal-się-Boże ja nadal ładnie wyglądać nie będzie, więc nawet nie próbuję. Kiedyś musiałam się "ładnie" ubrać na ślub sąsiadki - pomalowali mnie i w ogóle, ale czułam się obco, wręcz tragicznie w tym całym makijażu.

Coraz częściej zaczynam myśleć o samobójstwie, a to mi się nie podoba.

Wiem, że wygląd nie powinien tak silnie wpływać na życie człowieka, ale nie mogę nad tym zapanować.
Od dziecka nie byłam bardzo lubiana w klasie bądź szkole; w gimnazjum i liceum uczniowie dokuczali mi tu i ówdzie, ale nie jakoś strasznie (nie wiem czy to ma cokolwiek wspólnego z tym jak siebie postrzegam).

Nie mam pojęcia co mam zrobić. Kolejny psycholog? Kolejny psychiatra? Kolejna terapia?

Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, skąd się biorą moje kompleksy, także między innymi na punkcie wyglądu?

Bo nikt mnie nie chwali. Uwierzymy w największą nawet bzdurę na swój temat, jeśli nikt nam nie będzie nam powtarzał, że to nieprawda.

Brakuje mi miłych słów, Tobie zapewne też. Ja nie mogę powiedzieć o tym ludziom z mojego otoczenia, bo wszystkie późniejsze usłyszane od nich komplementy będą wydawały mi się nieszczere i stworzy się błędne koło.

Może jestem jakiś inny, a raczej na pewno jestem, ale jednak wychodzę z założenia, że wszyscy inni też potrzebują takich "pozytywnych kopniaków", dlatego kiedy w drugiej osobie widzę coś pozytywnego, to jej o tym mówię!

Niektórzy przyciągają słowa pochwały samą swoją osobowością. My najwyraźniej zwyczajnie przestaliśmy w siebie wierzyć, nie potrafimy wynajdować i prezentować światu swoich najlepszych cech. I może to zabrzmi mocno nieskromnie, ale życzę Ci, żebyś spotkała takiego mnie, który owe najlepsze cechy w Tobie dostrzeże i zrobi z Twoją samooceną to, co już dawno temu ktoś powinien był zrobić :)

Odnośnik do komentarza

ja przez wiele wiele lat miałam podobną samoocenę. ciągle słyszałam jaka to ja jestem brzydka okropna, itd wplywało to negatywnie ma moją psychikę a to odbijalo się na wyglądzie. Uważałam że mnie się nie da lubić, bo jak można lubić taką brzydulę. Też nie miałam przyjaciół, bo byli mi niepotrzebni skoro i tak jestem brzydka.
Moje podejście do mojego wyglądu zmienilo się zupełnie przypadkowo - kiedy miałam 15 może 16 lat musiałam gdzieś jechać, stałam na przystanku gdzie stało kilku chłopców może w moim wieku może byli ciut starsi, spojrzeli się na mnie, ja na nich, jeden się uśmiechnął a ja poszłam za przystanek czekać na autobus. I wtedy usłyszałam pełne zachwytu "ej, widziałeś, jaka ona jest ładna ? no, gdyby tylko założyła inne ubranie to wygląda na świetną laskę" zaskoczyło mnie to. ale od tego czasu zmieniłam zdanie co do swojego wyglądu. Rozebrałam się do bielizny, stanęłam przed lustrem i tak zastanowiłam się - jestem niska, taka ciut drobniejsza, ale mam fajną sylwetkę. Mam ciemne oczy i ciemne dlugie włosy, podobam się chłopakom więc nie jest ze mną źle. Ta refleksja całkowicie zmieniła moje zdanie wobec mnie, nie uważam się za brzydulę i nic nie wartą dziewczynę ale taką seksbombą jak angelina jolie czy tam inna też nie jestem.

Na przykładzie mojej historii, powiem Ci że warto słuchać komplementów przypadkowych osób bo one oceniają obiektywnie Twoją fizyczność, z racji ze Cię nie znają.

Odnośnik do komentarza

Na pewno nie jest aż tak źle z Tobą, jeśli ktoś jest obleśną paskudą to jestem nią ja nie nawidźę samej siebie i chcę zdechnąć. Uwierz mi nikt nie chciałby mieć takiego cielska jak ja. to na mój widok ludzie chcą rzygać...

Odnośnik do komentarza

Witam:]
Szczerze Ci wspolczuje gdyz mam bardzo podobnie jesli chodzi o to jak postrzegam swoj wyglad. Mi juz komplementy nie pomagaja bo wydaje mi sie ze to klamstwo , ale raczej czesciej jestem negatywnie oceniania cos w stylu na zdieciach ladnie wygladasz ale tylko na zdieciach itp , itd . Ciezko sie zyje z czyms takim.Wracajac do Ciebie to z calego serca życzę Ci abys w koncu zaakceptowala siebie taka jaka jestes , zebys w koncu znalazla swojego wymarzonego partnera przy ktorym bedziesz szczesliwa i bedziesz czula sie piękna;] Musisz
zacząc wychodzic do ludzi , nie bacsie zapoznawac .

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Lila napisałaś, że uczęszczałaś na szereg psychoterapii. A czy podczas ich trwania próbowałaś kiedyś robić analizę wartości i pod jej kątem budować nowy, centralny punkt Twojego "JA"? Z Twojego postu wynika, że oceniasz siebie i wszystkie sfery swojego życia właśnie pod kątem wyglądu - to jest punkt centralny Twojego "JA". Myślę, że warto byłoby to zmienić.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość xadieusz

Witajcie Mam na imię Kamil (21l) i mam problem ze sobą.
Odkąd pamiętam zawsze byłem zamknięty w sobie, zawsze odizolowywałem się od innych przez co nigdy nie maiłem i nie mam znajomy, czuje ze jestem bardzo odpychający. Kontakt z ludźmi jest dla mnie tragedią, nie na widzę byc w otoczeniu ludzi często jest tak ze idąc po zakupy wole krążyć w okół sklepu godzinę niż wejść do sklepu pełnego ludzi od razu mam wrażenie ze wszyscy sie na mnie gapią.
W szkole zawsze siedziałem sam i nie jednokrotnie nie chodziłem do szkoly nie chcialem przebywać z ludzmi, teraz gdy dorosłem i z racji mojego zawodu kontakt z ludźmi jest ograniczony lecz nieunikniony i to sprawia mi problem.
Zaczynam sie bać jeździć samochodem bo często mam ochotę zjechać na przeciwny pas, mam wrażenie ze jedyne co mnie powstrzymuje to to ze nie chce narobić nikomu problemów.
Brak pewności siebie jest dla mnie juz normą w pracy chodź często wiem ze mam racje to się nie odzywam tylko ponoszę wszystkie konsekwencje zarzuty przeciwko mnie , ostatnio do domu trafiła mi trylogia "igrzyska śmierci" po przeczytaniu coś we mnie pękło cały czas mam ochotę wsiąść do samochodu i jechać gdzieś gdzie mnie nikt nie znajdzie i wiem ze to może głupie ale cały czas chce mi sie płakać, wydaje mi się ze gdzieś w głębi uświadomiłem sobie ze nigdy nie będę jak inni nigdy nie znajdę swojej drugiej połówki
Przepraszam za tak chaotyczny tekst ale wiem ze coś jest nie tak i juz sobie nie daje rady...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...